Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 388
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. @acherontia styx serio? Kurde to słabo, już się nastawiłem na benzo-wolność hehe. Ale nic, nie będę go brał i poczekam z otwieraniem szampana, chociaż jestem dobrej myśli. Doświadczenia sporo mam z takimi sytuacjami i znam swój organizm, jeśli jeszcze nie teraz to niedługo .
  2. Nie chcę zapeszać, ale wygląda na to że pozbyłem się uzależnienia od niego - mija trzecia doba od ostatniej dawki i nic się nie dzieje . Jeśli dobrze pamiętam to klonazepam utrzymuje się w organizmie ok. 35 godzin a to już dawno minęło. Sądzę że jeśli jutro zbudzę się i będzie normalnie to będę mógł być pewien na 100%. Jak sądzicie, ile czasu po wyjściu z uzależnienia można ewentualnie myśleć o braniu benzodiazepin doraźnie?
  3. @ciechanowski doskonale opisałeś ten stan. Gdybym musiał odpowiedzieć to chyba jednak lepiej było zanim zacząłem brać 10 mg. Na 5ciu była też różnica ale nie w takim stopniu. Zastanawiam się czy zwiększenie dawki moklobemidu do 450 mg nie spowodowałoby że zamiast tylko chcieć i czuć że mogę coś zrobić faktycznie bym coś zaczął robić. Obecnie kiedy pomyślę przykładowo o wzięciu prysznicu nie czuję jak wcześniej niechęci, tylko że mogę to zrobić w każdej chwili ale w tym momencie nie zamierzam. Muszę zobaczyć jak to będzie wyglądało w pracy, czy nie zacznę robić wolniej i się mniej przykładać. Spróbuję tak jak piszesz ocenić jej działanie po dłuższym okresie ale pewnie wcześniej coś pogrzebię przy dawkowaniu innych leków. Acha, zupełnie nie czuję senności, tylko takie wewnętrzne pobudzenie w tle przypominające małą dawkę stymulantów. Wątpię żebym był teraz w stanie spać bez czegoś na noc.
  4. Biorę od niedawna wortioksetynę, postanowiłem spróbować drugi raz. Za pierwszym zrezygnowałem bo pogorszył się lęk ale teraz nie ma tego problemu. Brałem tydzień 5 mg a od czterech dni 10 mg. Zacząłem go brać mimo że czułem się całkiem dobrze na lekach które biorę, dlatego że poczytałem o jego wpływie na funkcje kognitywne i chcę się przekonać czy faktycznie coś poprawi. Przy 10 mg jest różnica w samopoczuciu, czuję psychicznie lekką stymulację, większe skupienie na czytaniu na przykład. Ale od wczoraj też trochę dziwny stan, jakby jednoczesne pobudzenie i apatię, też coś w rodzaju nieobecności jakbym był gdzieś obok siebie a nastrój mogę opisać tylko w taki sposób że jest to jakby w ogóle go nie było, nie da się go określić i to jest dla mnie coś nowego, nie czułem się tak jeszcze. Zacząłem wortioksetynę znowu brać na własną rękę ale wcześniej przepisał mi ją lekarz, niedługo mam wizytę i do tego czasu muszę zdecydować czy prosić go o kontynuację 10 mg, czy jednak tylko 5 albo dać sobie spokój z nią. Na teraz nie potrafię powiedzieć czy jest lepiej niż było, jest na pewno inaczej.
  5. Biorąc duloksetynę też czułem to napięcie wewnętrzne ale jednocześnie byłem bardziej spokojny i opanowany kiedy gadałem z ludźmi a mam fobię społeczną. Generalnie ilość zmian na lepsze po tym leku powodowała że przestałem zwracać uwagę na to napięcie, zresztą z czasem stopniowo zanikło.
  6. @hopefully.00 fluwoksamina to był najlepszy SSRI jaki brałem zdecydowanie, miałem po nim świetny nastrój, niemal euforyczny, zero lęku społecznego. Brałem go rano bo mnie pobudzał a nie mulił jak chyba większość ludzi. Krótko na nim spałem ale w ogóle nie byłem zmęczony w dzień. Tylko pierwsze parę dni i kiedy zwiększałem dawkę czułem się gorzej, zwłaszcza lękowo.
  7. @Pawel.770 według mnie zdecydowanie bupropion. Nie miałem wprawdzie po nim jakichś zaburzeń ze strony układu krążenia ale w jakiś sposób czułem że jest bardziej obciążony.
  8. @Leighana będzie dobrze, escitalopram pomógł wielu osobom, nie bez powodu jest tak popularny. Ale dziwi mnie podejście lekarki, wątpię żeby próbowała na tobie dosłownie wszystkie leki a jest ich od cholery. Co do neuroleptyków to sam je biorę z antydepresantami, a amisulpryd i arypiprazol uważam za świetne leki. Arypiprazol ma bardzo szerokie działanie na serotoninę i dopaminę, ludzie różnie na niego reagują ale mi bardzo pomógł. Tak czy inaczej, powodzenia z esci
  9. Tak, wszystkie mają to w spisie częstych efektów ubocznych. Ale często to jednak nie zawsze. Kiedy zacząłem regularnie brać wenlafaksynę lata temu to libido mi się nie zmieniło, byłem zupełnie sprawny a nawet mogłem robić to dłużej, także nie ma co zakładać najgorszego.
