Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?


newuser999

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam w ogóle w rodzinie 2 osoby pracujące w wojsku już od kilku lat. Nie narzekają xD Jeden jest żołnierzem, drugi pracuje jako pracownik cywilny(akurat te dwie osoby są rodzeństwem, pracują w tej samej jednostce)  Fakt, że Ł. który jest żołnierzem często jest poza domem i poza jednostką w ogóle, bo nawet na pogrzeb swojej babci dostał tylko jeden dzień wolnego i musiał obrócić w 24h z Litwy do domu na pogrzeb i z powrotem, ale on lubi takie życie. No i co sobie polata to jego - uroki pracy w jednostce lotnictwa. Część "Akcji Serce" to właśnie ta jednostka zabezpiecza przewóz narządu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Są zawody, w  których kobiety dostają wezwanie i mają przydzielaną kat. wojskową, m. in. wszystkie zawody medyczne.

Ano o tym zapomniałam. Faktycznie dobrze medycynę skończyć, Ojciec chciał bym została lekarzem. A ja wybrałam Sztukę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie drodzy przyjaciele, że Wam nakreślę jak to w tym wojsku jest tak naprawdę. 

Moja styczność w wojskiem opiera się na kontaktach bieżących z ludźmi którzy tam są wręcz bym powiedział na linii frontu ukraińskiego włącznie. 

Wojsko pozostawiło po sobie wiele stereotypów z PRL ale także wiele ich tam zostało co wynika ze specyfikacji służby i przepisów je regulujących. 

W czasach poboru przymusowego do wojska szli wszyscy, ci co chcieli i co nie chcieli a nawet osoby które przez system nie zostały do końca zweryfikowane zdrowotnie prawidłowo. Oczywiście choroby wychodziły w trakcie i dowództwo taką osobę zwalniało ze służby. 

W tej chwili mamy WCR i można się zgłosić na ochotnika i armia takich osób poszukuje. Stało się to normalną pracą jak każda inna. Dobrowolność jest jak najbardziej wskazana bo idą tylko Ci co chcą tam iść i czują, że to ich powołanie. 

To jak się wojsko reklamuje to jedno a rzeczywistość to drugie.

Są plusy i minusy jak wszędzie.

Co do fali itp....

Była ale teraz to nie wchodzi w grę.  Żołnierz idący z poboru był człowiekiem nieswiaodmym co go czeka. Myśl o domu i rodzinie, dawnym życiu, niósł niepokój i lęk.

Wszystkie zajęcia bezsensowne w stylu mycia kibli do przesady, malowanie trawy na zielono i kopanie dołów aby zakopać niedolalek papierosa miały na celu złamanie psychiki aby człowiek nie myślał o domu. To prosta metoda ale skuteczna. 

Fali w wojsku nie ma w tej chwili. 

Nie można także być tam odludkiem bo się nie da.

Teraz rzeczywistość na stan obecny ciągle dalszy. 

Wojsko potrzebuje głównie do zmechu ( czytaj "mięso armatnie"). Dowódców to tam nie brakuje bo kadry mają naprawdę pod dostakiem nawet w rezerwie.

Wszystkie te szkolenia itp wiążą się z budowaniem armii na papierze bo w kwitach się muszą wykazać wytyczne ,że się armia buduje. 

Wszystkie szkolenia rezerwy to działanie na odwal się i tyle.

Wydawanie używanych mundurów i butów to norma w całym wojsku więc niech ktoś nie myśli, że rozfoliuje nówka sztukę jak przyjdzie .

Co do kategorii wojskowej to jak że wszystkim.. można ją zmienić i ponownie stanąć przed komisją. 

Wiadome, że na stan obecny możemy być niezdolni ale jak się wyleczymy to jak najbardziej. Sam znam ludzi co mieli kat D i zmienili ją na A i wyjechali na misje. 

Zasadniczo wszystkie rzeczenia lekarskie w sprawach MON czy innych służbach są ważne 3 miesiące. Tak się przynajmniej wymaga tego WPA i myślę, że dalej jest podobnie.

Kwestia to czego się tam nauczymy... to już różnie... trafiacie na beton. Zasady przestarzałe i regulaminowe. Szkoleniowcy nie mogą przekroczyć przestarzałych ram szkolenia.  Sprzęt stosowany w wojsku jest nie do końca dobry. No nie ukrywajmy.... szyją tym co mają.

