Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychiatra

Znaleziono 11 wyników

  1. Długo myślałam nad tym co napisałam poniżej. Może ktoś miał podobnie. Wybieram się do psychiatry, ale zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Wahania nastroju w ciągu dnia Problemy z zaśnięciem, przebudzanie w nocy Zmienność emocji w ciągu dnia Zwiększona płaczliwość, potrafię codziennie znaleźć do tego jakiś powód, który z perspektywy czasu okazuję się głupotą Dni bądź godziny gdy mam doła, nie widzę sensu życia, nie mam na nic ochoty ani siły nic zrobić Zdarza się że coś mnie ucieszy, trwa to coraz krócej ale zdarza się Popadanie w taką jakby histerię gdzie płaczę , chcę krzyczeć, wyobrażam sobie śmierć i chcę umrzeć, tnę się , gryzę się po rękach Poczucie bezsilności, smutku, pustki, niechęć do życia Ciągłe zamartwianie się rzeczami które kiedyś nie powodowały u mnie takiego uczucia Zamykanie się w swoich myślach, w swoim świecie Problemy z zapamiętywaniem i skupieniem co według mnie jest następstwem tego że w mojej głowie jest masa myśli, rozmów co trochę burzy rzeczywistość wokół Strach przed interakcją z obcymi ludźmi jak witanie się, nawiązywanie kontaktów, problem z rozmową, patrzeniem w oczy i udzielaniem się. Na ogół w takich sytuacjach radzę sobie najlepiej po alkoholu Przez większość czasu poczucie zmęczenia braku energii żeby coś zrobić Słabe kontakty z rodzicami, rodziną Oprócz smutku, jest też dużo tego uczucia zobojętnienia, gdzie nie czuję kompletnie nic, nic mnie nie zaskoczy, nie ucieszy, nie rozzłości. Przebywanie w licznym gronie np. rodzinie, klasie pełnej ludzi wywołuje we mnie spięcie, nerwowość, zdenerwowanie, lęk, pocenie Wyraźcie proszę swoje opinie, może ktoś miał podobnie. Czy słusznie postąpiłam umawiając się do lekarza czy może wyolbrzymiam ?
  2. Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie macie doświadczenia z psychiatrami. Dzisiaj byłem na wizycie w ramach NFZ. Lekarz przyjmował z drugą osoba w pokoju(zapewne jakiś praktykant) która wszystko zapisywała i dopowiadała to czego psychiatra mi nie powiedział. Ja miałem problem już wcześniej z fobią społeczną, brałem antydepresanty ale trochę zaniechałem psychoterapie ponieważ nie było mnie stać na prywatne wizyty u psychologa. Od 7 lat się nie leczyłem, miewałem lepsze i gorsze czasy ale jakoś zycie plynelo. W międzyczasie byłem nawet w więzieniu bo doszedłem do stanu że uznałem że gorzej być nie może i popełniłem największy błąd z namową "przyjaciela". Pozniej po rocznej odsiadce odstawilem leki stopniowo leki...Od dwóch miesięcy nie pracuje(jestem na zwolnieniu), chodziłem do wielu specjalistów, wykryto u mnie torbiel pajeczynowki ale lekarz twierdził ze zawroty glowy i bóle glowy(ucisk) to mogą być na podłożu psychosomatycznym bo wykluczyl zeby ta torbiel miala cos z tym wspolnego. Zapisałem się więc do psychiatry ponieważ faktycznie ostatnio z powodu tych dolegliwości jest u mnie coraz gorzej z psychika. Unikam ludzi, nie mam chęci do zycia, czuje niepokój, zamartwiam sie, budzę się w nocy, pocę się bardziej miewałem nawet bóle w klatce piersiowej(TK wykluczylo jakiekolwiek zmiany). Powiedziałem lekarzowi, że się źle czuje, ciezko mi i nie mam checi do zycia. On na to "teraz wszyscy mają ciężko, takie czasy", mówiłem że brałem wcześniej Paroksetyne i Mirtazapine i usłyszałem że "paroksetyna jest dobra na fobie spoleczna, przepiszemy pigulki i będzie lepiej". Przepisal mi inne leki niz wczesniej brałem. Nie mówił mi jak mogę się po nich czuć co robic jakbym zle sie czuł. Pytając czy mógłby mi wypisać na jakiś czas zwolnienie odpowiedział "absolutnie nie". Poczułem się jak jakbym symulował, jak ostatni śmieć. Ja po prostu nie wyobrażam sobie w tym stanie iść do pracy a co gorsze stracić prace przez dluga nieobecność. Ponoć szefowa ma mnie zwolnic Myslalem, że dostanę trochę czasu żeby to jakoś sobie uporządkować i skieruje mnie na jakąś psychoterapie ale nic z tych rzeczy. Lekarz nawet nie wspomniał o psychoterapeucie, sam na koniec wizyty o to poprosiłem. Zapisałem się na prywatna wizytę do innego lekarza ale już zaczynam wątpić w sukces... Mam do siebie pretensje, że jestem nieudolny, mam wątpliwości czy aby na pewno jestem w tak ciężkim stanie czy tylko mi się wydaje. Już sam nie wiem co robić
