Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monstera

Użytkownik
  • Postów

    210
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Monstera

  1. Posprzątam, rozpalę w kominku, a potem rozłożę się na fotelu i będę czytać
  2. Pierogi z mięsem + surówka z marchewki i jabłka
  3. Miałam terapię i czuję się lepiej
  4. Monstera

    Co teraz robisz?

    Wychodzę z domu, bo postanowiłam pójść na terapię na piechotę
  5. Dowiedziałam się, że zmieni mi się lekarz, więc po wyjściu z przychodni miałam atak paniki.
  6. Najgorzej. Dawno nie było tak źle.
  7. To, że przez ostatnie trzy tygodnie ciężko mi nawet wyjść z domu
  8. Monstera

    Czy masz?

    Tak Czy masz kontakt z kimkolwiek z czasów szkolnych?
  9. Jutro idę na rozmowę o pracę
  10. Hej Daj znać jak poszła wizytą i czy wszystko poszło okej
  11. Masaż, sauna, jacuzzi- całe ciało się rozluźnia, znikają wszystkie napięcia. Mam kilka seriali, które zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój (np Przystanek Alaska albo Gilmore Girls). Rysowanie, rozwiązywanie krzyżówek. Uwielbiam kłaść się do łóżka pachnącego wiatrem i płynem do płukania, dlatego zmieniam pościel raz na tydzień. Staram się spędzać dużo czasu ze zwierzętami, mam swojego kota i jestem domem tymczasowym dla bezdomniaków. Jeśli jest sprzyjająca pogoda to wyjście na spacer też bardzo pomaga.
  12. Naleśniki z twarożkiem i jagodami
  13. Mam zaburzenia depresyjne nawracające, lęk uogólniony i lęk społeczny, po raz pierwszy zdiagnozowane, gdy miałam 19 lat. Z różnych powodów nieleczone do niedawna, a mam teraz lat 34. Problemy zaczęły się w liceum, studia zaczęłam, ale nie skończyłam. Dostałam świetną pracę w telewizji, z której mnie zwolniono po krótkim dość czasie (nie ze względu na moje zaburzenia). Potem tułałam się trochę, w lepszych momentach, kiedy ludzie mi nie przeszkadzali aż tak bardzo, praca w knajpie, potem robienie tłumaczeń, prywatne lekcje języka. W międzyczasie mój chłopak skończył studia i postanowiliśmy wyjechać do Norwegii. Nie było mi łatwo, ale postanowiłam przezwyciężać lęki, chciałam jakąś pracę, gdzie miałabym kontakt z ludźmi. Trafiłam do firmy sprzątającej. Mimo pracy tam, kontaktu z nowymi ludźmi bez przerwy, lęki narastały (to był moment, kiedy uważałam, że magicznie uleczy mnie zmuszanie się do przebywania wśród ludzi). Długo nosiłam się z zamiarem zmiany pracy, łatwiej było mi trwać w niekomfortowej sytuacji niż chodzić na rozmowy o pracę, które mnie przerażają. Utknęłam tam na 5 lat, aż w końcu zebrałam się i udało mi się zmienić pracę po jednej rozmowie kwalifikacyjnej. I to był strzał w dziesiątkę! Trafiłam do dużej fabryki mebli, na produkcję, gdzie pracowaliśmy w małej grupie z bardzo fajnymi ludźmi. W pracy słuchałam podcastów, na luźniejszym stanowisku byłam w stanie pracować oglądając jednocześnie Netflixa. Po roku przyszedł jednak kryzys i zwolniono ok. 100 osób, w tym mnie. Przez krótki czas byłam na zasiłku, ale źle się z tym czułam, zwłaszcza, że nie był zbyt wysoki. To był ciężki moment, ale udało mi się po 3 miesiącach znaleźć pracę. Trafiłam też na produkcję, ale tym razem przetwórstwa rybnego. I wszystko się posypało, bardzo nerwowy szef, bardzo stresująca atmosfera w pracy, niejasne obowiązki, a do tego dojazdy. W tym samym czasie zmarła moja babcia. Przez pierwsze miesiące jakoś się trzymałam, zagryzałam zęby i starałam się, ale po ok. 10 miesiącach nie wytrzymałam i trafiłam do mojego lekarza z ciężką depresją i najgorszymi lękami w życiu. Teraz jestem na zwolnieniu, przyzwyczajam się do leków. Ośrodek terapeutyczny, do którego zostałam skierowana ma mi pomóc w zmianie pracy. Sama też staram się roznosić CV i rozmawiać, ale ostatnie 2 miesiące to był jakiś koszmar pod tym względem. Też pochodzę ze wsi, moja mama wciąż ma gospodarstwo, ogród, sad i zwierzęta. Czasem myślę o powrocie tam, ale życie w Pl mnie zawsze bardziej stresowało.
  14. Monstera

    Czy masz?

    Tak, nawet trzy. Czy masz swój ogródek z warzywami?
  15. No to może to dlatego, że mieszkam poza UE.
  16. Ktoś już mi wyżej napisał, że to nie jest prawda. W takim razie mnie w błąd wprowadził lekarz, z którym miałam konsultację online w czasie pandemii. Powiedział, że jego recepta nic nie da i że muszę iść do lekarza w Norwegii.
  17. Rozumiem. Możesz być z siebie dumna, że postanowiłaś coś z tym zrobić. Mnie zajęło to dużo więcej czasu i codziennie żałuję, że nie zabrałam się za to wcześniej. Pierwszą wizytę u terapeutki całą przepłakałam, wróciłam do domu tak wymęczona, że poszłam spać. Ale warto. Powodzenia O, no widzisz, nie miałam pojęcia. W sensie, że za lek płaci się 100% ceny czy coś takiego?
  18. No jasne, w zupełności rozumiem. Mieszkam w Norwegii od 8 lat, rozmawiam po norwesku w pracy, sklepach itp, ale u lekarza zawsze po angielsku. I terapię też właśnie zaczęłam po angielsku. Z wizytą online u psychiatry w Polsce jest o tyle problem, że recepty nie będziesz mogła zrealizować w Niemczech. A gdybyś posprawdzała, czy są polscy psychiatrzy pracujący w Niemczech, którzy mają opcję wizyty online? Super, że odważyłaś się poprosić o pomoc. Zawsze poczatki są trudne.
×