Buty to istna tragedia bo ani one na lato ani na zimę... a o karabinie Grot(czytaj szrot) nie będę się wypowiadał bo za coś takiego powinny się posypać wysokie stanowiska.

Skąd to wszystko wiem? 

Ćwiczę z żołnierzami i razem trenuję nawet ze służbami AT. AT to jest klasa sama w sobie bo robią naprawdę świetne szkolenia i od nich można się nauczyć bardzo dużo. 

Żołnierze z MON przychodzą czasami się podszkolić do takich ludzi jak ja i naprawdę mogę powiedzieć, że im tam brakuje podstaw nawet.

Mało tego.... są nieświadomie niebezpieczni i nieodpowiedzialni a wynika to z braku wiedzy na temat przepisów jak i braku nauki prawidłowych nawyków. 

Nie chcę pisać co odwalają ale to są naprawdę grube tematy a ci ludzie są Bogu ducha winni bo nieświadomi. 

Ale spokojnie.... uczę jak mogę i są zadowoleni skoro wracają.

Służba w koszarach to jedno... ale wojna....

Tutaj nie ma już litości... 

Widziałem prawdziwe wojenne PTSD.

Powiem jedno.... tutaj są wszyscy zdrowi... cokolwiek macie to jesteście zdrowi.

Widziałem ludzi co jak się na nich popatrzyło to sie wiedziało jedno...., że nie jedno życie odebrał. 

To są ludzie dla których to zwykła praca... On wychodzi z koszarów i wraca zmęczony jak murarz po robocie tylko jeden stawia mur z cegieł a drugi odesłał na tamten świat ileś żyć.

Co do kasy... im wyższy stopień tym lepiej ale o stopnie trudno bo im oficerów nie trzeba więc utrudniają. 

Jeśli ktoś chce się nauczyć naprawdę obsługi sprzętu, spróbować i podnosić swoje umiejętności to cywilnie będzie o wiele lepszy niż nie jeden żołnierz....

Ja polecam to jako coś co pomoże pracować nad sobą. 

Poczuć odpowiedzialność, respekt, dorosnąć... ale naprawdę to wszystko uczy pokory jak się popełni błąd..... a tutaj nie ma miejsca na błędy....

Uczę tego na wykładach i przekazuję tą wiedzę ludziom... 

Wiecie kto jest najlepszym żołnierzem....

Nie jakiś narwany pseudo rambo koksu...

Zwykły, spokojny człowiek który myśli.  

Tu niemo siłę chodzi a opanowanie...

Życzę wszystkim chętnym iść tego aby im się udało bo staniecie się silniejsi.

Moim zdaniem każdy powinien być przeszkolony i mieć możliwość obrony swojej rodziny i bliskich.

Państwo nam nie pomoże a raczej nam utrudnia. 

Prawnie leżymy jako obywatele bo mamy całkowity zakaz obrony.

Jeśli ktoś to przeczytał to naprawdę chylę czoła. 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2025 o 22:37, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Nie rozumiem właściwie strachu przed wojskiem

Gdy ja kończyłem liceum, to jeszcze był pobór - którego uniknąłem, bo poszedłem na studia. A gdy byłem na studiach, znieśli pobór. Jednak jako że dostałem kategorię A, to stwierdziłem, że bardzo bym nie chciał zostać wcielony do armii. Sporo się nasłuchałem o zjawisku fali i o patologiach w armiach z poboru. Aczkolwiek ciekaw jestem, czy nasilenie tych patologii było/jest podobne we wszystkich armiach świata we wszystkich epokach historycznych, w których istniał pobór, czy występowało jakieś widoczne zróżnicowanie wg państw i narodów. Czy np. w armiach starożytnej Sparty i Rzymu istniała fala, i czy tam też robiono kotom kręcenie wora, kocówę i inne "atrakcje". I czy tak było w armii USA, gdy istniał tam pobór (czyli od 1940 do 1972).

W odniesieniu do rosyjskiej armii z poboru, na falę powstało nawet osobne określenie, "diedowszczyna". Podobno tam nasilenie patologii było i jest największe, lub jedne z największych.

