Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 240
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Otóż to! Dobrze jest krytycznie podchodzić nawet do niektórych zaleceń lekarza, szczególnie kiedy jest to obarczone ogromnymi kosztami z naszej strony. Każdy pacjent powinien się również sam interesować swoją chorobą, by w razie co dopytywać o dodatkowe badania, leki, konsultacje innych specjalistów. A skoro mówimy o psychiatrii to pamiętajmy, że leczenie psychiatryczne w większości wypadków jest oddziaływaniem wielotorowym - nie tylko sam lekarz psychiatra może zajmować się naszym zdrowiem psychicznym. Przy okazji chciałem zadać pytanie do ciebie @acherontia styx, bo widzę, że jesteś w miarę dobrze zorientowana w temacie esketaminy. Od razu zaznaczam, że wcale nie interesuje mnie terapia tym lekiem. Tylko się chciałem zapytać, jakie są przeciwwskazania zdrowotne do terapii esketaminą. Tak czytam o skutkach ubocznych i widzę w nich podwyższenie ciśnienia, przyśpieszenie pracy serca i zaburzenia dysocjacyjne. I z tego powodu bym nigdy nie dał jej sobie wcisnąć, chyba że była by to jakaś, cytując klasyka, ostateczna ostateczność. Choć ja i tak takiej typowej depresji nie mam. Nie dość, że mam silne nadciśnienie, to jeszcze tachykardię i duże skłonności do silnych stanów lękowych/dysocjacyjnych. Także mogło by być niewesoło dla mnie przy tej esketaminie.
  2. Zgadza się. Mam zaburzenie schizotypowe. Akurat przy kwetiapinie nie mam też żadnych skutków ubocznych. Czuję się na niej tak jak powinienem się czuć. Na mnie tylko antydepresanty działały prolękowo. Podobno jak osobie ze skłonnościami do bardzo silnych stanów lękowych albo i psychoz poda się lek antydepresyjny, to może to wywołać u takiej osoby pełnoobjawową psychozę. Moja lekarka przetestowała na mnie antydepresanty z każdej grupy terapeutycznej, ale zawsze w połączeniu z kwetiapiną, to i tak miałem lęki. Jedyny antydepresant, jaki brałem solo to była fluwoksamina i na niej nie miałem aż takich lęków. Być może dlatego, że to podobno jedyny lek antydepresyjny, który ma udowodnione działanie w depresji psychotycznej.
  3. Kwetiapina jest stosowana pozarejestracyjnie w zaburzeniach lękowych uogólnionych w dawce 50-300mg/d. Działanie przeciwlękowe może wynikać z blokady receptorów serotoninowych 5-HT2A/2C i receptorów histaminowych H1. W praktyce kwetiapina okazuje się być bardzo dobrym lekiem przeciwlękowym wśród neuroleptyków. Na mnie działa bardzo dobrze przeciwlękowo.
  4. Czy brał ktoś może wortioksetynę z kwetiapiną wyższej w dawce 100-300mg/d? Jak ze snem na takim połączeniu? Jakie skutki uboczne się zdarzały?
  5. W ulotkach poszczególnych leków zauważyłem wzmiankę, że obrzęk twarzy może być reakcją alergiczną na któryś lek. Może być to też efektem złej diety (zbyt dużo soli, która powoduje zatrzymanie wody w organizmie), ewentualnie zmiany hormonalne czy też wspomniane zatrzymanie wody w organizmie spowodowane lekami albo jakąś chorobą (zwykle nadciśnieniem). Też z własnego doświadczenia mogę ci powiedzieć, że z wiekiem twarz ma prawo się zmieniać - twarz, jaką mam teraz, nie jest już taka ładna i szczupła, jaka była z 5 lat temu. Jak widzisz, wiele może być możliwości. Najlepiej w miarę najszybciej skontaktuj się ze swoim lekarzem prowadzącym psychiatrą w tej sprawie, by określił, czy przyczyna leży w lekach, czy w czymś innym, to wtedy skieruje cię on do innych lekarzy, by mogli ci coś na to poradzić.
