Skocz do zawartości
Nerwica.com

Róża

Użytkownik
  • Postów

    1 197
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Róża

  1. Róża

    depresja a wiek

    Faunik,to porozumienie płynie z mojej strony również Czuje do ciebie bardzo,bardzo dużo ciepła,jak promyk słońca i przesyłam ci je żeby rozgrzać twoje zmarznięte serduszko:* Gusiu-i wszyscy moi kochani,jest mi wstyd,że zaczęłam ten temat,ale tylu ciepłych i miłych słów nigdy w życiu mnie nie podbudowało.Aniu-do dzieła!Będziemy sie martwic za 20 lat,a co tam!!
  2. ...rozo, czy ty piszesz z pozycji osoby dotknietej depresja??? nie wiem , ale jakbym slyszala moja pania psychoterapeute? O rety,co doświadczenie w chorobie może z człowieka zrobić.Muszelko,nie mam pojęcia o psychologii i nawet się tym nie interesuje.To wszystko niestety smutne wieloletnie doświadczenie. Ja niestety za późno zauważyłam,że przenoszę swoje lęki i inne paranoje na mojego starszego syna(wiadomo,młoda matka,nerwica,depresja,bardzo trudne warunki,mąż w wojsku przez dwa lata,brak oparcia w rodzinie).Ale gdy to zrozumialam,walnęłam pięścią w stół i powiedziałam sobie,że tak dalej być nie może.Ja to pikuś,ale dzieci nie wolno mi krzywić emocjonalnie,bez względu na moje koszty.I w największej depresji na siłę śmiałam się,wymyslałam dzikie zabawy,niesamowite wycieczki i wypady,opowiadałam bajki,tuliłam,wysłuchiwałam itd.Wszystko co powinna robić normalna matka.Zauważyłam też u siebie rzecz straszną.Ponieważ ja unikałam ludzi,rzadko przesiadywaliśmy z synem w piaskownicy,prowadzałam go jakimiś bezdrożami byle się nie natknąć na ludzi-wynik-on też ma fobię społeczną.Bez przerwy go straszyłam-uważaj bo sie przewrócisz,bo coś tam.Stuknęłam się w łeb-kobieto co ty wyprawiasz?Zaczęłam wychodzić do ludzi,zapraszać znajomych,pozwalać mu na zdobywanie doświadczeń nawet kosztem guzów czy zwichniętej nogi.Ale i tak nie wszystko udało mi się naprawić.Wiele udało mi się jeszcze zepsuć.Jednak jak pomyślę sobie,że gdybym się nie wzięła za walkę to strach pomyśleć jakie byłyby teraz moje dzieci.Mój syn ma średnio nasilona depresję i fobię społeczną,również stany lękowe.I mogę sobie śmiało napluć w brodę za to,że tak jest I nigdy sobie tego nie wybaczę. Muszelko-śmiech to wspaniałe lekarstwo.Nie dołuj się tak chorobą,jest to jest,kit jej w ucho.Naucz się śmiać,wyszukiwać w największych bzdetach-powodu do uśmiechu.Dzieci też to przejmą i na pewno będzie lepiej.
  3. Muszla,ja wiem z doświadczenia,że dzieci odbierają jak "sejsmograf"wszelkie nastroje i atmosferę w domu.I wasze zachowania przyjmują jako swoje.Jesteście dla nich wzorcem.Dopóki są małe nie mają innych wzorców,więc opierają się na tych dostępnych.Na przykład-z rodziny patologicznej tylko w wyjątkowych sytuacjach wychodzi normalne dziecko(tylko nie bierz tego do siebie,to tylko obrazowy przykład).Dlatego wszystko zależy od was.I nie mów mi,że to niewykonalne,bo wiem również z doświadczenia,że wykonalne.Trzeba tylko naprawdę chcieć.Jeśli chcesz mieć zdrowe i radosne dzieci,musisz zrobic wszystko żeby atmosfera w domu i relacje z dziećmi były zdrowe i radosne.Jeśli dzieci ciagle widzą cię smutna,zatroskaną a męża zdenerwowanego-nie oczekuj,że będą radosne i pełne życia.Nerwica jest właśnie w taki sposób zaraźliwa i najgroźniejsza dla dzieci.Nie dopuść do tego żeby ich przyszłość wyglądała podobnie do twojej.Zaręczam ci,że potrafisz.Powodzenia.
  4. Róża

    depresja a wiek

    Oj tak Aniu-wiemy,wiemy. Ale tak na rozweselenie-spotkałam dziś w mieście moje koleżanki z byłej pracy(jedna ma 26 lat,druga-29).Ucieszyły się ogromnie na mój widok,wycałowały i od razu zaczęły mnie ciągnąć do pubu.Mówię wam-laski,a po kiego wam stara baba do towarzystwa?A te do mnie-chyba głupia a nie stara,nie zaczynaj swojej śpiewki.No i jak ja mam się czuć?Chyba jak stara i głupia
  5. Róża

    Witam !

