Skocz do zawartości
Nerwica.com

Róża

Użytkownik
  • Postów

    1 197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Róża

  1. Ja wierzę,wierzę i w te od pierwszego wejrzenia i tę do grobowej deski.Pierwsza przeżyłam na własnej skórze.Fajnie jest-spotkałam chłopaka,on spotkal mnie-zupełnie przypadkowo i widać było jak trafił w nas "piorun",czy strzała amora,nie wiem.Zablokowało nas to coś oboje i tak staliśmy naprzeciw siebie jak porażeni,a kolesie obok mieli głupie miny,bo to widać,normalnie widać tę miłość od pierwszego wejrzenia.I nie trzeba już słów-wszyscy wiedzą,że tych dwoje spotkało się wyjątkowo,odnaleźli się w korcu maku. A teraz z moją miłością zamierzam się zestarzeć i on mówi,że też.Jestem wybranką losu??
  2. Słuchajcie,no to mamy sprzeczne informacje pochodzące od psychiatrów-ja usłyszałam,że depresje da się wyleczyć,jeśli nie jest spowodowana czynnikami biologicznymi.Natomiast nerwica i zaburzenia osobowości są właściwie nieuleczalne.I zastanawiam się, jak lekarz specjalista może tak podcinać skrzydła pacjentowi,który przecież chce wierzyć w to,że będzie zdrowy.Uważam,że trafiłyśmy na złych lekarzy.
  3. nie możesz o tym myślec jeżeli najdzie ci ta myśl syaraj się za wszelką cenę zacząć myśleć o tym co masz dzisiaj zrobić pamiętaj jak idziesz to znaczy ze to zależy od twojego mózgu nie od ciebie staraj sie wogóle nie zagłębiać w to ignoruj te myśli wiem jest ciężko ale potrafisz
  4. Santa,nie będę tu opisywać co i jak i gdzie i dlaczego,bo to jest niepotrzebne.Wiem natomiast,że jesteś studentka pedagogiki zdrowia i piszesz pracę na temat samobójstw.Widzisz jaki internet jest mały,tak jak świat.Uważam,że dobrze by było,gdyby ten temat został zamkniety,bo wzbudza niepotrzebne emocje.
  5. No cóż-nerwica,depresja i samobójstwo jest dzisiaj trendy i widać to po niektórych postach na forum.Czyżby niektórym brakło zajęcia i ekstremalnych sportów?A jeśli wołasz o pomoc czarownica,tzn.że tak naprawdę chcesz żyć. Dzieki Artucha,nie było łatwo mi to napisać.
  6. Chciałam jeszcze coś dodać od siebie.Zawsze zastanawia mnie to tzw."wołanie o pomoc"ewentualnych samobójców.Ja nie napisałam żadnego listu,z nikim nie miałam nawet zamiaru rozmawiać na temat swoich przemyśleń czy doznań,nie wołałam w żaden sposób o jakąkolwiek pomoc i nie zależało mi na tym wcale.Po prostu nie chciałam dalej żyć i zrobiłam to jak najskuteczniej potrafiłam.Ale odratowano mnie i to była najbardziej przykra niespodzianka dla mnie.Byłam wściekła!!Zrobiłabym to oczywiście po raz drugi,ale uległam błaganiom moich rodziców,zrozumiałam,że żyję nie tylko dla siebie,że zabijając siebie-zabijam jeszcze kogoś,widziałam ich straszliwą bezradność i lęk i pomyślałam,że byłam potworną egoistką,że większym wyzwaniem jest żyć mimo wszystko i nauczyć się walczyć z samą sobą,niż to zakończyć.Taka jest moja historia.Uważam,że to tchórzostwo!
  7. Cześć stanley,będzie tak na pewno
  8. Santa-myślę,że Weronika była bardzo chora tylko niezdiagnozowana.To patrzenie przez pryzmat depresji,nic innego.Mozna być schorowana staruszką z młodą duszą i jeszcze bardzo duzo dobrego wnieść w życie innych nawet obcych ludzi.Można być na bieżąco z informacjami i zdawać sobie sprawę,że media polują wręcz na sensacje dla kasy i prestiżu,a na świecie zawsze byli ludzie i ludziska,mordercy i wolontariusze i tak pozostanie do końca świata.To wszystko kwestia "widzenia".Jeśli jest chore-człowiek rezygnuje,jeśli zdrowe-stara się żyć sam i umożliwić życie innym.
  9. Korn-przeczekaj.To jedyne wyjście.A ja dzisiaj zrozumiałam dlaczego ludzie na mnie dziwnie patrzą,tak jakbym miała wypisane na twarzy,że coś ze mną nie tak.Brak mi cierpliwości,nawet jak stoję i nigdzie sie nie spieszę,to cała "chodzę" w sobie.I to zwraca uwagę.Poza tym lęk wyzwala obłęd w oczach,również zauważalny przez osoby postronne.Wygląda to dziwnie.Wszystkich tych spostrzeżeń dokonałam na mojej sąsiadce,która również od lat boryka się z nerwicą depresyjno-lękową.
  10. No to jest o czym myśleć faktycznie.wszystko jest dobrze dopóki nie przyszły codzienne obowiązki i wyzwania,o dzieciach już nie wspomnę.Sory,że tak czarno widzę,ale skoro narzeczony po wizytach na pogotowiu itp.nadal uważa,że to tylko fanaberie,to już nie jest dobrze.Trwać trwa,dopóki go to porządnie nie wkurzy.I jednak przy silnych atakach-czułaś się bezpieczniej przy rodzicach.Ja ci radzę-porozmawiaj z nim poważnie.Ślub to nie wyrok.Zapytaj czy będzie się toba opiekował jak dzieckiem,czy weźmie na siebie większość obowiązków,może nawet cały trud utrzymania rodziny,jeśli nie będziesz w stanie pracować.Niestety w jakimś sensie jesteśmy niepełnosprawni i tak nas czasem należy traktować(bo inaczej po prostu się nie da).Wybacz,że tak piszę,ale ja też wyszłam za mąż za cudownego chłopaka,który nie dał rady znieść moich "fanaberii"i stał się dla mnie "potworem".Dopiero gdy zaczęłam mu mdleć bez przerwy na każdym kroku-zrozumiał,że to nie moje widzimisię.Ale kilkanaście lat możemy sobie wykreślić z życiorysu.
  11. Witaj Niteczka. Wrzos-dzięki.
  12. No ja piłam,bo lubiłam.Czułam się wtedy taka rozluxniona i wesoła,smutki precz,dusza towarzystwa.Najbardziej nie lubiłam trzeźwieć,świat stawał sie taki szary,przestawało być przyjemnie i nieodpowiedzialnie.Najchetniej piłam z koleżanką,która od kilku lat leczy się z tego powodu.Wkrótce zaczęły się takie klimaty,że trzymałam butelkę w szafie(żeby rodzice nie znaleźli)i popijałam codziennie rano.Tak,że wychodziłam z domu już po jednym głębszym.Z moim mężem zaczęłam chodzić po imprezie,na której byłam kompletnie zalana.On za to nie pił wcale i nie pije do tej pory.Nie lubi.Nigdy mi nie bronił pić,nie robił awantur ani wyrzutów,ale mnie jakoś zrobiło się głupio.Jeszcze ze dwa,trzy razy "zebrał"mnie z imprezy,raz mnie odratowywał,bo straciłam przytomność i od tej pory powiedziałam :dość,to juz nie należy do przyjemności.Tak sobie to napisałam,może komuś się na coś przyda?
  13. Grown,współczuję ci.Ale wiesz jak to jest-wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.Trzymaj się cieplutko.
  14. Niezapominajka,spokojnie,idź dzisiaj na tę terapię,nie rezygnuj.I musisz sie wyciszyć,dać sobie urlop od problemów.Może jakaś muzyka,może spacer,albo posiedzenie sobie z herbatą gdzieś w kąciku.Na razie szarpią tobą emocje,potem będzie lepiej.Idź koniecznie.
  15. Róża

