Zawsze jest na przekór

[Receptor1]

Mam nerwicę natręctw, lękową jakoś daję radę biorę leki, ale zwykle jest tak, każdy coś odemnie chce, żeby gdzieś wyjść itd. wtedy kiedy akurat nie mam ochoty, zwykle po południu, jest mnóstwo propozycji, 5 osób w jednej chwili chce, żeby coś robić, wydzwaniają do mnie itd. ale kiedy zbliża się wieczór taki przykład, ja czuje się źle i bym coś porobił, albo mam stresy ,natręctwa i wtedy przypuśćmy dzwonie do kogoś to nikt nie odbiera, wszyscy akurat nie mają czasu dla mnie. I że niby podświadomość i siły wyższe nie mają nic do tego?

[marciatka]

...nie mają nic do tego. Wyjdź może wtedy, kiedy reszta chce. Mi się nigdy nie chce iść na imprezę, ale później zawsze jestem zadowolona, że poszłam, bo było fajnie. To poprawia nastrój, o ile nie jest się w takim zamuleniu, że aż ma się ochotę psuć nastroju innym.

 

Albo jak wydzwaniają, żeby się spotkać, to powiedz, że później byś się chętnie spotkał i wtedy się umawiaj na wieczór.

[Receptor1]

wyjaśnicie mi coś? zawsze bałem się pisać, do dziewczyny jak wraca z pracy "uważaj na drodze" bo natręctwa były, że jak napiszę to coś się stanie, i raz napisałem i co ? I dzisiaj jak napisałem to wpadła do rowu, wszystko jest ok, ale powiedzcie mi, że natręctwa nie mają mocy. I bądź tu mądry. Istnieje jakaś siła. I jak tu nie mieć natręctw?

[ダニエル]

To jest nieprawda. Natręctwa nie mają żadnej mocy "odczyniającej". To tylko trochę "zryty" mechanizm obrony przed lękiem. To wydarzenie było przypadkiem - spróbuj prowokować te natręctwo parę razy, a zobaczysz że nic się nie stanie.

[marciatka]

Trzeba przeprowadzić rzetelne badania. To znaczy zrobić kilka prób i w procentach podliczyć wyniki.

 

Jak to uczynisz, przedstaw je, bo jestem ciekawa.