Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fazy :"normalności" i fazy depresji(?), fobia społeczna


martingarrix

Rekomendowane odpowiedzi

Żyję fazami, czasem jest lepiej, czasem gorzej... Teraz jest zdecydowanie gorzej.

 

Od jakiegoś czasu, powiedzmy dwóch tygodni, wrócił do mnie stan, którego nie zaznałem od początku roku 2015. Stan w którym jestem obojętny na wszystko, bez uczuć, bez energii, nie potrafię wstać przed 13, nie potrafię zrobić nic produktywnego, nie widuję się z ludźmi, nie potrafię rozmawiać z dziewczyną, po każdym spotkaniu z nią zarzucam sobie, że jestem złym chłopakiem, że źle ją traktuję, że nic do niej nie mówię tylko słucham jak ona opowiada... Że nie potrafię jasno precyzować czego chcę, nie potrafię nic planować jako facet, nie potrafię być facetem w związku, nie potrafię wyrażać uczuć, nie mam ochoty nawet na seks...

Bo w sumie o czym miałbym mówić skoro moje życie stoi, skoro nie mam znajomych, skoro nic się u mnie nie dzieje...

Czuję jakbym nie miał niczego, był nikim, nie miał nic do powiedzenia, żadnych poglądów, boję się ludzi, najchętniej nie wychodziłbym nawet do sklepu... Czasem patrzę na swoje zdjęcia z przed paru lat (przed rozpoczęciem studiów i poznaniem na nich dziewczyny) i tęsknię do tamtych czasów, do tamtego mnie bo widzę, że wtedy żyłem bardziej, pełniej, normalniej. Liceum, gimnazjum, koledzy, sport, nauka, normalne życie, a teraz... Wszystko się miesza, brak w moim życiu ładu... Śpię po 12h, jem śmieci, mam zamglony umysł, nie potrafię przeczytać dwóch zdań w książce, nie widzę żadnych pozytywów mojego życia, kwestionuje sens każdej błahej czynności jaką mam do wykonania... Chyba wariuję, a najgorsze jest to, że niedługo to pewnie minie, zapomnę o tym gdzieś w pędzie uczelnianej sesji i poczuję, że nawet jest ok. Że może jestem zwyczajnie nietowarzyski, introwertyczny ale generalnie jest ok... I potem, niespodziewanie, to wróci i znów nie będę widział światła w tunelu...

 

A poza tym mam fobię społeczną, okropną, a najbardziej boję się spotkać z dawnymi znajomymi. Jakiś miesiąc temu dostałem zaproszenie od znajomego na imprezę urodzinową i od wtedy tylko jak o niej myślę, o tym, że się zbliża, to mam atak paniki. A jak pomyślę ile będzie tam innych znajomych z dawnych lat i o tym że zobaczą że chyba jestem nienormalny to boję się jeszcze bardziej. Na dodatek mam tam iść z dziewczyną, od dwóch lat nikt z nich ( a byli to moi dość bliscy kumple ) jej nie poznał i boję się najbardziej. Że przy niej nie będę potrafił w ogóle z nimi rozmawiać, że ona będzie czuła się niekomfortowo, że ona zobaczy że jestem psychiczny... Że ktoś z dawnych znajomych powie "boże jak my sie dawno nie widzieliśmy, co sie nie odzywasz" i nie będę wiedział kompletnie co odpowiedzieć. Bo nie wiem czemu, ale się nie odzywam. Z wszystkimi straciłem kontakt, studiuję w innym niż rodzinnym mieście i jedyną osobą z kim teraz rozmawiam i kontaktuję się jest moja dziewczyna, plus rodzice i rodzeństwo...

Koszmar z którym nawet nie staram się walczyć. Uciekam tylko w spanie i oglądanie seriali, unikam imprez i zastanawiam się czy tej też nie uniknąć...

 

Nie wiem czemu to piszę, po prostu łatwiej zebrać myśli gdy się je zapisze, a może ktoś ma jakiś złoty środek na to co się dzieje w mojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×