Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monstera

Użytkownik
  • Postów

    210
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Monstera

  1. Cześć Jeśli szukasz kogoś na kim mogłabyś poćwiczyć rozmawianie to chętnie pomogę. Trochę się izoluję ostatnio, rozmowa z kimś też powinna mi dobrze zrobić. Jeśli masz ochotę to daj znać w wiadomości prywatnej.
  2. A mogę zapytać w jakim kraju mieszkasz? Czasem może pomóc pójście najpierw do Twojego lekarza pierwszego kontaktu. Opowiedz co się dzieje, że czekasz na wizytę, ale że nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować. Powinien Ci wypisać zwolnienie albo receptę na coś, co pomoże stłumić lęki.
  3. Kurczak w sosie z zielonego pesto + bulgur
  4. Diagnoza - depresja + lęk uogolniony, lęk społeczny. Biorę sertralinę 50mg od miesiąca. Pomogło na depresję, ale w pierwszych 3 tygodniach miałam zwiększone stany lękowe, takie uczucie ciągłego wewnętrznego niepokoju, od jakiegoś tygodnia jest już lepiej. Lepiej, tzn. lęki wróciły do poziomu sprzed rozpoczęcia leczenia. Skutkiem ubocznym jest chyba brak motywacji do czegokolwiek. Tzn przed sertraliną byłam na tyle zestresowana, że robiłam wszystko, żeby tylko ktoś nie pomyślał, że coś jest ze mną nie tak. Mam wrażenie, że wytłumiła mi większość tych uczuć i mówiąc krótko olewam. Nie odpisuje znajomym, nie wychodzę z domu, nie robię nic konstruktywnego, wiekszosc dnia spędzam w łóżku. Plus jest taki, że czuję się z tym dobrze, ale wiem, że na dłuższą metę to nie jest dobre rozwiązanie. W przyszłym tygodniu mam wizytę kontrolną u lekarza. Czy na lęki może pomóc zwiększenie dawki sertraliny czy raczej nie bardzo? Bo czytałam gdzieś, że na lęki raczej 50mg, a wyższe dawki na depresję.
  5. Monstera

    Co teraz pijemy

    Imbir z cytryną i miodem
  6. Kontrola u lekarza, pójdę na spacer jeśli nie będzie zbyt mocno wiało.
  7. No to współczuję. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest tak źle No to też grubo. Myślałam, że prywatnie da się pójść na terapię tak od ręki.
  8. Szczerze? Poszłam na terapię z takim nastawieniem kilkanaście lat temu, zniechęciłam się i dałam sobie z tym spokój. Nie szukałam dalej pomocy i męczyłam się sama ze sobą przez kolejne 14 lat. Aż doszłam do momentu kiedy nie byłam w stanie wytrzymać i poszłam do lekarza. Cieszę się, że się w końcu odważyłam, ale potwornie żałuję, że nie dałam temu szansy za pierwszym razem bo teraz mogłabym być w zupełnie innym miejscu z moim życiem. Moja rada jest taka, żebyś na pierwszym spotkaniu z terapeutą opowiedział o swoich wątpliwościach. Może uda Wam się razem dojść skąd się bierze ta niewiara. Jezu, 2 lata?
  9. Hej. Większość z nas ma tutaj podobne problemy, więc to dobre miejsce, żeby zasięgnąć porady Wydaje mi się, że w Twoim przypadku poszłabym najpierw do kompetentnego psychologa, który Cię zdiagnozuje i pomoże zadecydować co dalej, czy Twój stan jest na tyle ciężki, że potrzebujesz pomocy farmakologicznej i/lub zwolnienia z pracy, bo to może Ci zapewnić tylko lekarz. Jeśli czujesz, że Twój stan jest poważny, a masz możliwość szybkiego terminu u psychiatry to też jest to dobra opcja. Ale znając terminy i czas oczekiwania to znacznie szybciej uda Ci się trafić do psychologa. Każdy ma trochę inną drogę medyczną. Ja po pomoc poszłam do mojego lekarza pierwszego kontaktu. On dał mi wstępną diagnozę i wysłał najpierw do psychiatry, a potem na terapię. Wszystko udało mi się ogarnąć w dwa tygodnie, ale ja nie mieszkam w Polsce. Powodzenia i dawaj znać co u Ciebie
  10. Monstera