16 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Bo co innego wojsko z wyboru i z możliwością odejścia a co innego z przymusu, z przymusowym życiu w barakach

Niby drobna różnica, ale przymus to jednak co innego niż obowiązek. Przymusowi nie można się nie poddać, a za niedopełnienie obowiązku przewidziane są sankcje karne. Przymus służby oznacza, że każdego biorą w kamasze, a nie że za unikanie służby wojskowej przewidziana jest kara więzienia. Bralczyk i Miodek też zwróciliby uwagę na tę różnicę. ;)

16 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Jak w wojsku ktoś się źle czuje, ma depresję, lęki to go odsyłają do domu

Gdy wprowadzono zawodową ochotniczą armię, to kryteria przyjmowania do niej siłą rzeczy zaostrzono. No ale chyba wszędzie jest tak, że zawodowym żołnierzem jest o wiele trudniej zostać niż wcielonym do armii. I że człowiek, który zostałby z łatwością zakwalifikowany jako zdolny do służby wojskowej, z kategorią A, nie zostałby przyjęty do armii, bo np. oblał testy psychologiczne dot. nadawania się do używania broni, o testach sprawności nie wspominając.

W przypadku armii z poboru, komisji w WKU przyznającej kategorie nie interesuje, czy potencjalny poborowy leczył się psychiatrycznie, czy jest zrównoważony emocjonalnie czy nie, czy jest aspołecznym mizantropem nienawidzącym ludzi itd. Ogólnie, jego psychika ich nie interesuje.

16 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

mi organizm zniszczyły trolle. 

??? Nie wiem, o co chodzi.

15 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

mnie już sam klimat WF-u stresował. Te szatnie, przebieranie się, sala gim, nie mówiąc już o grach zespołowych

Mnie jeden typ z klasy ileś razy napastował seksualnie w szatni od WF-u i podczas samego WF-u, więc też miałem konkretne powody, by się tam stresować i mieć złe skojarzenia z tym. Nie wspominając o tym, ile razy mocno oberwałem piłką w splot słoneczny i w twarz, tak że zostałem wyeliminowany z gry z powodu utraty oddechu/zamroczenia. Byłem wręcz pewien, że oni celowo tak mocno celują piłką we mnie, dokonując "fauli piłką". W gimnazjum nabrałem przekonania, że powinno się oficjalnie uznawać kategorię "faul piłką", czyli złośliwe kopnięcie piłki prosto w twarz lub w czułe miejsce gracza z przeciwnej drużyny.

 

Ogólnie, rozumiem, o czym piszesz. Sam jakoś nigdy nie odczuwałem potrzeby przynależności. Czy to jako nastolatek, czy na innym etapie życia. A w gimnazjum to szczególnie mocno brzydziłem się swoimi rówieśnikami. Miałem silne poczucie, że nic mnie nie łączy z innymi ludźmi, i że ludzie to całkowicie obcy i odmienny ode mnie gatunek i że nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.  W sumie to chyba zawsze miałem takie poczucie, jednak jako nastolatek szczególnie mocne.

W podstawówce i w gimnazjum byłem w klasie "najsłabszym ogniwem", rówieśnicy często mi dokuczali i zabawiali się moim kosztem, zwłaszcza że uchodziłem za odmieńca. Mówili, że jestem "jakiś inny".

15 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

bo byłoby jakieś przymusowe szkolenie to raczej bym coś świrnął. 

 

14 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Z dowódcą robiłbym takie rzeczy, o których wstydziłby się komukolwiek wspominać

Mogę się domyślić, co masz na myśli.

Ja po naoglądaniu się filmów i po nasłuchaniu się opowieści oraz przydzieleniu mi na komisji kategorii A pomyślałem, że gdybym został wcielony do armii wbrew woli, to chyba zaraz po przybyciu do wyznaczonej jednostki i wejściu do wyznaczonego budynku rzuciłbym się na pierwszego lepszego oficera, huknął jego głową o ścianę, odgryzł mu nos, rozorał paznokciami mordę i wrzeszczał do pozostałych, że obleję ich benzyną i podpalę i będę patrzeć na ich śmierć i słuchać ich agonalnego wycia. I że wtedy ciekawe, czy uznaliby, że jako waleczny będę świetnym żołnierzem i może np. komandosem umiejącym walczyć wręcz, czy raczej odesłaliby mnie na obserwację do szpitala psychiatrycznego i zmienili mi kategorię na D. Skoro poborowy zachowuje się jak skrzyżowanie kompletnego świra z kompletnym dzikusem i rzuca się na ludzi z kłami i pazurami.

