Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 240
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Depresja jest chorobą, która zabiera człowiekowi normalną aktywność. Ważne jest, by starać się odzyskać tą aktywność poprzez odpowiednie leczenie - zwykle farmakologiczne, jeśli mówimy o DEPRESJI jako chorobie psychicznej, a nie o stanie depresyjnym jako pewnej składowej jakiegoś zaburzenia psychicznego np. osobowościowego. Mi z kolei najbardziej pomogły leki w zwiększeniu aktywności. Depresji nie mam zdiagnozowanej, ale mam częste stany depresyjne.
  2. eleniq

    Wyleczona depresja

    Jedyną mądrą naukowo udowodnioną rzeczą jaką słyszałem o magnezie, jest to, że suplementacja magnezu w bardzo wysokich dawkach 400-500mg/d powoduje obniżenie poziomu kortyzolu po treningu aerobowym (wytrzymałościowym), ale nie po treningu oporowym (siłowym)
  3. A to nawet nie wiedziałem tego jeszcze. Przepraszam za błąd. Ty masz większe doświadczenie, bo jesteś w branży
  4. Długoterminowa psychoterapia indywidualna w ramach NFZ jest jak najbardziej możliwa. Wystarczy pójść najpierw do lekarza internisty albo psychiatry mającego umowę z NFZ, by wystawił skierowanie do poradni psychologicznej. Teraz tak zrobili, że do psychologa trzeba mieć skierowanie, a do psychiatry nie trzeba. Po otrzymaniu skierowania idziesz do dowolnej poradni psychologicznej NFZ, dowiadujesz się, czy pracują tam też psychoterapeuci - jeśli tak, to umawiasz się do psychoterapeuty na pierwszą wizytę tzw. kwalifikacyjną, na której przedstawisz problem z jakim przychodzisz, po czym psychoterapeuta podejmuje decyzję o tym, czy podejmie z tobą psychoterapię indywidualną.
  5. Nie chciało mi się czytać całości, ponieważ ostatnio mam za dużo na głowie, by zagłębiać się bardziej w problemy innych, ale mogę się odnieść do tej części, którą zaznaczyłem Leki, które bierzesz są mocnym zestawem antydepresyjnym i antylękowym. Sam biorę Fluanxol i ten lek bardzo mi pomaga na motywację. Dziwne, że Ci nie pomaga, no ale każdy inaczej reaguje na lek. Chyba, że bierzesz je zbyt krótko i jeszcze się nie rozkręciły. To już do ustalenia z lekarzem. Są leki na aktywizację. Też co do rodziców, mam bardzo podobne odczucia. Mam 25 lat, nie mam już mamy i ukochanej babci, zmarły. Te osoby były dla mnie bardzo dużym wsparciem. Został mi w zasadzie tata, który jest panem swojej firmy i ma przez to sporo na głowie, zarabia też na mnie jeszcze i nie ma czasu mnie wspierać emocjonalnie, co jest dla mnie absolutnie zrozumiałe przy takiej ilości zobowiązań. Reszta rodziny to już zupełnie inna bajka, nie dla mnie po prostu. Mam bardzo mało znajomych, głównie poznanych w Internecie, w tym jednego z tym samym zaburzeniem psychicznym, dużo rozmawiamy, wspieramy się wzajemnie, bo mamy podobną wizję siebie i świata. Chciałbym też mieć chłopaka (tak, jestem homo), którego się bardzo staram znaleźć. Chodzę też na terapię nerwic, która mega mi pomaga, dużo we mnie zmieniła, w życiu bym nie podejrzewał, że takie zmiany we mnie zajdą, leki też mi super pomagają. Mam też dobrą, spokojną i kulturalną pracę w laboratorium medycznym jako pomoc techniczna. Planuję też poprawić maturę, przygotować się do niej przez cały następny rok, by spróbować pójść na kierunek medyczny, o którym marzę od dziecka. Nie no, trochę już zbudowałem, ale ciągle obawiam się samotności. Czegoś mi ciągle brakuje w tych kontaktach. Bo też przez swoje zaburzenie psychiczne boję się wchodzić w bardziej zażyłe relacje, ten lęk jest cholernie ciężki do pokonania, a bardzo pragnę kochać. No cóż, każdy ma jakieś ograniczenia... Tak chciałem się podzielić troszkę swoją historią Chcę Ci przez to powiedzieć, że leki i terapia potrafią zdziałać cuda, tylko grunt, żeby nigdy nie zabrakło sił do rozbudowywania swojego życia, bo bez tego jest mega ciężko, wiem coś o tym. Leki potrafią dodawać sił do pracy nad sobą nie tylko na terapii Trzymaj się!
