Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 583
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Czy 50mg fluwoksaminy to też dawka terapeutyczna? Bo wg ulotki minimalna zalecana dawka dla osoby dorosłej to 100mg.
  2. @anona Leki się rozkręcają do 3 miesięcy w przypadku zaburzeń lękowych i/lub OCD. Nie wiem, jaki już czas minął, odkąd je zaczęłaś, ale daj im szansę. Ja niedawno zwiększyłem kwetiapinę do 200mg i to już jest jej maksymalna dawka, jaką będę brać i Fevarin 100mg też już tak zostanie do końca leczenia. Moje leczenie jest zaplanowane na minimum rok tymi lekami. Przy OCD i zaburzeniach lękowych powinno się stosować jak najniższe dawki SSRI/SNRI w połączeniu ze średnimi dawkami neuroleptyków atypowych. Widzę w podpisie, że bierzesz w chwili obecnej 150mg wenlafaksyny i 15mg arypiprazolu i to już są tak naprawdę te najodpowiedniejsze dawki moim zdaniem. Wiem, że nie ja jestem od oceniania sposobu leczenia, ale ja tylko chcę się tutaj oprzeć o to, co mówią badania naukowe. Teoria co inne, praktyka co inne. Twój lekarz wie lepiej, jak to ustawić.
  3. Nie wszystko jest dla każdego. Esketamina ma refundację tylko w ściśle określonych przypadkach. I nawet się temu nie dziwię. Wciąż jest to jeszcze po części terapia eksperymentalna i stosowana tak naprawdę w ostateczności, kiedy te bardziej standardowe metody leczenia zawodzą po kilku próbach. Podobnie jest z memantyną - zauważam ostatnio, że niektórzy lekarze zaczynają ją wypisywać przy ciężkiej depresji albo opornym OCD. I też trzeba wiedzieć, że modulatory NMDA stanowią jedynie terapię uzupełniającą dla podstawowej farmakoterapii depresji, czyli wdraża się je wtedy, kiedy bieżące leczenie farmakologiczne, mimo jakichś tam pozytywnych skutków, jest niewystarczające.
  4. eleniq

    Interakcje

    Też mi się to wydaje podejrzane. Ciekawe co on ma za zaburzenia, że bierze taką mocną kombinację lekową. A o interakcje niech się sam martwi, bo tego typu fora nie są od udzielania takich informacji. Zwłaszcza, że nikt nie zna tu jego historii choroby i nie określi, czy te leki nawet jeśli nie mają znaczących interakcji, to czy mu przypadkiem nie zaszkodzą. Dlatego @hienek w takich sprawach kontaktuj się tylko z odpowiednim lekarzem
  5. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nierozważne stosowanie substancji działających na ośrodkowy układ nerwowy (źle dobranych leków psychotropowych czy substancji narkotycznych) może mieć swoje przykre konsekwencje przez bardzo długi czas po odstawieniu danej substancji. To czy i po jakim czasie mózg wróci do tego prawidłowego stanu jest prawie niemożliwe do przewidzenia u danej osoby i jest sprawą mocno indywidualną. Ale nie jest niemożliwym by mózg nie mógł się w pełni zregenerować nawet po bardzo silnym czynniku stresowym.
  6. To prawda. Można jedynie powiedzieć, że ekstrawertyk jest bardziej pragmatyczny, bardziej skupia się na celi, zaś introwertyk jest bardziej kreatywny, bardziej twórczy, rozwlekły, drobiazgowy.
  7. Ja też na szczęście nie wymagam bezterminowego leczenia farmakologicznego. Jednak na obecnym połączeniu, zdaniem mojego lekarza, muszę wytrzymać co najmniej rok, góra 2 lata. Chodzi o to, że to połączenie leków, które biorę ma mi pomóc w odbudowie mózgu uszkodzonego nadmiarem stresu. No i też tego połączenia leków nie wolno brać zbyt długo, bo może zacząć pojawiać się lęk i jego szeroko pojęte konsekwencje. To naprawdę ciekawa kombinacja lekowa. Czuję jej dobroczynne działanie na mój układ nerwowy. U niektórych przewlekła choroba psychiczna jest wywołana pierwotnymi, determinowanymi czysto biologicznie zaburzeniami funkcjonowania receptorów neuroprzekaźników i wymaga to farmakologicznego modulowania aktywności tych receptorów do końca życia. Zaś niektórzy mają jedynie wtórne, uwarunkowane czynnikami zewnętrznymi i przy tym w pełni odwracalne zmiany w funkcjonowaniu mózgu wywołane przewlekłym stresem, które mogą wymagać leczenia farmakologicznego ograniczonego czasowo do kilku miesięcy lub nawet kilku lat, lub w bardzo rzadkich przypadkach nawet i kilkunastu lat.