Myślałeś o czymś podobnym?

Tak czy inaczej, uznałem za dobrą wiadomość, że znieśli pobór. Bo tego typu dylematy i rozkminy przestały być aktualne.

14 godzin temu, Dalja napisał(a):

szczególnie męskie przyjaźnie

Trochę dziwnie czyta się to komuś, kto dopiero w wieku dwudziestu dziewięciu lat przestał być mocno przekonany o tym, że coś takiego jak przyjaźń może być tylko ciężarem, i ogólnie czymś obcym i niepożądanym.

A do armii brali młodszych niż 29-latków.

14 godzin temu, Dalja napisał(a):

więc trochę masz twardszy tył na przyszlosc

Z tego co wiem, to wielu byłych żołnierzy zmaga się z zespołem stresu pourazowego, a niektórzy popełniają samobójstwa, bo nie mogą sobie poradzić ze wspomnieniami i bagażem ciężkich doświadczeń.

Godzinę temu, Fuji napisał(a):

Sam znam ludzi co mieli kat D i zmienili ją na A i wyjechali na misje. 

Ciekawe, czy w czasach, gdy był pobór, to zdarzało się w drugą stronę, tzn. że ktoś na komisji dostał A, ale potem zmienili ma kategorię na D.

Godzinę temu, Fuji napisał(a):

Moim zdaniem każdy powinien być przeszkolony i mieć możliwość obrony swojej rodziny i bliskich

W sensie przeszkolony z czego konkretnie i w jaki sposób?

W zależności od człowieka, albo z obrony cywilnej, albo z posługiwania się bronią, np. na strzelnicy?

Zdanie "każdy powinien być przeszkolony" jest nieprecyzyjne. Bardzo trudno wytworzyć sobie po tym w głowie konkretne sceny i obrazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kiusiu napisał(a):

Ciekawe, czy w czasach, gdy był pobór, to zdarzało się w drugą stronę, tzn. że ktoś na komisji dostał A, ale potem zmienili ma kategorię na D.

Oczywiście, że tak. Komisja nie wychwyci wszystkiego. Ludzie w trakcie miewają kontuzje lub psychicznie sobie nie radzą i dowódca też człowiek i raczej woli nie robić sobie problemów gdyby się coś stało. Teraz się dmucha bardziej a wtedy to był duży przemiał więc jak coś umknęło na komisji to rozpatrywano na jednostce co robić dalej.

35 minut temu, Kiusiu napisał(a):

W sensie przeszkolony z czego konkretnie i w jaki sposób?

W zależności od człowieka, albo z obrony cywilnej, albo z posługiwania się bronią, np. na strzelnicy?

Zdanie "każdy powinien być przeszkolony" jest nieprecyzyjne. Bardzo trudno wytworzyć sobie po tym w głowie konkretne sceny i obrazy.

Przeszkolenie z użycia broni. Ale nie mówię o szkoleniu w stylu weź do ręki na 5 minut, odstrzel i odłóż tylko konkretne zapoznanie, ćwiczenia praktyczne i dydaktyczne. 

Organizuję ćwiczenia dla szkół i to działa. 

Trzeba oswoić ludzi bo u nas w kraju się broń demonizuje. To jest takie samo urządzenie jak wiertarka czy mikser. Używasz zgodnie z przeznaczeniem i jest bezpiecznie. Przez podejście z chumorem, bez lęku można nauczyć kogoś dobrych nawyków. 

Uwierz mi.... starych trepów ciężko nauczyć bo nawyki miewają okropne bo w ich głowie są lepsi od innych bo oni są soldier w mundurze i oni wiedzą co robią. 

Prawda jest taka, że rutyna ich gubi bo cwaniakują. Osoba świeża się boi, powoli przełamujesz strach i prowadzisz spokojnie dodając elementy chumorystuczne które rozluzniają grupę. No i dzieje się magia... cywil ma lepszy wynik bo się słucha. 

Widzisz wtedy ten uśmiech na twarzy i widzisz jak morale rosną i ludzie się uczą już sami. 

