Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 628
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Ja w chwili obecnej dzięki odpowiednio dobranej psychofarmakoterapii i zmianie stylu życia (dieta wysokobiałkowa o niskim IG + aktywność fizyczna 3x w tygodniu siłowo-wytrzymałościowa) osiągnąłem całkowitą remisję. Zero jakichkolwiek objawów depresyjnych czy OCD, z którym ostatnio walczyłem. To jest to, na co czekałem. Osiągnąłem to bez pomocy psychologów czy psychoterapeutów zarazem. Samemu się zmobilizowałem do tych zmian, a leki dodały mi energii i znacznie poprawiły procesy myślowe, dzięki czemu teraz realizuję swoje cele i żyję pełnią życia.
  2. Myślę, że wiele innych leków ma taką właściwość. Zwłaszcza jeśli chodzi o leki o działaniu neuroprotekcyjnym. One bardzo wspomagają prawidłową regenerację mózgu, który został podniszczony przewlekłym stresem. Zmiany w mózgu wywołane długotrwałym i silnym stresem są w pełni odwracalne. Wystarczy odpowiednio dobrana psychofarmakoterapia i zdrowy styl życia (dieta, aktywność fizyczna).
  3. Z doświadczenia wiem, że DD czasem nawet bywa nasilane przez leki SSRI/SNRI u niektórych osób. Na DD prędzej mogą podziałać neuroleptyki atypowe mogące zwiększać dopaminę w małych dawkach w niektórych obszarach mózgu (kwetiapina, arypiprazol). Bo może te DD masz dlatego, bo ci dopaminy brakuje, a serotonina w nadmiarze jakby "zakrywa" te działanie dopaminy. A dopamina odpowiada w dużej mierze za prawidłowy przebieg procesów myślowych. Ja bym poszedł bardziej taką drogą, żeby dodać do tej wenlafaksyny jakiś lek mogący podkręcić dopaminę niż robić zamianę na inny lek zwiększający serotoninę. Oczywiście to tylko taka moja teoria oparta na moim własnym prawie 10-letnim doświadczeniu z leczeniem lekami psychotropowymi, także mogę się mylić. Twój lekarz ma większe rozeznanie w Twojej chorobie, dlatego niech on zadecyduje.
  4. Ja się ostatnio w ogóle nie zastanawiam co robię konstruktywnego każdego dnia, bo idę przed siebie po prostu. Wprowadziłem zdrowe nawyki i one mi pomagają robić konstruktywne rzeczy codziennie.
  5. No to możemy sobie przybić piątkę Też mam lekarkę, która nie bawi się w miareczkowanie dawek leków, które generalnie uchodzą za bezpieczne. Mi np. od razu zleciła wskoczenie na 100mg Ketrelu, bo moja lekarka wie, że ja ten lek bardzo dobrze toleruję. Tak samo mogę wziąć od razu 25mg hydroksyzyny, będąc przy ludziach (w pracy, na zewnątrz itp.) i nie bać się tego, że zasnę, bo mnie to nawet 100mg hydroksyzyny wzięte na raz nie położy. Hydroksyzyna mnie tylko wycisza. Ale teraz już mam tak ustawione leczenie, że na szczęście nie mam absolutnie żadnej potrzeby doraźnego brania jakichkolwiek leków wyciszających. No i też nie lubię dzielić tabletek i brać 3x dziennie, bo ja leki wolę brać tylko rano zaraz po przebudzeniu i wieczorem zaraz przed położeniem się spać. Wtedy mam pewność, że o nich pamiętam.
  6. A jakie to jest pobudzenie? Od razu mówię, że przy lekach aktywizujących wszelkie zbyt duże pobudzenie na początku brania czy w okresie zwiększania dawki jest normą, po kilku dniach się to pobudzenie powinno się wyrównać.
  7. Ile czasu bierzesz sertralinę? Skutki uboczne leków są zwykle najbardziej odczuwalne w przeciągu pierwszych 3 tygodni leczenia lub też czasem przy zwiększaniu dawek. Jeśli po tych 3 tygodniach nie mijają, to należy skonsultować się z lekarzem - przynajmniej moja lekarka ma taką zasadę. Każdy też inaczej reaguje na dany lek. Ja np. też biorę lek SSRI, który od początku bardzo dobrze toleruję. Jedynymi skutkami ubocznymi jakie przy nim zauważyłem, to luźniejsze stolce przez 1 dzień i nocne poty przez 2-3 noce na początku brania. Później już wszystko ok. I tak powinno być - można mieć działania uboczne przez kilka góra kilkanaście dni, ale na pewno nie kilka miesięcy. Niektórzy lekarze myślą, że trzeba czekać nawet i 3 miesiące, co jest moim zdaniem bzdurą, bo ja już w swojej 10-letniej historii leczenia kilka razy się przekonałem, że to się wcale nie sprawdza. Te 3 tygodnie to maksimum moim zdaniem i zdaniem mojej lekarki. A objawy uboczne też nie powinny być zbyt mocno nasilone, nie powinny istotnie utrudniać funkcjonowania przez dłuższy czas.