  8. Cześć! Mam do Was pytanie. Jak długo bierzecie albo braliście leki psychotropowe?
  9. eleniq

    Czy onanizm szkodzi?

    Nawykowa i nadmierna to bym się nie dziwił...
  10. Łooo. Aż takie miałeś poważne zaburzenia emocji, że dostałeś karbamazepinę? Ja bym się w życiu na nią nie zgodził - za dużo skutków ubocznych i do tego pewnie by mnie za bardzo hamowała. Ja na szczęście już chyba trafiłem na swoje połączenie leków, z którym zostanę, podejrzewam na kilka lat, żeby zapobiec skutecznie nawrotom albo może nawet i do końca życia, bo prawie od urodzenia moja psychika nie działała do końca prawidłowo.
  11. Super, że w końcu trafiłeś na swoje połączenie. Z lekami psychotropowymi trzeba czasem sporo kombinować aż do pożądanego skutku. Oby tak dalej
  12. eleniq

    Czy onanizm szkodzi?

    Masturbacja u mężczyzn zapobiega włóknieniu ciał jamistych prącia i wystąpienia trwałej impotencji.
  13. Zdaje mi się, że niektórzy z Was nieco powychodzili poza ramy tematu i zaczęli traktować introwertyzm jako skłonność do popadania w zaburzenia psychiczne. Kiedy świat wewnętrzny zaczyna nas prześladować, przejmować nad nami kontrolę, to na pewno nie jest to normą i świadczy o rozchwianiu zdrowia psychicznego. To każdy powinien wiedzieć. Introwertyk - wbrew pozorom - nie musi być biernym, apatycznym, wycofanym i zamkniętym w sobie myślicielem. Introwertyk też może być osobą pomysłową, pragmatyczną i aktywną społecznie, jednak introwertyk ma po prostu przy tym dużo większą skłonność do koncentrowania się na sobie i na swoich celach niż na innych ludzi. Bo "intro" znaczy "do wewnątrz", a "estra" - "na zewnątrz". Dlatego introwertyk prędzej odnajdzie się w zawodzie naukowca czy kompozytora niż trenera czy bankiera.
  14. Cześć! Ostatnio osiągnąłem wyjątkowo solidną poprawę swojego stanu psychicznego dzięki leczeniu farmakologicznemu. Jest sukces terapeutyczny, to raz. Dwa, że wprowadziłem w międzyczasie do swojego życia zdrowe nawyki żywieniowe i regularną aktywność fizyczną. Zrobiłem to sam, zasadniczo bez pomocy innych osób - nie potrzebowałem dietetyka, cateringów, jedynie poprosiłem swojego byłego trenera o skonstruowanie planu treningowego, co mi pomoglo poczuć się pewniej na siłowni. Ćwiczę sam. A o nawykach żywieniowych uczyłem się sam, też ułatwiło mi sprawę to, że od dziecka interesuję się zdrowiem człowieka. Udowodniłem sobie, że mam tę silną wolę, że naprawdę jestem w stanie samemu naprawdę wiele osiągnąć. Jak to powiedział XIX-wieczny filozof Johann Gottlieb Fichte - "Twoje działanie i tylko Twoje działanie określa Twoją wartość". Też nauczyłem się przy tym korzystać mądrze ze swojego introwertyzmu. Czas wolny spędzam głównie na nauce, rozwijaniu zainteresowań, gotowaniu smacznych i zdrowych posiłków, indywidualnej aktywności fizycznej i naprawdę zauważyłem, że faktycznie nie mam wielkich potrzeb do spędzania czasu z ludźmi. Ale oczywiście lubię ludzi i mam takie chwile, kiedy jednak potrzebuję z nimi pobyć tak bezinteresownie. Ale to stanowi tak do 20% (może nawet mniej) mojego wolnego czasu ogółem. Pozwala mi to też utrzymać samodyscyplinę, samozaparcie, bo wiadomo, że człowiek w towarzystwie trochę się, że tak powiem, "rozpuszcza" i pozwala sobie na różne odstępstwa. Ale ja jednak wolę trzymać formę niż ulegać często tej nieco ulotnej aurze towarzystwa. Dlatego introwertycy, nie przejmujcie się opinią innych, że jesteście np. dziwni czy nieobyci, bo introwertycy w niczym nie są gorsi od ekstrawertyków i też potrafią pokazać że po prostu istnieją, tylko zdecydowanie bardziej poprzez samych siebie. Pozdrawiam!
