Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    36

    To wygląda poważnie. Zdajesz się mieć wyraźną anhedonię. Może masz ciężką depresję? Może warto postarać się o orzeczenie o niepełnosprawności i rentę? Przy ciężkiej (a nie lekkiej czy nawet "zaledwie" umiarkowanej) depresji (przynajmniej) umiarkowany stopień niepełnosprawności zdaje się być wręcz pewny. Sam mogę nie wiedzieć, co ze sobą robić. Koronawirus był "gwoździem do trumny" dla mojego funkcjonowania.
  2. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    republika muchy latające obok kału i lgnące do niego czy komarzyce w letni wieczór (co prawda takie, co nie latają obok kału i nie zlatują się do niego)?
  3. take

    Pikanteria

    Chętnie bym się pozbył pikantnych myśli. Chciałbym być całkowicie aseksualny i aromantyczny. Moja religia praktycznie zabrania cieszyć się własną "seksualnością". Taki wniosek wyciągnąłem na podstawie czytania o jej doktrynie. Ten wniosek jest dla mnie całkiem oczywisty... Przynajmniej wydaje mi się, że świętość wymaga wyrzeczenia się pragnień i przyjemności intymnych, seksualnych. Niestety, atrakcyjność seksualna zdaje się mocno motywować mnie do działania
  4. Myślę, że Hurricaner27 nie uważa ćwiczeń fizycznych w domu, bez towarzystwa innych osób, za coś, co zwiększa ryzyko zakażenia się koronawirusem SARS-CoV-2. Jest więc szansa, że nie jest to wymówka Może ma depresję i powinien mieć ją zdiagnozowaną (i mieć jakąś pomoc, np. terapię (chociażby przez Internet czy telefon) lub ewentualnie leki), żeby łatwiej mu było funkcjonować i robić więcej pożytecznych rzeczy?
  5. take

    36

    To wygląda naprawdę źle. Nisko funkcjonujesz. Myślę, że możesz mieć szanse na przynajmniej umiarkowany stopień niepełnosprawności na problemy psychiczne, a może nawet rentę socjalną. Mam 29 lat i podobną sytuację do Ciebie, chociaż raczej nie mam depresji, tylko inne zaburzenia. Nigdy nie byłem w związku, nigdy nie prowadziłem samochodu, nie mam znajomych i przyjaciół od kilkunastu lat, od ponad 23,5 miesiąca nie mam pracy (i miałem tylko taką przy roznoszeniu ulotek - bardzo banalną). Internet raczej sprawia mi przyjemność, ale dawniej księża kazali mi go ograniczać. Mogę myśleć, że ograniczenia na Internet mi raczej szkodzą niż pomagają - jeśli nie Internet, to mogę na długie godziny włączać telewizję (głównie włączając transmisje sportowe) lub zapisywać wiele kartek w zeszycie A5. Po lekach (zwłaszcza kwetiapinie, chociaż mam przepisane zaledwie 100 mg) raczej więcej chce mi się spać, o 12 może być ciężko mi wstać.
  6. Nie zgadzam się z takimi komentarzami... Chociaż nie chcę demotywować nikogo do poprawy jakości życia... Niestety, SARS-CoV-2 jest naprawdę niebezpieczny, znacznie gorszy od zwykłej grypy. Nie sądzę, że to usprawiedliwienie podszyte chęcią nicnierobienia. Myślę, że Hurricaner27 naprawdę boi się zakażenia koronawirusem i jego konsekwencji. Ja "z natury" nienawidzę ryzyka. Lepiej przesiedzieć długie miesiące w domu niż zakazić się i mieć powikłania do końca życia (które mogą oznaczać wyraźny ból czy niepełnosprawność, np. niemożność pracy). Ja też bardzo boję się zakażenia SARS-CoV-2 Mi najbardziej brakuje żony, jestem już w takim wieku, że uważam, że jeżeli ma się mieć rodzinę, to trzeba się spieszyć z jej zakładaniem! Ludzie biorą ślub i mają dzieci za późno w naszym kraju. Mogę nie mieć dziewczyny i żony też dlatego, bo boję się, że partnerka by mnie otruła, zabiła, że nasłałaby znajomych na mnie... Nie wierzę, że na pewno chciałaby to zrobić! Nie wiem, co siedzi ludziom w głowie. Mam "przewidywanie najgorszego". Ograniczony styl życia polegający na zapewnieniu sobie fizycznego bezpieczeństwa nie przeszkadza mi aż tak bardzo, jak większy ból fizyczny, którego na szczęście doświadczam bardzo rzadko. Przyznaję, że odczuwam "wyraźny brak" intymności cielesnej z kobietą. W pewnym sensie jestem "radykalistą religijnym", ale nie jestem przykładem do naśladowania Nie radzę sobie ze swoimi słabościami. Nie lubię wyzwań. Albo coś jest dla mnie łatwe i robię to z przyjemnością, albo po prostu sobie nie radzę. Religia katolicka wyżej ceni rezygnację z małżeństwa, zwłaszcza z zaspokojenia pragnień dotyczących intymności, niż życie w małżeństwie. Na mnie celibat działa "bardzo źle" według mnie. Spędzam długie godziny w Internecie, pisząc w zeszycie, oglądając telewizję (zwłaszcza sport zawodowy - przez niektórych uważających siebie za katolików uważany za śmiertelnie grzeszny, ale raczej Jan Paweł II nie nauczał tego) - niemal codziennie. Moja natura lubi rzeczy, które są uznawane za grzeszne bądź może przynajmniej podejrzane moralnie - Digimony, izometryczne Fallouty, dark ambient czy "ostra muza", wulgaryzmy dla "beki" itp. Myślę, że gdybym miał żonę (a zwłaszcza potomstwo) to nie miałbym na te marności czasu, poza tym przynajmniej niektóre osoby religijne mogą takie rzeczy uważać za grzechy potępiające. Proszę nie gorszyć się moim postem, nie oburzać się...
  7. take