Zachowanie się z żelastwem to jedno ale reakcja na zagrożenie to drugie. 

Edukacja, szkolenia i ewentualne proste ćwiczenia są w stanie zdziałać cuda. 

Jak sama nazwa broń służy do obrony a nam się w głowach ciągle wmawia jej funkcję bardziej ofensywną. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kiusiu napisał(a):

Ogólnie, jego psychika ich nie interesuje.

To nie ma znaczenia jeśli psychiatrycznie się leczył, ale w chwili wstąpienia kogoś stan na to pozwala. Czy to do wojska czy policji choć do wojska jest łatwiej, w policji łatwiej jest gdy ktoś np. odsiedział jakiś wyrok czy ma karę w zawieszeniu. Ironia losu by potem przestępcy mogli być policjantami, ale tak jest, oczywiście gdy widzą, że ktoś ma policyjne predyspozycje, może im kiedyś pomóc wyłapywać innych przestępców, gdyż w takim środowisku żył. Ale gdy ktoś źle się czuje w wojsku ma to dla nich znaczenie. Nawet w więzieniu ma, a wojsko to nie jest więzienie. 

Wojskowi, żołnierze to jeden z najbardziej szanownych zawodów na świecie, nie mogą sobie pozwalać na łamanie prawa, a normalnie i nauczyciele w szkołach to robią czy lekarze choćby w szpitalach psychiatryczny. To błędem danego człowieka jest, że nie zgłasza, gdy łamane jest prawo. 

W wojsku głównie stawia się na sprawność fizyczną, talenty. 

Brat mojego przyjaciela był dobrym informatykiem, w ogóle interesowały go komputery, nie chciał iść do wojska, był zbyt pedantyczny a potem sam im w tym wojsku komputery naprawiał. Zobaczyli, że tylko do tego najbardziej się nadaje. I w taki sposób w tym wojsku się wspiął coraz wyżej, choć później zrezygnował, a i nawet raz uciekł, ale go zrozumieli mu wybaczyli. 

W świecie relica Wojsko było szczególnie znaczące więc Wojsko będę bronić zawsze. 

Godzinę temu, Kiusiu napisał(a):

??? Nie wiem, o co chodzi.

 

Każdy na tych forach, a i nie tylko  wie o co chodzi. To już było wiadomo od 2012 roku, gdy została poinformowana o tym policja z mojego miasta, potem rozeszło się po innych. Nie spodziewali się tylko, że tak to się wymsknie spod kontroli, że taki talent jak Szczur tak wszystko spier...

 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fuji napisał(a):

Moim zdaniem każdy powinien być przeszkolony i mieć możliwość obrony swojej rodziny i bliskich.

Ja bym napisał, ze każdy powinien mieć możliwość przeszkolić się, a nie że każdy powinien. Mam alergię na "każdy powinien zrobić to i tamto"

 

4 godziny temu, Kiusiu napisał(a):

 

 

 

Ja po naoglądaniu się filmów i po nasłuchaniu się opowieści oraz przydzieleniu mi na komisji kategorii A pomyślałem, że gdybym został wcielony do armii wbrew woli, to chyba zaraz po przybyciu do wyznaczonej jednostki i wejściu do wyznaczonego budynku rzuciłbym się na pierwszego lepszego oficera, huknął jego głową o ścianę, odgryzł mu nos, rozorał paznokciami mordę i wrzeszczał do pozostałych, że obleję ich benzyną i podpalę i będę patrzeć na ich śmierć i słuchać ich agonalnego wycia. I że wtedy ciekawe, czy uznaliby, że jako waleczny będę świetnym żołnierzem i może np. komandosem umiejącym walczyć wręcz, czy raczej odesłaliby mnie na obserwację do szpitala psychiatrycznego i zmienili mi kategorię na D. Skoro poborowy zachowuje się jak skrzyżowanie kompletnego świra z kompletnym dzikusem i rzuca się na ludzi z kłami i pazurami.

Myślałeś o czymś podobnym?