  6. To jest dosyć niepokojące, co piszesz. Schizofrenia to poważna, dezorganizująca choroba psychiczna, która wymaga specjalistycznego leczenia. Rzeczywiście jest opcja leczenia ją zastrzykami długodziałającymi, co zapewnia lepszą kontrolę w leczeniu. Epizod udaru mógł dodatkowo pogorszyć sprawność psychiczną. Koniec końców widzę po prostu takie staczanie się po równi pochyłej. Krwotoki z nosa mogą świadczyć o niedoborze witamin i mikroelementów, czyli może mieć to związek z jakimś niedożywieniem. Do tego ciągłe i częste stosowanie używek to wyniszczanie własnego organizmu. Może to się skończyć nawet śmiercią. Z racji, że ma on stwierdzoną chorobę psychiczną, to można by tu pomyśleć o umieszczeniu w jakimś zakładzie opiekuńczo-leczniczym albo nawet domu opieki, który nauczył by go jakiegoś dbania o siebie. Można też pomyśleć o terapii choćby na oddziale leczenia uzależnień. Oczywiście tutaj już dana osoba musi stawić się osobiście i sama zdecydować się na terapię. Trzeba jakoś przekonać daną osobę do lepszego zadbania o siebie. Przyznaję, że nigdy nie miałem do czynienia z czymś takim, ale staram się wskazać rozwiązania o jakich słyszałem z ust niektórych lekarzy psychiatrów. Nie wiem szczerze mówiąc, co by było dobre w takiej sytuacji.
  7. Skoro masz stwierdzoną schizofrenię paranoidalną to leki koniecznie musisz brać, by zlikwidować objawy choroby. Lamotrygina i fluoksetyna są dobrymi lekami przy schizoidalnych zaburzeniach osobowości. Z kolei klozapinę to już dostałaś typowo na schizofrenię. Porozmawiaj z lekarzem o możliwości redukcji obecnego zestawu lekowego do jak najmniejszej liczby leków i jak najmniejszych dawek. Najlepiej jest zostawać na jednym i skutecznym neuroleptyku.
  8. Witaj! Zadałaś ogrom ważnych pytań. No to po kolei Teraz biorę kwetiapinę 300mg, lamotryginę 200mg i flupentyksol 1mg. Czuję się po nich bardzo dobrze. Czuję, że żyję. Emocje nie przejmują nade mną kontroli, dzięki czemu mam jaśniejsze myślenie, bez niepotrzebnych, dezorganizujących go emocji. Ułatwiają mi też uczestnictwo w terapii, która jest dla mnie równie ważna, co przyjmowanie leków przy moich zaburzeniach. Nie wyobrażam sobie na chwilę obecną życia bez leków, choć chciałbym je w przyszłości odstawić. Przy kwetiapinie miałem zatrzymanie moczu i zaparcia. Lekarz wobec tego zmniejszył dawkę i teraz nie mam takich objawów. Po dorzuceniu lamotryginy do kwetiapiny nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych. Po dorzuceniu flupentyksolu przez pierwszy tydzień zdarzały mi się lekkie i przemijające bóle głowy oraz lekkie zmęczenie za dnia. No i też pewne zmniejszenie libido i wrażliwości na bodźce seksualne, ale to dla mnie niewielka szkoda, w porównaniu do tego, jak bardzo mi pomagają. Prawdopodobnie na zaburzenie schizotypowe. Ale jestem w trakcie pogłębionej diagnozy cały czas. Sama kwetiapina z lamotryginą nie pomagały mi w aktywizacji. Bardziej mnie uspokajały, tłumiły. Po dorzuceniu flupentyksolu dostałem bardzo dobrej aktywizacji. Jeśli masz stwierdzoną chorobę psychiczną (schizofrenia, ChAD, depresja) to leki będą u Ciebie podstawą leczenia i będziesz musiała je brać przez bardzo długi czas, z dużym prawdopodobieństwem nawet do końca życia. Na co się leczysz? Jakie leki bierzesz teraz? Przed braniem leków (i zarazem przed odpowiednią psychoterapią) byłem bardzo wrażliwy emocjonalnie, myślenie miałem bardzo rozbiegane, chaotyczne, dopadały mnie bardzo dziwne lęki, wycofywałem