Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 504
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. @Melodiaa dobrze piszesz, ogólnie spożywanie jest niewskazane przy problemach psychicznych i braniu leków ale mi mam wrażenie szczególnie robi to na głowę źle. Zdecydowanie muszę wrócić do trzeźwości, dwa miesiące tak dobrze mi szło.
  2. Wczoraj wypiłem sporo piwa i dzisiaj od samego rana męczy mnie lęk i depresyjne myśli. Wydaje mi się i mam nadzieję że jest to efekt spożycia alkoholu, a nie nawrót depresji. Musiałem wspomóc się alprazolamem którego unikam. Fizycznie też nie czuję się dobrze, myślę że to może wynikać z nadmiaru noradrenaliny, zresztą lęk tak samo, ale jeszcze wczoraj go nie było.
  3. @kosecky22 niestety ale mam porównanie odstawki wenlafaksyny i benzodiazepin, są całkiem podobne i trudne. To jest po prostu tortura psychiczna i fizyczna. Zdecydowanie jest to jeden z minusów tego leku, bo bardzo uzależnia. Nie wyobrażam sobie odstawienia go bez wsparcia innymi lekami.
  4. @daammk1 wierz mi, było ciężko kiedy wenlafaksyny zabrakło. Nie mogę porównać do paroksetyny, brałem ją parę lat ale nigdy mi jej nie zabrakło, z tego co czytałem to też nie jest lekko. A wchodzenie na SNRI? W moim przypadku zero problemów, duloksetyna weszła mi od pierwszej kapsułki i czułem się świetnie.
  5. @eleniq mam borderline, brałem 200 mg lamotryginy przez prawie 2 lata. Nie odczuwałem żadnej różnicy kiedy ją brałem ani kiedy z dnia na dzień odstawiłem. W moim wypadku nie sprawdził się ani jako stabilizator nastroju ani przeciwdepresyjnie.
  6. @kosecky22 odstawianie SNRI jest trudne, ale tylko wtedy kiedy odstawia się je nagle i nie bierze innego leku w ich miejsce. Kiedy po paru latach odstawiałem wenlafaksynę, dr przepisał mi fluoksetynę żeby zaradzić problemom i poszło gładko, miałem tylko prądy w głowie i problemy z równowagą. Ale kiedy raz wenla mi się skończyła w Irlandii to był koszmar, coś okropnego, po tym doświadczeniu nigdy już nie dopuszczę do tego żeby dany lek mi się skończył.
  7. @kosecky22 brałeś kiedyś duloksetynę? Ona silniej działa na noradrenalinę niż wenlafaksyna znacznie. Stosunek wpływu na noradrenalinę i serotoninę jest 1 do 3. Mnie ten lek niesamowicie pobudzał, niemal jak używki, zniósł kompletnie anhedonię i apatię, do tego bardzo dobrze działał na lęk. Teraz kiedy biorę bupropion mogę powiedzieć że duloksetyna o wiele lepiej stymulowała. Ale też biorę ten bupropion krótko, a i duloksetyna zadziałała tak tylko za pierwszym razem. Co do amitryptyliny to zamierzam ją brać dłużej nawet jeśli nie odczuję jakiejś poprawy szybko. Tym bardziej że mój lekarz ma o niej bardzo dobre zdanie.
  8. 50 mg pomogło mi zasnąć wczoraj ale zbudziłem się już o 1szej w nocy i tak sobie siedzę. Dzisiaj spróbuję 75 mg na wieczór. Ale wolałbym brać po 50 rano i wieczorem. Generalnie jestem dobrej myśli co do tego leku, w odróżnieniu od klomipraminy nie spowodował zbytniego podniecenia i fobii społecznej dlatego raczej będę mógł brać go dłużej.
  9. Znam gościa który brał wenlafaksynę bodajże 450 mg i mirtazapiny 120 mg. Z tego co mówił to był bardzo konkretnie wystrzelony, pobudzony i pełen energii, tylko zdaje się że zwiększona agresja zmusiła go do zmiany. Zresztą, CRF zakłada bardzo wysokie dawki i wenlafaksyny, i mirtazapiny, większe niż jest maks według ulotki. Brałem przez jakiś czas wenlę z mirtą w średnich dawkach i było naprawdę dobrze tylko efekt się jakby wypalił po paru tygodniach. Gdyby nie to że mirtazapina zawsze w końcu wywołuje u mnie silne lęki pewnie podszedłbym do CRF jeszcze raz, ale już na ponad przeciętnych dawkach.
