-
Postów
1 345 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zburzony
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
zburzony odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Trazodon w dawkach poniżej 75 mg nie działa przeciwdepresyjnie, według niektórych nawet te 75 to za mało jeszcze. Na mnie 150 mg działało przeciwdepresyjnie I przeciwlękowo. Ale biorąc 75 mg byłem cholernie nerwowy i agresywny i nie wiedziałem dlaczego, po innych lekach tak się nie czułem. Dopiero później ktoś napisał że trazodon jest metabolizowany do mCPP w organizmie. Ta substancja działa jak stymulant, ale poza zwykłą stymulacją powoduje też nerwowość i napięcie. Mniejsze dawki trazodonu mogą więc polepszyć sen ale w ciągu dnia powodować złość i agresję. Wiele razy jeszcze brałem ten lek i nie zawsze był ten efekt, ale przynajmniej dwa razy byłbardzo wyraźny, byłem zajebiście wk*rwiony i miałem ochotę zrobić komuś krzywdę. Z drugiej strony to chyba mCPP powoduje że w ciągu dnia jest energia po trazodonie. -
Uważam że nasze środowisko, przekaz i informacje które odbieramy ma ogromne znaczenie dla kondycji psychicznej, tym bardziej w przypadku osób które zmagają się z depresją czy lękiem. Kiedy docierają do nas głównie negatywne czy wrogie sygnały jest jeszcze trudniej niż normalnie o optymizm i dobry nastrój. Media zdecydowanie kreują negatywny obraz rzeczywistości i dobrze jest się przed tym bronić, dawno zrezygnowałem z oglądania telewizji nadal jednak śledzę bieżące wydarzenia ale głównie na Twitterze bo bardziej interesują mnie opinie zwykłych ludzi niż polityków czy zawodowych kłamców medialnych. Jeśli chodzi o leki to zauważyłem już dawno że kiedy działają na mnie tak jak chcę to jestem jakby odporny na negatywne bodźce z zewnątrz a moje własne myśli przestają się koncentrować na złych czy trudnych aspektach mojego życia. Powiedzmy że mnie przed tym chronią, bo chociaż moja sytuacja jest taka sama to mniej się tym przejmuję i martwię. Bo zadręczanie się rzeczami na które nie mamy wpływu nic dobrego nie przynosi. Od kiedy biorę 10 mg wortioksetyny stałem się jakby szczególnie odporny na tą negatywność z zewnątrz ale i sam dużo mniej jej generuję. Mało co mnie drażni i stresuje, jestem mniej wrażliwy na negatywne bodźce. Myślę że to bardzo ciekawe jak substancje chemiczne mogą na nas wpływać w ten sposób. Poza tym, kiedy wcześniej próbowałem wortioksetyny biorąc jednocześnie inny zestaw leków niż teraz, czułem się gorzej, głównie chodziło o zwiększony lęk a tym razem jest zupełnie inaczej, jakbym brał inną substancję.
-
Około roku, stopniowo robiłem się co raz bardziej leniwy, brakowało sił i motywacji, objawy fobii społecznej nasiliły się. Brałem wtedy 200 mg ale lekarz stwierdził że więcej nie ma sensu brać i odstawiłem.
-
@ciechanowski to co opisałem to efekt 10 mg wortioksetyny dołożonych do pozostałych leków które biorę, myślę że ona podkręciła ten zestaw. Wczoraj rzeczywiście byłem przesadnie nakręcony i mam nadzieję że to się ustabilizuje. Dzisiaj mam za sobą nieprzespaną noc także siłą rzeczy nie będzie tak intensywnej stymulacji fizycznej. Alkohol i używki są już odstawione, alkohol stosunkowo od niedawna ale jest to najdłuższa przerwa jaką miałem od paru lat i jestem pewien że to ma duży wpływ na moje samopoczucie i efektywność leków które biorę. Zauważyłem ciekawą rzecz biorąc ten lek - prawie wcale nie odczuwam złości w pracy, jestem bardzo pozytywnie nastawiony do ludzi. Miałeś coś podobnego?
-
@Laki-lak 5 mg to jest mała dawka, raczej początkowa, zwykle stosuje się 10-20 mg. Pewnie na następnej wizycie lekarz zwiększy do 10 jeśli będzie tak jak teraz. Myślę że skoro już zacząłeś brać ten lek to powinieneś spróbować dać mu trochę więcej czasu, większość ludzi na pełne efekty działania danego leku musi czekać 4-6 tygodni, chociaż wortioksetyna powinna ładować się szybciej niż większość antydepresantów. Być może twój dr zaleci zmianę leku po rozmowie z tobą. Pytałeś czy to dobry lek - każdy kto go brał może mówić tylko za siebie, a niestety antydepresanty mają to do siebie że na różnych ludzi mogą działać zupełnie inaczej, wręcz odwrotnie. Ale faktem jest że na forum nie za dużo jest pozytywnych opinii o nim, są leki lepiej oceniane i popularniejsze. Ja mogę powiedzieć że biorę go drugi raz, za pierwszym czułem się po nim gorzej, zwiększyły mi się lęki i fobia społeczna. Teraz jest całkiem inaczej, lęku nie odczuwam a nastrój jest lepszy (tyle że biorę jeszcze inne leki więc nie bardzo mogę ocenić wiarygodnie).