  10. @Leighana ja zawsze tak zmieniam leki, żadnych przerw, redukcji dawek, żadnej zabawy. Miałem kilku lekarzy i wszyscy kazali robić jak twoja lekarka. Nic się nie stresuj. Na escitalopram też przechodziłem z czegoś innego w ten sposób. Problem miałem tylko taki że czułem początkowo mdłości i to niestety typowe dla tego leku, wielu tak ma, ale to oczywiście mija z czasem. U mnie około 2 tygodni trwało.
  11. @tadeusz.chory przy 75 mg nie powinieneś mieć większych problemów z efektami ubocznymi. U mnie był tylko płytki i krótszy sen. Z libido i sprawnością było bez zmian. Jeśli dobrze pamiętam to była też delikatna stymulacja, na pewno mniejszy lęk. Nie pamiętam jak długo brałem 75 mg ale dość szybko wskoczyłem na 150 i brałem przez parę lat.
  12. Też za pierwszym razem 225 mg to było dla mnie za dużo i wróciłem do 150. Później po latach różnych doświadczeń dochodziłem do dawek 300-375 mg, ale obecnie biorę 262,5.
  13. Mi ten lek pogorszył lęk a nastroju nie poprawił, ale brałem krótko i z innymi lekami, nie pamiętam jakimi już. Próbowałem 5 i 10 mg.
  14. @Carolus te rzeczy które wymieniłeś to wiem że mają znaczenie ale szczerze mówiąc nigdy się w to nie zagłębiałem. Dietę mam beznadziejną ale przynajmniej w pracy dużo ruchu. Kierowanie myślami? Przywykłem do tego że w głowie mam chaos i trudno mi się skupić a co dopiero ukierunkować myśli w jakąś stronę. Ale obecnie jest z tym lepiej, amisulpryd wycisza trochę głowę. Ty dopiero zaczynasz wchodzić na wenlafaksynę, dobrze rozumiem? Jeśli tak, to jaka jest dawką docelowa? Sam długo jechałem na 150 mg i mi to wystarczało.
  15. Zauważył ktoś z was żeby w trakcie brania wortioksetyny jakoś polepszyła się pamięć, koncentracja, w ogóle funkcje kognitywne? Widziałam parę artykułów które tego dowodzą ale całkiem możliwe że to gówno prawda i tylko próbują na siłę znaleźć inne zastosowanie dla tego leku i wyciągnąć kasę od ludzi. Te badania dotyczyły osób starszych, na przykład z demencją czy tego typu problemami, nie było mowy o zdrowych osobach. Ciekawi mnie to chociaż wątpię żeby było coś ma rzeczy. Tianeptyna też niby wykazuje takie działanie, biorę ją od dawna ale nie potrafię powiedzieć czy jest różnica. Może gdyby zrobić jakiś test przed braniem i po to dałoby się zauważyć poprawę, ale tak na codzień to nie stwierdziłem.
  16. @Carolus zdaje sobie z tego sprawę ale wcale mi to nie przeszkadza. Mam zaburzenia osobowości i szeroką paletę problemów, nie stać mnie na poważną psychoterapię dlatego najwięcej objawów ile się da maskuję lekami. Mam z tym 20 lat doświadczenia i częściej niż rzadziej się to udaje, zwłaszcza kiedy tak jak teraz nie piję alkoholu i nie sięgam po używki.
  17. Biorę wenlafaksynę od dawna, co najmniej od roku, najdłużej byłem na dawce 300 mg, przez kilka tygodni na 375 nawet. Od miesiąca biorę też moklobemid 300 mg na którym było od początku różnie, ale z czasem co raz mniej pozytywnie, zwłaszcza napięcie wewnętrzne, podatność na stres i niepokój dawały mi w kość. Zmniejszyłem wtedy wenlafaksynę do 225 mg i od razu był efekt, zwłaszcza napięcie po moklobemidzie osłabło, nie było jednak wpływu na nastrój który był raczej średni, niepokój też pozostał. Wtedy dołożyłem amisulpryd bo czułem że oprócz benzodiazepin tylko on może pomóc na taki stan. I rzeczywiście, tak jak lata temu za pierwszym razem tak i teraz pomógł natychmiast, ustabilizował mnie, wyciszył lęk. Właściwie było już ok i mogłem tak zostawić, ale postanowiłem zobaczyć czy będzie różnica jeśli zwiększę wenlafaksynę minimalnie, o 37,5 mg. Mój dobry doktor zna mnie od lat, nie ma problemu z tego typu roszadami z mojej strony, często na wizytach mówię mu że zmieniłem dawkę jakiegoś leku albo któryś odstawiłem. Zwłaszcza kiedy coś odstawię jest zadowolony, bo jak stwierdził nie spotkał jeszcze takiego zwolennika leków jak ja W każdym razie, te 37,5 mg wenlafaksyny spowodowało że wróciło trochę stymulacji którą moklobemid dawał od początku, lekko poprawił się nastrój, ale nie powrócił niepokój czy to męczące, bezsensowne napięcie. Wydaje się że 262,5 mg to w tej kombinacji najlepsza dla mnie dawka wenli, gdybym chciał brać więcej to trzeba by było pozbyć się moklobemidu a biorę go krótko i to byłoby bez sensu.