  8. No to już taka optymalna dawka. Oby wszystko było jak najlepiej. Ja w chwili obecnej czuję się super na tych lekach, co mam.
  9. Ale ty zdajesz sobie sprawę, że mamy XXI wiek i zachód jest rozwinięty bardziej technologicznie od wschodu? Te "tableteczki" (jak ty je umniejszająco nazywasz) pomogły milionom ludzi i ciągle opracowywane są coraz to nowsze biologiczne strategie w leczeniu zaburzeń psychicznych.
  10. Rzeczywiście w ulotce w działaniach niepożądanych jest wymieniona egzema jako niezbyt częsty skutek uboczny.
  11. Mianseryna jest lekiem o multimodalnym mechanizmie działania. W wyższych dawkach (powyżej 30mg) zaczyna ona hamować wychwyt zwrotny noradrenaliny. Teoretycznie stąd może wynikać słabsze działanie uspokajające mianseryny w wyższych dawkach. Zaś dawka 30mg mogła uprzednio przestać działać uspokajająco być może z racji wyrobienia się tolerancji na mianserynę. Na Twoim miejscu spróbowałbym wziąć mniejszą dawkę mianseryny 10-30mg i zobaczyć, czy wystąpi działanie uspokajające. W tych dawkach teoretycznie mianseryna wykazuje wyraźniejsze działanie uspokajające, z racji że wtedy przeważnie blokuje receptory histaminowe H1 i serotoninowe 5-HT2A/2C.
  12. Każdy ma inny sposób na oderwanie głowy od "szarej codzienności"
  13. Trochę spowolniały i brak apetytu - ale to z powodu wprowadzania nowego leku. Nie czuję się źle z tymi objawami. Normalnie funkcjonuję.
  14. Ja też stałem się ostatnio "sportowym świrem" Od grudnia zacząłem "na poważnie" regularne treningi na siłowni. Stosuję też od kilku miesięcy dietę DASH Sport z nadwyżką kaloryczną. Trenuję wg planu treningowego od trenera personalnego, którego znam już kilka lat (prowadził mnie kiedyś przez kilka lat na siłowni). Zauważam spory wzrost siły i "machanie hantlem" sprawia mi po prostu przyjemność. Robię też dodatkowo cardio 20min. po każdym treningu 3x tygodniowo (wiem, że za mało, bo powinno być minimum 30min.). Co najważniejsze trenuję sam, dietetyczne posiłki sam przygotowuję, nie wspieram się cateringami. Naprawdę kształtuje to silną wolę i potrafi nawet uzależnić, bo siłownia stała się już chyba moim stylem życia, sposobem na poprawę nastroju, z każdym kolejnym treningiem jestem tylko lepszą wersją siebie. I tu chciałem powiedzieć coś o tej nudzie przy cardio i noszeniu telefonu na siłce. W ćwiczeniach cardio rzeczywiście jest mało emocji, nie wyżyjesz się, nie porzucasz ciężarem, nie powzdychasz, ale ja jakoś radzę sobie bez telefonu czy słuchawek. Właśnie siłownia jest też dla mnie miejscem, na który nie wnoszę telefonu, bo by mnie w zasadzie tylko rozpraszał ten telefon podczas ćwiczeń. Staram się w pełni skupić na ćwiczeniach, a przy cardio to jakoś się nie nudzę, nie mam potrzeby słuchania muzyki, dostarczania sobie innych bodźców. Jestem osobą, która ma taki "aktywny umysł", że potrafi nie nudzić się sama bez dodatkowych (często zbędnych) bodźców.
  15. To prawda, że ćwiczenia fizyczne podnoszą dopaminę i BDNF. Sam w chwili obecnej łączę dobrze dobraną farmakoterapię z siłownią i odpowiednią dietą, co bardzo polubiłem. Sporty siłowe i dieta stały się dla mnie stylem życia, wzmacniają mnie, pomagają budować silną wolę. Leki, które biorę także (przynajmniej w teorii) mogą podnosić poziom dopaminy i BDNF, co nawet da się zauważyć, bo na tych lekach zniknęła mi taka głupia depresyjność, potulność, obniżona emocjonalność itd.
  16. To są wg mnie zaburzenia adaptacyjne. Takie "lęki" ma chyba połowa ludzi, jak nie lepiej.
  17. Jak rozumiem, miałeś diagnozę zaburzeń lękowych. Do zaburzeń lękowych nie zalicza się np. fobii, bo to już szczególne przypadki zaburzeń lękowych.
  18. Przy malutkiej dawce Solianu 50mg i podwyższonej prolaktynie żaden lekarz nie przepisze leku obniżającego prolaktynę. Jest to totalnie bez sensu. W przypadku polekowej hiperprolaktynemii zawsze obowiązkowa jest w pierwszej kolejności modyfikacja leczenia podstawowego. To racja. Też prawda. Solian niestety już od małych dawek podnosi prolaktynę i niestety w badaniach naukowych, które czytałem, to ten wzrost prolaktyny nie jest przejściowy, tak jak w przypadku innych "delikatniejszych" neuroleptyków jak np. kwetiapina.
