
eleniq
Znachor-
Postów
2 630 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
To jest przejaw profesjonalnego zachowania. Mimo że terapeuta jest wyspecjalizowany w nurcie, który jest jednym z najskuteczniejszych przy OCD, to się przyznał, że akurat tym zaburzeniem się nie zajmuje. Choć tutaj powinien dopowiedzieć, czym się zajmuje i podać namiary na specjalistów, którzy zajmują się tym zaburzeniem, z którym się do niego przyszło.
-
Na początku może otumaniać, osłabiać, ale to normalne przy lekach przeciwhistaminowych. Po 3 tygodniach te działanie uspokajające powinno się zmniejszyć do tego odpowiedniego poziomu. Biorę 150mg kwetiapiny na wieczór. Kwetiapina świetnie łączy się z lekami SSRI. U mnie było na odwrót. Zwykła kwetiapina mnie stawia na nogi i stabilizuje sen, a po przedłużonej byłem nie do życia i spałem za długo. Wciskali mi tę przedłużoną kwetiapinę w szpitalu, pomimo mojego sprzeciwu, bo się uparli, że ona podobno "działa lepiej od tej zwykłej". Ale to było 3 lata temu. Ja do kwetiapiny kilkukrotnie wracałem w różnych połączeniach lekowych. Teraz biorę ją z Fevarinem, tak jak brałem ją 5 lat temu, tylko wtedy miałem inne skutki uboczne przy tym i trzeba było odstawić te połączenie. Liczę, że tym razem te skutki uboczne się nie pojawią, bo zaczynam się czuć naprawdę dobrze.
-
Z benzodiazepin powinno korzystać się wyłącznie przy wyjątkowo nasilonych, nagłych i istotnie utrudniających funkcjonowanie stanach lękowych - choćby przy stanach dysocjacyjnych mogących znacznie utrudniać człowiekowi prawidłową ocenę otaczającej rzeczywistości. Benzodiazepiny to w żadnym wypadku nie są leki na trudy dnia codziennego. Trzeba umieć brać te benzodiazepiny i korzystać z nich wyłącznie wtedy, kiedy objawy są poważnie nasilone i nie ustępują same po dłuższym czasie. No i też dobrze @acherontia styx powiedziała, że stosowanie ich nagminnie w nieuzasadnionych przypadkach mija się z celem i może nawet jeszcze bardziej pogorszyć sprawę.
-
Mi Fevarin aż takiego "kopa" nie dawał. On u mnie powoduje osłabienie natrętnych myśli i trochę poprawia nastrój. Jednak ja go muszę brać w połączeniu z kwetiapiną, z racji zbyt krótkiego snu. To połączenie leków zdaje się być u mnie tym ostatecznym. Tylko jeszcze muszę poczekać do grudnia na pełen efekt terapeutyczny (do 3 tygodni trzeba czekać na stabilizację, jak to mój lekarz powiedział).
-
U mnie z kolei Fevarin przyjął się bardzo dobrze, nie powodował żadnych psychicznych skutków ubocznych, kiedy zaczynałem go brać. Jedynie przez pierwsze kilka dni dokuczały przemijające biegunki. No i kiedy wszedłem na dawkę 150mg i potrzebowałem go rozłożyć na dawkę poranną i wieczorną, to po porannej dawce 50mg miałem lekkie zawroty głowy, dlatego musiałem przesunąć całą dawkę na wieczór. Jednak teraz będę go zmniejszać do 100mg, bo jeszcze dołożyłem kwetiapinę z racji, że ciągle dokuczały mi poważne zaburzenia snu. Z tego co czytam ogółem, to rzadko ten Fevarin jest tak dobrze tolerowany jak u mnie i chyba dlatego ten lek jest tak rzadko wypisywany. Ale jak widać, są ludzie, dla których ten lek jest jak znalazł.
-
Można próbować zmniejszyć dawkę sertraliny (akurat wg ulotki najmniejszą dawką terapeutyczną jest 50mg), ale wtedy jest ryzyko osłabienia lub nawet utraty efektu terapeutycznego. Innym rozwiązaniem jest dodanie tzw. "leku korygującego", który mógłby pomóc złagodzić lub nawet całkowicie zlikwidować skutki uboczne leku podstawowego - tu niestety z racji regulaminu forum nie wolno nam podawać konkretnych preparatów, które mogą to robić, dlatego trzeba to skonsultować z lekarzem. Ostatecznością pozostaje zamiana sertraliny na lek o mniejszym/bardziej znikomym ryzyku wywoływania dysfunkcji seksualnych.