  18. Od kiedy biorę 200 mg amisulprydu wszystkie negatywne odczucia po moklobemidzie zniknęły, także nie ma już powodu go odstawiać. Lęk, derealizacja, napięcie, stres - wszystko przeszło po pierwszej tabletce amisulprydu. Miałem przeczucie że oprócz benzodiazepin tylko on może pomóc i nie myliłem się. Nie pierwszy raz z resztą ten lek pomaga mi kiedy jestem z tego czy innego powodu rozchwiany emocjonalnie i zestresowany.
  19. @fazker brałem reboksetynę jakieś 3 tygodnie w sumie. Zaparcia miałem cały ten czas, reszty efektów które wymieniłeś nie miałem albo były ma tyle słabe że nie pamiętam. Najgorsza dla mnie była suchość w ustach, taka że aż ciężko było mówić i to w ogóle nie poprawiało się z czasem.
  20. @lukas900 no na pewno musisz odstawić wortioksetynę. Ale nie wiem czy to wystarczy żeby zbić prolaktynę, być może tak ale lekarz ogólny powie ci co robić, może da ci skierowanie do specjalisty.
  21. Ja się akurat na klonazepamie bardzo zawiodłem, myślałem że jeśli zawsze dobrze działa alprazolam (normalne dawki), to 2 mg klonazepamu poczuję wyraźnie i będzie jeszcze lepiej przeciwlękowo i relaksacyjnie. Nic z tego, ledwo a później wcale nie czułem jego działania, jak byłem spięty to po 2 mg byłem tak samo. A 1 mg alprazolamu zawsze dawał poprawę, nawet brany regularnie. Zresztą, podobnie miałem z diazepamem, jakby długo działające benzodiazepiny nie były dla mnie. Także jedyny powód dla którego biorę klonazepam to uzależnienie i stopniowa redukcja dawki żeby z tego dziadostwa całkowicie zejść.
  22. @Kamil8890zgadzam się z twoim lekarzem co do tego że uzależnienie od alprazolamu jest gorsze niż od klonazepamu. Głównie właśnie chodzi o czas działania tych leków, benzodiazepiny jak alprazolam działają krótko i łatwiej uzależniają. Klonazepam działa o wiele dłużej, dlatego łatwo można redukować jego dawkę w czasie schodzenia z leku. Ja tak właśnie teraz robię. Byłem debilem i uzależniłem się od alprazolamu na własne życzenie, lekarz wypisał mi klonazepam 2 mg i kazał co jakiś czas brać o ćwiartkę mniej. Robię tak od kilku miesięcy i obecnie biorę już ostatnią ćwiartkę co 2 dni. Nie było żadnych problemów przy zmniejszaniu dawki, teraz też nie ma. No ale w końcu trzeba będzie odstawić zupełnie i wtedy raczej tak łatwo już nie będzie, boję się jak cholera. Ale bez wątpienia dzięki długiej redukcji odstawienie tak małej ilości będzie o wiele mniej bolesne niż gdyby odstawiać 2 mg nie mówiąc o odstawianiu alprazolamu. Wiele lat temu to przechodziłem I to jest po prostu coś strasznego.
  23. Chyba za niedługo będę się żegnał z tym lekiem, po obiecujących początkach teraz przeważają minusy, przede wszystkim pogorszony lęk i fobia społeczna. Nastrój też kuleje. Raczej nie będę próbował zwiększania dawki, mam mocne przeczucie że byłoby tylko gorzej, chyba że tylko w celu upewnienia się wezmę w któryś dzień 450 mg z alprazolamem pod ręką.
  24. @Samniewiemja kilka razy odstawiłem trazodon po dłuższym braniu i żadnych problemów nie miałem. Też nie powinieneś mieć, tym bardziej że bierzesz jednocześnie wenlafaksynę.
  25. @Carolusja niestety notorycznie piłem duże ilości na wenlafaksynie, zresztą na wielu innych antydepresantach również, i nigdy tego o czym piszesz nie doświadczyłem. Faktycznie, nikt nie powie ci dlaczego tak jest, nawet lekarz nie będzie tego wiedział ale oczywiście powie ci że to dowód że nie wolno pić biorąc leki. Być może akurat twój organizm nie toleruje alkoholu na tym leku, co człowiek to inna reakcja.
×