Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Owszem, nie powiem, że udowodnię brak istnienia [x] (x-cokolwiek wymyślone), bo nie da się tego zrobić. Dodaję więc swój osobisty składnik: jeśli coś zakładasz, coś tworzysz, to najpierw twoim obowiązkiem jest to udowodnić, tak więc negacja stoi wyżej - dopóki tego nie udowodnisz, dopóty ja będe ogłaszał wszem i wobec, że to nie istnieje.

 

A hipoteza, że istnieją rzeczy niezależne od mojego umysłu. Jest wymyślona i udało się wykazać, że jest prawdziwa? Nie jest wymyślona? Czy raczej powinienem wyżej cenić jej negację? Oczywiście jeśli zaakceptuję Twój osobisty składnik :) Póki co tylko rozważam taką opcję, więc jestem ciekaw jak dokładniej ona działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak.

Ale można wziąć też byle jaki sceptycyzm. Np. czy wiadomo, że inni mają umysły, a nie są czysto mechanicznymi konstrukcjami?

 

Albo zdania dotyczące odległej przeszłości. Skąd wiadomo, że Ziemia ma więcej niż, powiedzmy, 10 000 lat? Zasadniczo obliczanie wieku Ziemi opiera się na danych dostępnych w teraźniejszości. Ich interpretacja jako dowodów na dłuższe istnienie Ziemi opiera się na czymś czego nie da się w wydedukować z samych danych empirycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, tym tematem jeszcze się nie zająłem, co zostało udowodnione: prawdziwość solipsyzmu czy jego przeciwieństwo? Masz większą wiedzę, o ile zająłeś się tym tematem. Nawet bez tego wydaje mi się, że nad tym można rozprawiać: Co jest realne, a co nie, o co chodzi w samym poznaniu. Masz materiał, masz podmiot, na który rozprawiamy(sam jesteś tym podmiotem). Wiesz, że masz życie, nie wiesz, czy jest Bóg. Wiesz, że są rzeczy dookoła, kwestia tego, czy niezależne, czy zależne od ciebie, o Bogu znów nie wiesz nic, nie wiesz, na czym ma polegać. Na temat Boga czy życia pozagrobowego porozmawiasz tylko w sposób fantazyjny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że kwestia różnych zdroworozsądkowych przekonań, podstaw nauk itp. jest dość istotna dla zrozumienia kwestii dotyczących religii. To co łączy te kwestie to sprawa tego jak bardzo są one fundamentalne dla osób, które się w nie angażują, bądź są w nie zaangażowane. Np. jeśli bierzemy pod uwagę zdanie "Ziemia ma więcej niż 10 000 lat", to jeśli rozumiemy je jako zdanie, które ma za zadanie stwierdzić pewien fakt, który można zweryfikować empirycznie, to mamy spory problem. W zasadzie podstawy naukowe, które pozwalają określić wiek Ziemi powstały tylko dzięki założeniu, że Ziemia jest bardzo stara. Więc nauka nie może udowodnić, że Ziemia faktycznie jest bardzo stara, bo wpadniemy w błędne koło.

Ja, w przeciwieństwie do niektórych protestantów, nie mam wątpliwości, że Ziemia jest bardzo stara. Ale w świetle tego co wyżej powiedziałem nie uważam, że moja pewność ma podstawy empiryczne.

Oczywiście jeśli ww. zdanie nie ma podstaw empirycznych, a jest zdaniem prawdziwym, to warto się zastanowić jak tą prawdziwość w tym wypadku rozumieć.

 

Tak samo jest w wypadku religii. Wydaje mi się, że rozumienie zdań religijnych jako zdań empirycznych jest nie do utrzymania. Jeśli zdanie "Bóg istnieje" lub "Po śmierci czeka nas piekło lub niebo" rozumiane jako zdania wymagające dowodu są bezsensowne.

Moje zdanie jest następujące i nie zamierzam go uzasadniać. Prawdziwość podstawowych twierdzeń wiary jest nie tylko bezzasadna (w sensie braku logicznego lub empirycznego dowodu/argumentu), ale te twierdzenia są absolutnie nieuzasadnialne.

Ponieważ jednak religia jakoś wciąż się trzyma, i wyznają ją również ludzie, którym trudno odmówić wysokiej inteligencji i dużej wiedzy, to wypada spróbować znaleźć interpretację, która nie zamienia religii w absurd już na samym początku.

 

Sytuację utrudnia to, że prawie wszyscy obrońcy religii bronią jej absurdalnych odmian, co utrudnia przychylne spojrzenie na religię. Bo jeśli nawet jej obrońcy tego nie robią, to może się wydawać, że po prostu tam głębiej nie ma nic do uratowania.

