Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 582
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Akurat dieta w endokrynologii może mieć spore znaczenie, bo jest ona dosyć znaczącym zewnętrznym czynnikiem modulującym stężenie niektórych hormonów. Ja to zauważyłem też u siebie. Odkąd jestem na diecie wysokobiałkowej z powodu zwiększonej aktywności fizycznej, to zauważyłem u siebie trochę większą tendencję do zmian trądzikowych, ponieważ zwiększone spożycie białka w diecie zwiększa stężenie IGF-1.
  2. Mama mojej koleżanki mi opowiadała, że jej znajoma po psychoterapii stała się osobą bardzo oceniającą i wyniosłą. Nie wiem, ile w tym prawdy i aż ciężko mi to sobie wyobrazić, ale mogę tylko podejrzewać, że w takich wypadkach psychoterapia najwyraźniej musiała podążać w niewłaściwym kierunku.
  3. Moja psychiatra (która leczy mnie w ramach NFZ) zna wytyczne konsultanta krajowego w dziedzinie psychiatrii i wie, że memantynę można stosować w OCD opornym na standardowo zalecane leczenie (SSRI, neuroleptyki atypowe). U mnie pomimo tego, że brałem Fevarin i Ketrel w odpowiednich dawkach, to dalej miałem objawy OCD. Stąd pomysł na memantynę, bo lamotryginy nie mogę brać przy kwetiapinie. Przechodziłem też kilka razy psychoterapię ukierunkowaną na leczenie OCD (nurt poznawczo-behawioralny) z nieznaczną krótkoterminową poprawą. Leczę się już blisko 10 lat psychiatrycznie (kolejno u 3 różnych lekarzy), więc moja obecna lekarka z NFZ uważa, że takie niestandardowe leczenie wręcz powinno się u mnie próbować.
  4. Cześć! Jak na razie jestem na dawce 15mg, w sobotę wchodzę na 20mg. Myślę, że lek odpowiedni dla mnie. Odczuwam jak na razie znaczną redukcję natrętnych myśli, w głowie dużo większy spokój, większy ogar umysłowy, lepiej się rozmawia z ludźmi. Mało tego mam wrażenie, że memantyna nie tylko zmniejsza nasilenie tych natrętnych myśli, ale także pomaga je lepiej zrozumieć, tolerować, co się przekłada na lepsze rozumienie i tolerancję także innych ludzi. Taka "zasada lustra" (czy jakoś tak) to się chyba nazywa - lepiej rozumiesz siebie, to lepiej rozumiesz to, co się dzieje wokół Ciebie. Ale to jeszcze nie jest pełen efekt, bo nie biorę dawki docelowej. Mogę teraz powiedzieć, że faktycznie działa na OCD jako potencjalizacja, a biorę jeszcze SSRI i neuroleptyk atypowy. No i też nie mam psychoterapii, bo skoro leki tak dobrze mi pomagają, to nie potrzeba na razie angażować się w psychoterapię.
  5. Sama diagnoza choroby czy zaburzenia nic nie mówi orzecznikowi na temat tego, jak funkcjonujesz z daną chorobą czy zaburzeniem. Przy orzekaniu o rencie z tytułu niepełnosprawności chodzi o orzekanie o Twoich szeroko pojętych trudnościach w funkcjonowaniu, o Twojej szeroko pojętej niepełnosprawności, a nie o samej Twojej chorobie czy zaburzeniu. Po to musisz się stawić na komisji orzekającej, żeby komisja mogła zebrać od Ciebie dodatkowe informacje odnośnie Twojej sytuacji życiowej i zawodowej. Ważna jest nie tyle sama istota Twojej choroby czy zaburzenia, ale to jak sobie radzisz z daną chorobą czy zaburzeniem i czy faktycznie potrzebujesz dofinansowania ze środków publicznych dodatkowych na środki do radzenia sobie z daną chorobą czy zaburzeniem. Renta nie należy się każdej osobie z orzeczoną niepełnosprawnością.
  6. Oba leki mają dobrze udowodnioną skuteczność w leczeniu i zapobieganiu epizodom depresji. Kwetiapina ma dodatkowo pewne działanie uspokajające.
  7. Ja w chwili obecnej dzięki odpowiednio dobranej psychofarmakoterapii i zmianie stylu życia (dieta wysokobiałkowa o niskim IG + aktywność fizyczna 3x w tygodniu siłowo-wytrzymałościowa) osiągnąłem całkowitą remisję. Zero jakichkolwiek objawów depresyjnych czy OCD, z którym ostatnio walczyłem. To jest to, na co czekałem. Osiągnąłem to bez pomocy psychologów czy psychoterapeutów zarazem. Samemu się zmobilizowałem do tych zmian, a leki dodały mi energii i znacznie poprawiły procesy myślowe, dzięki czemu teraz realizuję swoje cele i żyję pełnią życia.
