Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 582
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. W sumie to dobre combo. Trazodon może ładnie tonizować noradrenergicznie stymulujące działanie bupropionu.
  2. Mózg, podobnie jak cały organizm, to niezwykle skomplikowany twór. Ja jako pacjent mam w tym zakresie ogromną wyrozumiałość do lekarzy, że wszystkiego do końca możemy nigdy nie wyleczyć u danej osoby, ale to też nie oznacza, żeby nie próbować kombinować z tym, czym teraz dysponujemy. Z takiej czysto naukowej perspektywy, ja mogę powiedzieć po sobie, że na mnie najlepiej działa połączenie fluwoksaminy i kwetiapiny. Jest to dość ciekawe połączenie, bo pewne badania mówią, że jednoczesny agonizm receptora sigma-1 i częściowy agonizm receptora serotoniny 5-HT1A wywołuje znaczącą modulację poziomów dopaminy w pewnych obszarach mózgu. Jednak szczegóły mechanistyczne interakcji między tymi receptorami cały czas nie są znane. Mógłbym napisać książkę o korzyściach, jakie mi to połączenie leków dało, jak bardzo otworzyło mi ono umysł na siebie i świat. Nic innego nie było w stanie mnie tak wyleczyć. Co prawda te połączenie leków ma u mnie pewną wadę, ale to jeszcze będę korygować z lekarzem.
  3. Mi będzie zależało jedynie na jego działaniu przeciwadrenergicznym, bo kwetiapina czasem mnie za bardzo nakręca. Trazodon to byłby wyłącznie lek dodatkowy. Też trazodon ma dodatkowe działanie modulujące receptory serotoninowe, więc może być ciekawa synergia z kwetiapiną. Jednak chodzi mi o to, że kwetiapina w swojej pierwszej fazie działania działa nasennie, trazodon także, więc tu może być synergia w działaniu wydłużającym/pogłębiającym sen. W drugiej fazie kwetiapina (a dokładniej jej metabolit - norkwetiapina) w odpowiedniej dawce ma działanie przeciwdepresyjne i lekko pobudzające (co może wzmagać czasem objawy OCD). I po to miałbym trazodon, by zrównoważyć te działanie zwiększające noradrenalinę od metabolitu kwetiapiny.
  4. No niewykluczone, że metabolit trazodonu może tutaj też coś mieszać. Ja akurat po trazodonie złości nie odczuwałem, a brałem go 100mg przez pewien czas. Teraz rozważam go wyłącznie jako lek dodatkowy w dawce 50mg. Jedyne czego się boję po ewentualnym dołączeniu go do kwetiapiny, to tego że będę za długo spać.
  5. Niestety memantyna kompletnie na mnie nie działa. Koniec końców, nie odczułem po niej nic specjalnego. Będę próbował innych strategii. Może nie chodzi u mnie o glutaminian tylko jakieś inne neuroprzekaźniki. Mój zestaw - kwetiapina i fluwoksamina spisuje się świetnie, jednak muszę coś innego wykombinować, żeby przytłumić te natręctwa. Będę myślał z lekarzem nad dołożeniem do tego zestawu malutkiej dawki trazodonu jeszcze. To już widzę jako ostateczną opcję. Ale to dopiero będę omawiał z lekarzem na następnej wizycie, którą będę mieć na początku maja.
  6. No to dziwnie reagujesz na ten trazodon. Bo za wzmaganie agresji/złości albo też lęku/niepokoju odpowiada podobno noradrenalina, a trazodon (przynajmniej w teorii) już od najmniejszych dawek ma zdolność blokowania jej nadmiernej transmisji, bo blokuje receptory alfa-1 adrenergiczne. Ja co prawda będę myślał z lekarzem nad ewentualnym dołożeniem malutkiej dawki trazodonu do mojego zestawu, bo kwetiapina z fluwoksaminą bardzo fajnie działają na mnie, ale niestety poniekąd mam wzmożone niektóre złe emocje. No i też ciekawe jak libido mi się tutaj by po takim połączeniu poprawiło. Ale to muszę z tym jeszcze poczekać do wizyty. Lekarza mam na początku maja.
  7. Noradrenalina na początku może wzmagać lęki. U niektórych te lęki trwają przez cały okres leczenia. Pewnym rozwiązaniem może być dodanie leku, który przytłumi działanie noradrenaliny.
  8. To jest indywidualna sprawa. Dawka 5mg jest niziutka. Możesz przytyć albo nie. Z wybudzaniem akurat wiele ludzi ma problem po takich lekach.
  9. Czy ktoś z Was, kto brał trazodon przez dłuższy czas w różnych dawkach zauważył coś takiego, że przy malutkich dawkach 25-50mg lek powoduje, że snów nie ma albo są przyjemniejsze, a przy wyższych dawkach od 75mg wzwyż sny stają się mniej przyjemne, bardziej chaotyczne i intensywne?