się z kontaktów społecznych, miałem obsesyjne i kompulsywne myśli, manieryzmy ruchowe, mówiłem do siebie. Leki wszystkie te objawy porządnie zlikwidowały. Teraz mam więcej chęci do życia, chce mi się wychodzić z domu, robić sobie dobry obiad, uprawiać sport, prawie nie mam lęków, życie nabiera sensu, nie boję się przyszłości. Wewnętrznie to na pewno zlikwidowanie chaosu myśli i emocji. Zewnętrznie to większa aktywizacja, chęci do życia, nie mówię do siebie, nie mam manieryzmów ruchowych, zachowuję się dużo bardziej normalnie. Na te "zewnętrzne" objawy pomógł najbardziej flupentyksol. Na wewnętrzne zaś kwetiapina i lamotrygina. Żyje się znacznie lżej z danym zaburzeniem, prawie jakby tego zaburzenia w ogóle nie było. U mnie jest zmiana na lepsze zdecydowanie. Jak najbardziej Leki nie wpływają na osobowość, żaden lek nie zmieni osobowości. To trzeba wiedzieć.
  9. Kochani! Biorę flupentyksol od kilkunastu dni. Dostałem go na oddziale dziennym na aktywizację i lepszą koncentrację. I działa naprawdę fajnie. Subtelnie ale skutecznie mnie aktywizuje. Nie muszę już zmuszać się do robienia zakupów czy wychodzenia na basen. Dawne czynności, które utraciły dla mnie przyjemność, odzyskują ją. Jestem bardzo zadowolony z jego działania. Jedynym skutkiem ubocznym były lekkie i przemijające bóle głowy, które minęły po kilku dniach. Polecam każdemu ten lek, kto ma problem z aktywizacją i "nicmisięniechceniem" Pozdrawiam serdecznie, Marek.
  10. Ojca nie zmienisz, nie masz wpływu na jego zachowanie. On jest dorosły i sam odpowiada za siebie i swoje zachowanie. Rzeczywiście tak jak zaproponował ci kolega wyżej - najlepszym wyjściem było by calkowite odcięcie się od ojca poprzez wyprowadzkę. Przykro mi, że musisz żyć z takim chamskim bucem, który nie umie radzić sobie ze swoimi trudnymi emocjami i całą frustrację przelewa na domowników. Przemoc psychiczna i fizyczna w rodzinie jest przestępstwem. Nie wolno NIKOMU pozwalać na wyrządzanie komuś cierpienia. Możesz próbować zwrócić się o pomoc do następujących instytucji: Komendy Policji, Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, Stowarzyszenie na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, Ośrodki Pomocy Społecznej, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Ośrodki Interwencji Kryzysowej, Ośrodki Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, Gminne Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Stowarzyszenie „Stop Przemocy w Rodzinie”, Stowarzyszenie „Damy Radę”, Fundacja „Razem Lepiej”.
  11. Ja wydaję około 10zł miesięcznie na leki przeciwnadciśnieniowe (biorę 4 - bisoprolol, diuresin SR, kalipoz i amlodypinę) i około 135zł miesięcznie na leki psychotropowe (biorę 3 - kwetiapinę, lamotryginę i flupentyksol). Czyli równo około 150zł miesięcznie. Leki przeciwnadciśnieniowe muszę brać do końca życia, dlatego mam na nie refundację, a na psychotropowe już nie mam refundacji, bo nie mam stwierdzonej choroby psychicznej. Mam nadzieję, że nie będę musiał brać tych leków psychotropowych całe życie, choć tego jeszcze dokładnie nie wiem, zależy jak będzie u mnie z nawrotnością objawów na przestrzeni kilku następnych lat. Chciałbym zejść po kilku latach z tych psychotropów na zawsze, nie tylko ze względu na cenę, ale też choćby na to, że zaburzają libido w pewnym stopniu, choć nie w tak dużym, bym w ogóle musiał rezygnować z psychotropów, zmniejszenie libido mam po nich naprawdę nieznaczne, ale jednak mam...