  3. Hej, nie przedłużając miałam dziś umówioną wizytę u psychiatry, jednak jestem w takim dole, że nie dałam rady ani pojechać do przychodni czy nawet zadzwonić. Psychiatra dzwoniła do mnie dwa razy, ale nie byłam w stanie odebrać. Czuję wstyd i jestem zawiedziona, że zamiast iść do przodu w dobrą stronę to ostatnio jest tylko gorzej, bo staczam się coraz bardziej na dno. Czuję, że zawiodłam swoją psychiatrę u której leczę się wiele lat. Mieliście kiedyś taką sytuację, że nie pojawiliscie się na sesji bez żadnego wyjaśnienia? Wiem, że źle zrobiłam, ale jestem w takim stanie, że nie mogłabym dziś rozmawiać nawet z psychiatrą.
  4. Czy powinnam rozważyć pójście do neurologa? Obecnie oczekuję na wizytę u psychiatry, jestem zapisana na 17 kwietnia na NFZ (istnieje możliwość że uda mi się pójść prywatnie do psychiatry na początku lutego, ale to nic pewnego). Choruję na zespół lęku uogólnionego, fobię społeczną i depresję. Jestem na lekach, wenlafaksynie i olanzapinie, od roku, ale one na mnie nie działają. Chodzi o to, że może czas oczekiwania na wizytę u neurologa na NFZ byłby krótszy niż do psychiatry, tylko że ja praktycznie nic nie wiem o neurologii, a to co wyczytałam na ten temat w internecie jest dla mnie nie do końca jasne. Czy jest w ogóle sens o tym myśleć?
  5. Czy psycholog byłaby w stanie jakoś wpłynąć na czas oczekiwania wizyty u psychiatry? Byłam rok temu u psychologa raz i poleciła mi iść do psychiatry, bo stwierdziła że potrzebne mi są leki bym mogła korzystać z terapii u niej (to prawda, nie potrafiłabym mówić jej o trudnych rzeczach w obecnym stanie i sama jej to wtedy oznajmiłam). Ale wizyta u psychiatry czeka mnie dopiero w lutym 2022, a nerwica, fobia społeczna i depresja sprawiają, że cierpię i dobija mnie to strasznie. Nie stać mnie na wizyty prywatne ani na wizyty w innym mieście. Ostatnio zastanawiałam się, czy ta psycholog nie miałaby możliwości czegoś zrobić, by termin wizyty stał się mniej odległy, ale nie mam pojęcia, czy dobrze myślę. Skierowania nie wypisze, bo do psychiatry go nie trzeba, więc tak właściwie nie wiem, bo by miała zrobić, ale na nic innego nie wpadłam. Co pan/pani o tym sądzi? Psycholog mi pomoże? Czy może jest jakieś inne wyjście?
  6. Zespół doświadczonych specjalistów - psychologów i psychiatrów. Wykorzystujemy nowoczesne metody leczenia wielu obszarów - psychodermatologia - rehabilitacja neuropsychologiczna - wsparcie w czasach kryzysu - zaburzenia lękowe - zaburzenia snu http://gabinetyszansa.pl/oferta/
  7. Czy ktoś z was chodził ze swoimi zaburzeniami psychicznymi do lekarza który nie jest nawet w trakcie specjalizacji z psychiatrii, a jedyne doświadczenie z psychiatrią ma takie że pracuje na oddziale psychiatrycznym? Jeśli tak, jak było? Postawił wam trafną diagnozę i przepisał odpowiednie leki, a potem z biegiem miesięcy dobrze kontrolował? Ja będę chodzić do takiej lekarki na NFZ, dlatego pytam
  8. Czym się kierujecie przy wyborze lekarza? Z lekarzami mam średnie doświadczenia, pierwszy miał wizyty po 30 min co było fajne ale był słaby w lekach. Wnikliwie mnie wysłuchał, rozmwiał ze mną to było ok. Drugi jest lepszy w lekach ale wizyta planowa 15min trwa zazwyczaj 5min. Prawie nic nie mówi tylko pyta o samopoczucie daje zalecenia i cześć, mam tego szczerze dość. Patrząc na portale typu znanylekarz czy psychomedic można znaleźć tłum lekarzy, jedni mają wizyty po 15min i 300zł za wizytę inni 20-30 min i 250 zł. Kierować się opiniamii? Mam taką teorię żeby szukać lekarzy szpitalnych którzy przyjmują prywatnie, lekarze Ci powinni mieć największą wiedzę i doświadczenie w leczeniu, ale ciekawy jestem innych opinii na ten temat.
  9. Betixa