  8. Myślę, że wiele innych leków ma taką właściwość. Zwłaszcza jeśli chodzi o leki o działaniu neuroprotekcyjnym. One bardzo wspomagają prawidłową regenerację mózgu, który został podniszczony przewlekłym stresem. Zmiany w mózgu wywołane długotrwałym i silnym stresem są w pełni odwracalne. Wystarczy odpowiednio dobrana psychofarmakoterapia i zdrowy styl życia (dieta, aktywność fizyczna).
  9. Z doświadczenia wiem, że DD czasem nawet bywa nasilane przez leki SSRI/SNRI u niektórych osób. Na DD prędzej mogą podziałać neuroleptyki atypowe mogące zwiększać dopaminę w małych dawkach w niektórych obszarach mózgu (kwetiapina, arypiprazol). Bo może te DD masz dlatego, bo ci dopaminy brakuje, a serotonina w nadmiarze jakby "zakrywa" te działanie dopaminy. A dopamina odpowiada w dużej mierze za prawidłowy przebieg procesów myślowych. Ja bym poszedł bardziej taką drogą, żeby dodać do tej wenlafaksyny jakiś lek mogący podkręcić dopaminę niż robić zamianę na inny lek zwiększający serotoninę. Oczywiście to tylko taka moja teoria oparta na moim własnym prawie 10-letnim doświadczeniu z leczeniem lekami psychotropowymi, także mogę się mylić. Twój lekarz ma większe rozeznanie w Twojej chorobie, dlatego niech on zadecyduje.
  10. Ja się ostatnio w ogóle nie zastanawiam co robię konstruktywnego każdego dnia, bo idę przed siebie po prostu. Wprowadziłem zdrowe nawyki i one mi pomagają robić konstruktywne rzeczy codziennie.
  11. No to możemy sobie przybić piątkę Też mam lekarkę, która nie bawi się w miareczkowanie dawek leków, które generalnie uchodzą za bezpieczne. Mi np. od razu zleciła wskoczenie na 100mg Ketrelu, bo moja lekarka wie, że ja ten lek bardzo dobrze toleruję. Tak samo mogę wziąć od razu 25mg hydroksyzyny, będąc przy ludziach (w pracy, na zewnątrz itp.) i nie bać się tego, że zasnę, bo mnie to nawet 100mg hydroksyzyny wzięte na raz nie położy. Hydroksyzyna mnie tylko wycisza. Ale teraz już mam tak ustawione leczenie, że na szczęście nie mam absolutnie żadnej potrzeby doraźnego brania jakichkolwiek leków wyciszających. No i też nie lubię dzielić tabletek i brać 3x dziennie, bo ja leki wolę brać tylko rano zaraz po przebudzeniu i wieczorem zaraz przed położeniem się spać. Wtedy mam pewność, że o nich pamiętam.
  12. A jakie to jest pobudzenie? Od razu mówię, że przy lekach aktywizujących wszelkie zbyt duże pobudzenie na początku brania czy w okresie zwiększania dawki jest normą, po kilku dniach się to pobudzenie powinno się wyrównać.
  13. Ile czasu bierzesz sertralinę? Skutki uboczne leków są zwykle najbardziej odczuwalne w przeciągu pierwszych 3 tygodni leczenia lub też czasem przy zwiększaniu dawek. Jeśli po tych 3 tygodniach nie mijają, to należy skonsultować się z lekarzem - przynajmniej moja lekarka ma taką zasadę. Każdy też inaczej reaguje na dany lek. Ja np. też biorę lek SSRI, który od początku bardzo dobrze toleruję. Jedynymi skutkami ubocznymi jakie przy nim zauważyłem, to luźniejsze stolce przez 1 dzień i nocne poty przez 2-3 noce na początku brania. Później już wszystko ok. I tak powinno być - można mieć działania uboczne przez kilka góra kilkanaście dni, ale na pewno nie kilka miesięcy. Niektórzy lekarze myślą, że trzeba czekać nawet i 3 miesiące, co jest moim zdaniem bzdurą, bo ja już w swojej 10-letniej historii leczenia kilka razy się przekonałem, że to się wcale nie sprawdza. Te 3 tygodnie to maksimum moim zdaniem i zdaniem mojej lekarki. A objawy uboczne też nie powinny być zbyt mocno nasilone, nie powinny istotnie utrudniać funkcjonowania przez dłuższy czas.
  14. No to już taka optymalna dawka. Oby wszystko było jak najlepiej. Ja w chwili obecnej czuję się super na tych lekach, co mam.
  15. Ale ty zdajesz sobie sprawę, że mamy XXI wiek i zachód jest rozwinięty bardziej technologicznie od wschodu? Te "tableteczki" (jak ty je umniejszająco nazywasz) pomogły milionom ludzi i ciągle opracowywane są coraz to nowsze biologiczne strategie w leczeniu zaburzeń psychicznych.