  6. Witaj! Powiem ci na początek, że nie od razu Rzym zbudowano. Jak rozumiem, chciałabyś być bieglejsza w kontaktach, mieć mniej lęku przed kontaktem z ludźmi, czyli po prostu chcesz mieć większą siłę przebicia, by łatwiej się otwierać przed ludźmi, no i że chciałabyś się lepiej wypowiadać. Myślę, że jest to umiejętność jak najbardziej do wyćwiczenia, nauczenia się, wprawienia. Proponowałbym ci zaczynać od małych rzeczy typu prowadzenie najzwyklejszych luźnych rozmów, typu "poznałam takiego fajnego chłopaka ostatnio..." czy jakieś tam zwracanie uwagi typu "co masz tam dobrego do jedzenia...", czasem wrzucaj jakieś poważniejsze tematy, typu "a słyszałaś w wiadomościach o tym mężczyźnie...". Po prostu zaczynaj na spokojnie i ciągnij rozmowę. Zaczynaj od rozmów 1:1 i potem próbuj z dwoma, trzema, czterema osobami itd. Nie zniechęcaj się, próbuj, ćwicz małymi krokami. Dzięki codziennym rozmowom z ludźmi poszerza się nasz zasób słów, lepiej radzimy sobie z lękiem społecznym, widzimy w sobie więcej pozytywnych cech. Jak widzisz, dużo dobrego to wnosi do życia. Człowiek nie da rady żyć bez kontaktu z drugim człowiekiem. Powodzenia!
  7. Nie miałem w sumie zbyt podobnych problemów do Twoich. Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem, ale na moje oko Twój przypadek może sugerować wiele rzeczy - alkoholizm, chorobę dwubiegunową, ADHD, zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, może nawet i depresję. Generalnie rzucają mi się tutaj u ciebie na pierwszy plan pewne zaburzenia napędu psychoruchowego, no i wspominasz też o alkoholu jako "bardzo dobrym" środku dla Ciebie. Myślę, że to się nadaje do diagnostyki psychiatrycznej i być może psychologicznej oraz w razie potrzeby odpowiedniego leczenia, skoro te objawy o których piszesz, utrudniają ci w pewien sposób codzienne funkcjonowanie. W pierwszej kolejności polecam konsultację u lekarza psychiatry, który na podstawie badania lekarskiego pokieruje dalej Twoją diagnostyką i leczeniem. Powiedz proszę, w czym dokładnie mamy ci pomóc? Drogą internetową nikt cię nie zdiagnozuje ani tymbardziej nie poradzi żadnego leczenia. Możesz co najwyżej oczekiwać tutaj wymienienia się doświadczeniami i przemyśleniami z tym związanymi od innych użytkowników forum. Powodzenia i dużo zdrowia!
  8. Mi się raz zdarzyło pożyczyć 200zł pewnej osobie, bo brakło jej ma wizytę u lekarza psychiatry. Kiedy nie chciała mi ich oddać, zgłosiłem sprawę na policję, przedstawiając dowody - screeny rozmów, nr konta bankowego (był to przelew). Policja zajęła się tą sprawą. Odzyskałem utracone pieniądze. Najśmieszniejsze było dla mnie to, że osoba, której wówczas pożyczyłem pieniądze stwierdziła, że to była pomoc finansowa i nie żądałem zwrotu tych pieniędzy. A ja ich żądałem, co wynikało z resztą z naszej rozmowy (dobrze, że zrobiłem screeny tej rozmowy).
  9. Z leków, które tłumią emocje i dodatkowo je stabilizują to polecałbym ci na dobry początek jakieś delikatne stabilizatory nastroju - tu najbardziej polecałbym lamotryginę, która powinna poprawiać dodatkowo także koncentrację. Też pregabalina może tłumić emocje, ale ona niektórych potrafi otumaniać przy tym. Też większość leków przeciwdepresyjnych może tłumić emocje - chyba najczęściej dzieje się to po lekach SSRI, które fajnie łączą się z lamotryginą albo i pregabaliną. Wspomniany wyżej lit z kolei mocno obciąża organizm i wymaga kontroli laboratoryjnej. Jeśli chodzi ci tylko o tłumienie emocji, to jego bym odradzał.