    Nowa

    Nie chrapię, bezdechu też nie mam. Przed diagnozą psychiatryczną miałam pełen panel badań razem z morfologią i ekg. Wszystko w normie, z tarczycą też wszystko ok. Więc jedyne co pozostaje to zrzucenie winy na nerwicę i tyle. Staram się codziennie ruszać, chociaż wiadomo, że w depresji bywa różnie. Zazwyczaj chodzę na spacery albo zaliczam jakąś okoliczną górkę. W domu nie mam nic do ćwiczeń, kiedyś był rowerek, ale sprzedałam kiedy zdałam sobie sprawę, że przez dwa lata użyłam go może trzy razy Kiedy się obudzę w nocy to staram się nie sięgać po telefon, ale jak człowiek leży godzinę sam z własnymi myślami to w końcu zrobi cokolwiek byleby odpłynąć i nie koncentrować się na tym co najgorsze. Dziękuję za miłe powitanie Tak, lekarz mi mówił, że początki na sertralinie mogą być ciężkie i mam się kontaktować, gdyby mi się pogorszyło. Mam jednak wrażenie, że dobrze zadziałała mi na depresję, bo nie czuję tego dojmujacego uczucia beznadziejności i wszystkich tych czarnych myśli, ale że wzmogła u mnie lęki. Ciągle mam uczucie jakby zaraz miało stać się coś złego, jakby mój organizm był pobudzony, ale w taki negatywny sposób. Może się to uspokoi, może zwiększenie dawki pomoże. Przedyskutuje na najbliższym spotkaniu z lekarzem. Czytałam post o sertralinie tutaj na forum, różne ludzie mają odczucia. Ale chyba tak już jest, nic nie działa na ludzi jednakowo.
  11. Monstera

    Nowa

    Dzięki za odpowiedź Wiesz co, problem jest taki, że mam teraz bardzo duże deficyty jeśli chodzi o koncentrację, ciężko mi się skupić na filmie czy książce, które tak ogólnie uwielbiam. I nie mam aż takich problemów z samym zasypianiem, bardziej chodzi o lekki sen i o budzenie się w nocy. A jak już się obudzę to ciężko zasnąć znowu. I tak leżę od 2 do 6 Wieczorami wyobrażam sobie różne pozytywne scenariusze, które pomagają mi zasnąć, ale z jakiegoś powodu to nie działa kiedy obudzę się w nocy. Mi powiedziała psycholog coś podobnego, że maskowanie objawów w końcu zbiera żniwo i wybucha z pełną mocą. No i u mnie chyba w końcu się tak stało. W zeszłym tygodniu wyszłam z domu jedynie do psychologa. A wcześniej byłam w stanie funkcjonować w miarę normalnie. Staram się myśleć pozytywnie, po prostu nie wiem czy wytrzymam jeśli jeszcze mi się pogorszy.
  12. Monstera

    Nowa

    Cześć Jestem tu nowa i nie znam etykiety, jak się tu przedstawia i zaczyna pisanie. Ale potrzebuję jakiegoś swojego miejsca w internecie i ludzi, którzy mogą zrozumieć z czym się zmagam. Pierwszy epizod depresyjny w wieku 19 lat, diagnoza psychiatry - depresja, lęk uogólniony, lęk społeczny. Nie zdecydowałam się wtedy na leczenie, wyprowadziłam się z domu rodzinnego do dużego miasta i postanowiłam, że jakoś dam radę. Mam teraz 33 lata i właśnie zdecydowałam się na leczenie. Mam wrażenie, że jedyne co robiłam przez te 14 lat to unikanie problemu, z różnym skutkiem. Symptomy nie ustąpiły, chociaż kiedyś myślałam, że jeśli wezmę się za siebie i przestanę się nad sobą użalać, bo przecież inni mają gorzej, to wszystko będzie okej. W końcu jednak zebrałam w sobie siły i poprosiłam o pomoc mojego lekarza pierwszego kontaktu, bo nie mogę dłużej tak żyć- od jakiegoś czasu mam ciężki epizod, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Bałam się reakcji, ale okazało się, że mam wspaniałego wspierającego lekarza. Poświęcił mi dużo czasu, rozwiązywałam testy, opowiedziałam mu pół życia. Zalecenia - Sertralina 50mg i skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. Lek biorę od dwóch tygodni i nie wiem czy to kwestia pogorszenia się mojego stanu ogólnie, czy skutki uboczne leku, ale czuje się gorzej. Ataki paniki, rozregulowany sen, bóle głowy, ciągłe zmęczenie i przygnębienie. Nie wiem kiedy zacząć reagować, czy to co czuję jest normalne. Wizytę kontrolną mam za dwa tygodnie i nie wiem, czy jest sens zmieniać coś do tego czasu. Mam za sobą pierwszą wizytę u psychologa, zakwalifikowałam się na darmową terapię. Póki co nie wiem co o tym sądzić, pierwsza wizyta to było właściwie takie rozpisanie historii choroby. Tak mnie emocjonalnie wydrenowała, że po powrocie spałam jak zabita przez parę godzin. Kolejna wizyta za niecałe 2 tygodnie. Zgłosiłam się do lekarza po pomóc, bo dłużej nie byłam w stanie ze sobą wytrzymać, zmotywowałam się. A teraz to czekanie na jakiekolwiek pozytywne efekty mnie przytłacza. Mam ochotę przespać czas do kolejnych wizyt, do czasu aż coś się w końcu zmieni.
  13. Ale zawsze tak miałeś, czy to np kwestia leków które przyjmujesz?
  14. Podobno deficyty uwagi są częste w depresji. Ja też tak mam, wolę wybierać rzeczy, które nie angażują mnie na tak długo. Mimo tego, że kiedyś czytałam bardzo dużo.
×