    Alexa-tylko spokojnie,nerwica potrafi powodować takie fizyczne dolegliwości,o jakich filozofom sie nawet nie śniło.Poczytaj ile osób lądowalo na pogotowiu,tak silne mieli ataki i byli pewni,że to zawał albo wylew.A jakie potworne bóle można odczuwać.Nerwica "udaje"wrzody żołądka,wylewy,zawały,zapalenie pęcherza,choroby kobiece,skręty jelit,bóle wątroby itd,dłuuugo można wyliczać.Dlatego nieraz trudno jest uwierzyć,że to "tylko"nerwica.
  6. Ja udaję pewną siebie,ale nie jestem taka.Natomiast rozumiem,co chciała nam powiedzieć Virginia-mam koleżankę,którą traktuję jako swoje "Guru".Jej życie wyglądało tak,że powinna się załamać.Ojciec alkoholik i balowicz,prawie go w domu nie było,matka zgorzkniala i bardzo wymagająca.Dziewczyna całe życie żyła pod presją wygórowanych wymagań.A jednak wyszła z tego obronną ręką.Jest bardzo pewna siebie,wewnetrznie zdyscyplinowana i potrafi kierować ludźmi,od których jest zależna(typu szef)jak tylko chce.Ale nad tymi słabszymi,potrafi otworzyc prawdziwy parasol ochronny,jest bardzo koleżeńska i równa z niej babka.Zawsze mi powtarzała-"nie przejmuj się pierdułami,na które nie masz wpływu".I te słowa wybawiły mnie już z niejednej opresji.Oby takich ludzi bylo jak najwięcej.Dodają nam sił i chęci walki o siebie,o własny wizerunek. A takich pseudo-pewnych siebie,tzw.wampirow-najlepiej unikać i omijać szerokim łukiem.
  7. Róża

    depresja a wiek

    Gusiu-bardzo ci dziękuję za odpowiedź Masz rację,że nerwuski zbyt mocno do siebie wszystko biorą. Wiesz,ja też byłam taką idealną żoną i matką,ale wydaje mi się,że twoja mama miała trochę racji.Oczywiście,że bycie matką i żoną wymaga trochę poświęcenia,ale trzeba koniecznie znaleźć w tym wszystkim trochę miejsca dla siebie.To nawet dobrze wpłynie na relacje rodzinne.Gdy człowiek jest przytłoczony samymi obowiązkami i problemami dnia codziennego,prędzej czy później odbije sie to na wszystkim.Zresztą,co ja ci będę truła-sama już to wiesz. Aż mi trudno uwierzyć,że tutaj odnalazłam tyle przychylnych mi osób.Jeśli trochę nie będę sie odzywać,to dlatego,że jest aż mi głupio,że mnie tak lubicie,bo czymże ja sobie na to mogłam zasłużyć(no i gadaj tu z taką ).Strasznie się wzruszyłam waszymi słowami i mega dół tak jakby odrobinę się zmniejszył.Dziękuję:*
  8. Róża

    depresja a wiek

    Gino-po pierwsze,strasznie mnie zaskoczyłaś,w życiu nie dałabym ci 39 lat-co najwyzej 25-28!!Bardzo dziekuję ci za odpowiedź,myslałam,że mój post spotka sie z głuchym przemilczeniem tematu.Oczywiście,że nie zachowuję się jak nastolatka,jestem po prostu wesoła,gadatliwa,lubie zespoły,których słuchaja moi synowie,lubię przebywać w towarzystwie młodych ludzi.ale niektórzy twierdzą,że to jest niepoważne i że po prostu nie wypada.Strasznie mnie to zdołowalo.Jeśli na każdym kroku bedę się zastanawiać,czy zachowuję się właściwie,to przeciez w końcu zwariuję.A moze inni mają rację,że na wszystko jest odpowiedni czas i należy się tego trzymać?
  9. Róża