  10. Wspominasz na wstępie o nawracającej chorobie. Czy chodzi ci o depresję nawracającą? Jeśli tak, to rzeczywiście psychoterapia poznawczo-behawioralna stanowi bardzo fajne uzupełnienie jej leczenia. Jednak przy depresji nawracającej z reguły ważniejsze jest leczenie farmakologiczne, bo depresja jest chorobą psychiczną, której przyczyna leży w zaburzonej biochemii mózgu. Czy chodzisz do lekarza psychiatry? Czy to psychiatra skierował cię na taką terapię? Co do psychoterapii, to rzeczywiście trzeba być na nią gotowym. Czasem przed podjęciem psychoterapii wymagane jest ustabilizowanie pacjenta lekami psychiatrycznymi, które mogą pomóc zniwelować chaos myślowy i uczuciowy, który utrudniałby pacjentowi uczestniczenie w terapii. Ale o tym oczywiście powinien decydować lekarz psychiatra. Z resztą leczenie psychiatryczne to jest temat rzeka. U każdego proces leczenia psychiatrycznego jest zupełnie inny. Ja np. leczę się psychiatrycznie od 2015 roku, największe "porywy" miałem w latach 2019-2021 (ciągły lęk, chaos w głowie, problemy z codziennym funkcjonowaniem, izolacja, niewiara w siebie i służbę zdrowia). Bardzo się bałem, że skończę w jakimś domu opieki albo na ulicy, że już nikt i nic nie da rady mi pomóc. W tym okresie też odbywałem 2,5-roczną odpłatną psychoterapię zaleconą przez mojego wówczas prowadzącego mnie lekarza psychiatrę i niestety ta psychoterapia koniec końców nic nie przyniosła. Dlatego, że nie byłem ustabilizowany. Także jak widzisz... To jest pewien dowód na to, że na terapię trzeba być gotowym, bo inaczej traci się czas i czasem też pieniądze. Na szczęście na początku 2022 roku dobrze dobrano mi leki, po czym znalazłem bardzo fajną pracę w spokojnej i miłej atmosferze, co mnie bardzo podbudowało, podniosło na duchu. Później pod koniec 2022 roku poszedłem na 12-tygodniową terapię dzienną nerwic, która dała mi dość duże wsparcie, ale jeszcze nie wniosła za dużo w moje życie psychiczne, dlatego postanowiłem wybrać się po pół roku na kolejny 12-tygodniowy turnus na tym samym oddziale nerwic i dopiero po tym turnusie już nastąpiły duże zmiany, których w życiu bym się nie spodziewał. Po tym zalecono mi dalsze przyjmowanie leków oraz ewentualnie w razie potrzeby psychoterapię indywidualną. Jeszcze na zakończenie opowiem ci jedną ciekawą rzecz - ostatnie dni, po roku śmierci mojej babci, z którą mieszkałem od urodzenia obudziły się we mnie bardzo silne uczucia do niej. Stało się to nagle poprzez przykry sen, w którym byłem dla niej okrutny, przez co zmarła. Momentalnie wzbudziło to we mnie całą mieszankę uczuć - poczucie winy, smutek, żal, złość na siebie. Najciekawsze, że przez cały ten okres od jej śmierci 10 lutego 2023 r. aż do dnia dzisiejszego nigdy nie było choćby momentu, bym o niej pomyślał. Myślałem, że z jej śmiercią sobie radziłem, nie miałem żałoby, aż tu nagle żałoba się stała po roku od jej śmierci, było to dla mnie niewiarygodne. Postanowiłem nie iść do pracy przez kilka dni, wziąłem wolne, poszedłem do psychologa, by o tym opowiedzieć. Do