
Róża
Użytkownik-
Postów
1 197 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Róża
-
Postaram się przeżyć W razie czego Afobamek i będzie dobrze.Tylko coś nas mało.
-
Lula,chyba masz rację.Muszę to przemyśleć.Ja właśnie się zachowuję po amerykańsku,ale tak mnie to już zmęczyło,że nie daję rady.Tylko kto ze mną wytrzyma jak zmienię image?I czy ja sama ze soba wytrzymam?Zamknięte koło?
-
Jaką korzyść mogę mieć z ciągłego analizowania?
Róża odpowiedział(a) na Torhild temat w Nerwica natręctw
Coś wam powiem,pewnego dnia poczułam się tak zmęczona takimi myslami,że po prostu sama podświadomość zaczęła je wywalać z mojego umysłu.Teraz nawet jak wracają,to mówię sobie-o nie,nie będę sie tym zajmować i działa.Chyba trzeba osiągnąć dno żeby się odbić. -
Oj wiecie,ja ostatnio tez tak się wyrwałam do ludzi.Odnowiłam stare przyjaźnie-i ...klapa.Nie mam sił.Spotkania mnie meczą,wracam cała zmordowana i jeszcze bardziej zdołowana.nie moge wytrzymać dłużej niż pół godziny Ale trzeba sie zmuszać,pewnie.Mąż przyniósł mi psa do domu,żebym nie czuła sie samotna i to jest fajne.Mimo,że pies jest mały i daje mi nieźle w kość,a ja czasem nie mam sił,to muszę się zmobilizować żeby z nim wyjść na spacer(to szczeniak,biega na dwór po 7 razy dziennie).I chcąc nie chcąc już poznałam mnóstwo psiarzy ze swojego osiedla.Rozmowy na temat psów,porady itd.I to mnie nie męczy,chociaż ogólnie unikam ludzi(paranoja-unikam i brak mi z nimi kontaktów).A w domu jest z kim pogadać i z kim się pobawić Tylko trzeba dobrze się zastanowić,czy jest się gotowym na opiekę nad zwierzątkiem i czy ma się dość czasu żeby z nim przebywać.Bo można stworzenie skrzywdzić i sobie też nie poradzić.Jednak coraz częściej stosuje się terapie z udziałem zwierząt i to jest fakt-pomaga.
-
Witaj miło-zapraszamy do siebie
-
Narcin-ja niestety wiem co czujesz.Własnie przez takich ludzi i warunki w pracy moja nerwica i depresja rozwinęła się do niesamowitych rozmiarów.W dzisiejszych czasach niestety trudno stosowac madra rade,że praca jest po to żeby miec za co żyć,ale nie wolno żyć dla samej pracy.W skrócie-czlowiek nie jest robotem i oprócz wykonywania zadan potrzebuje jeszcze odpowiedniej i sprzyjającej do tego atmosfery.Żeby się z tego pozbierać potrzebny jest ci czas,po drugie-dobry psychoterapeuta lub ludzki psychiatra,który oprócz zapisania ci tabletek,porozmawia,po trzecie-nowa praca w przyjaznym środowisku.Przekonałeś się już że praca w biurze ci nie służy.Przemyśl jakie masz predyspozycje i co najbardziej lubisz robić.Może zawód,w którym nie jesteś tak narażony na ciągły kontakt z szefem(np.kierowca,kontroler,praca w kiosku,czy tym podobne).Unikaj wszelkich kontaktów z byłym szefem,z kolegami,z byłym miejscem pracy,znajdx sobie jakiekolwiek hobby,zajęcie,żeby o tym ciagle nie myśleć.Można też ubiegać się o odszkodowanie w związku z mobbingiem i spowodowanym przez to uszczerbkiem na zdrowiu.Przemyśl to,które rozwiązanie jest do wykonania.niestety mobbing potrafi dokonać straszliwego wrecz spustoszenia w psychice,i choć jest to częsty powód nerwic i depresji-u nas wciąż jest traktowany jako coś nieistotnego.Ale-nie wolno ci sie poddawać,walcz o siebie i pomyśl jaką satysfakcję mieliby ci skurczysyny,którzy doprowadzili cię do tego stanu-gdybyś sobie coś zrobił z tego powodu!
-
No mnie się jakoś udało,ale po wielu próbach.Teraz też cały czas trzymam rękę na pulsie.I nie wiem co mysleć na temat miłości. Po prostu założyłam sobie,że nie chcę żadnego innego faceta i że nasze zycie musi zacząć wyglądac tak jak przed ślubem albo jeszcze lepiej.I wiecie co-udało mi się.Kombinowałam i tak i siak i udało mi się.Nie dopuszczam myśli o żalu,po prostu realizuje swój plan.I popatrzcie,jakie my jesteśmy tak naprawdę cholernie silne psychicznie,tylko nie potrafimy tego w sobie docenić!
