Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co robić


ktośtam1526942026

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mam problem, ale nie jestem pewien na czym stoję, oraz co robić. Wierzę że nie jest to problem wynikający tylko z narkotyków, wydaje mi się że narkotyki go jedynie potęgują, ale że ciężko mi dokładnie określić i co chodzi, napisałem w tym dziale.

 

W wieku około 15-16 lat zacząłem palić marihuanę oraz brać "apteczne" narkotyki (całe szczęście nie miałem okazji poznać nikogo kto handluje poważniejszymi substancjami). Na początku było w miarę ok, brałem z umiarem, okazjonalnie. Kiedy zacząłem pracować problem zaczął się pogłębiać - więcej pieniędzy pozwoliło mi coraz częściej kupować głównie MJ (bo to z apteki i tak jest tanie). Poza tym praca zasiała w mojej psychice poczucie jakobym zasługiwał w większym stopniu na relaks który zapewniają narkotyki - usprawiedliwianie się.

 

Aktualnie minęło około 6-7 lat. Marihuanę palę codziennie. Z apteki biorę 1-2 razy w tygodniu (czasami zdarzy się i 3 razy) dextrometorfan. Poza tym bardziej okazjonalnie (ze względu na koszt oraz trudność zdobycia - konieczność obskoczenia kilku aptek) kodeina.

 

Niedawno postanowiłem rzucić nałogi ale się oczywiście nie udało. Nie mogę porozmawiać o tym z nikim z rodziny. Mam też nieprzekraczalną blokadę żeby iść do jakiejś grupy / specjalisty - chorobliwie cenię swoją prywatność, jestem wyjątkowo nieśmiały i zakompleksiony. Wiem że prędzej się kompletnie stoczę i zabiję niż pójdę z moimi problemami do kogoś obcego (mowa oczywiście o bezpośrednim kontakcie - w internecie mam wystarczającą anonimowość).

 

Zauważyłem że mam coraz większe problemy z koncentracją, pamięcią oraz kontaktami ze światem zewnętrznym. To są czynniki które skłoniły mnie aby zacząć coś ze sobą robić.

 

Bardzo mnie niepokoi kwestia koncentracji i pamięci. Zawsze byłem typem ścisłowca, mam pracę umysłową która jest (a może była ? sam już teraz nie wiem czy jest jeszcze coś co sprawia mi prawdziwą przyjemność tak jak kiedyś) moją pasją, boję się że spadek wydajności mojego umysłu nie pozwoli mi na kontynuowanie tego zawodu. Obawiam się czy na skutek zażywania narkotyków w tak młodym wieku nie uszkodziłem sobie mózgu, czy te zmiany są odwracalne.

 

W kwestii kontaktów ze światem zewnętrznym:

 

Jestem bardzo samotny, mam dwóch dobrych kumpli z którymi mogę pogadać o czymś, ale nie przyjaciół, z którymi mogę porozmawiać o sobie i od których mógłbym liczyć na pomoc. Nie mam od długiego czasu dziewczyny, wszystkim którzy pytają wmawiam że tak mi po prostu lepiej - na początku nawet sam w to wierzyłem po 2 nieudanych związkach które mnie wysysały z wszelkich sił, ale teraz samotność jest tak dokuczliwa, zwłaszcza po uwzględnieniu problemów z koncentracją i pamięcią, że bardzo żałuję że jestem sam. Tylko teraz nawet nie wiem jak się zabrać do szukania partnerki.

 

W pracy jest coraz gorzej, boję się że w końcu mnie zwolnią.

Zupełnie nie umiem nawiązywać kontaktów. Zawsze byłem introwertykiem, indywidualistą który raczej woli stać na boku, ale miałem sporo znajomych, umiałem też pogadać z kimś normalnie i nawiązać nową znajomość. Dzisiaj nie potrafię w ogóle prowadzić lekkich rozmów - mogę podyskutować na konkretny temat, ale nie umiem w ogóle gawędzić. Kiedy ktoś zadaje pytanie, odpowiadam zazwyczaj "tak / nie / nie wiem" i na tym koniec.

 

 

Chciałem coś więcej napisać ale w tej chwili nic mi już do głowy nie przychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już mi się udało na jakieś półtora tygodnia, niestety nie zauważyłem poprawy. Na początku myślałem że udało mi się rzucić bo mnie jakoś szczególnie nie ciągnęło, ale po jakimś czasie myśli żeby coś kupić były coraz mocniejsze no i oczywiście poleciałem i kupiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktośtam, 6 lat to już spory staż.Powinieneś z skontaktować się z poradnią uzależnień.Nie koniecznie na terapię grupową jeśli jesteś nieśmiały,ale na rozmowę ze specjalista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O marihuane to ja się jakoś szczególnie nie martwię, z tego co mi wiadomo to nie powoduje trwałych uszkodzeń w mózgu, jak poradzę sobie z innymi rzeczami to i MJ ograniczę. Najgorzej z tym dextrometorfanem, poważne uzależnienie psychiczne no i nie wiem czy to nie powoduje spadku moich możliwości umysłowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O marihuane to ja się jakoś szczególnie nie martwię, z tego co mi wiadomo to nie powoduje trwałych uszkodzeń w mózgu, a skad ty czlowieku mozesz wiedziec czy moze uszkodzic mozg czy nie, przeciez marihuana jest w stanie wyzwolic depresje, schizofrenie badz psychoze, smieszne to jest bez kitu :) :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktośtam

ja rok czasu SAMA próbowałam odstawić alkohol, czego ja nie próbowałam to tylko Bóg jeden wie ... efekt był żaden ... a mój stan tak naprawdę ciągle się pogarszał.

W moim odczuciu walka z uzależnieniem to coś więcej niż samo odstawienie używki ... ja tysiąc razy odstawiałam wódę ... problem polegał na tym że kolejne razy po nią sięgałam. Poszłam do poradni uzależnień i na miting AA i dopiero tam dowiedziałam się gdzie jest źródło mojego problemu. Problemem nie była wóda to już był skutek. Problemem było dla mnie życie i moja chora głowa. Całe życie żyłam oczekiwaniami, marzeniami, w swoich wyobrażeniach, zalękniona, z niskim poczuciem własnej wartości, nie kochana ... no i przyszedł taki moment kiedy znalazłam "lek"na moje życiowe braki. W pierwszych miesiącach pozornie żyło mi się lepiej, alkohol wprowadzał mnie w cudowny świat w którym mogłam wszystko, byłam w swoich wyobrażeniach kim tylko chciałam, planowałam, marzyłam ... i tak dzień po dniu dobijałam dna i dobiłam ... Dziś moje życie to już inna BAJKA ... Sama bym sobie nie poradziła ...

Mam 31 lat a od ponad 5 lat nie piję. Kiedyś kiedy chlałam wyśmiewałam się z AA itp. dziś to samo AA ratuje mi życie, a pójście na Miting AA to była najlepsza decyzja w moim życiu.

Ktośtam życzę Ci dobrych wyborów ... z tego się wychodzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktośtam,

ja niedawno się dowiedziałam, że uznano na mojej terapii to, że jestem uzależniona od marihuany

paliłam raczej okazjonalnie, zależnie od możliwości, dostępu. traktowałam to jako ucieczkę

teraz odstawiłam i widzę, że zmienia się naprawdę sporo

przede wszystkim nie czuję takiego zmęczenia układu nerwowego, osłabienia organizmu, lepiej się wysypiam, mam większa cierpliwość, pamięć, mottywację

życzę siły i powodzenia. niestety podejrzewam, że jeśli nie wyjdziesz ze swojej strefy komfortu (nie udasz się do specjalisty/grupy po pomoc), próby rzucenia skończą się niepowodzeniem. mam nadzieję, że się mylę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marihuana rzeczywiście nie uszkadza mózgu, ale jak ktoś wspomniał mogą pojawić się różne dolegliwości od depresji, przez nerwice nawet po schizofrenie.

 

Gorzej z tym dexem. Sam wiem jak to działa i radziłbym Ci to odstawić. Nie czytałeś więcej o osobach które to biorą? Duża dawka może prowadzić nawet do śmierci, a częste przyjmowanie może Ci uszkodzić wątrobe - bierzesz tabletki czy syrop? Tam jest pełno innego syfu który organizm nie przyswaja. Zdolności umysłowe to kolejna sprawa. Wszystkie środki psychofizyczne mają na to wpływ i nie myśl, że jak po dexie będziesz latał i wydawało ci się, że jesteś super to tak zawsze będzie.

 

Znajdź pasję poza dragami (łatwo powiedzieć...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DXM ryje strasznie mózg i wpływa na pamieć oraz koncentrację. DXM nie uzależnia fizycznie, ale może spodobać się psychice. Bardziej bym się obawiał kodeiny.

Kodeina to opiat, czyli "jedna z najbardziej znanych i najsilniej uzależniających substancji znanych człowiekowi". Jak często bierzesz kodeinę i w jakich dawkach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktośtam, na początek detoks. Najlepszych specjalistów znajdziesz na oddziale F3 OLZA IPiN w Warszawie. Czas detoksykacji: 6-8 tygodni. Zaburzenia pamięci i koncentracji są skutkiem uzależnienia od substancji psychoaktywnych. Przestrzegam przed samodzielnym odstawianiem. Na F3 zdetoksykują Cię w osłonie karbamazepiny, co znacznie zmniejsza ryzyko powikłań. Nagłe odstawienie długo zażywanej substancji psychoaktywnej może spowodować ataki padaczki, a nawet zapaść. Jest to realne zagrożenie życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×