tego przez kilka tych dni płakałem bardzo mocno i szczerze z wyraźnego powodu, co było dla mnie czymś zupełnie nowym, wręcz przełomowym, bo nie płakałem prawie nigdy. Zawsze tłumiłem uczucia, choć wiedziałem, że to zły nawyk, to nie mogłem robić inaczej, myślałem, że już zawsze będę takim emocjonalnym zombie i przez te gromadzące się w głowie, niewyrażone i nienazwane emocje do końca życia będę miał problemy natury psychicznej. Dodam też, że moja babcia miała specyficzny charakter, lubiła wyzwalać z każdego człowieka złość, nieraz nawet agresję, nie wiem jak to robiła, ale musiała być w tym mistrzynią, skoro nawet u mnie jej się to udawało. Przez to zdarzało mi się ją parę razy odepchnąć, raz nawet tak mocno, że upadła. A ja nigdy w życiu nikogo nie odepchnąłem, jestem naprawdę bardzo delikatny. Przez to moje relacje z babcią były trudne, nie umiałem nigdy okazać jej miłości tak prawdziwie i szczerze, bardzo żałuję tego, chciałbym by żyła!!! Ale niestety, muszę teraz te emocje przepracować. I to będzie bardzo dobry trening uczuciowy dla mnie! Cieszę się, że mam okazję w końcu normalnie przeżyć uczucia i wyjaśnić sobie wiele rzeczy. Zauważyłem też, że po tym wylaniu z siebie uczuć moje funkcje poznawcze się poprawiły, po tym odpoczynku w domu z jej powodu, powróciłem do pracy w pełni sił, jestem dumny, że udało mi się rozładować napięcie i przełożyło się to teraz na lepsze funkcjonowanie psychiczne. Także czasem efekty terapii mogą dać o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. W życiu bym się tego nie spodziewał. Mam nadzieję, że moja historia nieco ci podpowiedziała i dała choć odrobinę wiary. Na wszelkie pytania z wielką chęcią odpowiem. Zaś w razie jakbyś chciał odbyć luźniejszą rozmowę pisz na priv, by nie zaśmiecać forum hehe. Trzymaj cię ciepło! Dużo zdrowia dla Ciebie!
  11. eleniq

    Babcia

    Cóż, szkoda, że nikt nie odniósł się do tego wątku. Ale też was rozumiem, nie musicie tego robić... Jednak chciałbym przy okazji was uświadomić, jak ważne są relacje rodzinne. Jakie by one nie były, to doceniajcie to, że w ogóle je macie, rodzina jest jedna. Szczególnie dbajcie o swoje babcie i swoich dziadków, którzy jako starzy ludzie, potrzebują waszej troski. Też nie zapominajcie prowadzić ich do lekarza na regularne kontrole, nie bagatelizujcie nagłej zmiany stanu zdrowia, nawet małe zasłabnięcie może zwiastować śmierć, co miało miejsce właśnie u mojej babci. Do tego moja babcia właśnie nie chodziła sama do lekarza, nikt jej nie pilnował przy tym, nie uskarżała się na nic, nie chciała brać żadnych tabletek, twierdząc, że jej zaszkodzą. Dlatego pamiętajcie o zdrowiu nie tylko swoim, ale i swoich bliskich, jeśli chcecie ich mieć przy sobie jak najdłużej. Mi problemy ze zdrowiem psychicznym jak widać odebrały trochę życia, nie dały mi dostrzec pewnych ważnych rzeczy w moim życiu, dopóki ich nie straciłem na zawsze. Nie skupiajcie się wyłącznie na sobie, na swoich problemach, tylko pamiętajcie też o innych! Pamiętajcie, że zawsze macie dla kogo żyć!