  12. Trzymaj się! Zobacz na to z innej perspektywy - szklanka może być w połowie pełna albo w połowie pusta. Teraz patrzysz, jakby była w połowie pusta, bo uznajesz tylko te jakby "umniejszające" Ciebie aspekty... A co by było, gdyby była szklanka była w połowie pełna? Byłeś już raz w relacji miłosnej, to dlaczego nie mógłbyś być drugi raz, dlaczego nie znalazła by się druga osoba, która chciała by się z Tobą związać? Ile masz jeszcze życia przed sobą? Ile jest ludzi na świecie? Poszerz tę perspektywę! No chyba że na ten moment nie potrzebujesz miłosnej relacji i wolisz z tym poczekać... To dobrze Grunt, to się nie poddawać!
  13. A ile czasu go brałaś i co ci się po nim działo? Na co go dostałaś? Czy to był Twój pierwszy lek psychotropowy? Brałaś jakieś inne leki psychotropowe?
  14. Tutaj sama sobie próbujesz wystawiać diagnozę, co cię tylko jeszcze bardziej pogrąża. Nie ma sensu dopowiadać sobie Bóg wie jakie choroby, bo... (patrz niżej) Jak masz wystawioną taką, a nie inną diagnozę i się z nią zgadzasz, to chyba nie ma co dalej szukać dziury w całym i doszukiwać się coraz to nowych chorób. Sama pisałaś, że nie chcesz się dalej diagnozować... Wobec tego na Twoim miejscu pogodziłbym się z obecną diagnozą i miał ten temat "z głowy".
  15. Ja mam "napadowe" szumy uszne, łapią mnie czasem przed snem, a jak już łapią są tak silne, że przyprawiają mnie o duży lęk, jednak u mnie mogą one wynikać z silnego nadciśnienia tętniczego, na które biorę sporo leków już jako 25-letnia osoba. Leku stricte na szumy uszne raczej nie ma, mi akurat pomaga tutaj nitrazepam, ale to wtedy, kiedy te szumy współwystępują z lękiem. Też szumy uszne mogą być pewnym objawem "nerwicy". Od razu ci mówię, że każdy ma jakąś tam chorobę, prędzej czy później każdego coś tam dotknie, no i często nawet o niej nie wie. Na moje oko zdajesz się za bardzo koncentrować na swoich objawach, a im bardziej się na nich koncentrujesz, tym bardziej się nimi przejmujesz. To jest błędne koło. Wiesz, nie nam na forum to oceniać, czy to guz mózgu czy jakieś inne paskudztwo, ale w "nerwicy" w sumie nie zawsze tak jest, że wszystkie narządy są 100% sprawne i że wszystkie badania ma się idealnie w normie, bo czasem stres jest przyczyną niektórych samoistnych chorób, albo przynajmniej bywa o nie podejrzewany. To nie jest takie zerojedynkowe. Sama napisałaś, że kiedyś straszono cię różnymi chorobami, to teraz zapewne tłumione emocje z tym związane dają o sobie znać... Wcale nie musisz się diagnozować, jeśli nie chcesz. Niestety piszesz wg mnie bardzo niezgrabnie i ciężko jest mi wychwycić o co ci dokładnie chodzi, ale skoro objawy cię niepokoją, to skonsultuj się z lekarzem internistą, który skieruje cię do innych specjalistów w razie potrzeby. Radziłbym też skonsultować się z psychologiem, który również pomoże ci wychwycić źródło twoich problemów w psychice i w razie potrzeby skieruje do psychoterapeuty albo nawet psychiatry. Zdrówka
  16. No to teraz pewnie byś miała zniżkę. Według serwisu MP jest on jest refundowany w wypadku kiedy w leczeniu danego epizodu depresji nie uzyskano optymalnej odpowiedzi za pomocą z grupy SSRI lub ewentualnie SNRI. Też ostatnio z tego co widzę, to psychiatrzy coraz częściej go wypisują. Nawet mi psychiatra raz chciał dać go na natrętne myśli, przy czym na mnie antydepresanty nie działają dobrze, to próbował mnie przekonać, żebym spróbował. Jednak nie udało mu się