  10. I cyk, wracam od lekarza, chętnie wypisał mi amitryptylinę którą uważa za bardzo dobry lek mimo że nie brakuje nowszych. Mam brać 75 mg wieczorem i 25 mg rano, lub rano i wieczorem po 50 mg - to mam sam sprawdzić jak mi bardziej pasuje. Mam szczęście że trafiłem na tego doktora, jest dość wiekowy ale ma otwarty umysł, czasem rozmawiam z nim o nowych lekach jak wortioksetyna, poza tym potrafi polecić niestandardowe czynności jak bieganie, zasugerować krioterapię a nawet w najgorszym przypadku elektrowstrząsy. No i możemy pogadać też na tematy bardziej metafizyczne, a to u lekarza z NFZ jest już zupełnie niespotykane.
  11. Według tego co piszesz to ja jednak nie mam nadmiaru noradrenaliny bo nie odczuwam napadów lękowych ani nie męczą mnie poty nocne ( w dzień też jest w normie). Tylko niemożność uśnięcia ale to już załatwia 50 mg amitryptyliny. Biorę też leki serotoninowe także może one jakoś równoważą całą to noradrenalinę. Ale co najważniejsze tym razem dobrze toleruję bupropion, poprzednio było z dnia na dzień coraz gorzej, teraz około tygodnia biorę i nie jest źle, czasem tylko nachodzą mnie odczucia depresyjne czy myśli samobójcze, ale zawsze szybko potrafię je od siebie odgonić.
  12. Ja kiedy wezmę 50 mg amitryptyliny na wieczór odczuwam senność i lekki niepokój, ale jednak te kilka godzin przesypiam. Z kolei rano jestem lekko pobudzony ale znów jest ten niepokój. Trudno powiedzieć ale wątpię że by to było spowodowane samą ami bo razem z nią biorę 3 leki noradrenalinowe i to chyba nadmiar. Chociaż pamiętam że kiedyś jak wpadła mi w ręce ami to też pewien niepokój był. Ciekaw jestem jaka byłaby reakcja gdybym wziął ją rano razem z bupropionem, chyba na weekend tak spróbuję.
  13. Muszę spytać dzisiaj lekarza co myśli o amitryptylinie i czy jest możliwość żebym przyjmował ją na stałe. Oczywiście wcześniej wywalił bym któryś z innych leków które biorę. Martwi mnie trochę to, że amitryptylina podobnie jak inne antydepresanty starego typu (trójpierścieniowe) ma sporo potencjalnych skutków ubocznych, choćby na serce może źle wpływać ale oczywiście nie musi wcale. Może martwię się na wyrost ale to dlatego że od jakiegoś czasu pobolewa mnie brzuch, możliwe że to sprawka bupropionu. Trzeba zrobić w końcu te badania krwi które ciągle odwlekam.
  14. W tej chwili na bezsenność po bupropionie pomaga mi tylko 50 mg amitryptyliny, ani trazodon ani olanzapina nic nie dały.
  15. Stosuję czasem dawkę 0,5 mg, jeśli minie odpowiednio dużo czasu między kolejnymi dawkami to jestem fajnie pobudzony, zmotywowany, tak dopaminowo typowo. Ale tak jest tylko jeden dzień, następnego to działanie znika. Myślę że 0,25 mg na noc to zły pomysł bo może pobudzić a dawka tak niska wątpię żeby cokolwiek poza tym robiła. Chyba 0,5 - 1 mg do najniższe sensowne dawki.
  16. U mnie to szukanie, trwa już ze 4 lata a najgorsze jest to ile pieniędzy to pochłania a nie mam ich w nadmiarze. Teraz mam pogorszony nastrój i pretensje do siebie że kolejny raz to przerabiam. Jeden plus tego jest taki że będę stopniowo zmniejszać ilość leków. Swoją drogą mam w czwartek wizytę, zapytam dr'a co myśli o amitryptylinie. Kiedyś bez oporu przepisał mi klomipraminę do paroksetyny więc nie sądzę żeby w tym przypadku miał jakieś zastrzeżenia.