  10. Ja nie mówię, że politerapia nie ma sensu. Sam stosuję 2 różne leki. Rozumiem, że można wymagać stosowania kilku różnych leków, ale jak lekarz przepisuje leki na zasadzie "jeden lek na ten objaw, drugi lek na tamten objaw", to już nie jest to profesjonalne. Dobry lekarz umie tak dobrać leki, że pacjent bierze ich jak najmniej i to w takiej kombinacji, w której nie będą sumowały swoich niekorzystnych działań. Ty miałeś przepisane kilka leków o działaniu mocno hamującym działanie dopaminy. Stąd rozregulowanie hormonów może mieć swoją przyczynę. Jeszcze żeby cię do szpitala na diagnostykę endokrynologiczną kłaść z tego powodu, to już jest dla mnie śmieszne trochę. Gdybyś miał przy tym testosteronie coś z tarczycą albo nadnerczami, to jeszcze bym to rozumiał.
  11. Myślę, że tak naprawdę wciąż nie znamy zasadniczych przyczyn powstawania niektórych zaburzeń psychicznych. Czasem w przypadku niektórych latwo się dopatrzeć prostej przyczyny neurobiologicznej (np. kluczową rolę w patogenezie schizofrenii odgrywa nadaktywność receptora D2 w schizofrenii paranoidalnej), a czasem trzeba mocniej drążyć temat i szukać cały czas tych zasadniczych przyczyn (np. nieznana jest zasadnicza przyczyna autyzmu, bo tak naprawdę dopiero od niedawna zaczął być on "modny" i tym samym dopiero od niedawna zaczęto prowadzić nad nim badania). To może być tylko kwestia czasu aż naukowcy odkryją jakieś specyficzne mechanizmy stojące za tymi najbardziej zagadkowymi zaburzeniami psychicznymi i będziemy mogli na tej podstawie za pomocą leków, leczyć przyczynowo i zarazem skutecznie dane zaburzenie, bez doraźnych, nie do końca sprawdzonych i niepewnych interwencji (jak np. niektórymi formami psychoterapii).
  12. No przy tylu lekach psychotropowych, to bym się nie dziwił, że Twoja przysadka nie daje rady z prawidłową produkcją hormonów. Pewnie też prolaktynę masz bardzo wysoką. Czym prędzej rób porządek z tymi lekami psychiatrycznymi, bo jeszcze te hormony do końca życia będziesz miał rozwalone. Brać się powinno absolutne minimum i jak najmniejsze skuteczne dawki. Mówiłeś, że masz schizę z przewagą objawów negatywnych, więc leczenie jest skomplikowane, tu się nie dziwię. Ale żeby tyle leków?! Dopóki jesteś w pełni świadoma swojego stanu psychicznego, to masz prawo decydować o woli leczenia tak naprawdę. Przy czym sama w takim wypadku ponosisz odpowiedzialność za swoje zdrowie. Jednak kiedy Twój stan będzie na tyle ciężki, że ewidentnie zaczniesz zagrażać sobie albo innym, to już nie ma zmiłuj.
  13. Niestety wiele leków psychotropowych powoduje nieprzyjemne sny. Zawsze pozostaje zmiana leku.
  14. Keto to specjalistyczna eliminacyjna dieta lecznicza i nigdy nie powinno się na nią przechodzić samodzielnie. Bez badania/opinii lekarza albo dietetyka klinicznego i bez możliwości robienia regularnych kontroli laboratoryjnych można sobie bardzo zaszkodzić. Wykorzystuje się ją głównie w leczeniu padaczek lekoopornych, ale też czasem np. w leczeniu ciężkiej otyłości z cukrzycą typu 2. Mało tego bardzo ważne jest w niej nieprzekraczanie średnio 50g węglowodanów dziennie, co dla bardzo wielu osób może być trudne. Dużo bezpieczniejsze są diety low carb, które zakładają nieprzekraczanie średnio 150g węglowodanów dziennie. Oczywiście też jeśli chcemy mieć jak najlepszą kontrolę glikemii i tym samym poziomu insuliny przy takiej diecie, to należy w niej maksymalnie ograniczyć węglowodany o wysokim IG (czyli m.in. niektóre owoce czy gotowane warzywa wysokoskrobiowe).
  15. Ja nie jestem na keto. Gdybym na niej był to musiałbym obciąć węglowodany do 50g. A ja ich mam 150g, czyli blisko zalecanego minimum.