    Pikanteria

    Niestety, u mnie mogą pojawiać się nieczyste myśli. To niebezpieczne pokusy. Szczególnie łatwo może być ulec im we śnie, w marzeniach sennych. Nigdy nie byłem w związku. Nie współżyłem z nierządnicą i nie zamierzam czegoś takiego robić, bo to grzech i nieład, coś brzydkiego moralnie. Od dzieciństwa mam "dziwaczne preferencje seksualne". Mimo tego jestem heteroseksualny i nie mam pedofilii, zoofilii, nekrofilii. Nie chcę nikogo gorszyć, ale do zrozumienia mojego dziwactwa i mojej nienormalności ważne jest to, że od dawna pociąga mnie seksualnie smród z pupy atrakcyjnej kobiety, robienie kupy i puszczanie bąków przez nią, odgłosy tych czynności, także ich widok, bardzo podniecała seksualnie mnie pupa niestety, w tym szpara międzypośladkowa i "poliki". Dawniej nie miałem szczególnego zainteresowania odbytem, nawet teraz raczej go nie mam - bardziej podniecają mnie pośladki i szpara międzypośladkowa pomiędzy nimi. Nie chcę, aby cokolwiek mnie podniecało seksualnie. "Seksualność" jawi się jako wróg zbawienia wiecznego. Byłem koprofilem i eproktofilem. Żadnych partnerów, partnerek do tej głupoty na szczęście nie miałem. Kilka razy byłem u seksuologa w związku z moimi parafiliami, na ostatniej wizycie 27.11.2019 zaproponowano mi zastrzyki, a nie tabletki czy psychoterapię. "Męczę się" z moimi pragnieniami intymnymi. Chciałbym się ich wyzbyć całkowicie.
  8. take

    NOWE Skojarzenia

    ułamek okresowy
  9. take

    Skojarzenia

    przygniecenie
  10. Roosevelt wilk, lis czy jenot?
  11. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    oparzenia słoneczne leżenie w szpitalu psychiatrycznym przez wiele miesięcy czy praca w kanałach ściekowych?
  12. take

    X czy Y?

