Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 075
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    skok ze spadochronem biegunka czy wymiotowanie?
  2. Też mam parafilie, od kilku lat mam też diagnozę zaburzeń schizotypowych. Zaburzenia preferencji seksualnych trwają u mnie od dzieciństwa, były dziwaczne i obrzydliwe dla większości ludzi. Nie było to coś takiego jak pedofilia, nekrofilia, zoofilia - coś bardziej "osobliwego", (jakby) fetyszyzm. Jako nieletni nie byłem zainteresowany penetracją i typową masturbacją. Często wyobrażałem sobie chyba, że jestem osobą płci żeńskiej (może regularnie, zwłaszcza w gimnazjum?). Odrzuciłem "seksualność" po bierzmowaniu, zacząłem bać się piekła. Od ponad 13 lat nie masturbowałem się w nietypowy sposób, niegenitalny ("zwykła" masturbacja mnie nie pociągała) - chodzi o czynności doprowadzające do orgazmu, ewidentnie seksualnej przyjemności. Z powodu parafilii byłem kilka razy u seksuologa. Na ostatniej wizycie (27.11.2019) zaproponowali mi zastrzyki, nawet nie tabletki, w związku z moim zaburzonym pociągiem płciowym. Penetracja wciąż raczej mnie nie pociąga, chociaż pociąga ona moją naturę teraz raczej bardziej niż w dzieciństwie. Psychika jakoś nie widzi czegoś szczególnego w penetrowaniu czy byciu penetrowanym, inne formy aktywności seksualnej wyglądają jej na atrakcyjniejsze(?). Do ok. 13 r. ż. myślałem, że dzieci rodzą się w wyniku współżycia analnego, o pochwie mogłem wtedy nie wiedzieć, uświadomił mnie o tym, że dziecko wychodzi przez pochwę czy że poczyna się w wyniku stosunku waginalnego kolega, który chyba nie ukończył zwykłego gimnazjum. Chciałbym być całkowicie aseksualny, bo przez pociąg seksualny łatwo popełnić grzech śmiertelny.
  3. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Moja psychika pod koniec lipca 2020 "wymyśliła" teorię, że świat, w którym żyję, jest "wirtualny". I że ja jestem jedyną prawdziwą osobą w tym wszechświecie, wszyscy inni to "wyniki niezwykle złożonej symulacji", którzy tak naprawdę nic nie odczuwają, są jak postacie w grze komputerowej. Derealizacja? "Wirtualizm". Tak nazwałem ten "pogląd". Przypomina nieco solipsyzm. Jako argumenty za "wirtualizmem" psychika może uznawać "koincydencje" (w moim życiu, w Koranie, w Biblii), fakt, że jest wiele sprzecznych religii monoteistycznych oraz przede wszystkim?) istnienie mnóstwa zła w tym świecie (cierpienie, brzydota, nieczystość i nieład prokreacyjno-seksualny...). Niestety, mój poziom funkcjonowania obecnie jest jeszcze bardziej "arsenowy", niż był parę lat temu. Przez koronawirusa boję się jeździć komunikacją zbiorową (ograniczam to). Nie szukam pracy i nie robię prawa jazdy. Dużo śpię, rano jestem senny, trudno się wstaję. Mogę czuć się "jak pijany", gdy chcę się podnieść z łóżka we wczesnych godzinach. Może to przez kwetiapinę? Biorę tylko 100 mg na dobę, w tym 50 mg o przedłużonym uwalnianiu. Jeden z użytkowników forum aspi.net.pl twierdzi, że nie mam zespołu Aspergera, zaburzeń ze spektrum autyzmu (autism spectrum disorder - ASD). Raczej skłoniłby się ku temu, że w dzieciństwie miałem schizoidalne zaburzenie osobowości. Teraz mam schizofrenię według niego (pewnie przez "koincydencje"). Od ponad czterech lat nie mam diagnozy F20, tylko F21+F84.5. Zwykle do tego było jeszcze OCD, raz umiarkowany epizod depresyjny.
  4. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    to drugie brak matki czy brak ojca?
  5. Nie w pojedynczej intencji. Na przykład za konających, grzeszników, dusze w czyśćcu, uniknięcie zakażenia koronawirusem, dobrą spowiedź (odpowiednie przyjęcie sakramentu pokuty). Teraz raczej nie mam tak, że jak się nie pomodlę, to stanie się coś złego. Do kościoła (a właściwie to na mszę przed kościół) chodzę, ale ostatnio tylko w dni nakazane (zwłaszcza są to niedziele). Czy modlitwy mi pomagają? Chyba tak, ostatnio mam mniej kompulsywnych przysiąg (zwłaszcza składanych Allahowi), nie oglądam pornografii (nawet w celu przyzwyczajenia się do istnienia pewnych części ciała i czynności (i nie chodzi tu o współżycie połciowe)). Moje modlitwy nie są z nerwicy obecnie (zwykle chyba). Przypowieści o mężczyźnie na morzu w ogóle nie słyszałem, z tego, co pamiętam.
  6. take

    Jakie masz plany na jutro?