  16. Od tygodnia jestem na diecie niskowęglowodanowej. Wprowadziłem ją dla wygody w procesie odchudzania. Jem tylko 3 posiłki dziennie. Śniadanie koniecznie białkowo-tłuszczowe. Węglowodany tylko te o niskim IG, bardzo dużo warzyw (oczywiście tych niskoskrobiowych), czasem też owocki o niskiej zawartości fruktozy. Mam 150g węglowodanów i około 200g białka z racji tego, że trenuję siłowo. Nie ciągnie mnie w ogóle do słodyczy. Piję sporo wody i herbaty. Suplementuję potas, magnez, witaminę B6, witaminę D3, cynk, omegę-3, witaminę E, koenzym Q10, witaminę C z rutyną, no i beta-karoten. Mam wrażenie, że lepiej się wysypiam i mam więcej energii na tej diecie. No i mózg trochę lepiej pracuje chyba.
  17. Opętanie należy do zaburzeń dysocjacyjnych tożsamości. Może współwystępować ono ze stanami transu, lęku albo katatonii. Prostym językiem jest to pewne "złudzenie osobowościowe" powodujące poczucie bycia owładniętym przez inną osobowość bądź siłę metafizyczną - głównie tą negatywną jak np. diabła. Trzeba wiedzieć, że naocznie w rzeczywistości jest to tylko "złudzenie bycia owładniętym" i dlatego nie można tego wiązać z chorobą psychiczną, która jest już czysto biologicznym zaburzeniem funkcjonowania mózgu i nie ma tak dużego powiązania ze strukturą osobowości, jak ma to miejsce w dysocjacji. Osoby przeżywające w swoim życiu wrażenie opętania zwykle mają niespójną jaźń, dużo silniej odczuwają fizyczne i psychologiczne skutki nadmiernego stresu, mają istotnie obniżony próg odczuwania lęku oraz ich reakcje emocjonalne częściej są wyolbrzymione i/lub osłabione (czyli nieadekwatne do siły bodźca).
  18. Miałeś jakieś wskazania medyczne do tej diety? Żeby zapobiegać zaparciom na takiej diecie należy pić dużo wody i jeść możliwie jak najwięcej warzyw. Można też w razie wskazań wspomagać się preparatami probiotycznymi.
  19. W sumie racja. Choć ja sam mam jednego lekarza na czarnej liście - to lekarz ze szpitala, który zapisywał mi klomipraminę i olanzapinę jednocześnie. Po tym połączeniu mało co nie dostałem parkinsona. Co prawda to jest jedyna sytuacja spośród wielu innych takich, przy której uważam, że powinienem zgłosić to jako błąd medyczny, bo to był taki szpital, w którym każdemu podawano olanzapinę jako taki farmakologiczny kaftan bezpieczeństwa. Co prawda nie zrobiłem tego, bo byłem wtedy jeszcze w takim stanie, w którym nie miałem siły na takie "wytykanie błędów". Poza tym w swojej 10-letniej historii leczenia różnie to bywało i do reszty lekarzy nie mam większych pretensji. Też nienawiść to już trochę przesada, no i te krzesło elektryczne, uh...
  20. Ja żałuję tego, że przez kilka lat zadawałem się z nieodpowiednimi ludźmi i że byłem bardzo uległą osobą w dzieciństwie.
  21. Homofobia to, jak sama nazwa wskazuje, odmiana fobii, a więc zaburzenie psychiczne. Heterycy mogą bać się osób homo z różnych powodów, często fobia jest przejawem bardzo silnej niechęci do kogoś, animozji, odrazy.
  22. @MiśMały @zburzony Oki Dzięki Panowie za odpowiedź
  23. Słuchajcie, dostałem od lekarza trazodon w dawce 50mg w formie tabletki o natychmiastowym uwalnianiu. Będę go brać zamiast kwetiapiny, pozostałe leki bez żadnych zmian. Wyczytałem, że trazodon w niskich dawkach działa jak antagonista serotoniny i jest wtedy bezpieczny przy łączeniu z lekami SSRI, zaś przy wyższych dawkach może już działać jako agonista serotoniny i zwiększa się ryzyko wystąpienia zespołu serotoninowego, jeśli łączy się go wówczas z lekami SSRI. Czy ktoś z Was, kto ma dłuższe doświadczenie z tym lekiem, jest w stanie mi powiedzieć od jakiej dawki trazodon działa bardziej proserotoninowo? Bo mam zamiar brać go bardziej w celu zbicia nadmiaru serotoniny od SSRI.
  24. Możliwe, że masz po prostu przebłyski hetero. Nie podejrzewałbym, że od razu to jest jakaś poważna zmiana orientacji. Orientacja jest chyba wpisana w strukturę osobowości człowieka. Też jestem homo, jednak miewam przebłyski, że kochałbym się z kobietą. Ale kobiety to ja lubię tylko czarnoskóre, hehe. Ale ta niestandardowa i zarazem mega mnie pociągająca uroda czekoladowych kobiet nie wystarcza, bym zdołał poczuć do nich coś więcej niż tylko fizyczny pociąg. Mężczyzna pociąga mnie także uczuciowo, nie tylko fizycznie.
×