-
Jeśli dalej będziesz podejmował próby podawania sobie takich dawek benzodiazepin, to w najlepszym razie skończy się to dla ciebie encefalopatią wątrobową i kilkutygodniowym pobytem na oddziale hepatologii. Wątroba tak naprawdę rzadko od razu daje wyraźne sygnały, że jej z czymś za ciężko. Chyba te benzodiazepiny w ogóle nie są dla ciebie i powinieneś mieć zakaz ich samodzielnego brania, skoro tak niepoważnie podchodzisz do leczenia nimi. Ja nie mogę, chłopie, ręce opadają!
-
Po pierwsze , to napisz proszę jaśniej, z odpowiednią składnią, o co ci dokładnie chodzi. Po drugie, uzależnienie od benzodiazepin, mój drogi, jest stanem naprawdę bardzo poważnym i w zasadzie zawsze kończy się pobytem na specjalistycznym oddziale odwykowym, gdzie osoba uzależniona ma pod ścisłą kontrolą odstawianą substancję, która wywołała uzależnienie. Z benzodiazepinami nie ma żartów. Te leki należy stosować tylko w sytuacjach ostatecznych, np. przy wyjątkowo nasilonych stanach lękowych (z zawężoną świadomością, ze skrajnym poczuciem derealizacji/depersonalizacji, z występowaniem iluzji/omamów, stanów dysocjacyjnych, katatonicznych).
-
Obok paroksetyny najbardziej sedatywnym SSRI jest jeszcze fluwoksamina. Z tym escitalopramem to chyba nie bardzo, bo @acherontia styx pisała, że jeden z lekarzy za głowę się złapał, kiedy ktoś jej to przepisał na lęki podobno. W większości przypadków SSRI teoretycznie będą prędzej zwiększać lęk niż go zmniejszać, chyba że mają profil bardziej sedatywny. Lamotrygina na pewno nie działa przeciwlękowo, to od razu mówię. Ona jest lekiem wspomagającym do leczenia nawracającej depresji albo ewentualnie ciężkiego OCD. O rysperydonie się nie wypowiem, ale słyszałem, że to jeden z najbardziej mulących neuroleptyków. Ja bym się w życiu na niego nie zgodził, choćby nie wiem, co mi dolegało. Są inne, bezpieczniejsze neuroleptyki.
-
Badałaś poziom sodu, potasu, magnezu, wapnia, witaminy D3, kwasu foliowego, witaminy B12? Dbasz o odpowiednie nawodnienie (minimum 2 litry wody mineralnej dziennie) i podaż składników odżywczych (białko, węglowodany, zdrowe tłuszcze, witaminy, składniki mineralne)? Czasem pewne niedobory mogą świadczyć o takich objawach. Radzę zacząć od podstawowych, bardziej trywialnych rzeczy, zanim popadnie się w paranoję i zacznie zwalać całą winę o swoje złe samopoczucie na leki czy nawet samą "nerwicę".
-
Tutaj zaznaczę, że bardzo ważny jest dobór nurtu terapeutycznego i informowanie pacjenta o tym, na czym ten nurt polega, przy czym się go stosuje, czego można się w nim nauczyć itd. Mnie o tym nie informowano niestety, ja młody i głupi wówczas 20-latek. Oczywiście skutek tego nie był za dobry i mało co terapia, która była "a la psychodynamiczna" doprowadziła mnie do jeszcze większego doła, kiedy to na przedostatniej wizycie u psychoterapeutki, która mnie w tym nurcie prowadziła, próbowała mnie poniżyć, że to moja wina, że nie radzę sobie na terapii, bo oznajmiłem jej delikatnie, że nie widzę sensu ciągnięcia tej terapii po 2,5 latach trudów przy niemal zerowym efekcie. No ale cóż, swoją wyższość musiała pokazać. Wciąż nie mogę uwierzyć, że psychoterapeuta może być takim idiotą i mieć taki przerost ego - przepraszam za wyrażenie, ale tak myślę. Przestrzegam wszystkich - jako pacjenci mamy swoje prawa i pamiętajcie, że psychoterapeuta ma zakichany obowiązek informować pacjenta w jakim dokładnie nurcie (czy ewentualnie nurtach) pracuje, jakimi zaburzeniami się zajmuje, w jakich obszarach ma największe doświadczenie, a jeśli po rozmowie kwalifikacyjnej nie będzie skłonny do podjęcia z kimś terapii z z powodu, który oczywiście ma obowiązek podać, to ma też obowiązek dać nam namiary na innych psychoterapeutów czy inne placówki, które były by bardziej skłonne do podjęcia z kimś terapii.