    moja natura zdecydowanie woli życie w związku, aczkolwiek nigdy w nim nie byłem słoń czy nosorożec?
  13. Starałem się o pracę przy sprzątaniu. Okazało się, że trzeba tam zakładać odzież roboczą. Ja się tego "bałem". Kontaktu z "brudem", który grozi zakażeniem... Głupio to może wyglądać. Bałem się dotykać stroju roboczego, spodni, butów, skarpet... Bo "umrę", "zakażę się"... "Boję się" dotykania ziemi. Gdy dotknę ziemi, czegoś brudnego (rzeczywiście lub teoretycznie), "muszę" umyć dłonie (a niekiedy także i inne części ciała lub rzeczy) mydłem, to daje "komfort", jakby pewność, że nie będzie zakażenia. To było na rozmowie o pracę dla osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności (poza ciężkim OCD mam też inne poważne zaburzenia psychiczne). Nie oddzwonili do mnie w ogóle z tej pracy, nie napisali maila, po rozmowie na miejscu w ogóle nie skontaktowali się ze mną. Chodzi o tę pracę, gdzie trzeba było zakładać strój roboczy. To chyba było na początku sierpnia 2019 roku. "Natręctwa" związane z możliwością zakażenia mam od kilku lat, ale już ponad 12 lat temu pewna pani psychiatra potwierdziła, że mam książkowy przypadek OCD (to było w ośrodku pomagającym osobom z autyzmem i podobnymi zaburzeniami, miałem też diagnozę zespołu Aspergera). Wtedy miałem "natręctwa" religijne, "obsesję" na punkcie tego, czy mam zespół Aspergera, całościowe zaburzenia rozwoju czy nie (czy na przykład nie mam tylko zaburzeń uczenia się pozawerbalnego).
  14. Dzisiaj znowu miałem erotyczne sny, niestety. Od dzieciństwa mam zaburzenia preferencji seksualnej (parafilie) i penetracja narządów płciowych nie była "ulubionym" dla mojej seksualności sposobem realizacji pożądliwości seksualnej, zwłaszcza w dzieciństwie. Religia katolicka dopuszcza tylko "zaspokojenie" "seksualności" podczas stosunku niewykluczającego prokreacji w małżeństwie. Oznacza to według mojego rozumu, że praktycznie nie wolno się cieszyć "seksem", jeżeli nie chce się mieć grzechu śmiertelnego. Wiara katolicka może przynajmniej zdawać się mówić: "wybij sobie z głowy przyjemność seksualną, bo inaczej będziesz w nieskończoność torturowany w piekle"! Dożywotni celibat jest nieskończenie mniejszym cierpieniem niż niekończąca się męczarnia w piekle! Nie chcę tym tekstem nikogo zniechęcić do bycia świętym!
  15. take

    X czy Y?

    film dziewczynka czy chłopiec?
  16. take

    X czy Y?

    sukienka królik czy zając?
  17. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    ciepły alkohol (chociaż dla mnie i jedno, i drugie niedobre) tyłek czy nerki?
  18. Celibat i abstynencja seksualna to według mnie coś pozytywnego, coś jeszcze bardziej godziwego niż małżeństwo. Bardziej boję się piekła wiekuistego i tortur fizycznych w nim niż niewygody psychicznej związanej z brakiem spełnienia pragnienia intymności cielesnej z kobietą. Wieczne potępienie jest nieskończenie gorsze od doczesnego celibatu, który trwa raczej co najwyżej kilkadziesiąt lat. Nie chcę Was skrzywdzić, pisząc o tym, nie chcę też zrobić z Was skrupulantów. Dla mnie większym problemem jest możliwość wiecznego potępienia niż brak żony, przyjemności seksualnej. Nie wiem, czy Kościół Katolicki wydałby mi zgodę na zawarcie małżeństwa. Jestem poważnie zaburzony psychicznie. Mam problem nie tylko z brakiem żony, ale i z żałosnymi umiejętnościami życiowymi (dotyczącymi m.in. pracy i dbałości o gospodarstwo) oraz z "dojmującymi" problemami religijnymi.
  19. Mnie może "męczyć" brak intymności fizycznej z kobietą, brak żony. Nie masturbuję się, nie rozbudzam się pornografią. Pociąg płciowy może mnie wyniszczać... Często śnią mi się dziewczyny. "Mogę nie wiedzieć, co napisać". "Niemałżeńskiej" przyjaźni mi nie brakuje - kontakty przez Internet właściwie mi wystarczają. Nie czuję się gorszym z powodu tego, że nie mam kobiety. Może być raczej przeciwnie, jeśli już. Ale życie bez żony jest dla mnie psychicznie "niewygodne".
  20. Bycie "prawiczkiem" to nie jest powód do wstydu! Raczej przeciwnie... Mam 29 lat. Nigdy nie miałem sympatii. Nie byłem w związku. Nie odbyłem współżycia. Ponad 12 lat temu zdiagnozowano u mnie zespół Aspergera. Nigdy nie mieszkałem samodzielnie. Od prawie 2 lat nie mam pracy, wcześniej miałem przez kilka miesięcy i to banalną - roznoszenie ulotek, głównie dzięki orzeczeniu o niepełnosprawności. Biorę kilka leków psychotropowych. Od ponad pięciu lat mam rentę socjalną. Także orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności na schorzenie specjalne. Życie bez żony czasem boli psychicznie, ale raczej nie płakałem z tego powodu. Przez bezżenność może mi się "nic nie chcieć". Np. brać prysznica.
  21. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    zapalić papierosa (szkodliwy) widok kobiety bez włosów na głowie czy widok mężczyzny z włosami do pasa?
  22. Rolnik woli rolę psia morda, psi ogon, psie łapy?
  23. take

    Skojarzenia

    kreskówka z wulgaryzmami
  24. take

    X czy Y?

    bieganie Szwecja czy Norwegia?
×