  12. Cześć! Z tego co piszesz wnioskuję, że lęki, które uaktywniły się u ciebie po pewnych przykrych wydarzeniach zaczęły bardzo mieszać w Twoim życiu. Odbierają ci siły i radość życia. Widzę też, że starasz się te lęki zwalczać na różne sposoby, poszukujesz pomocy u lekarzy i terapeutów z różnym skutkiem. Ważne, że coś z nim robisz i cały czas mimo trudności się nie poddajesz. Też wspominasz o pewnym braku nadziei odnośnie leczenia. Rozumiem Cię doskonale, ponieważ sam mam podobne doświadczenia. Jednak z czasem spokorniałem i zrozumiałem, że nie każdy czasem jest w stanie komuś pomóc, nawet jeśli jest do tego powołany. Każdy może mieć inny punkt widzenia danego problemu. Ale też ile ludzi, tyle spojrzeń. Dlatego szukaj odpowiedniego lekarza/terapeuty aż do skutku. Życzę powodzenia!
  13. eleniq

    Babcia

    Cześć Przyjaciele! Bardzo potrzebuję się wyżalić. Otóż, miałem dość nieprzyjemny sen o mojej zmarłej rok temu babci. Sen zaczyna się w kuchni, w której jestem ja z babcią. Babcia mi mówi, że bardzo boi się burzy. Zaczynam czuć przykry zapach, ponieważ babcia ze strachu narobiła w majtki (nigdy jej się to nie zdarzało), po chwili krzyczę z tego powodu na babcię i uciekam do swojego pokoju, do którego nie chcę wpuścić babci, poganiam ją krzykiem. Babcia idzie sama do drugiego pokoju. Za oknem burza bardzo szalała, pojawiały się błyskawice i tornada. Gdy burza ucichła zastaję babcię martwą, siedzącą w fotelu z otwartą buzią. Koniec snu. Obudziłem się z płaczem, bardzo chciałem by babcia przy mnie była, przeprosić ją za wszystkie złe sytuacje, jakie między nami byly, przytulić się do niej... Bo była w tym śnie taka biedna, osłabiona, zlękniona... Musiałem iść do pracy. Po pracy nie miałem na nic siły, bardzo płakałem, ale tłumaczyłem sobie racjonalnie, źe już nic z tym nie zrobię. Do tej pory leżę w łóżku, myślę, co robić, czy iść na zwolnienie oraz dlaczego tak się dzieje, też ostatnio zauważam, że praca mnie nie satysfakcjonuje, ubiegam się w niej o inne stanowisko. Zmarła mi mama i dwie babcie. Najgorsze, że dopiero od wakacji 2023 r. zacząłem zdrowieć i tym samym doceniać rodzinę, życie, ale ta samotność bez pewnych osób w moim życiu jest straszna. Został mi tylko tata, który dużo pracuje, pomaga mi finansowo, ale nie czuję z nim głębszej więzi, po prostu... Z babcią o której pisałem miałem trudne relacje, miała trudny charakter, potrafiła u każdego człowieka wyzwolić złość, nawet u mnie. Przez to nawet zdarzyło mi się kilkukrotnie ją odepchnąć, a ja nigdy tego nikomu poza nią nie zrobiłem!!! Mimo to, teraz sobie zdałem sprawę jak bardzo ją kochałem, chciałbym ją zobaczyć, być przy niej, powiedzieć czule, że kocham, ucałować, zrobić herbatki... Ah! Babcia mnie też kochała, mieszkałem z nią od urodzenia. Na koniec opowiem Wam tylko jak wyglądał jej przeddzień śmierci... Wróciłem wieczorem do domu. Babcia siedzi w kuchni i prosi mnie bym znalazł jej "kapciuszek". Nigdy tak nie mówiła, jakby zdziecinniała. Zaniepokojony zadzwoniłem do taty, jednak ja głupi powiedziałem tacie, że chyba sobie poradzę, eh... Dałem babci wody, zaprowadziłem do pokoju, bo sama nie mogła pójść. Usadziłem na łóżku i zostawiłem samą w pokoju. Poszedłem spać po lekach, które cały czas brałem. Rano tata mnie obudził, bo babcia leżała na podłodze. Wezwaliśmy pogotowie. Ttafiła do niego w krytycznym stanie. Umierała przez 7 tygodni na OIOM-ie. Gdybym wtedy wieczorem wezwał pogotowie albo powiedział tacie, by przyjechał, może do dziś by żyła... Byłem też tamtego dnia trochę zdenerwowany, dlatego zdarzyło mi się na nią nakrzyczeć, gdy zostawiłem ją samą w pokoju. Tego nie potrafię sobie wybaczyć. Jest mi bardzo smutno... Dziękuję każdemu, kto chociaż słówkiem odezwie się w tym wątku... Pozdrawiam i bardzo Was proszę... Bądźcie dobrzy dla swoich babć!