    depresja a wiek

    Spróbuję w miarę jasno i sensownie ten problem opisać.Jest nas tu bardzo niewiele,ale jednak.Chciałam zapytać jak duży wpływ na depresyjne samopoczucie ma u was wiek?Nie wiem może dlatego,że nie przywiązywałam zbytniej uwagi do sumy swoich lat(coś na zasadzie-nie liczę godzin i lat...)i przeważnie przebywałam w środowisku ludzi młodych(np.w pracy),zachowywałam się jak osoba młoda i nie przeszkadzało mi to.Pod wpływem jednak różnych niekorzystnych zdarzeń,zauważyłam,że źle,a przynajmniej z mieszanymi uczuciami jest odbierane takie zachowanie(czyli wesołe i pełne humoru i "młodzieńczej"energii)I doszłam do wniosku,że oczekuje się od takich jak ja,poważnego i godnego jak na mój wiek-zachowania.I na pewno jest w tym dużo racji.A przynajmniej nasze społeczeństwo tego wymaga i oczekuje.Miłość,namiętność,jakieś fajne plany-już nam nie przystoją i nie pasują do nas.Odbierane jest to jak jakieś fanaberie,oznaki zboczenia czy dziecinada.Mało kto jest w stanie zrozumieć,że w głębi duszy nadal jesteśmy ludźmi chcącymi żyć pełnią życia,bawiącymi się i cieszącymi sie tym życiem.Spycha nas się w jakieś getto-jak mamy się bawić to tylko na dansingach,jak ubierać,to tylko w stroje bez wyrazu i koloru,jak makijaż-to niewidoczny.Nieszczęściem jest wręcz,gdy ktoś z nas nie dał się przytłamsić takim wymogom i nadal próbuje być sobą bez podporządkowywania się wyobrażeniom większości społeczeństwa.Ale to jest chyba niemożliwe.Musimy predzej czy później wtłoczyć się w ten schemat,czy nam się to podoba czy nie. Dlatego napisałam ten dziwnie brzmiący post,że moje istnienie to była tylko iluzja.Bo czułam się młoda i wesoła,a okazało się,że nawet nie wypada mi taką się czuć.Wiem,że nawet nie wypada aby taka osoba wchodzila na jakiekolwiek fora,chyba,że dla geriatryków,bo nie ma tak naprawdę dla niej już miejsca w młodszej części społeczeństwa. Dlatego też napisałam,że jestem w mega dole,z którego nie da się już wyjść,bo przecież będę coraz starsza. Wiem,że dla większości ludzi z forum ten temat jest po prostu egzotyczny,ale jeśli ktoś w przyblizeniu mojego wieku chciałby coś napisać na ten temat,to bardzo proszę. Zachęcam tez młodych do wypowiedzenia sie na ten temat-jak odbieracie np.swoje mamy,czy tylko jako stare upierdliwe baby,czy również jako kobiety,które powinny miec tez własne zycie,zainteresowania,pragnienia.Czy powinny kontaktować sie z wami tylko na zasadzie-nieomylnych,doświadczonych wychowawców, znękanych i zmęczonych życiem,czy bardziej na zasadzie kogoś,kto doskonale pamieta jak był młody i z cierpliwością i zrozumieniem,a nierzadko z dozą "młodzienczego"humoru podchodzi do waszych problemów?
  10. I dlatego R ó ż o ja chcę Ci powiedzieć słowo które jest najcenniejsze na świecie JESTEŚ ŚWIETNA, MĄDRA .Kieruję te cenne slowa szczególnie do Ciebie bo jak wiesz, wiem jakie to uczucie. Dziekuję ci Wietrzyku,nigdy już nie będę w stanie uwierzyć w takie słowa,ale wzruszyłam się bardzo.Czuj się tu tak dobrze jak ja się czułam.Teraz jestem w takim mega dole,że chyba już nie mam szans na wyjście z niego,a przynajmniej nie prędko.Nie mam też siły pisać,ale na pewno jeszcze przez jakiś czas zajrzę tu od czasu do czasu.Pisz,takich wspaniałych ludzi jacy są na forum,nie spotyka się w życiu codziennym.Serdecznie cię pozdrawiam.
  11. Witaj g.Na pewno jest ci ciężko,ale-choć to słabe pocieszenie,jest tu sporo osób z bardzo podobnymi problemami.Na pewno znajdziesz tu pocieche i wiele odpowiedzi na swoje pytania.
  12. Róża