 

Nie, fakt, jakby dostał wp.ol od poborowego to jasne, powód do wstydu ale ja mówię o rzeczach bardziej miękkich, lecz bardziej wpływających na psychikę i poczucie wstydu ;)

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kiusiuoczywiście Ale ptsd nie mają ci co sobie ćwiczą na poligonach. Właściwie jak ktoś doświadczy ekstremalnych i nie dostanie ptsd to i tak psycha go zje typu popełni coś albo zacznie pić do końca albo będzie agresywny do rodziny i dzieci, bo to już żeby komuś się udało wrócić do zwykłego życia to nie wiem jaka pomoc by skuteczna była, im najlepiej byłoby już żyć tam. Bo to tak skrajne warunki inne. To też jest problem taka opieka po. RIP dla Ciebie wujku

Przyjaźń niepożądana? Jasne że może skrzywdzić. Ale gdy ktoś przestaje chcieć mieć przyjaciół to znaczy że to jego psychika cierpi:( przykra sytuacja 

20 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@Dalija Ja od czasów liceum czułem się inny, gorszy, dziwny i bardzo się cieszyłem, że skończyłem liceum i nie musiałem przebywać w grupie z którą nie miałem dobrych stosunków. Nie wyobrażam siebie być w takiej grupie z przymusu i w zamknięciu. Do szkoły mogłem nie pójść jak mi było źle. Tam w niewoli nie mógłbym tak zrobić więc musiałbym szukać innych sposobów, i najprawdopodobniej byłyby to metody, które zastosowałem w kryzysie dopiero jako dorosły, aczkolwiek myślałem o nich już w liceum. Szkoda, że nie chodziłem do psychologa już w liceum, może na komisji bym dostał chociaż D.

Przykro mi. Ale teraz jak będą ci dawać ponownie, to ci zmienia więc nie pójdziesz spokojnie. Jest to ciekawy wątek też jak się odnajdywaly się osoby np które miały patologiczna niechęć lub lęk do integracji, gdyby wylądowały w takich warunkach to faktycznie byłoby nieciekawie. No ja myślę że najpewniej nie lądowały, bo zawsze byli ci którzy się od tego wymigali, a te osoby byłyby najbardziej zmotywowane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Ja mam w ogóle w rodzinie 2 osoby pracujące w wojsku już od kilku lat. Nie narzekają xD Jeden jest żołnierzem, drugi pracuje jako pracownik cywilny(akurat te dwie osoby są rodzeństwem, pracują w tej samej jednostce)  Fakt, że Ł. który jest żołnierzem często jest poza domem i poza jednostką w ogóle, bo nawet na pogrzeb swojej babci dostał tylko jeden dzień wolnego i musiał obrócić w 24h z Litwy do domu na pogrzeb i z powrotem, ale on lubi takie życie. No i co sobie polata to jego - uroki pracy w jednostce lotnictwa. Część "Akcji Serce" to właśnie ta jednostka zabezpiecza przewóz narządu.

O łał. Nie narzekanie to można też wspomnieć kilkaset tysięczne zł odprawy:D jeden taki stopnia chorazego to na wcześniejszą emeryture dostać miał 300 tyś zł... I to było 7 lat temu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Ja bym napisał, ze każdy powinien mieć możliwość przeszkolić się, a nie że każdy powinien. Mam alergię na "każdy powinien zrobić to i tamto"

 

Nie, fakt, jakby dostał wp.ol od poborowego to jasne, powód do wstydu ale ja mówię o rzeczach bardziej miękkich, lecz bardziej wpływających na psychikę i poczucie wstydu ;)

Podrywalbys go

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Dalja napisał(a):

 

Przykro mi. Ale teraz jak będą ci dawać ponownie, to ci zmienia więc nie pójdziesz spokojnie. Jest to ciekawy wątek też jak się odnajdywaly się osoby np które miały patologiczna niechęć lub lęk do integracji, gdyby wylądowały w takich warunkach to faktycznie byłoby nieciekawie. No ja myślę że najpewniej nie lądowały, bo zawsze byli ci którzy się od tego wymigali, a te osoby byłyby najbardziej zmotywowane

Właśnie to była gównie ta przyczyna lęku przed wojskiem, bo gdybym był osobą, która w pięć minut znajduje sobie kolegów, to jasne, że razem z ziomami byśmy tam wprowadzali nasze zasady ;)

6 minut temu, Dalja napisał(a):

Podrywalbys go

Dokładnie miałem to na myśli :P

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Dokładnie miałem to na myśli

A co, gdyby ów oficer okazał się być gejem, a Ty okazałbyś się być w jego typie? Wtedy dopiero byś się wkopał. ;) Eugeniusz Sabaudzki i marszałkowie Francji du Ble i d'Estrees byli gejami, a przy tym dowódcami wojskowymi.