  14. Oddział dzienny leczenia zaburzeń nerwicowych jest oddziałem szpitalnym na którym masz ordynowane leki psychiatryczne zgodnie z zaleceniami lekarza psychiatry prowadzącego cię na tym oddziale. Jedynych leków jakich nie bierze się na czas pobytu na oddziale dziennym są benzodiazepiny. Lekarz psychiatra pracujący na oddziale dziennym nerwic może wprowadzać zmiany w lekach psychiatrycznych, które masz do tej pory zlecone.
  15. Nie zgodzę się. Psychoterapia nie jest dobra w każdej chwili. Trzeba być na nią gotowym i czasem odpowiednio zabezpieczonym lekami. Wyciąganie na wierzch głęboko skrywanych urazów może pogorszyć stan psychiczny, jeśli pacjent przyjdzie na terapię już w mocno nieustabilizowanym stanie. Mało tego w zależności od zaburzenia istotny bywa wybór nurtu, bo tu też każdy będzie miał inne możliwości.
  16. Cześć! Izolowanie się od ludzi nie jest złe, dopóki nie wywołuje u kogoś wyniszczającego poczucia osamotnienia. Wychodzenie do ludzi jest dobre z wielu względów - przebywając z ludźmi uczymy się wyłapywać różne niuanse społeczne, dzięki rozmowom łatwiej jest formułować myśli, przyswajać nowe słowa, zwroty. Ogółem czujemy się też psychicznie lepiej, nie wstydzimy się samych siebie, mniej boimy się różnych sytuacji społecznych. Każdy ma inną potrzebę kontaktów społecznych, jedni są bardziej, drudzy mniej kontaktowi. I to jest normalne. Ale nawet najwięksi ekstrawertycy potrzebują czasem kilku chwil wyciszenia, i tak samo - najwięksi introwertycy też potrzebują mieć chwile spędzone z ludźmi. Introwertyzm ma swoje mocne strony - introwertycy zwykle są lepszymi słuchaczami, lepiej rozwiązują problemy logiczne, mają więcej zainteresowań, są bardziej spostrzegawczy, mogą być wierniejsi w relacjach i mieć więcej empatii niż ekstrawertycy.
  17. eleniq

    NOWE X czy Y

    Margarita Slipy czy bokserki
  18. eleniq

    NOWE X czy Y

    Parowanie Koty czy psy
  19. Dużo czytałem o tym leku. Ma unikatowy i ciekawy profil receptorowy. Jest podobno skuteczny też w zaburzeniach depresyjnych jako lek wspomagający. Niestety jego cena jest zabójcza. Opakowanie leku na 28 dni kosztuje na tę chwilę 390zł. Mam nadzieję, że jak kiedyś w przyszłości jego cena spadnie, to będę mógł go wypróbować. Próbowałem jego "brata" arypiprazolu. Ale niestety tak źle na mnie działał, że musiałem odstawić. Na tą chwilę z neuroleptyków została mi tylko kwetiapina, tylko ona na mnie dobrze działa, ale nie lubię po niej spać, bo wolę naturalny sen niż taki sztuczny polekowy. Chętnie wysłucham wszelkich opinii odnośnie tego leku. Pozdrawiam serdecznie i zdrówka!