    Depresja objawy

    Witaj strange-moim zdaniem depresja.
  13. O żesz k..a,ale dzień,jestem wykończona.Wariatkowo.Ale nie będę wam przynudzać,oby jak najmniej takich dni.
  14. " niemartw się dasz radę, jesteś dobra, wierzymy w ciebie"-boże ,czy to mozliwe,że do mnie nikt nigdy nie powiedzial takich słów Nie martw sie Wietrzyku,jak widać na pewno nie jesteś sama i jest mnóstwo osób podobnych do ciebie.Trzymaj sie cieplutko
  15. Róża

    Witam

    Doti-witaj
  16. Witaj,ja również mam duuuże dzieci,ale byłam już chora jak były całkiem malutkie.I wiesz,wydaje mi się,że dzieci przyjmują nas takimi jacy jesteśmy.Nawet nasze dziwne zachowania.Najważniejsze żebyś nie żałowała im okazywania miłości,a wszystko bedzie dobrze
  17. Róża

    Hej!

    Witaj Debka
  18. Gina-ja też kiedyś pracowałam jako barmanka I wiesz co?Uwielbiałam tę pracę.W życiu ciekawszej nie miałam
  19. Ella,wiem.Cholera,nie wiem co wymyślić.Ale jeszcze pomyślę,moze znajdzie się jakieś rozwiązanie.Teraz ten swiat jest zupełnie powalony.A czy nie ma u was sklepów,w których dają na zeszyt?To chwilowe rozwiązanie,ale zawsze.U mnie na osiedlu jest taki sklep i sporo ludzi z tego korzysta.Żebyś chociaż do tego 20 dotrwała. Ja miałam taką sytuację,że się po prostu zagłodziłam żeby dzieciaki miały co jeść.I najśmieszniejsze było to,że nikt z rodziny mi nie wierzył,że tak żyjemy.Widocznie mieli za małą wyobraźnię.Gdy mówiłam mamie,że jestem strasznie głodna-patrzyła na mnie jak na idiotkę i mówiła-przesadzasz.Teściowa natomiast nawet się śmiała(co tam wnuki).Dopiero koleżanka kiedyś przyjechała do mnie i była głodna po pracy.A ja nie miałam jej co dać jeść.Pognała do sklepu,nakupiła mi mnóstwo rzeczy,a potem bezpośrednio pojechala do mojej mamy i wygarnęła jej co mysli o niej(mama akurat zmieniała kolejne meble u siebie). Trzymaj się Ella.
  20. He he a mnie się udalo w tym roku-nie było mnie w domciu.Ja też już nic nie mówię,ale jakos też nie przepadam.
  21. Pierm-a jakby w wyniku zdrady ten i ów zaraził sie Hivem,czy innym paskudztwem to według ciebie nadawało by się na ptsd?Bo widzę,że jesteś znawcą.
  22. Faunik-ani żałosne ani przykre.Strasznie się cieszę,że w jakiś choć niewielki sposób jesteśmy w stanie ci pomóc i że nas lubisz Ja ciebie też bardzo,bardzo lubię i trzymam mocno kciuki za twoje zdrówko.A może kiedyś się spotkamy
  23. Ella,tak mi przyszlo do głowy-ty z depresją,mąż po wypadku,a może spróbuj zwrócić sie do Fundacji "Nie jestes sam"? "Działalność fundacji w zakresie ochrony zdrowia i poprawy jakości życia skupia się na niesieniu pomocy osobom cierpiącym na poważne i nieuleczalne choroby oraz wymagającym poddania się kosztownym zabiegom medycznym. Fundacja TVN ma obecnie pod swoją opieką około 300 osób, w tym dorosłych i dzieci. Fundacja finansuje zabiegi terapeutyczne, rehabilitacyjne oraz przyznaje renty socjalne." Macie naprawdę dramatyczna sytuację i myslę,że moze udało by sie uzyskac pomoc choćby jednorazową.Wkleiłam ci czym zajmuje sie ta fundacja.I adres:Fundacja TVN,ul.Wiertnicza 166 02-952 Warszawa, tel.022-856-63-53 e-mail:fundacja@tvn.pl
×