Eric Fanning, były sekretarz armii USA, też był gejem.

 

Byłbyś trochę jak Kowalski z tego żartu:

 

"Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Grzesznik kazał Diabłu minąć to miejsce. Następnie poszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową.
W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany.
Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł.
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalija  przynosiłbym mu kwiaty i czekoladki, przychodził do jego pokoju i siadał prowokacyjnie na biurku...😘💝

 

@Kiusiu no trochę bym się wkopał bo co prawda jestem bi ale nie mam fetyszu na styl żołnierski ,wręcz przeciwnie. W kazdym razie nie dałbym się tak łatwo podporządkować a już na pewno nie stawałbym przed nikim na baczność oraz nie uznawałbym żadnej hierarchii i do dowódców mówiłbym po imieniu. A za jakieś kary to ścigałbym ich i państwo polskie po sądach za znęcanie psychiczne i może też fizyczne.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@Dalija  przynosiłbym mu kwiaty i czekoladki, przychodził do jego pokoju i siadał prowokacyjnie na biurku...😘💝

 

@Kiusiu no trochę bym się wkopał bo co prawda jestem bi ale nie mam fetyszu na styl żołnierski ,wręcz przeciwnie. W kazdym razie nie dałbym się tak łatwo podporządkować a już na pewno nie stawałbym przed nikim na baczność oraz nie uznawałbym żadnej hierarchii i do dowódców mówiłbym po imieniu. A za jakieś kary to ścigałbym ich i państwo polskie po sądach za znęcanie psychiczne i może też fizyczne.

Oj żyjesz trochę odrealniony. nie wiem kogo by ten sad ukaral ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@Kiusiu no trochę bym się wkopał bo co prawda jestem bi ale nie mam fetyszu na styl żołnierski ,wręcz przeciwnie. W kazdym razie nie dałbym się tak łatwo podporządkować a już na pewno nie stawałbym przed nikim na baczność oraz nie uznawałbym żadnej hierarchii i do dowódców mówiłbym po imieniu. A za jakieś kary to ścigałbym ich i państwo polskie po sądach za znęcanie psychiczne i może też fizyczne.

Powodzenia z takimi akcjami.... 

Zresztą co tu pisać? Chcesz to idziesz. Nie chcesz to nie idziesz. 

Po takich akcjach to złamać psychicznie żołnierza to....hmmmmm. Myślę,  że doba wystarczy i gacie pełne a psychika ustawiona jak szwajcarski zegarek. 

Zresztą, po co takie akcje jak nikt Ci tam krzywdy nie robi.

Jak za Twój wybryk wszyscy by po dupie dostali to byś nie miał raczej problemu z jedną osobą a wszystkimi jakie tak są i to nie na wyższym szczeblu tylko na Twoim. 

Szkoda teoretyzować. Pracuj nad sobą i się niczego nie bój. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalija @Fuji oczywiście trochę fantazjuję i mówię o sytuacji, gdybym kiedyś dawno temu trafił do zsw. A gdyby mnie przycisnęli to i tak by nic nie ugrali bo bym się wylogował, dla chcącego zawsze znajdzie się jakaś trucizna, znam to z autopsji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Raccoon napisał(a):

Ciągle mam w głowie to, że chciałbym iść do wojska ale chyba jestem na to za stary (prawie 31 lat) 

Chłopie.... idziesz bez zastanowienia jak nic. Wszystko ideolo z Twoim wiekiem. 

Teraz to się uczy ludzi a nie się znęca nad kimś. 

Pamiętaj... każda nasza zmiana, każdy ruch w naszym życiu, każdy człowiek który staje nam na drodze jest po to abyśmy się rozwijali i szli do góry. Każde doświadczenie czegoś nas uczy. 

Idź do wojska a nauczysz się dużo. 

Przekonasz się na jakim niekiedy badziewiu musisz ćwiczyć...... lol.