  15. Ja miałem zaburzenia lękowe przez 5 lat i żadne leki ani psychoterapia nie pomagały na nie. Minęły same w pewnym momencie. W chwili obecnej biorę leki, ale nie leczę nimi już zaburzeń lękowych tylko zaburzenia depresyjne ze współwystępującymi zaburzeniami funkcji poznawczych i zaburzeniami libido.
  16. Zaburzenia lękowe z trudem poddają się leczeniu, nawet psychoterapią ciężko je nieraz zwalczyć. Ale na szczęście zwykle są przemijające. Zwykle trwają do kilku lat, ale też u niektórych mogą się utrwalić i przeobrazić w nerwicę (nerwica to nie to samo, co zaburzenia lękowe). Też podejrzewam, że tak trudno poddają się leczeniu, bo nie znamy dokładnych mechanizmów ich powstawania, nie znamy ich patofizjologii, patobiochemii i stąd jest mało leków, które je mogłyby skutecznie leczyć. Czasem zaburzenia lękowe są zwiastunem psychozy albo ciężkiej depresji.
  17. W moim odczuciu działała przeciwdepresyjnie, ale na takiej zasadzie, że pomagała jedynie na zaburzenia myślenia i koncentracji występujące w depresji. Wydaje mi się, że ta lamotrygina swoje pełne działanie ujawnia tylko w połączeniu z lekiem przeciwdepresyjnym albo neuroleptykiem. Ja już jej nie biorę.
  18. Ja od kilku tygodni nie jadłem żadnych słodyczy. Udało mi się przejść na dietę, bez diet od dietetyków i cateringów. Bardzo też polubiłem samodzielne gotowanie. Pozwalam sobie raz na 7-10 dni na jeden mały cheat-meal. Nauczyło mnie to bardzo samodyscypliny i udowodniłem sobie, że mam tę silną wolę. Ograniczyłem też mocno spożycie tłuszczów nasyconych, cukru i soli. Do tego stopnia mój organizm się przyzwyczaił do lżejszej żywności, że po prostu nie ciągnie mnie w ogóle do śmieciowego żarcia. Prędzej mam ochotę przegryźć np. serek wiejski z jabłkiem i cynamonem albo zjeść żytnią grzankę z chudym twarożkiem i rzodkiewką. Nie piję też napojów gazowanych i kawy. I widzę już po tych kilku tygodniach pierwsze efekty takiego stylu odżywiania - przede wszystkim poprawę kondycji skóry - wygląda młodziej, ma pięknie wyrównany koloryt, zdaje się być tak ładnie naturalnie rozświetlona i jest taka bardzo jędrna jakby. Chociaż dalej mam trochę tłuszczu trzewnego, ale to muszę widocznie poprzez aktywność fizyczną dodatkowo zrzucać, bo samą dietą chyba nie da rady.
  19. Hej! Czy ktoś próbował suplementacji tauryny przy lekach psychotropowych w celu redukcji zmęczenia polekowego?
  20. Nie wolno przepisywać leku ostatniej szansy teoretycznie przeznaczonego do leczenia wyłącznie zaburzeń psychotycznych na depresję, nerwicę czy jako lek uspokajający, czyli "pigułkę na stres". Są dużo bezpieczniejsze leki antypsychotyczne o profilu przeciwdepresyjnym - kwetiapina, arypiprazol, brekspiprazol, flupentyksol, amisulpryd.