-
Ja zauważam odwrotną tendencję u siebie. Psychoterapie koniec końców nie dały rady przynieść u mnie w miarę trwałej poprawy. Musiałem i tak wracać do leków, bo pojawiały się objawy, które po prostu ich wymagały - choćby skrócony sen prowadzący do opornych na leki bólów głowy i poważnych problemów z pamięcią. Obecnie leki działają na mnie wręcz genialnie, efekty stają się dużo wyraźniejsze niż po jakiejkolwiek psychoterapii. Co prawda skutki uboczne są, jak to po lekach, ale te skutki motywują mnie do zmian i pomagam sobie tym samym jeszcze bardziej. Choćby mam skutek uboczny w postaci zwiększonego apetytu i ryzyka wzrostu masy ciała - no ale od czego jest dieta, aktywność fizyczna i suplementy diety, co oczywiście wprowadziłem. Tu mnie jedna rzecz rozśmiesza. Zauważyłem, że sporo lekarzy ma tendencję do bezmyślnego "przyjmowania" diagnoz poprzednich lekarzy i szablonowego postrzegania sposobu leczenia danego zaburzenia. Niektórzy lekarze to nawet się nie zapytają otwarcie pacjenta, czy zgadza się z tymi diagnozami albo jaka metoda leczenia mu bardziej odpowiada, bardziej pomaga. Pomijając to, że jak już mówią o psychoterapii, to nawet nie umieją doradzić konkretnego nurtu terapeutycznego, opowiedzieć o tym nurcie czegoś. Wisienką na torcie było to jak mi jeden lekarz miał czelność zaproponować pójście do pracy jako "metodę leczenia", bo twierdził, że - cytuję: "tylko to zdoła nauczyć mnie prawdziwego życia". @Verinia Coś w tym jest co mówisz, ale jak już pisała @acherontia styx Dobór metody leczenia jest kluczowy, a diagnoza jest w zasadzie tylko interpretacją. Różnie to bywa, jednemu pomogą leki, drugiemu psychoterapia, tylko też pytanie co da bardziej długoterminową poprawę. U mnie kilka psychoterapii nie przyniosło długoterminowej poprawy, co prawda efekt był, ale zanikał w czasie. Leki zaś w tym momencie przynajmniej bardzo mnie trzymają w ryzach i wpływają dobrze na mój mózg, czuję to. Ta kombinacja lekowa, którą teraz mam, to już ta ostateczna chyba, jak ona nie pomoże, to zostaje mi już tylko TMS chyba.
-
Sałatkę z rukolą, fetą, pomidorkami, oliwą czosnkową, oliwkami i pestkami dyni. I na zagrychę grzanki żytnie z serem, czosnkiem i ziołami z piekarnika. Wszystko domowe oczywiście
-
@anona I jak tam postępy w leczeniu? Jakieś efekty terapeutyczne leków już widoczne?