Grota z Radomia to nie mogę w ręce trzymać bo dostaje wysypki na rękach i stwierdzam u siebie upośledzenie w stopniu umiarkowanym... haha.

No a jak w ręce jest cokolwiek z platformy ar to się nagle + 50 do mocy.

No niestety..... jako kraj nie możemy z jakiegoś powodu produkować dobrego sprzętu bo nam nie wolno.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fuji napisał(a):

 

Pamiętaj... każda nasza zmiana, każdy ruch w naszym życiu, każdy człowiek który staje nam na drodze jest po to abyśmy się rozwijali i szli do góry.

 

Zakładając, że masz zdrową psychikę i zdrowy odbiór rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Zakładając, że masz zdrową psychikę i zdrowy odbiór rzeczywistości.

Uwierz mi.... tam też są ludzie i do końca nie mają zdrowego odbiory rzeczywistości.... Oj uwierz mi..😀 czasami mają bardzo spaczony ten obraz. Ich postrzeganie jest tak samo skrzywione przez pracę jaką wykonują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@Fuji no tak, wiele zawodów ma swoje charakterystyczne schizy, ale ja mówię o zaburzeniach już od dzieciństwa.

Każdy się gdzieś zawsze odnajdzie. 

Mówisz schizy.... każdy coś tam ma.

To wszystko jest kwestia wykorzystania. 

Nie ma złych ani dobrych schiz.

Weźmy np. Takiego seryjnego mordercę polskiego pochodzenia  Richarda Kuklinskiego.

Człowiek ten był seryjnym mordercą pracującym dla mafinej rodziny Gambino.

Zamordował minimum 200 osób i to są jedynie liczby szacunkowe bo on sam nie liczył swoich ofiar. Przyznał się do wszystkiego jak już i tak dostał wyrok dożywocia za 5 osób. 

Dlaczego był w tym "dobry"? 

To bardzo proste... jego mózg był całkowicie pozbawiony empatii. Śmierć człowieka nie robiła na nim wrażenia.  

Chłop szedł normalnie na robotę, robił ją a później wracał nie myśląc.

Jego mózg tak właśnie funkcjonował od wczesnego dzieciństwa plus hardcorowe wychowanie w domu i mamy seryjnego mordercę. 

Wyobraźmy sobie takiego człowieka z wyłączoną empatią, brakiem lęku itp. w wojsku.

Co mamy? 

Żołnierz idealny! 

Nie ma oporu przed wykonaniem rozkazu.

Z doświadczenia żołnierzy to wam powiem, że żołnierze szkoleni w warunkach takich jak nasze i większości armi gdzie konfliktu nie ma mają jeden problem. 

Prosty przykład.

Strzelasz na ćwiczeniach do papierowej tarczy i tak to wygląda sytuacja na takich ćwiczeniach.  Są to ćwiczenia statyczne i dynamiczne ale zawsze używa się do tego tarcz papierowych z sylwetką.

Ten sam człowiek który taki tor przeleci bezbłędnie o dobrym czasie wysiada psychicznie w jednym momencie.

Jakim? Wystarczy zmienić tarcze na ubranego manekina w mundur. 

Wierzcie mi na słowo,  gość jest wykluczony na dobry miesiąc idąc na l4. On wie, że to manekin ale sam fakt, że widzi postać a nie rysunek wywołuje u niego taką a nie inną reakcję.

Uruchamia się myślenie i naprawdę psychika wysiada na chwilę. To się da przestawić ale trzeba czasu bo ci ludzie wracają.

Poukładają sobie w głowie i znowu ćwiczą.

Także... postać Richarda Kuklinskiego jasno pokazuje nam, że człowiek z jakimiś schizami może być przez społeczeństwo potępiony ale gdyby ten sam człowiek zakręcił się w innym środowisku to w tej chwili byśmy mieli obraz bohatera wojennego który by przeszedł przez piekło a i tak nie wiedziałby co to jest PTSD.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fuji No ja czytałem, że jak świeżo przeszkoleni na Ukraine idą na front, to często nie potrafią oddać strzału do wroga, mimo że on do nich strzela, no i giną. Dlatego zdaję sobie sprawę, że jak ktoś nie zginie, bo sam zabije, to już staje się zupełnie innym człowiekiem iw pewnym sensie też umiera. Tak samo często jest w policji.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×