 

Żeby domknąć konstrukcję klamrową mojej wypowiedzi powtórzę to co powiedziałem na początku. Zrozumienie natury najbardziej fundamentalnych przekonań może okazać się pomocne przy zrozumieniu różnych religijnych twierdzeń. Nie przesądzam czy to zrozumienie będzie miało pozytywny wpływ na religię czy raczej okaże się gwoździem do jej trumny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga,

Świat-symulacja to też konkretna sytuacja, ale aplikujesz do tego 50/50 i masz albo świat-symulację, albo nie masz świata symulacji. Masz na to tyle danych, ile na cosia po śmierci, więc szansa jest równa.

 

dalej nie rozumiesz do jasnej ciasnej, coś to nie konkretna opcja, tylko zbiór wszystkich opcji gdzie występuje kontynuacja, więc symulacja kolejnego życia, raj, latanie po śmierci w czajniczku Russella i niepoliczalna liczba innych opcji to jest to samo jedno coś, więc skoro to coś to zbiór opcji, szeroki zakres to prawdopodobieństwo odpowiednio większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga,
Świat-symulacja to też konkretna sytuacja, ale aplikujesz do tego 50/50 i masz albo świat-symulację, albo nie masz świata symulacji. Masz na to tyle danych, ile na cosia po śmierci, więc szansa jest równa.

 

dalej nie rozumiesz do jasnej ciasnej, coś to nie konkretna opcja, tylko zbiór wszystkich opcji gdzie występuje kontynuacja, więc symulacja kolejnego życia, raj, latanie po śmierci w czajniczku Russella i niepoliczalna liczba innych opcji to jest to samo jedno coś, więc skoro to coś to zbiór opcji, szeroki zakres to prawdopodobieństwo odpowiednio większe.

 

Tak, i gdyby mówić o konkretach, to każda najpiękniejsza teoria jest warta dokładnie tyle, co teoria parodiująca nadzieję człowieka na jakieś profity po śmierci. Na każdą najstraszniejszą teorię masz też teorię dającą najwięcej nadziei i otuchy, masz też teorię niczego, masz teorię dosłownie każdą. Nie musisz zakładać, że po śmierci będziesz istotą rozumną. Dlaczego się więc boisz? Bezsens.

 

Tak poza tym, wiesz, że te prawdopodobieństwo należy też zastosować do istnienia "wyższego bytu"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, jak będziesz losował z kapelusza, w którym jest 10 kul białych i jedna czarna to też znaczy, że wylosujesz albo białą albo czarną, ale to się nie przekłada, że szanse są 50/50.

 

wy lepiej racjonalisci pomyślcie co implikuje racjonalizm i czy się na to godzicie bo śmiem wątpić czy zdajecie sobie z tego sprawe :mrgreen:
Szczerze mówiąc nie wiem co masz myśli. :comone: Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, skąd wiadomo? logicznie wiadomo, bo są tylko dwie możliwości i żadnych innych danych nie bierzemy pod uwagę, bo ja napisałem, że tylko z czysto logicznego punktu widzenia rozpatrujemy sprawę.

bo racjonalizm to czysta logiczność przecież czyż nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, no, czyli mamy kapelusz w którym są kule, przyjmijmy nawet, że wiesz jakie są kolory tych kul- białe i czarne, jednak nie wiemy ile jest kul, czyli nie mamy danych na większą prawdziwość jednej od drugiej. A Ty na tej podstawie wnioskujesz, że prawdopodobieństwo wylosowania czarnej, to jest takie samo jak białej i wynosi 50%...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, za chwile wychodzę z domu, zgodnie Twoim "prawdopodobieństwem" mam 50% szans, że tam zginę (bo nie wiem jak będzie), bo np będę potrącona przez samochód , to wbrew pozorom duża szansa, że już nie wrócę na forum. Panicznie boję się śmierci, dlatego podejmuję tak wielkie ryzyko, jakim niewątpliwe będzie wyjście na ulicę. Także jakbym się już nie odezwała, to wiesz/cie co jest. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, logicznym jest to, że skoro nie wiemy to punkt wyjścia jest taki:

równie dobrze może być biała i równie dobrze może być czarna, równie dobrze = 50%

panicznie boisz się, że po śmierci coś jednak jest stąd negujesz moje stanowisko.

Dlaczego wciąż podtrzymujesz, że ludzie naokoło boją się czegoś po śmierci? To taka projekcja. Nawet nie wiadomo, czy należy się bać, bo nie wiadomo, na czym ma to wszystko polegać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×