Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej


Greg82

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Mam 29 lat, mieszkam w Gdańsku i nazywam się Grzegorz.

Dzisiaj zawitałem tu pierwszy raz szukając kogoś z kim mógłbym po prostu porozmawiać nie czując się przy tym jak wariat.

Chciałbym nawiązać z kimś kontakt tutaj na forum jak również bardziej prywatnie a nawet w tak zwanym "REALU" nie mylić z hipermarketem chociaż tam również mógłbym się kiedyś spotkać :)

Zacznę od tego, że strasznie znużyły mnie banały powtarzane przez nielicznych pozostałych znajomych i rodzinę w stylu "weź się w garść" które mają być panaceum na wszelkie problemy a nimi niestety nie są, jaka szkoda.

Ludzie nie rozumieją i nie potrafią sobie wyobrazić co czuje osoba chora na nerwicę/depresję i nawet trudno jest się im dziwić dlatego pomyślałem, że zrozumienia poszukam wśród chorych.

Cierpię na depresję i nerwicę lękową, depresja zaczęła się jakieś 7-8 lat temu czego sam nie dostrzegałem myśląc, że pesymistyczne spojrzenie na szary świat jest postawą realisty. Teraz choć zdaję sobie już sprawę, że świat potrafi być tak piękny i szkaradny jak tylko piękne i szkaradne potrafią być nasze myśli nadal nie potrafię pozbyć się wrażenia, że jest to dość ponure i okrutne miejsce. Jakiś rok temu zaczęły się konkretne "jazdy" począwszy od zaburzeń rytmu serca i napadów lęku (ataków) do okazałej palety przeróżnych przypadłości o których z braku chęci i zważywszy na późną porę nie będę tu wymieniał tym bardziej, że byłaby to dość pokaźna lista.

Jeśli chodzi o życie zawodowe i prywatne są to takie same zgliszcza jak moja psychika. Z pracy zostałem wyrzucony, nie byłem w stanie pracować wydajnie mając napady lęku związane z wyjściem z domu lub jazdą autobusem. Jak bardzo absurdalne by mi się to nie wydawało tak opanować tych uczuć nie byłem w stanie. Związek z narzeczoną także się rozpadł i szczerze gdyby nie przyzwyczajenie wcale nie odczułbym tego jako zmianę na gorsze, ciągłe kłótnie i codzienne przedstawianie mnie jako największego nieudacznika i ofiarę życiową nie były miłe a w połączeniu z (nie)leczniczymi słowami mantry "weź się w garść" brzmiącej od rana do wieczora stały się wręcz nie do zniesienia. Postanowiłem, że zaszaleję więc nie zwracam uwagi nawet na długość mojego wpisu bo wybaczcie za szczerość ale piszę go bardziej dla siebie niż dla innych. Przede wszystkim chciałem wreszcie obnażyć swój kompletny brak jakichkolwiek osiągnięć w sferze zawodowej i materialnej które nigdy nie wydawały mi się specjalnie atrakcyjnymi drogami życiowymi lecz jednoczesne zerowe oceny w oczach innych wymusiły na mnie ich ważność i wstyd wraz z poczuciem własnej wartości równym tychże ocen. Jak bardzo lepsza jest osoba w amoku pracy za 1200zł od bezrobotnego ten tylko się dowie kto pracy owej nie ma i nie może przepłacić 200zł za parę markowych butów wyprodukowanych w chinach. Ponadto jak okrutnie by to nie zabrzmiało cieszę się, że są inni którzy chorują jak ja bo bardzo chciałbym nie być dłużej sam z tym całym bajzlem w środku i kosmosem nad moją głową. Chciałem również wyrazić głębokie zadowolenie, że właśnie w 21 wieku przyszło nam chorować na tą przypadłość która zapewne u wielu na ironię tego czasu jest skutkiem. Na koniec dodam, iż jak bardzo pragnę swojego zdrowia i nieskrępowanego przeżywania i doświadczania tego co nadejdzie w szczęściu i spokoju tak bardzo życzę wam wszystkim tego samego bo w końcu tylko dla miłych chwil jakoś wleczemy się przez życie.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia i siły i jeszcze raz zdrowia i siły bo tego nigdy za mało :).

Grzesiek.

 

Ps. Wybaczcie, że brzmi to tak formalnie, jakoś tak wyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

 

Uśmiecham się na wstępie, bo zawsze to jakoś tak raźniej, gdy się czyta, że ktoś ma podobne problemy i spojrzenie na nie. Powiem w zaufaniu, że osobiście miewam wiele absurdalnych kłopotów ze swoim życiem. Im bardziej te lęki, smutki i natrętne myśli są absurdalne tym bardziej mnie irytują, i tym bardziej jest mi z ich powodu wstyd. Czasem jak na na nie patrze z boku to wydaje mi się, że jestem naprawdę żałosnym typem. Jednak nie chodzi o to, żeby w ten sposób myśleć. Mimo, że teksty typu "weź się w garść" dają mizerne rezultaty, to przecież cel jest taki, żeby się wreszcie jakoś "ogarnąć" i móc żyć lepiej. Żyć tak jak się tego chce.

 

Tego Ci właśnie życzę - poradzenia sobie z problemami. Poznawaj więc nowych ludzi, odnajduj motywację, siłę i spokój i zbliżaj się do osiągnięcia własnego szczęścia.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×