    Depresja objawy

    RISE-przede wszystkim poznałeś się jak mało warta jest twoja dziewczyna.Dobrze,że odeszła.Jeśli twoje objawy są takie,weź pod uwagę depresję sezonową.To paskudztwo też może człowiekowi nieźle zaleźć za skórę.Przede wszystkim zacznij częściej wychodzić na powietrze,otaczaj sie światłem(dużo żółtego oświetlenia w pokoju w którym jesteś).Oglądaj , czytaj i słuchaj wesołe rzeczy,choćby na siłę.Łykaj magnez i wit.B6(można kupić 2w1),jedz czekoladę i pij kakao.Nawet jak bardzo bardzo ci się nie chce-zmuszaj sie do wychodzenia do ludzi,najlepiej tych,których lubisz.Bez względu na to jaki to typ depresji,czy tylko tzw.obniżony nastrój-te rady na pewno są skuteczne.Jeśli ten stan będzie się utrzymywał dłużej(tzn.kilka miesięcy)idź do psychologa.Ale myślę,że będzie dobrze.Powodzenia.
  16. He he,ja bałam się kąpać,jak mnie kilka razy złapało w wannie.Niestety musiałam pobrać sobie leki przeciwlękowe,dopiero pomału się uspokoiło.Inaczej nie dałam rady.
  17. Róża

    Potrzebuje sie wyzalic...

    Współczuję ci Aniu.Pomału nauczysz się radzić sobie w życiu i na pewno spotkasz fajnego chłopaka.Mnie się udało-uda się również tobie.Trzymam kciuki.
  18. Witaj Madziu-liczę na twoją pomoc
×