Wizyta u lekarza/psychiatry

[sayasayasaya]

Hej, przez ostatnie parę miesięcy czułem się coraz gorzej oraz mam coraz częstsze myśli samobójcze od czasu ukończenia szkoły.

Myślę że wizyta u psychiatry jest dla mnie nieunikniona, w związku z tym mam parę pytań.

Czy powinienem w ogóle iść do szpitalnego lekarza z NFZ? Czy lepiej udać się do renomowanego prywatnie?

Wiem że to zależy od lekarza jak się trafi, ale trochę przerażają mnie skutki uboczne antydepresantów, i zbagatelizowanie problemu.

Wcześniej poradziłem sobie z ,,depresją'' którą miałem przez około rok zmianą diety, ćwiczeniami itp, i pewnego dnia po prostu wiedziałem że to był koniec

i wszystko przeszło.

Kiedy zacząłem naukę w lepszym liceum wszystko się zmieniło, nie miałem siły na nic i byłem ciągle pozbawiony snu, i fatalny stan samopoczucia powoli powrócił.

Nie wiem czy w porządku jest tak się w ogóle samo diagnozować bo zdaję sobie sprawę że to raczej bardzo zły pomysł.

[Gość]

Spróbuj "zajrzeć w głąb siebie", aby znaleźć ewentualne przyczyny problemu. Spróbuj pomyśleć, czy nie masz żadnych nierozwiązanych konfliktów wewnętrznych, które mogły spowodować Twój obecny stan. Psychiatra to ostateczność. Jak do niego pójdziesz to przepisze Ci "leki", które Cię zobojętnią i nie rozwiążą przyczyny, a jedynie wyciszą objawy, przez co zabite emocje mogą potem z Ciebie wyjść z większą siłą i przez to się już od niego do końca życia nie uwolnisz. Staraj się również się nie samodiagnozować, ponieważ nic Ci to nie da, a przylepisz sobie pewną "metkę", którą podświadomie będzie Cię nakręcać.

[Gość]

Idź do jakiegokolwiek. Trzeba ruszyć dupsko i pójść do gabinetu, a nie w nieskończoność rozkminiać. Ja swego czasu zmarnowałem rok czasu nad myśleniem o pójściu do psychiatry. Trzeba było od razu pójść, w ogóle się nie zastanawiać, wybrać losowo i pójść tam z automatu jak robot. Ostra chemia na mózg to jest to co pozwoli nam tymczasowo funkcjonować w tym chorym systemie i w zepsutym społeczeństwie.