-
Co raz ciekawiej ten lek działa. Wstałem o 3ciej w nocy, walnąłem kawę i wziąłem leki. Godzinę później czułem się jakbym coś wciągnął tylko bez żadnej euforii, sama stymulacja, zwłaszcza psychiczna. Przed wyjściem do pracy czułem potrzebę sprzątania, układania różnych pierdół. Nie mogłem się doczekać żeby coś robić fizycznie. W pracy mocna kawa i aż się trząsłem z podniecenia na myśl o tym. Pracowałem bardzo szybko i dokładnie chociaż chaotycznie, ale raczej tylko ja o tym wiedziałem. Miałem milion myśli w głowie, czułem fale lęku i przesadnej stymulacji na zmianę z bardzo krótkimi uderzeniami euforii. Czas bardzo szybko mi mijał, byłem świetnie skupiony na robocie. Kiedy zrobił się luz nie mogłem doczekać się aż złapię za telefon żeby pisać do ludzi. Zadzwoniłem też do ojca żeby powiedzieć mu jak dobrze się czuję. Teraz zbliża się pora spania ale nie widzę możliwości żebym zasnął bez czegoś, ale spróbuję. Wciąż czuję lekką ekscytację i pobudzenie, mam świetny nastrój. Mam nadzieję że będę wkrótce bardziej stabilny na tej dawce wortioksetyny i pozostałych lekach, ale byłoby pięknie gdyby utrzymał się ten nastrój, ogólne samopoczucie i napęd do działania. Nie szukam i nie potrzebuję wrażeń podobnych do używek, chcę po prostu dobrze się czuć na codzień, mieć ochotę do pracy i lepiej niż zwykle funkcjonować społecznie. Odstawiłem alkohol, benzodiazepiny, mniej legalne substancje. Być może teraz zaczynam odczuwać tego efekty i nie chodzi tylko o działanie leków antydepresyjnych.
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
zburzony odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
To może napisz co bierzesz najpierw. -
@acherontia styx serio? Kurde to słabo, już się nastawiłem na benzo-wolność hehe. Ale nic, nie będę go brał i poczekam z otwieraniem szampana, chociaż jestem dobrej myśli. Doświadczenia sporo mam z takimi sytuacjami i znam swój organizm, jeśli jeszcze nie teraz to niedługo .
-
Nie chcę zapeszać, ale wygląda na to że pozbyłem się uzależnienia od niego - mija trzecia doba od ostatniej dawki i nic się nie dzieje . Jeśli dobrze pamiętam to klonazepam utrzymuje się w organizmie ok. 35 godzin a to już dawno minęło. Sądzę że jeśli jutro zbudzę się i będzie normalnie to będę mógł być pewien na 100%. Jak sądzicie, ile czasu po wyjściu z uzależnienia można ewentualnie myśleć o braniu benzodiazepin doraźnie?
-
@ciechanowski doskonale opisałeś ten stan. Gdybym musiał odpowiedzieć to chyba jednak lepiej było zanim zacząłem brać 10 mg. Na 5ciu była też różnica ale nie w takim stopniu. Zastanawiam się czy zwiększenie dawki moklobemidu do 450 mg nie spowodowałoby że zamiast tylko chcieć i czuć że mogę coś zrobić faktycznie bym coś zaczął robić. Obecnie kiedy pomyślę przykładowo o wzięciu prysznicu nie czuję jak wcześniej niechęci, tylko że mogę to zrobić w każdej chwili ale w tym momencie nie zamierzam. Muszę zobaczyć jak to będzie wyglądało w pracy, czy nie zacznę robić wolniej i się mniej przykładać. Spróbuję tak jak piszesz ocenić jej działanie po dłuższym okresie ale pewnie wcześniej coś pogrzebię przy dawkowaniu innych leków. Acha, zupełnie nie czuję senności, tylko takie wewnętrzne pobudzenie w tle przypominające małą dawkę stymulantów. Wątpię żebym był teraz w stanie spać bez czegoś na noc.
-
Biorę od niedawna wortioksetynę, postanowiłem spróbować drugi raz. Za pierwszym zrezygnowałem bo pogorszył się lęk ale teraz nie ma tego problemu. Brałem tydzień 5 mg a od czterech dni 10 mg. Zacząłem go brać mimo że czułem się całkiem dobrze na lekach które biorę, dlatego że poczytałem o jego wpływie na funkcje kognitywne i chcę się przekonać czy faktycznie coś poprawi. Przy 10 mg jest różnica w samopoczuciu, czuję psychicznie lekką stymulację, większe skupienie na czytaniu na przykład. Ale od wczoraj też trochę dziwny stan, jakby jednoczesne pobudzenie i apatię, też coś w rodzaju nieobecności jakbym był gdzieś obok siebie a nastrój mogę opisać tylko w taki sposób że jest to jakby w ogóle go nie było, nie da się go określić i to jest dla mnie coś nowego, nie czułem się tak jeszcze. Zacząłem wortioksetynę znowu brać na własną rękę ale wcześniej przepisał mi ją lekarz, niedługo mam wizytę i do tego czasu muszę zdecydować czy prosić go o kontynuację 10 mg, czy jednak tylko 5 albo dać sobie spokój z nią. Na teraz nie potrafię powiedzieć czy jest lepiej niż było, jest na pewno inaczej.
