
Róża
Użytkownik-
Postów
1 197 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Róża
-
Hm,bardzo chciałabym ci pomóc,ale czy się da?Myślę,że najlepiej by było gdyby brat poszedł do szpitala.I bardzo ważne-psychoterapia!!Bez tego ani rusz,ale naj;lepiej dopiero jak leki postawia go juz na nogi,bo wbrew pozorom psychoterapia dla wielu osób jest też ciężkim i dołującym przeżyciem.Poza tym brat nie może byc sam w takim stanie.Jeśli to możliwe do zorganizowania.A jak z nim rozmawiać.Myślę,że wystarczy jeśli przyjdziesz do niego do pokoju,przytulisz się i powiesz,że się cieszysz,że jesteście razem.Może jakieś miłe wspomnienia,wspólne psikusy z dzieciństwa?To powinno go rozruszać i może sam zacznie mówić.Potrzeba dużo,dużo miłości i obecności kogoś bliskiego.Myślę,że w odpowiednim momencie możesz delikatnie z nim porozmawiać na temet leczenia,ale nic na siłę.I staraj się żeby atmosfera waszego spotkania nie była minorowa tylko raczej wesoła i pogodna.Jeśli będzie chciał się wypłakać,absolutnie mu tego nie broń-łzy przynoszą prawdziwą ulgę,gorzej jeśli nie można już płakać.No życzę powodzenia i napisz jak sobie radzicie.
-
Witaj Grzegorzu,przyda nam się lekarz,a my może przydamy się tobie
-
Robert,napisz cos o sobie,w jakim zespole grasz i jaki rodzaj muzyki.Dzieki za życzenia i wzajemnie
-
Oj uderzyliscie w mój temat.Ja jak kocham,czy choćby jestem zauroczona,to kocham miłością zaborczą aż do bólu.Chcę mieć tę osobę na swoją wyłączną własność,tylko dla mnie, tylko ze mną,nie ma to tamto.I dziwne,niektórym to się podoba
-
Ja przyznam rację Malcolmowi jesli chodzi o zamykanie tematów.To naprawde mrozi i zniechęca.Chociaż mój temat nie został zamkniety,wolę dołączać się do innych i nie tworzyć własnych,bo mrozi mnie właśnie ta ewentualność.Nie wiem jak to można rozwiązać żeby"wilk był syty i owca cała",ale myślę,że trzeba coś z tym zrobić.A może po prostu nie zamykać,tylko umieszczać post w odpowiednim temacie?Lub informować delikwenta jaki jest link do danego tematu,bo suche stwierdzenie-zamykam,temat byl wielokrotnie poruszany na forum,w najlepszym wypadku może wkurzyć i zniechęcić do szukania.
-
Niestety takich szmat jak tu opisał Dark i Jola2 nie brakuje.Bezczelnie wykorzystują ludzi wiedząc jak trudno jest o pracę.To taka nowoczesna forma niewolnictwa.A najgorsze jest to,że jestesmy bezradni.Ja też padłam ofiarą mobbingu i chociaz próbowałam się bronić,okazało się,że zostałam sama,bo wszyscy bali się.I wcale im się nie dziwię.jedyne co mogę zrobić to zamknąć ten rozdzial za sobą i spróbować ułożyć sobie jakoś życie zawodowe na nowo.
-
Niestety dalej walcze z nerwicą natręctw......
Róża odpowiedział(a) na alusia temat w Nerwica natręctw
Alusiu,a masz cos takiego,że jak idziesz ulicą to wszyscy się na ciebie gapią?Jakby zobaczyli UFO?Cholera,to jest ciężkie do zniesienia.Pewnie to moje urojenia,ale nie moge się do tego przyzwyczaić.Gdy idę z kimś i denerwuję się,że wszyscy prawie się na mnie gapią i pytam czy jakoś głupio wyglądam czy co-każdy twierdzi,że wszystko jest w porządku.Czy to mozliwe,że się mylę?! -
Kurcze,biedny Daniel.Uff współczuję ci.a nam sie wydaje,że tym zdrowym dobrze,a wcale niekoniecznie.
-
Dziekuję wam serdecznie za wsparcie.Ja wiem,że znowu wezme za łeb tę głupia nerwicę,ale na razie tak jakby zmęczyłam sie ta walką
-
He he dobre
-
Eh te golfy Ja sie z nimi juz tez pożegnałam.Paskudne uczucie.