-
KLOMIPRAMINA (Anafranil, Anafranil SR)
eleniq odpowiedział(a) na mikolaj temat w Leki przeciwdepresyjne
Rozumiem. Lęk niestety bardzo dezorganizuje życie i potrafi momentami uczynić z życia piekło. Trzymam kciuki, żeby ta klomipramina się u ciebie przyjęła i zaczęła dawać pożądany efekt. -
KLOMIPRAMINA (Anafranil, Anafranil SR)
eleniq odpowiedział(a) na mikolaj temat w Leki przeciwdepresyjne
Jezus, co ty musisz mieć za lęki, że przed wyjściem z domu aż alprazolam ci jest potrzebny?! Zastanawia mnie, czego ty tak naprawdę oczekujesz od leków, jakie objawy chcesz nimi zwalczać, do czego chcesz dążyć za ich pomocą - to jest podstawowe pytanie. Bo jeśli chodzi o zaburzenia lękowe, to mogę powiedzieć po sobie, że niestety one bardzo trudno poddają się leczeniu. Ale u mnie całe szczęście przeminęły same, po kilku latach męczarni. -
KLOMIPRAMINA (Anafranil, Anafranil SR)
eleniq odpowiedział(a) na mikolaj temat w Leki przeciwdepresyjne
Te "lekkie poddenerwowanie" i "stres przy ludziach" to może być efekt zwiększenia noradrenaliny. Może to być przejściowe, także spokojnie. Choć jakby się nasilało albo nie mijało za bardzo, to do lekarza. Zaś te osłabione libido to na moje oko zbyt silne dodatnie działanie serotoninergiczne obu leków. I niestety to już może nie ustąpić, jeśli będziesz przeładowywany tą serotoniną na tym zestawie leków. -
Silny apetyt na węglowodany może być powiązany ze zbyt dużym wydzielaniem kortyzolu w sytuacjach stresowych. Ja teraz prawie w ogóle nie jem słodyczy, soli, tłuszczów nasyconych. Mam za to dużo większą ochotę na lekkie posiłki. Takie przestawienie nastąpiło u mnie odkąd przestał mi dokuczać ciągły lęk. Ja dodaję jeszcze do tego cynamon, kardamon, imbir i pieprz kajeński. Taki naturalny energetyk. Do tego odżywczy.
-
Jednorazowy incydent lękowy, nawet jeżeli wynika z działania leku, nie oznacza, że dany lek jest nieodpowiedni. Przy zwiększaniu dawek działania niepożądane mogą być przez kilka czy nawet kilkanaście dni bardziej nasilone, ale zwykle ustępują w po tym niedługim czasie. Dawka 100mg to minimalna dawka terapeutyczna dla dorosłej osoby i to tak naprawdę od niej zaczyna się leczenie.
-
Ja go dostałem wspomagająco na stany lękowo-depresyjne. Na mnie praktycznie nie działał. Mało tego jest to w moim odczuciu upierdliwy lek, bo trzeba go przyjmować 2-3x razy dziennie, w tym w południe, a ja wolę przyjmować leki rano po przebudzeniu i przed spaniem, bo o tych porach zawsze o nich pamiętam.
-
Jak dla mnie słabizna. Zgodnie ze wskazaniami przeznaczony do krótkotrwałego leczenia zaburzeń lękowych, w tym tych występujących w przebiegu zaburzeń depresyjnych. Podejrzewam, że z tym buspironem, to chodziło o stworzenie leku modulującego uwalnianie i aktywność dopaminy (częściowy agonizm 5-HT1A, antagonizm alfa-2A i antagonizm D3 i D4), a dopamina w pewnym stopniu reguluje zachowania impulsywne, lękowe, psychotyczne czy agresywne. Niestety w praktyce ten lek rzeczywiście rzadko okazuje się skuteczny klinicznie, czasem efekt terapeutyczny jest prawie zerowy. Obecnie psychiatrzy korzystają z niego raczej rzadko, zdecydowanie bardziej jako lek dodatkowy stosowany w celu choćby poprawy funkcji seksualnych albo redukcji objawów lękowych występujących podczas leczenia SSRI.
-
Nigdy nie lubiłem pić prawdziwej kawy. Poza tym nie wolno mi kofeiny, z racji że jeden lek psychotropowy który biorę, bardzo podwyższa jej stężenie, bo hamuje enzym, który ją rozkłada w organizmie. Dlatego nie piję też coli. Zamiast kawy z kofeiną piję kawę zbożową, która jest moim zdaniem dużo bardziej odżywcza, bo zawiera błonnik i dodaje energii dzięki węglowodanom i naturalnym cukrom w niej zawartym, przez co jest dobra dla dzieci, no i można ją pić o każdej porze dnia. Nie spożywam też już napojów gazowanych, bo z nich tylko colę piłem.