  17. A ten lek kiedyś był nierefundowany? Czy po prostu nie miałaś wskazań do zniżki na Brintellix?
  18. Mi nie zaburza w ogóle koncentracji. Raz musiałem ją wziąć w pracy, bo nagle złapał mnie straszny natłok myśli. Wziąłem 25mg hydroksyzyny, natłok ustąpił, wróciła prawidłowa koncentracja. Kiedy wezmę jej za dużo albo w nieodpowiednim momencie, to co najwyżej czuję przytłumienie emocji i lekką senność. Z koncentracją nigdy nie zauważyłem po niej problemów. Widać bardzo dobrze ją toleruję. Biorę też cały czas dodatkowo 300mg kwetiapiny, także efekt się sumuje, bo oba leki blokują te same receptory. A i tak jest ze mną dobrze
  19. Ja zauważam, że bardzo często diagnozowany jest zespół Aspergera. Gdzieś czytałem, że z upływem lat jest coraz większa tendencja do jego diagnozowania - ponoć tak duża, że za około 10 lat może się okazać, że 20% społeczeństwa "ma" zespół Aspergera. Ponoć najbardziej zauważalną przyczyną tej tendencji jest znaczny wzrost świadomości społeczeństwa odnośnie zaburzeń ze spektrum autyzmu, spowodowany prawdopodobnie dużym postępem rozwoju neonatologii i wzrostem ratowania wcześniaków. A jak wiadomo wcześniactwo z racji ryzyka obciążeń neurologicznych spowodowanych niedojrzałością mózgu naraża dziecko na różnego rodzaju zaburzenia rozwoju psychicznego (w tym emocjonalnego i behawioralnego). Jednak całe szczęście te zaburzenia rozwojowe czasem mogą mieć jedynie charakter przemijający. Często bywa on mylony z wieloma innymi zaburzeniami - np. zaburzeniem schizotypowym, osobowością unikającą, osobowością zależną, osobowością schizoidalną, zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym. Choć z drugiej strony dla samego pacjenta diagnoza wydawać się może taką jakby "kategoryzacją". Droga leczenia i tak czasem okazuje się ta sama albo bardzo podobna. Oprócz ZA na moje oko zbyt często diagnozowane bywają zaburzenia adaptacyjne, zaburzenie osobowości borderline, zaburzenie lękowo-depresyjne. Co do zaburzeń diagnozowanych zbyt rzadko zaliczyłbym hmm... schizofrenię prostą, dystymię, zaburzenia konwersyjne, zaburzenie schizotypowe, niektóre zaburzenia osobowości.