-
Niektórzy mężczyźni są bardzo słabi psychicznie i oczekują,że ich partnerki będą na tyle silne i samodzielne,że ze wszystkimi rolami życiowymi poradzą sobie na piątkę.I nie będzie z nimi żadnego kłopotu.Gdy coś się zaczyna dziać-po prostu zaczynają się wściekać,że zamiast świętego spokoju lub atrakcyjnego życia-mają zmęczoną i bezradną partnerkę,której zwyczajnie się wstydzą przed znajomymi,sąsiadami,itd.Nie są w stanie samodzielnie unieść "takiego brzemienia"więc szukają pocieszycielek.Co innego,gdyby dopadł żonę rak na przykład.Wtedy mąż mógłby się wykazać przed innymi,jak to się opiekuje żoną jaki jest super,itd.A tak-jest tylko zawiedziony,bo z takiej żony żadnego pożytku nie ma.Nie dawajcie się dziewczyny,tylko trzeba dyplomacji w postepowaniu z takim delikwentem.Mój po prostu wychodził z pokoju,gdy zaczynałam rozmawiać :DTeraz poza mną świata nie widzi
-
Cześć-jesteś po prostu na początku drogi do nabycia umiejętności walki z nerwicą.Poczatek jest zawsze najtrudniejszy.Wraz z doświadczeniem w tej "chorobie"nabędziesz więcej sił i przekonania,że tak naprawdę siła jest w tobie i ty potrafisz kierować swoimi emocjami,nie emocje- tobą.Wtedy wszystko co było dobre,zacznie wracać.Trzymaj się,będzie dobrze
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Róża odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Faaajnie,wolałabym śmiech zamiast paniki,eh. -
Aniołku-ja wiem o co ci chodzi.Mnie to napada ni z tego ni z owego i zawsze podczas rozmowy.Oczywiście widzę niepomierne zdziwienie w oczach rozmówcy i juz wiem,że ma mnie za świra,he he.Ale nauczyłam się tak postępować z tym,ze udaję głupią,że nic takiego nie zaistniało i po chwili mija.Do niedawna też musiałam uciekać
-
Lotta,ja zawsze muszę przyczepiać klamerkami w tych samych kolorach Całe szczęście,że nie poszłam z tym do lekarza
-
No ja z tym piciem-to muszę,po prostu muszę dotknąć brzegiem szklanki nosa,bo inaczej się nie da. [ Dodano: Sro Sty 17, 2007 8:26 am ] A jak czytacie książki lub gazety? Ja z uporem maniaka wracam do poprzedniej strony już przeczytanej.Czyli można powiedzieć,że czytam w obie strony
-
Współczuję wam bardzo,okropne mieliście dni,a już maleństwo-to w ogóle :(Trzymajcie się cieplutko.
-
-
no ja żałuję
-
Cholender,to przerąbane mieć taką mamę(przepraszam jeśli cię uraziłam).Rzeczywiście w sumie tkwiłaś między młotem a kowadłem.Ale najważniejsze,że w jakiś sposób poradziłas sobie z tym,ale dlaczego boisz się swojego chłopaka?To musi być okropne.Trzymaj się cieplutko.
-
Baniak-bardzo dobra propozycja Ja jestem za!Jak nie umrę wcześniej ze strachu-to na pewno będę na tym spotkaniu.
-
Grown -up,masz rację leki potrafią coś takiego powodować.A czy chodzisz na psychoterapię?
-
Bardzo pięknie piszecie.Ja pewnie też coś "zawdzięczam"depresji,ale nie mam sił się nad tym zastanawiać.Może nauczyła mnie cieszyć się byle czym,bo wiem,że jak wróci to przestanie mnie cieszyć cokolwiek.
-
Faunik,cały czas jesteśmy z tobą Ale,że też chciało ci się upiec ten chlebek(na pewno pyszniutki,mniam)-no no podziwiam!I rób tak dalej,powoli,byle co,ale rób.Nic tak nie pogłębia dołu jak nic nierobienie.A z kolei w dole nie ma się sił na robienie czegokolwiek.Wiem,wiem,ale trzeba się zmuszać.Na siłę coś zrobić i odpocząć.Na siłę się uśmiechać i odpoczywać.Na siłę ogladaj komedie,mówię ci-to naprawdę pomaga.Nie od razu jest efekt,ale po kilku dniach już będzie lepiej.Ja tak sobie wpadam co raz w dołek i znowu się z niego wygrzebuję.I zostaje mi już tylko nerwica A potem znowu dołącza się deprecha i sobie walczę z nią albo przeczekuję.I znowu mija i za chwilę od nowa.Wierz mi,ja już nauczyłam się z tego żartować.Ty też sie nauczysz-bo jest taka granica cierpienia,za którą się uśmiech beztroski zaczyna Trzym się. Pa.
-
super, Pracowniku-kiedy ty pracujesz? Rok ma jak wiadomo,365 dni: Codziennie śpisz 8 godzin-to jest 122 dni. Poza tym masz codziennie 7 godzin wolnego czasu. To jest dalsze 106 dni,pozostaje jeszcze 137. Rok ma 52 niedziele,które masz wolne.Zostaje tylko 85 dni. W sobotę również nie pracujesz,to dalsze 52 dni. Zostają jeszcze 33 dni. Poza tym masz jeszcze 3 tygodnie urlopu,pozostaje 12 dni.W roku jest łącznie 11 dni świąt. zostaje 1 dzień. I to jest 1 Maja .
-
Dobrym sposobem jest dotarcie do przyczyn nerwicy,przeanalizowanie ich i raz na zawsze zamknięcie tego rozdzialu za sobą(przed tym-wybaczenie sobie i innym wszystkiego co uważamy za złe).I nie wracanie do tego juz nigdy!Spróbujcie,kosztuje to duzo łez i bólu,ale naprawdę warto.
-
Nie martwcie się,to nie żaden rak czy coś takiego,tylko "normalny"objaw nerwicowy.Czasem nawala tez pamięć "długa" Trzeba ćwiczyć z uporem mózg-krzyżówki sa dobrym rozwiązaniem,chociaz trochę nerwów to kosztuje