  21. Cześć! Ten wątek kieruję do osób, które wzmagają się bądź wzmagały z zaburzeniami lękowymi (proszę ich nie mylić z zaburzeniami adaptacyjnymi albo zaburzeniami depresyjnymi czy obsesyjno-kompulsywnymi!). I też do tych, które uczestniczyły bądź uczestniczą w jakiejkolwiek psychoterapii (nie musi to być psychoterapia "ukierunkowana" na leczenie zaburzeń lękowych). Jestem ciekaw Waszych doświadczeń z tym związanych. Jestem osobą, która wzmagała się z zaburzeniami lękowymi o dość ciężkim przebiegu. Trwały one 5 lat. Z trudem poddawały się leczeniu - i farmakologicznemu, i poprzez psychoterapię. Przyglądając się też swojej historii leczenia, zauważyłem, że ich przebieg zaczął się znacząco pogarszać w okresie, w którym przeważało leczenie poprzez psychoterapię. Leki potrafiły nieco odciągnąć, osłabić lęk, ale wciąż gdzieś tam odczuwałem te inne, jakby pomniejsze objawy zaburzeń lękowych, jak np. nadmierne zamartwianie się. Jednak w pewnym momencie ciągły lęk po prostu przestał mnie prześladować. Stało się to jakiś rok po zakończeniu psychoterapii na oddziale dziennym. Ale po ustąpieniu lęku pozostały jeszcze inne problemy, które leczę do dzisiaj farmakologicznie. Były to - na moje oko - takie objawy depresji. Miałem totalny brak libido i porannych erekcji, wyraźne skrócenie snu, uczucie gorąca i zaczerwienienie twarzy, nerwobóle (w tym bóle głowy), brak apetytu, nudności, rozdrażnienie, ruminacje i związane z nimi rytuały. Szukałem przyczyny tego czegoś (ja podejrzewałem depresję maskowaną) u kilku lekarzy. W końcu byłem u kilku psychiatrów i żaden z nich nie umiał dociec przyczyny, nie umiał nawet wyjaśnić, skąd się mogą brać te objawy i jak je można leczyć, bo też neurolog i endokrynolog wykluczyli przyczynę organiczną - wyniki badań hormonalnych, rezonans głowy, podstawowe badania typu morfologia, elektrolity, lipidogram pięknie w normie. Jedynie miałem obniżony kwas foliowy. I nie dość, że kilku psychiatrów nie umiało ani jasno dociec przyczyny, ani zaproponować jakiegokolwiek leczenia, to jeszcze próbowali te wszystkie objawy zwalić np. na nadciśnienie - co jest oczywiście głupotą, bo nadciśnienie nigdy nie powoduje takich objawów, jakie wymieniłem. No cóż, brak kompetencji tych lekarzy nie był moją winą, ale moje zdrowie było dla mnie w tamtym momencie najważniejsze. Pewnie niektórzy wiecie, do czego może doprowadzić brak porannych wzwodów i niemożność osiągnięcia erekcji w tak młodym wieku (26 lat). No to w końcu sam lekarzowi zaproponowałem leki psychiatryczne, które kiedyś przyjmowałem i działały na mnie super, ale odstawiłem je z racji poważnych zaburzeń lękowych, o które wtedy je podejrzewałem. Teraz znowu zacząłem brać te leki i żadnego lęku mi nie wywołują i co najważniejsze - całkowicie zlikwidowały objawy, o których napisałem i nawet sprawiły, że czuję się lepiej niż kiedykolwiek, niż po jakiejkolwiek psychoterapii. Czyli jak nie ma czynnika indukującego objawy lękowe (mogła to być u mnie psychoterapia), to takie objawy nie mają jak się pojawić, nawet jeśli biorę w tym momencie leki "pobudzające". Miał ktoś podobnie?
  22. W życiu bym się na takie coś nie zgodził. Neuroleptyki mogą działać przeciwlękowo, ale nie są w leczeniu lęku lekami pierwszego rzutu, czy nawet drugiego. Parkinsonizm może świadczyć o trwałym uszkodzeniu neuronów dopaminergicznych i jest niebezpiecznym powikłaniem leczenia neuroleptykami. Nie wiem, czy masz tego świadomość, ale za takie coś mógłbyś pozwać lekarza, bo przepisał ci kombinację dwóch leków zupełnie poza wskazaniami rejestracyjnymi i doprowadziło to do poważnego powikłania, które mogło się skończyć kalectwem.
  23. Słucham? A od czego? Ty chyba nie masz choroby psychicznej (jak np. schizofrenia, choroba dwubiegunowa), żeby podawać ci blokery receptorów dopaminowych. Chyba że dostałeś go po jakimś leku hamującym pośrednio działanie dopaminy - np. SSRI.
×