  17. @kosecky22 moja wątroba sporo przeszła ale do tej pory wyniki były normalne, nawet w okresie kiedy naprawdę się niszczyłem. Ale teraz nie mam pewności czy nadal tak jest bo mam już ponad czterdzieści lat. W każdym razie u mnie to tak wygląda że cyklicznie zwiększam ilość leków a następnie zmniejszam, teraz stopniowo odejmuję coś z zestawu. Jak czułeś się na bupropionie zanim dołożyłeś amitryptylinę?
  18. Ja też trochę eksperymentowałem z kwetiapiną, kiedyś lata temu w Irlandii miałem tabletki po 200 mg i próbowałem nimi zaleczyć stan po odstawieniu benzodiazepin. Potem nie raz była przepisywana nasennie i jako uspokajacz. Ostatnie podejście to była próba dołożenia jej do zestawu w formie XR właśnie jako antydepresant, ale to krótko trwało. Obecnie czasem wezmę 50 mg XR nasennie.
  19. @kosecky22 po namyśle jednak nie zacznę brać amitryptyliny, nie ma teraz takiej potrzeby. Zostawię ją sobie na przyszłość jeśli zacznę czuć że bupropion mnie w jakiś sposób zawodzi. Wziąłem jednak dzisiaj rano 2x25 mg ami i usnąłem ale zbudziłem się z lekkim lękiem. Inna sprawa, że biorę jeszcze maprotylinę, antydepresant czteropierścieniowy który również działa na noradrenalinę więc trochę by tego było za dużo. Ewentualnie kiedyś właśnie maprotylinę zastąpię amitryptyliną.
  20. Ja przez krótki czas naprawdę dobrze czułem się na 300 mg wenlafaksyny i 45 mg mirtazapiny, czyli takie CRF dość lajtowe. Niestety, szybko wczytał się lęk przez mirtazapinę ale stymulacja też już malała.
  21. @kosecky22 dzięki za odpowiedź. U mnie sytuacja jest trochę skomplikowana z uwagi na ilość leków które biorę, nie ukrywam że jest ich sporo. Niemniej, dzisiaj byłem pierwszy raz od kiedy biorę bupropion razem z wenlafaksyną w robocie i było ok, pracowałem szybko, dokładnie, właśnie tego szukałem. Chwilami stres i objawy fobii społecznej dawały znać że wciąż są ale dało się to przeboleć. Powiem ci że jestem zaskoczony tym że długo czekałeś na pierwsze efekty bupropionu. Zawsze uważałem go za jeden z tych leków które szybko uderzają a potem łagodnieją jak kapiszon. Jak pisałem, mam w domu amitryptylinę z jakiegoś dawnego eksperymentu i za twoim przykładem spróbuję te dwa leki brać razem.
  22. Powtórzę się, myślę że kwetiapina jako antydepresant to już ostateczność jak nic nie pomaga, kiedy jest naprawdę źle i inne leki zawiodły. Generalnie to jest siekiera i każdy kto tego nie bierze ma szczęście, z wyjątkiem schizofrenii oczywiście.
  23. @Fobic wbrew pozorom kwetiapina ma działanie przeciwdepresyjne, zwłaszcza w skojarzeniu z SSRI i wersji lekoopornej, niedawno na forum ktoś pisał jak dobrze czuł się na kwetiapinie i fluwoksaminie. Nie mówię że ją polecam na depresję, bo ma dużo skutków ubocznych i na pewno lepiej jest spróbować ze standardowymi antydepresantami.
  24. @daammk1 zgadza się, od zawsze największym problemem był lęk, taki tępy, bezsensowny 24 godziny na dobę i bardzo silna fobia społeczna. Wenlafaksyna to był pierwszy lek który mi na to naprawdę pomógł, stąd sentyment i powroty do niego. Bardzo dobrze go toleruję. Tak, SNRI mi podchodzą, na duloksetynie było przez pewien czas wręcz świetnie. Ale już bupropion strasznie mnie lękowo zniszczył (mimo to znowu go próbuję ). Leki noradrenalinowe jak wenlafaksyna i duloksetyna znacznie lepiej niszczą lęk niż SSRI w moim przypadku.
×