-
@hopefully.00 fluwoksamina to był najlepszy SSRI jaki brałem zdecydowanie, miałem po nim świetny nastrój, niemal euforyczny, zero lęku społecznego. Brałem go rano bo mnie pobudzał a nie mulił jak chyba większość ludzi. Krótko na nim spałem ale w ogóle nie byłem zmęczony w dzień. Tylko pierwsze parę dni i kiedy zwiększałem dawkę czułem się gorzej, zwłaszcza lękowo.
-
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
zburzony odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
@Pawel.770 według mnie zdecydowanie bupropion. Nie miałem wprawdzie po nim jakichś zaburzeń ze strony układu krążenia ale w jakiś sposób czułem że jest bardziej obciążony. -
@Leighana będzie dobrze, escitalopram pomógł wielu osobom, nie bez powodu jest tak popularny. Ale dziwi mnie podejście lekarki, wątpię żeby próbowała na tobie dosłownie wszystkie leki a jest ich od cholery. Co do neuroleptyków to sam je biorę z antydepresantami, a amisulpryd i arypiprazol uważam za świetne leki. Arypiprazol ma bardzo szerokie działanie na serotoninę i dopaminę, ludzie różnie na niego reagują ale mi bardzo pomógł. Tak czy inaczej, powodzenia z esci
-
@Leighana ja zawsze tak zmieniam leki, żadnych przerw, redukcji dawek, żadnej zabawy. Miałem kilku lekarzy i wszyscy kazali robić jak twoja lekarka. Nic się nie stresuj. Na escitalopram też przechodziłem z czegoś innego w ten sposób. Problem miałem tylko taki że czułem początkowo mdłości i to niestety typowe dla tego leku, wielu tak ma, ale to oczywiście mija z czasem. U mnie około 2 tygodni trwało.
-
@tadeusz.chory przy 75 mg nie powinieneś mieć większych problemów z efektami ubocznymi. U mnie był tylko płytki i krótszy sen. Z libido i sprawnością było bez zmian. Jeśli dobrze pamiętam to była też delikatna stymulacja, na pewno mniejszy lęk. Nie pamiętam jak długo brałem 75 mg ale dość szybko wskoczyłem na 150 i brałem przez parę lat.
-
Mi ten lek pogorszył lęk a nastroju nie poprawił, ale brałem krótko i z innymi lekami, nie pamiętam jakimi już. Próbowałem 5 i 10 mg.
-
@Carolus te rzeczy które wymieniłeś to wiem że mają znaczenie ale szczerze mówiąc nigdy się w to nie zagłębiałem. Dietę mam beznadziejną ale przynajmniej w pracy dużo ruchu. Kierowanie myślami? Przywykłem do tego że w głowie mam chaos i trudno mi się skupić a co dopiero ukierunkować myśli w jakąś stronę. Ale obecnie jest z tym lepiej, amisulpryd wycisza trochę głowę. Ty dopiero zaczynasz wchodzić na wenlafaksynę, dobrze rozumiem? Jeśli tak, to jaka jest dawką docelowa? Sam długo jechałem na 150 mg i mi to wystarczało.
-
Zauważył ktoś z was żeby w trakcie brania wortioksetyny jakoś polepszyła się pamięć, koncentracja, w ogóle funkcje kognitywne? Widziałam parę artykułów które tego dowodzą ale całkiem możliwe że to gówno prawda i tylko próbują na siłę znaleźć inne zastosowanie dla tego leku i wyciągnąć kasę od ludzi. Te badania dotyczyły osób starszych, na przykład z demencją czy tego typu problemami, nie było mowy o zdrowych osobach. Ciekawi mnie to chociaż wątpię żeby było coś ma rzeczy. Tianeptyna też niby wykazuje takie działanie, biorę ją od dawna ale nie potrafię powiedzieć czy jest różnica. Może gdyby zrobić jakiś test przed braniem i po to dałoby się zauważyć poprawę, ale tak na codzień to nie stwierdziłem.
-
@Carolus zdaje sobie z tego sprawę ale wcale mi to nie przeszkadza. Mam zaburzenia osobowości i szeroką paletę problemów, nie stać mnie na poważną psychoterapię dlatego najwięcej objawów ile się da maskuję lekami. Mam z tym 20 lat doświadczenia i częściej niż rzadziej się to udaje, zwłaszcza kiedy tak jak teraz nie piję alkoholu i nie sięgam po używki.