  20. eleniq

    Kryzys

    Karbamazepina, zgodnie z ulotką, może zmniejszać stężenie olanzapiny w surowicy krwi i tym samym zmniejszać jej skuteczność. Skoro masz ją zaleconą jako stabilizator, to ja bym spróbował zaproponować lekarzowi jej zamianę na lamotryginę, która jako jeden z niewielu stabilizatorów ma działanie zapobiegające depresji. Akurat lamotrygina jest delikatniejsza w działaniu od karbamazepiny, jest dużo lepiej tolerowana i co najważniejsze - nie zmniejsza stężenia w krwi albo i skuteczności innych leków. Jeśli chodzi o antydepresanty, to rzeczywiście można spróbować ci jakiś dać, skoro ciągle masz stany lękowo-depresyjne. Ja ze swojej strony mogę polecić duloksetynę, która zdaje się mieć najlepiej zrównoważone działanie serotoninergiczno-noradrenergiczne spośród wszystkich leków przeciwdepresyjnych dostępnych w Polsce. Oprócz działania na depresję duloksetyna ma udowodnione klinicznie działanie na zespół lęku uogólnionego czyli w potocznym rozumieniu tzw. "przewlekły stres". Co do pregabaliny, to myślę, że można by ją darować na jakiś czas, ona jest mocno tłumiąca i stosuje się ją raczej wtedy, kiedy leki przeciwdepresyjne są nieskuteczne przy leczeniu lęku. Porozmawiaj z lekarzem o możliwościach bezpiecznego dopasowania odpowiednich dla ciebie leków. Najlepiej tak, aby zostało ci w zestawie jak najmniej leków, w jak najmniejszych skutecznych dawkach. Do tego powinno się dążyć, każdy lekarz powinien o tym pamiętać. Im więcej leków i im wyższe dawki, tym większe ryzyko nasilenia działań niepożądanych i tym samym pogorszenia jakości życia. Clopixol to mocny lek. Silnie działa na objawy wytwórcze schizofrenii, w tym urojenia i omamy. Poza tym działa też mocno uspokajająco. W połączeniu z olanzapiną, to już jest ultramocny lek. Ja bym starał się go ograniczyć do minimum, a nawet do zera. Bo też teoretycznie sama olanzapina powinna dawać radę z silnymi urojeniami. Też jestem ciekaw, co by było gdyby odstawiono ci tą karbamazepinę i zwiększono olanzapinę do dawki, która działała by skutecznie na te urojenia, bo jak wspomniałem teoretycznie karbamazepina może trochę dziwnie majstrować przy tej olanzapinie. Olanzapina ma już szersze działanie w leczeniu schizofrenii - powinna działać zarówno na objawy pozytywne, jak i negatywne. Bo clopixol, zgodnie z literaturą, to już w zasadzie tylko na objawy wytwórcze i stany pobudzenia będzie działał - tak jak wyżej napisałem. Dlatego w ostateczności można by spróbować samej olanzapiny bez clopixolu. Ale nie mi to oceniać! Wobec tego moja propozycja jest następująca: duloksetyna + lamotrygina + olanzapina + (ewentualnie) clopixol Oczywiście nie jestem lekarzem, dlatego nie podaję tutaj konkretnych dawek oraz które leki po kolei wprowadzać i odstawiać. Ty w żadnym wypadku nie masz prawa sam tego robić!!! Od tego jest już tylko lekarz. Życzę powodzenia!
  21. Ja z kolei mam taką historię, że przez rok brałem kwetiapinę i lamotryginę. Później lekarz chciał mi zamienić kwetiapinę na arypiprazol, który brałem 4 miesiące. Działał on dobrze, ale ponieważ skutki uboczne nie mijały i stawały się nie do zniesienia, to wróciłem do kwetiapiny. I teraz po tym powrocie mam wrażenie, że działa wręcz LEPIEJ niż poprzednim razem. Nie wiem czemu, ale podejrzewam, że może ten arypiprazol coś mi tak poprzestawiał w głowie i mózgu przez te 4 miesiące, że teraz ta kwetiapina działa lepiej na mój mózg. Także to dość ciekawe...
  22. Cześć! Mam pytanko, ponieważ dowiedziałem się, że w Tworkach mają oddziały diagnostyczne. Czy ktoś z Was orientuje się w temacie, był tam na takim oddziale? Chodzi o to, że bardzo potrzebowałbym takiej pełnej diagnozy klinicznej, już bez terapii czy dopasowywania leków. Z góry dziękuję za wszelkie wpisy!