-
Przytulam szczególnie gorąco Plejady,Hyte,Agnes 73 i wszystkich,którzy chcą być przytuleni Trzymajcie się cieplutko :*
-
Zgadzam sie z Arunsem.Od siebie chce jeszcze dodać,że bardzo pomagają takie leki bez recepty jak Bilobil lub Lecytyna.Poprawiaja krążenie,koncentrację i pamięć-i urodę Wcale nie trzeba brać ich długo,żeby poczuć stanowczą poprawę.Dotleniaja mózg i naczynia krwionosne,a co za tym idzie mamy jaśniejszy umysł,lęki są o wiele mniej nasilone,ustępuje "zacisk"mięśni i buzia wygląda ładnie świeżo i promiennie(likwidują tzw.siność nerwicową).Do tego poprawiaja wygląd włosów Zaleciła mi to neurolog.I zaczęłam stosować, już po tygodniu widać efekty.A leki są bezpieczne.Polecam gorąco.
-
Niestety dalej walcze z nerwicą natręctw......
Róża odpowiedział(a) na alusia temat w Nerwica natręctw
Alusiu-ze mna jest podobnie.Nawet jednego dnia potrafią zmienić mi się nastroje.Leczyłam się przez kilka lat-prochy+psychoterapia.Myślałam,że jestem juz zdrowa.ale po kilku ciężkich przezyciach dot.rodziny i pracy-wróciło Teraz na dodatek dowiaduję się o swoich chorobach jak najbardziej somatycznych,które moga byc spowodowane długotrwałą nerwicą i juz w ogóle ręce mi opadają,chociaz staram sie o tym nie mysleć.Taki jakiś pech.Ja wspomagam się autopsychoterapią,sama ze soba walczę.Miałam śmieszna sytuacje,ostatnio jak byłam u psychiatry,po rozmowie stwierdził,że psychoterapia nie jest mi już potrzebna.Ale co z tego,jak to draństwo trzyma mnie nadal,raz mniej raz bardziej.Jedyne co moge ci poradzić to leczenie u psychiatry i psychoterapia.Trzymaj się i pisz o sobie. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Róża odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Mnie spotkało i to nieraz,ale tłumaczę to sobie stanem umysłu,chociaż pewne rzeczy są godne zastanowienia.Jednak wole sie trzymać mocno ziemi-to bezpieczniejsze. Jeśli możesz-opowiedz,co sie dzieje. -
Aniesiu-ciesze się,że lepiej się czujesz Na pewno bedzie lepiej-wiara czyni cuda.
-
Ziomek 19-dzięki i gratuluję Trzymaj sie mocno-jesteś bardzo dzielny!powodzenia.
-
Nigdy już nie wyjdę z tego bagna Wczoraj jeszcze inaczej myslałam,mialam nadzieję,dzisiaj już wiem,że tak pozostanie do us....śmierci.
-
Niestety dalej walcze z nerwicą natręctw......
Róża odpowiedział(a) na alusia temat w Nerwica natręctw
A może to coś takiego jak ja mam?Nerwica depresyjno-lękowa z natręctwami?(Do tego zaburzenia osobowości ) -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Róża odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Hm,życie z człowiekiem z nerwicą lękową nie jest ani fajne ani łatwe.On proponuje rozstanie ponieważ nie chce cię męczyć swoja osobą.Poza tym ma zanizone poczucie własnej wartości i mysli,że się przy nim marnujesz,że stać cie na kogoś lepszego.Odrzuca wszelkie rozwiązania(formy pomocy),bo jest mężczyzna i chce sam wziąć hydrę za łeb i wygrać.To tak ogólnie.Nerwica nie jest zaraźliwa,ale z pewnością wpływa na jakość życia partnerów,dlatego zawsze radzę osobom zdrowym,po swoich nieciekawych przezyciach-zastanów się,czy dasz radę,czy naprawdę tego chcesz>?!Czy twoja miłość jest tak pełna,że chcesz poświęcić swoje życie partnerowi,bo duzo wymaga poświęcenia takie trwanie.Jeśli nie-po prostu mu to powiedz i odejdź,litość jest gorsza. Mam nadzieję,że trochę ci ta wypowiedź wyjaśniła. -
Mimo wszystko lubię święta,bo daja mi poczucie bezpieczeństwa.Wszyscy sa tacy mili dla siebie(przynajmniej próbują )i ten nastrój niecodzienny,jeszcze trochę białego puchu i prawie jak w bajce.