Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powitanie


MagdaBW.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, szukam jakiejś ścieżki dla siebie, zgubiłam się. Jestem pewna, że mam nerwicę, ale nie tylko. Tu jest problem. Od prawie 5 lat leczę się na przewlekłą boreliozę (no, właściwie głównie jej koinfekcję - bartonellozę, ale mniejsza z tym). Infekcja wywołuje bóle mięśni i lekkie problemy neurologiczne (drętwienie, mrowienia, przykre uczucia w mięśniach - nie wpływa to na poruszanie, nie jest widoczne dla otoczenia, ale mnie zatruwa życie). Jestem pod kontrolą specjalisty.

Jednak od dwóch lat doszedł inny problem. Jestem tu trochę nietypowa, nie mam lęku przestrzeni, nie boję się zatłoczonych miejsc, kontaktu z większa grupą osób itp.

Boję się sytuacji, w których mam dużo drobnych spraw do załatwienia, przygotowania w krótkim, ograniczonym czasie. Są to np.: przygotowanie imprez, uroczytości rodzinnych i zawodowych oraz wyjazdy. Panicznie boję się wówczas dwóch rzeczy: że się nie wyrobię oraz, że zachoruję i nawalę. Raz miałam taką sytuację - nie pojechałam na wyjazd służbowy, bo źle się poczułam. Najpewniej był to mój pierwszy duży atak nerwicy, chociaż wtedy podejrzewano stan TIA (przejściowe niedokrwienie mógu, jak stan przedudarowy). Moimi objawami były: podwyższone ciśnienie (może nie tragicznie, do 150/90, ale dla mnie to b,odczuwalne)  i puls oraz uczucie jakby odrętwienia, ciężkości po jednej stronie głowy, promieniujące do całej połowy ciała - jakby coś mnie za nią trzymało. W szpitalu zrobiono tomografię głowy i jeszcze pare badań, nie stwierdzono niczego. 

Sytuacje się powtarzają, ostatnio coraz częściej. W zasadzie przed każdym wyjazdem lub świętem lub bardziej zajętym dniem. Ustępują lub zmniejszają się po dorażnie przyjętej hydroksyzynie (próbowałam tez po połówce afobamu, działał, ale słabiej). Nasilają po większej ilości kawy (bezpieczna dawka to jedna słaba rano). Do tego dochodzi czasem coś w rodzaju ucisku na przeponę i napięć w nogach. Nie piję, nie palę.

Zagubiłam się. Nie wiem już, co wynika z infekcji, co z nerwicy a co - być może - jest jednak jakimś niedokrwieniem mózgu. mam skierowanie do neurologa (kolejnego), panicznie się boję (że sięokaże, że to jednak były lekkie udary i grożą mi kolejne albo, że mam np. SM, które podejrzewano 5 lat temu, gdy zaczęły się objawy, ale w badaniach wtedy nie wyszło).

Lekarze mówią różne rzeczy. Pani dr od boreliozy zwala wszystko na infekcję, ale ona już taka jest. Neurolodzy kazali zrobić doppler tętnic szyjnych i badanie dna oka. Nic. Kardiolog powiedział, że stres. ja nie wiem. Na razie funkcjonuję normalnie jako pracownik, członek rodziny, mama dwójki dzieciaków, ale jest mi coraz trudniej, czuję, ze zaczęłam ograniczać swoją aktywność, boję się brać na siebie większej ilości zobowiązań, tylko i wyłącznie z lęku przed atakami - i przed chorobami, które mogą spowodować, że z czegoś się nie wywiążę. Prosze o jakieś opinie, jest mi coraz trudniej. Pozdrawiam wszystkich

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×