  19. Może chodziło mu o popularność danego hobby? Ale też bywają takie elitarne dziedziny jak np. muzyka poważna, którą raczej dużo osób się nie interesuje, bo to taka jednak wymagająca dziedzina można powiedzieć.
  20. Rozumiem. No zbadać się trzeba w takiej sytuacji. Są oddziały diagnostyczne w szpitalach psychiatrycznych, które wykonują takie pogłębione badania dla takich pacjentów z "niejasną diagnozą". Anhedonię to na pewno powstrzymują leki dopaminergiczne, z tego co mi wiadomo...
  21. Niestety czasem nawet benzo nie pomaga przy zaburzeniach lękowych, zdarzają się takie sytuacje. Co prawda benzo jest kilka rodzajów, może to kwestia ich dobrania, nie wiem. Choć też z własnego doświadczenia wiem, że zaburzenia lękowe potrafią być wyjątkowo lekooporne, nie reagować na żadne leczenie dosyć skutecznie. Tak jak z padaczką - niektóre odmiany padaczek są tak lekooporne, że mimo stosowania najsilniejszych leków i odpowiedniej diety objawy nie ustępują. Wydaje mi się, że czasem to trzeba przetrwać lub ewentualnie chwytać się jakichś radykalnych metod leczenia jak np. TMS. Choć ja przetrwałem te zaburzenia lękowe jakoś, z wielkim trudem, no ale minęły same. Może ty też musisz "przeżyć swoje"? Nie odbierz tego źle, ale może to po prostu być ta najcięższa odmiana, jednak od razu chcę cię pocieszyć, że zaburzenia lękowe mijają same po jakimś czasie.
  22. Ja się z kolei leczę psychiatrycznie całe 10 lat (zacząłem w wieku raptem 17 lat), przy czym przez 5 lat miałem zaburzenia lękowe oporne na jakiekolwiek leczenie. Przez to rzuciłem 3 kierunki studiów, przeszedłem z wyprutymi nerwami jedną nieudaną, prawie 3 letnią psychoterapię, na którą wyrzuciłem w błoto ogrom kasy (była prywatnie). Cóż, jak widzisz, bardzo różnie to bywa. Także te 2 lata to nie jest jeszcze jakieś mocno powalające, jesli mam być szczery. Całe szczęście teraz czuję się o wiele lepiej niż kiedykolwiek. To najważniejsze, pomimo tych poprzednich trudów i całkowicie zmarnowanych kilku ładnych lat młodego życia. W każdym razie chcę powiedzieć, że leczenie psychiatryczne to kwestia bardzo indywidualna i każdy będzie wymagał innych sposobów leczenia, by dojść do swojego upragnionego ładu i składu. Grunt, że są jakieś ruchy, jakieś leki wdrażane. Ale też rozumiem Twój trud, bo zaburzenia lękowe bywają dość ciężkie w leczeniu. Powodzonka! Nie poddawaj się jeszcze!
  23. Wiesz, te objawy są wg mnie dosyć niepokojące - znaczne zahamowanie psychoruchowe, brak apetytu i drażliwość nasilona po przebudzeniu to trochę wygląda na depresję albo zaburzenie lękowo-depresyjne. Niestety też nie naszą rolą tutaj jest, by oceniać, czy jest to wina źle dobranych leków, bo tym to już powinien zająć się tylko lekarz psychiatra. Jednak jeśli już mam cokolwiek tutaj pomóc, to mogę tylko powiedzieć, że ze swojego doświadczenia wiem, że leki (nawet te same) czasami bardzo różnie działają. U mnie była sytuacja, że połączenie kwetiapiny i fluwoksaminy, które brałem w latach 2019-2020 i biorę teraz od połowy 2024 roku, to miałem tak, że kiedy brałem te połączenie leków kilka lat temu, to na początku działały świetnie, jednak po jakichś kilkunastu tygodniach zacząłem mieć bardzo silne stany lękowe (nie wiem, czy to była wina tego połączenia, czy po prostu tego, że nagle zachorowałem na zaburzenia lękowe), ale jak teraz biorę te połączenie leków już kilka miesięcy, to żadnych stanów lękowych nie zauważam, przy czym teraz działa te połączenie leków na mnie w sposób dużo bardziej zrównoważony niż kilka lat temu. Nie wiem, od czego takie coś zależy, ale może to wina tego, że masz jeszcze coś współwystępującego, nie wiem, nie chcę diagnozować... Na Twoim miejscu czym prędzej skonsultowałbym się z lekarzem psychiatrą (nie musi to być Twój lekarz prowadzący, choć najlepiej by to był on). Też jakbyś nie miał szybszego dostępu do lekarza psychiatry w przychodni (nawet prywatnie), to możesz udać się na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego, no ale to już traktuj jako zupełną ostateczność, bo z doświadczenia wiem, że jak się przychodzi na IP szpitala psychiatrycznego z "głupotą", to mogą cię potraktować tak dosyć niefajnie, nie chcę straszyć...
×