  16. Rzeczywiście w ulotce w działaniach niepożądanych jest wymieniona egzema jako niezbyt częsty skutek uboczny.
  17. Mianseryna jest lekiem o multimodalnym mechanizmie działania. W wyższych dawkach (powyżej 30mg) zaczyna ona hamować wychwyt zwrotny noradrenaliny. Teoretycznie stąd może wynikać słabsze działanie uspokajające mianseryny w wyższych dawkach. Zaś dawka 30mg mogła uprzednio przestać działać uspokajająco być może z racji wyrobienia się tolerancji na mianserynę. Na Twoim miejscu spróbowałbym wziąć mniejszą dawkę mianseryny 10-30mg i zobaczyć, czy wystąpi działanie uspokajające. W tych dawkach teoretycznie mianseryna wykazuje wyraźniejsze działanie uspokajające, z racji że wtedy przeważnie blokuje receptory histaminowe H1 i serotoninowe 5-HT2A/2C.
  18. Każdy ma inny sposób na oderwanie głowy od "szarej codzienności"
  19. Trochę spowolniały i brak apetytu - ale to z powodu wprowadzania nowego leku. Nie czuję się źle z tymi objawami. Normalnie funkcjonuję.
  20. Ja też stałem się ostatnio "sportowym świrem" Od grudnia zacząłem "na poważnie" regularne treningi na siłowni. Stosuję też od kilku miesięcy dietę DASH Sport z nadwyżką kaloryczną. Trenuję wg planu treningowego od trenera personalnego, którego znam już kilka lat (prowadził mnie kiedyś przez kilka lat na siłowni). Zauważam spory wzrost siły i "machanie hantlem" sprawia mi po prostu przyjemność. Robię też dodatkowo cardio 20min. po każdym treningu 3x tygodniowo (wiem, że za mało, bo powinno być minimum 30min.). Co najważniejsze trenuję sam, dietetyczne posiłki sam przygotowuję, nie wspieram się cateringami. Naprawdę kształtuje to silną wolę i potrafi nawet uzależnić, bo siłownia stała się już chyba moim stylem życia, sposobem na poprawę nastroju, z każdym kolejnym treningiem jestem tylko lepszą wersją siebie. I tu chciałem powiedzieć coś o tej nudzie przy cardio i noszeniu telefonu na siłce. W ćwiczeniach cardio rzeczywiście jest mało emocji, nie wyżyjesz się, nie porzucasz ciężarem, nie powzdychasz, ale ja jakoś radzę sobie bez telefonu czy słuchawek. Właśnie siłownia jest też dla mnie miejscem, na który nie wnoszę telefonu, bo by mnie w zasadzie tylko rozpraszał ten telefon podczas ćwiczeń. Staram się w pełni skupić na ćwiczeniach, a przy cardio to jakoś się nie nudzę, nie mam potrzeby słuchania muzyki, dostarczania sobie innych bodźców. Jestem osobą, która ma taki "aktywny umysł", że potrafi nie nudzić się sama bez dodatkowych (często zbędnych) bodźców.
  21. To prawda, że ćwiczenia fizyczne podnoszą dopaminę i BDNF. Sam w chwili obecnej łączę dobrze dobraną farmakoterapię z siłownią i odpowiednią dietą, co bardzo polubiłem. Sporty siłowe i dieta stały się dla mnie stylem życia, wzmacniają mnie, pomagają budować silną wolę. Leki, które biorę także (przynajmniej w teorii) mogą podnosić poziom dopaminy i BDNF, co nawet da się zauważyć, bo na tych lekach zniknęła mi taka głupia depresyjność, potulność, obniżona emocjonalność itd.
  22. To są wg mnie zaburzenia adaptacyjne. Takie "lęki" ma chyba połowa ludzi, jak nie lepiej.
  23. Jak rozumiem, miałeś diagnozę zaburzeń lękowych. Do zaburzeń lękowych nie zalicza się np. fobii, bo to już szczególne przypadki zaburzeń lękowych.
  24. Przy malutkiej dawce Solianu 50mg i podwyższonej prolaktynie żaden lekarz nie przepisze leku obniżającego prolaktynę. Jest to totalnie bez sensu. W przypadku polekowej hiperprolaktynemii zawsze obowiązkowa jest w pierwszej kolejności modyfikacja leczenia podstawowego. To racja. Też prawda. Solian niestety już od małych dawek podnosi prolaktynę i niestety w badaniach naukowych, które czytałem, to ten wzrost prolaktyny nie jest przejściowy, tak jak w przypadku innych "delikatniejszych" neuroleptyków jak np. kwetiapina.
×