Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiewiorka1983

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wiewiorka1983

  1. wiewiorka1983

    Czy masz?

    tak czy miewasz erotyczne sny?
  2. narżnąć się,ale nie mam z kim
  3. Messiah, na moje oko zależy od koleżanki, relacji jaką tworzycie i jej granic, podejścia do koleżeńskiego seksu
  4. solonely, tak, naruszył Twoje granice o których jasno i kategorycznie mówiłaś to był gwałt, przemoc
  5. wiewiorka1983

    zadajesz pytanie

    w zeszłą niedzielę jak wyrażasz złość?
  6. wiewiorka1983

    Czy masz?

    nie czy masz wrogów?
  7. wiewiorka1983

    zadajesz pytanie

    piszę, piszę, piszę, szukam osób, żeby się im wygadać, uprawiam sport, płaczę... jakie masz talenty?
  8. wiewiorka1983

    Skojarzenia

    zdrada bliskiej osoby - poczucie winy
  9. wiewiorka1983

    X czy Y?

    bez sensu rydz czy nic?
  10. wiewiorka1983

    Czy masz?

    nie czy masz katar?
  11. wiewiorka1983

    Samotność

    mnie ostatnio zalewa samotność, próbuję z nią pobyć wolę samotność niż krąg toksycznych ludzi. proszę Boga o to żeby postawił na mojej drodze dobrych ludzi. na razie...
  12. brzmi jak wstęp do medytacji
  13. a co jeśli właśnie wiara w Siłę Wyższą pomaga w takim zaprogramowaniu podświadomości? ja uważam, że to nic złego
  14. wizyta mamy psiak 40 km rowerowania słońce muzyka
  15. gdy ktoś marudzi, napierdala i użala się nad sobą i światem zamiast wziąć się za naprawianie i tworzenie własnego świata, namiastki azylu
  16. wiewiorka1983

    X czy Y?

    szeroko rozumiana sztuka zaufanie czy sprawdzanie?
  17. wiewiorka1983

    Skojarzenia

    instynkt-przetrwanie
  18. a ja ostatnio czuję zgodę: na siebie, na to co mnie spotyka. nowe to dla mnie uczucie i przyznam, że bezcenne
  19. wiewiorka1983

    W co wierzycie?

    ja wierzę w Siłę Wyższą, jakąś formę Boga. nie umiem dokładnie tego opisać, bo to wiara (a nie wiedza), poczucie, przeczucie.. trudno mi jest zaklasyfikować się do jakiejś religii, bo niby jestem ochrzczona, niby katol, a do kościoła nie chodzę, modlę się zarówno swoimi słowami, jak i modlitwami "wyuczonymi", które działają na mnie bardzo wyciszająco i uspokajająco. mam analne podejście do niepokalanego poczęcia, wniebowstąpienia, myślę, ze to nie ma znaczenia, że jeśli Bóg istnieje to nie o takie drobiazgi Mu chodzi. rzadko dosłownie biorę to co napisane jest w biblii, nie korzystam z sakramentów, nie chodzę do kościoła, ale przyjmuję księdza, który chodzi po kolędzie. traktuję go jednak jak gościa. gościom nie daję pieniędzy za to, że mnie odwiedzają. także po krótkiej rozmowie dziękuję, ksiądz wychodzi bez grosza. staram się kierować DOBREM najlepiej jak je rozumiem ostatnio rozmawiając z przyjacielem, usłyszałam, ze brzmię jak buddystka, ale modlę się z różańcem trudno mi określić czy to prawda. nie chcę nikogo przekonywać, odwodzić od przekonań, nawracać. wystarcza mi to w co wierzę, dobrze się z tym czuję
  20. http://www.youtube.com/watch?v=XehJDTRYN7o
  21. wiewiorka1983

    Co teraz robisz?

    lenię się, szukam jakiegoś filmu na wieczór
  22. złość się, gniew musi wyjść. tłumiony będzie źródłem wewnętrznych konfliktów. emocje znikają jeśli zostają przeżyte, jeśli spełnią swoją rolę zachęcam do pisania pamiętnika uczuć albo do napisania listu do rodziców, gdzie możesz użyć wszystkich najgorszych słów, wyrzucić z siebie to co wzrastało przez tyle lat. oczywiście możesz, ale nie musisz dawać im tego listu. on może spełnić rolę oczyszczającą. warto go przeczytać terapeucie agresja jest trudnym uczuciem, ale ma swoje zadanie. jej pozytywnym aspektem jest to, że jest energią do zmian. ktoś kto się bardzo złości ma siłę żeby coś tworzyć, zmieniać, stawiać granice, bronić tego co ważne. ta siła daje mu rozpęd, determinację
  23. ale to dotyczy chyba wszystkich chorób, zaburzeń, nałogów, na pewno większości
  24. ja jestem borderem i nie ma co do tego wątpliwości ale leczę się, a właściwie poznaję, bo chyba o to w mojej terapii chodzi, na tym się staram skupić o poznanie siebie, intencji działania i wybór. nie rozkminiam tego dlaczego, co zrobili moi rodzice, po co mi to zrobili albo nie zastanawiam się po chuj mi takie czy inne geny mam siebie, staram się traktować jako dar, jako glinę, którą mogę i chcę formować. niełatwe to, żmudne i czasem bezowocne. ale nie chcę inaczej. użalanie się nad sobą zupełnie nic nie zmieni. a właśnie zmian chcę, mimo, że tak bardzo się ich boję czasem nie daję rady i sięgam po narkotyki, alkohol, ale robię to świadomie, nie zrzucam na nikogo winy za to, biorę odpowiedzialność za swoje decyzje. nie radzę sobie z uczuciem pustki i na to jeszcze nie umiem znaleźć sposobu etap w którym obecnie jestem "zawdzięczam" 14letniej terapiom. jako borderline ukończyłam tylko 1, trzymiesięczną, teraz dopiero angażuję się w kolejną borderline to diament, który należy szlifować
×