  23. Aaa no chyba że tak
  24. Witaj! Miło, że zechciałaś podzielić się swoim problemem na naszym forum Tętno w spoczynku nie jest wartością stałą, podobnie jak ciśnienie tętnicze. Najczęściej wiąże się to z przeżywanymi silnymi emocjami. Jednak nie każdy wie, że puls ma też tendencję do wzrostu choćby nawet po nieprzespanej nocy lub obfitym posiłku. Faktycznie, ciągły wzrost wartości tętna około 100 uderzeń na minutę może budzić niepokój. Jednak tutaj w celu rozwiania wszelkich obaw i wątpliwości potrzebna jest diagnostyka u lekarza internisty i/lub kardiologa. I tą diagnostykę, z tego co piszesz, już miałaś przeprowadzoną. Zostało ci nawet zaordynowane leczenie farmakologiczne, którego zdajesz się unikać. Lek, który dostałaś od lekarza - iwabradyna - raczej nie należy do leków pierwszego rzutu w leczeniu tachykardii. Z tego co mówi ulotka, jest to lek, który powinien być wprowadzany dopiero wtedy, kiedy zawiodło leczenie beta-adrenolitykami. Z tego co mi wiadomo, beta-adrenolityki uznawane są za najbezpieczniejsze i najlepiej tolerowane leki zapobiegające tachyarytmiom. Nie jestem lekarzem, jednak dziwi mnie troszkę taka propozycja leczenia. Sam biorę lek beta-adrenolityczny - bisoprolol - i od czasu jego brania nie mam żadnych tachykardii, dlatego u mnie serce spokojne to i umysł stał się spokojniejszy . Nie mam też na nim żadnych dotkliwych skutków ubocznych, poza jednym - przejściową suchością oczu i znacznie zmniejszonym wydzielaniem łez. Porozmawiaj proszę ze swoim lekarzem, by rozwiać swoje obawy odnośnie leczenia oraz staraj się zaufać w pierwszej kolejności swojemu lekarzowi, który cię prowadzi. Wiele osób leczy się na podobny problem i bierze na to leki, młodzi także, w tym ja Mam 25 lat i też leczę się na nadciśnienie tętnicze i tachykardię, biorę sporo leków na to, też miałem duże stany lękowe, nad którymi mam w tej chwili dużo większe panowanie i nie ponoszą mnie już tak mocno, by dezorganizować moje życie. Pamiętaj - lęk da się okiełznać! Prócz problemu z pulsem masz w sobie bardzo dużo różnej maści lęku. Życie w permanentnym i obezwładniającym lęku wydaje się być wręcz niemożliwe i to jest w pełni zrozumiałe. Nagromadzenie lęku powoduje, że nie jesteś w stanie ocenić racjonalnie sytuacji, Twój mózg ciągle stara się wyłapywać wszelkie, nawet najdrobniejsze zagrożenie. I tutaj ważna jest przyczyna tego nagromadzonego lęku - mogą one mieć źródło w przeszłości i/lub teraźniejszości. Dobrze jest się przyjrzeć swojej obecnej sytuacji życiowej oraz też spróbować przepracować nierozwiązane wewnętrzne konflikty z pomocą psychologa albo psychoterapeuty, a w razie dużego i utrudniającego normalne funkcjonowanie nasilenia objawów lęku - skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Życzę dużo zdrowia!
  25. eleniq

    22 pytania - TYM RAZEM FAJNE :)

    Heja! Też postanowiłem się dołączyć do zabawy 1. Z jakim zwierzęciem się utożsamiasz? Z żadnym 2. W jakim kolorze najczęściej się ubierasz? Ciemnoszarym 3. Co jesz na śniadanie? Kanapki z szynką z kurczaka, papryką i kiełkami 4. Gatunek muzyczny, którego nie znosisz Nie mam takiego 5. Ulubiona kreskówka Niesamowity świat Gumballa 6. Ulubiony superbohater Marvela Rogue 7. Ulubiony kwiat Nie mam takiego 8. Ulubiona marka samochodu Nie mam 9. Gdzie trzymasz oszczędności Na koncie bankowym 10. Najlepsze miejsce na ciele na tatuaż? Bark 11. Najlepsze miejsce na kolczyk? Ucho 12. Jaki lek przeciwbólowy stosujesz? Pyralginę 13. Jaką miałeś/as ksywę w szkole? Maro 14. Twoje motto życiowe? Na tę chwilę ciężko mi powiedzieć 15. Kim chciałeś zostać w dzieciństwie? Lekarzem 16. Twój ulubiony miesiąc? Wrzesień 17. Twój ulubiony smak lodów Miętowy 18. Masz jakąś fobię? Ciężko mi określić 19. Masz jakiś nałóg? Również ciężko mi określić 20. Jakie masz hobby? Chyba mam ich wiele - lubię wszystko po trochu 21. Wymień swoje 3 zalety Łagodność, Dokładność, Uprzejmość 22. Wymień swoje 3 wady Naiwność, Nieśmiałość, Wrażliwość
×