Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powitanie i wstępny opis


Polka89

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 28 lat, w maju zostawił mnie narzeczony, byliśmy razem 9 lat, w lutym były zaręczyny. W sierpniu zmarł mój tata. Miał raka, odszedł około roku po diagnozie, chociaż podjął walkę. Od sierpnia spotykałam się też z nowym facetem, jednak około miesiąca temu wyjechał do Niemiec w celach zarobkowych. Mówił, że chce tam siedzieć parę lat.

A ja przez cały czas starałam się trzymać ale ostatnio jest mi coraz ciężej. Zawsze byłam osobą która nie ma dużo energii i nie jest optymistką. Można powiedzieć, że jestem trochę bez życia. Byłam taka od kiedy pamiętam. I dokucza mi samotność ale nie potrafię nawiązać bliższych relacji z ludźmi . W zasadzie to mam odruch izolowania się a zarazem potrzebę ludzi w moim życiu. Udało mi się znaleźć koleżankę z którą się zaprzyjaźniłam, świetnie się dogadywałyśmy. Ale nasze perspektywy się pozmieniały bo ja straciłam ojca, ona wolała sie izolować ze swoim życiem, i nie mamy juz kontaktu.

Na początku tego roku poczyniłam postanowienie że w tym roku odnajdę radość życia. Rok to dużo czasu, dużo może się wydarzyć, zmienić. I dobrze mi szło przez jakiś czas. Nie zakładałam, że czarne scenariusze są jedynymi jakie mogę brać pod uwagę. Ale już tracę siły i nie pamiętam co sprawiało, ze się nie poddawałam przez jakiś czas. Obecnie nie potrafię zebrać się na optymizm i jednocześnie czuję brak sensu. Jest mi ciężko i chodzą mi po głowie myśli o tym że powinnam sie poddać.

A tutaj piszę żeby to z siebie wyrzucić. Czasem piszę w pamiętniku aby wyrzucić coś z siebie i się uspokoić. Ale teraz chciałam napisać na forum. Nie wiem czy to dobre miejsce żeby pisać o sobie więcej. Nigdy nie byłam u żadnego psychologa czy psychiatry. To wymaga siły, żeby się zdobyć na takie coś. Jestem bardzo niepoukładana, za dużo jest ze mną źle, żeby to nakreślić.

Mam tez psa, szczeniaka, jako element rozrzedzający poczucie samotności, motywator do zorganizowania sobie czasu, większej aktywności. Ale ona ma bardzo dużo energii a ja nie znam się na psach. Nie wiem czy nie powinnam jej oddać zanim ją zepsuję. Chyba nie jestem w stanie ponosić konsekwencje moich błędów wychowawczych . Po śmierci taty zamieszkałam z mamą i młodszym bratem i im ten pies przeszkadza. Z czasem widzę coraz wyraźniej że jest na co narzekać. Ja też jestem tym zmęczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polka89, Witaj serdecznie na forum!

Tak, jest to miejsce, żeby się wygadać. I czasami lżej jak ktoś nas posłucha. Uważnie przeczytałam Twój post i rozumiem, że jest ci bardzo ciężko.

Wiem, że trudno się zebrać do psychiatry, czy psychologa, ale czasami potrzebujemy fachowej pomocy. Może to jednak ten moment? Żeby nie być z tym ciężarem samemu. Żeby w efekcie jednak odnaleźć radość życia.

Rozgość się tutaj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polka89, Witaj serdecznie na forum!

Tak, jest to miejsce, żeby się wygadać. I czasami lżej jak ktoś nas posłucha. Uważnie przeczytałam Twój post i rozumiem, że jest ci bardzo ciężko.

Wiem, że trudno się zebrać do psychiatry, czy psychologa, ale czasami potrzebujemy fachowej pomocy. Może to jednak ten moment? Żeby nie być z tym ciężarem samemu. Żeby w efekcie jednak odnaleźć radość życia.

Rozgość się tutaj!

Dziękuje za odpowiedź :) Po tym wszystkim co ostatnio sie wydarzyło przez dłuższy czas miałam po prostu mętlik w głowie, teraz z kolei nie wiem co ze sobą zrobić , a czuję, że cos powinno sie zmienić. Ale też nie wiem czy mam na to siły i odwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×