  20. Dla mnie był to rok raczej przyjemny, jeden z lepszych w moim już dorosłym młodym życiu, choć też trochę smutny, bo zmarły mi dwie babcie - ostatnie z tego najstarszego pokolenia mojej rodziny. Jedna zmarła w lutym, druga w sierpniu. Mimo to przez okres tego roku czułem się generalnie ok, pracowałem, chodziłem też na terapię na oddział dzienny nerwic. Także był to dość owocny i pracowity rok. Też w międzyczasie wróciłem do swojej starej pracy, w której czułem się bardzo dobrze, odezwała się do mnie koleżanka z tej pracy, czy nie chcę wrócić do nich. Tyle ode mnie
  21. eleniq

    Dzisiaj czuje się...

    Odrzucony i znieważony Koleżanka ze starych lat dziś powiedziała mi, że mnie nie pamięta, mimo że wie, że znam jej rodziców i brata, nie chciała odnowić znajomości... A około rok temu sama do mnie pierwsza napisała i zaproponowała spotkanie... Nic z tego nie rozumiem i dosłownie cały dzień przepłakuję teraz!
  22. Zapomniałem dopisać - kwetiapina W NISKIEJ DAWCE do 50mg @acherontia styx Tak, chodziło mi o działanie antyhistaminowe. To będzie ciężko z takich doraźnych. Bo tak to zostaje ci już tylko kwetiapina w dawce do 50mg, ewentualnie chyba jeszcze opipramol 50mg. I to chyba tyle. Możesz jeszcze w czystej ostateczności próbować jakiejś bardzo słabej przeciwlękowej benzodiazepiny w najniższej możliwej dawce, by ograniczyć skutki uboczne - tu byś miał lorazepam, oksazepam, alprazolam. Oczywiście doraźnie to nie znaczy codziennie, ani nawet co drugi dzień. Jeśli codziennie masz jakieś stany lękowe to powinieneś brać coś na stałe przeciwlękowego np. pregabalinę. @Fobic Ty możesz lepiej wiedzieć, które benzodiazepiny o potencjale przeciwlękowym są najsłabsze i najbezpieczniejsze Z resztą i tak będziesz musiał się poradzić lekarza w tej sprawie Powodzenia!
  23. Kwetiapina i hydroksyzyna teoretycznie działają w sumie podobnie, ale to i tak dwa różne leki. Reakcje są bardzo różne. Każdy ma inne połączenia w mózgu. Z doraźnych leków przeciwlękowych to tak naprawdę (zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi) są tylko hydroksyzyna i ewentualnie na większe stany lękowe - benzodiazepiny. Hydroksyzyna w przeciwieństwie do benzodiazepin nie uzależnia i nie powoduje zaburzeń pamięci. Kwetiapina nie jest raczej przeznaczona do brania doraźnie, choć lekarze chętnie ją stosują (pozarejestracyjnie) w celu szybkiego uspokojenia/uśpienia pacjenta, bo zaczyna działać w czasie ok. 1-1,5h po wzięciu. Choć hydroksyzyna działa dużo szybciej, bo w przeciągu 15-30 minut od wzięcia. Hydroksyzynę też podaje się dzieciom. No ale niestety, jak widać, nie każdy ją dobrze toleruje, to wtedy trzeba już inaczej radzić - choćby wspomnianą kwetiapiną. A jaką dawkę tej hydroksyzyny brałeś, że cię usypiała? Ją się bierze w zakresie 10-300mg/d. Ja ją dobrze toleruję w pojedynczej dawce 25mg. Wycisza mnie. Niweluje natłok myśli i pomaga się skoncentrować. Mogę ją brać nawet w pracy.
  24. No to może jakiś krajowy konsultant psychiatrii powinien skonsultować Twój przypadek. Lekarz stwierdził ci jasno tą lekooporność? Jeszcze nadzieją pozostają te najnowocześniejsze metody, niektóre z nich są na etapie eksperymentów: VNS - stymulacja nerwu błędnego DBS - głęboka stymulacja mózgu MST - terapia magnetowstrząsowa tDCS - przezczaszkowa stymulacja stałoprądowa
×