    Pojechać po leki. Już nie mam kwetiapiny 25 mg. Podróż będzie do miasta wojewódzkiego, kilkadziesiąt kilometrów, z przesiadką w powiatowym. Oby nie było gorąco. Ani nawet za ciepło.
  7. take

    Skojarzenia

    zajmowane miejsce
  8. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    chyba w ciemności gorsze celibat do końca życia czy dzieciństwo bez biologicznych rodziców?
  9. Ostatnio sporo się modliłem praktycznie codziennie. Od kilku miesięcy odmawiam w miarę regularnie Psalm 91, niekiedy kilka razy dziennie. W ostatnich dwóch tygodniach nierzadko udawało mi się odmówić pięć tajemnic różańca dziennie (przynajmniej średnio na dobę, niekiedy jednego dnia). Niestety, od ponad 3,5 miesiąca nie byłem u spowiedzi i nie przyjmuję Komunii Świętej. "Boję się", że nigdy w życiu nie odprawiłem dobrej spowiedzi. Nie chce mi się odbywać dłuższej spowiedzi, robić (przynajmniej dłuższego) rachunku sumienia. Moja psychika myśli, że nie można ode mnie wymagać normalnego rachunku sumienia, bo jestem bardzo poważnie zaburzony psychicznie i upośledzony życiowo (niczym tak, jak nie można wymagać od niemego, aby powiedział swoje grzechy). Bardzo lubię pisać w Internecie, korzystać z niego, zwłaszcza na laptopie. Często ograniczałem czas spędzony przy laptopie do poniżej trzech godzin na dobę. Dzisiaj siedzę całkiem długo, chociaż byłem na mszy około południa, przez ponad dwie godziny byłem poza domem. Na mszy się popłakałem, myślałem o celibacie, dożywotnim. Mogę być bardziej pogodzony z myślą o dożywotniej bezżenności i, oczywiście, braku jakiejkolwiek satysfakcji seksualnej. Miałem "potrzebę posiadania żony", mogę powiedzieć, że autentycznie chodzi tu o posiadanie. Czy jeżeli ktoś z powodu niepełnosprawności psychicznej nie jest zdolny do małżeństwa, to nie może też być duchownym czy osobą konsekrowaną? Osobiście myślę, że tak, bo życie konsekrowane bądź kapłańskie wymaga nawet większych wyrzeczeń i jeszcze lepszego zdrowia psychicznego niż normalne życie z małżonką i potomstwem, powołanie do celibatu jest szlachetniejsze w przypadku osób "o pełnej zdolności do czynności prawnych" niż małżeństwo. Jeżeli byłoby tak, że ktoś nie może popełnić grzechu śmiertelnego z powodu poważnych zaburzeń psychicznych, to wtedy jego celibat byłby mniej szlachetniejszy ("wynoszący duszę") niż zwykłe małżeństwo osoby, która mogłaby popełnić grzech śmiertelny. Tak myśli moja psychika.
  10. take

    zadajesz pytanie

    Żyć w nieskończoność bez odczuwania cierpienia. Czy byłoby Ci przykro, gdyby ktoś nazwał Ciebie "dziobakiem"?
  11. take

    Wkurza mnie:

    Dziękuję za współczucie. Nie podoba mi się to, że wciąż mam "nawyk", "natręctwo" przysięgania (może nie tak często, jak dawniej, ale jednak). Nie są to przyjemne zjawiska. Mam też taki "dzwiny" objaw (od dzieciństwa), że nie czuję wstydu, niesmaku, obrzydzenia w związku z nagością czy potrzebami fizjologicznymi - dla mojej natury te rzeczy są po prostu śmieszne, także wtedy, gdy nazwane nieprzywoitymi słowami. Czego to objaw? Czy osoby z psychopatią tak mają? Mam orzeczenie o niepełnosprawności i nie mam diagnozy psychopatii. To było przed okresem dojrzewania już. Czy osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu lub schizofrenii też nie czują wstydu, niesmaku, obrzydzenia w związku z tymi rzeczami? Albo jestem jeszcze gorszy niż autysta ze schizofrenią, jeżeli chodzi o niebycie "dziwakiem" (przy czym zaradność życiowa też do wysokich nie należy u mnie).
  12. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    zerwany pasek rozrządu u człowieka: brak zębów czy brak otworu między pośladkami?
  13. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    zepsuta chłodnica (na samochodach się raczej nie znam...) łagodna schizofrenia paranoidalna czy ciężka depresja?
  14. take

    Wkurza mnie:

    Te grzechy, które są zwane także sodomskimi. Dla mojej psychiki to przede wszystkim współżycie doodbytnicze między ludźmi płci męskiej związane z penetracją. Taka rzecz jest paskudna! Nie chodzi tu o to, aby kogoś obrazić czy sprawić komuś przykrość, ale o to, aby zapobiegać zhańbieniu godności ludzkiej, jakim jest grzech niemy. Nienawidzę wirusa SARS-CoV-2! Dowiedziałem się, że w Gdańsku zmarł 29-letni mężczyzna zakażony tym wirusem. Tragedia
  15. Ja niestety od dzieciństwa mam paskudne skłonności seksualne. Obrzydliwe! Hardkor. Poważne zaburzenie. Preferencje dotyczyły smrodu z pupy (kału czy gazów jelitowych szczególnie (koprofilia i eproktofilia), może też potu z przedziałka między pośladkami). Nie byłem zainteresowany penetracją ani narządami płciowymi. Do ok. 13 r. ż. nie uświadamiałem sobie, że dziecko rodzi się po współżyciu waginalnym, a nie analnym, mogłem też myśleć, że podczas porodu dziecko wychodzi przez odbyt. Było też zjawisko autogynefilii - jako dziecko i młodszy nastolatek (z tego, co pamiętam) często wyobrażałem sobie, że jestem ładną dziewczyną, kobietą, kimś płci przeciwnej. Możliwe, że między innymi na tym polegała moja dziwaczna masturbacja (nie brały w niej udziału zewnętrzne narządy płciowe). Była ona w gimnazjum, po bierzmowaniu na szczęście ją porzuciłem. Może to ma jakiś związek z transseksualizmem? Od wieku kilku lat miałem dziewczynki, które sobie upatrzyłem jako "partnerki", ale one mnie nie chciały, nie chciały, abym był ich chłopakiem, więc im dokuczałem uparcie. To było bardzo złe. W szkole podstawowej pisałem walentynki z treściami typu "zabiję cię" do koleżanki, w której się "zadurzyłem". Zdarzało mi się dostać uwagę lub zmusić wychowawcę klasy do interwencji po moim dokuczaniu tej dziewczynce. Całe "stado" zaburzeń seksualnych pojawiło się u mnie przed dojrzewaniem. Niektóre były naprawdę wstrętne. Chcę się całkowicie pozbyć skłonności do koprofilii i eproktofilii. To wciąż są preferencje seksualne mojej seksualności, mimo tego, że ich nie akceptuję. Śmieszą mnie wulgarne słowa związane z intymnymi częściami ciała i potrzebami fizjologicznymi. Wygłupiałem się w związku z intymnymi częściami ciała, gdy byłem młodszy, co całkiem często nie miało charakteru seksualnego, nie wywoływało podniecenia seksualnego (u mnie przynajmniej) czy przyjemności seksualnej. Pokazywałem pupę kolegom z klasy w podstawówce. Gołą. Dla beki. Miałem chyba poczucie winy po tym, ale wstydu nie czułem. Nawet zdarzyło mi się wydalić mocz przy czymś takim. Gdy miałem kilka lat, ściągnąłem młodszemu o ponad trzy lata bratu majtki, aby odsłonić jego pupę, za to mama mnie ukarała, ale to nie miało (homo)seksualnego charakteru, o ile dobrze pamiętam. Gdy miałem kilka lat, mama powiedziała pewnego razu: "ta d**a tak cię podnieca?" do mnie. Robiłem to dla beki, śmieszyła mnie pupa, penis chyba też, ale raczej mniej.
  16. take

    X czy Y?

    makaron mysz czy szczur?
  17. Nie powoduje niepokoju, wstrętu też nie. Ale w dzieciństwie wstydziłem się dziwnych rzeczy: wartburga ("brzydziłem się" wejść do niego i "za nic" nie chciałem się w nim znaleźć, bo był "brzydki", wywoływał "wstyd"), autobusu z reklamą Blue Star (nie chciałem wejść), mówienia słowa "serso" (było w czytance na początku podstawówki, kojarzyć mi się mogło ze słowem "sr**"), od dzieciństwa, ok. 7 - 8 r. ż. tego, że mam głowę, twarz, jestem człowiekiem (mogłem wmawiać sobie czy innym, że ich nie mam lub nim nie jestem), w liceum wstydziłem się powiedzieć imienia i nazwiska pani pedagog (i nie powiedziałem). Na forum aspi.net.pl jeden użytkownik stanowczo twierdzi, że nie mam ZA czy zaburzeń ze spektrum autyzmu, lecz schizofrenię. Kategorię "całościowe zaburzenia rozwoju" uważa za "śmietnik" na różne nietypowe wzorce rozwoju czy coś podobnego. Kiedy zadawałem pytania, czy mam schizofrenię bądź urojenia (lub przynajmniej zdaję się mieć te rzeczy), to niektórzy twierdzili, że tak, inni, że nie. Bałbym się brania dużych dawek leków na schizofrenię, bo mogą mieć one dość poważne skutki uboczne. Po Abilify miałem bardzo nieprzyjemne doznania cielesne (akatyzja, fizyczny niepokój). Po jednej dawce (7,5 mg). Szybko poszedłem do psychiatry i oddałem ten lek. To było w 2016 roku, na początku wiosny. Miałem wtedy diagnozę schizofrenii, to było na początku mojego chodzenia do poradni dla dorosłych. Wtedy nie otrzymywałem diagnoz ZA ani nawet OCD, tylko F20.
×