    Istna męka

    Przez depresję nie mam siły na nic. Często czuję że muszę coś robić żeby się nie nudzić i nie myśleć o chorobie a nie mam kompletnie na nic energii i tak siedzę wgapiona w tapetę mojego telefonu. Nawet głupie oglądanie filmików na Instagramie to dla mnie wysiłek i nie jestem w stanie ich zrozumieć. Czekam na wizytę u psychiatry wyznaczoną na 17 kwietnia, a do psychoterapeuty pójdę dopiero gdy będę na działających na mnie lekach. Ten czas oczekiwania to dla mnie istna męka, każdego dnia tylko czekam aż minie ten dzień i zbliżę się o kolejny krok do wizyty. Jak wytrzymać?
  10. natalia2003

    Leki

    Czy po lekach na nerwice się tyje? Niedługo ide do psychiatry, podejrzewam, że mi coś przepisze. Czy mogę poprosić psychiatrę, by wybrał coś, od czego nie przytyję?
  11. Jak ograniczyć stres w związku z nadchodzącą pierwszą wizytą u nowej psychiatrki (26.01)? I nie martwię się tyle samą wizytą, co dojazdem, bo zdecydowałam że pojadę tam z mamą autobusem, a z przystanku do przychodni podwiezie nas taksówka. I teraz wiedząc jaka jest moja mama (wszystko bardzo przeżywa, histeryzuje jak coś źle idzie), bardzo się stresuję że coś pójdzie nie po naszej myśli i nie będę umiała wymyśleć jak to rozwiązać i utkniemy w tym dużym mieście którego nie znamy. Rzadko gdziekolwiek jeździmy, zwykle pozostajemy w naszym małym mieście i nigdzie się nie ruszamy, także to bardzo niecodzienna sytuacja dla nas. Słabo sobie radzimy w życiu, także nasze obawy są uzasadnione chyba. Samotnie nie mogę jechać, bo bym sobie nie poradziła, potrzebuję kogoś bardziej doświadczonego u boku, jestem niesamodzielną osobą przez moje zaburzenia psychiczne. A co może pójść nie tak? Np. dojazd może kosztować więcej niż się spodziewamy, moje miasto jest oddzielone od tego docelowego dużego miasta o 40 km a my mamy tylko 200 zł do dyspozycji (jesteśmy biedne), niby z moich obliczeń powinno wystarczyć, ale oczywiście mi już wjeżdżają czarne scenariusze że co jeśli okaże się wszystko droższe. Wg mojego czarnowidztwa może też być tak że taksówka w ogóle nie przyjedzie i wtedy będziemy w kropce, bo nie zdążymy na wizytę idąc pieszo, ja w ogóle tam nie dojdę pieszo bo przez depresję bardzo mało się ruszam i moja forma jest opłakana, to ok. 35 minut drogi pieszo a w moim tempie to by było 2 razy dłużej no i pewnie miałabym dość w połowie
×