Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Kirgistan palma, róża, lilia?
  2. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    punk przejechać kota czy zderzyć się z łosiem?
  3. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    wrony mieć jednocześnie zaburzenia ze spektrów autyzmu i schizofrenii czy być głuchoniemym?
  4. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    czosnek bycie nazwanym "świnią" czy bycie nazwanym "psem"?
  5. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    zima Poczęcie dziecka z gwałtu czy poczęcie dziecka z wadą letalną?
  6. Ja boję się dużego zła (np. większego bólu fizycznego) i mam "obsesję" na punkcie bycia "100% safe". Nie lubię ryzyka. Po dotknięciu butów czy brudnych skarpet muszę umyć dłonie mydłem. Moja psychika nie widzi w tym natręctwa chyba, a ostrożność, "trzeba i już", "lepiej dmuchać na zimne". Problem mogą stanowić dla mnie: prysznic, założenie eleganckiego ubrania, obcięcie włosów, bo te czynności wiążą się niekiedy przynajmniej z wyraźniejszym dyskomfortem fizycznym, którego "nie znoszę". Jestem ewidentnie inny niż przeciętny człowiek pod względem psychiki i zachowania. Nie mam dużej siły fizycznej czy wytrzymałości, moja zręczność też jest niewysoka i jestem powolny raczej. Antytalent do pracy zawodowej! Mam coś w rodzaju problemów z funkcjami wykonawczymi - miewam trudności z pisaniem dłuższych postów na forach na tematy, które mnie interesują. Pracę dyplomową na drugim etapie studiów obroniłem ponad 18 miesięcy po terminie. Zbierałem przez jakiś czas myśli, gdy pisałem wypracowania, nie miałem "lekkiego pióra". Mam ponad 29 lat i nigdy nie byłem w poważniejszej pracy - tylko w banalnej, bardzo krótko lub na orzeczenie o niepełnosprawności. Niejeden mógłby o mnie powiedzieć, że jestem nieudacznikiem. Raczej jestem "upośledzonym dzieckiem". I zanosi się na to, że do końca życia na Ziemi będę.
  7. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    Królik Bugs goły męski tyłek czy obnażona pierś kobieca? [nie chcę nikogo gorszyć tym pytaniem]
  8. Nie chcę nikogo zgorszyć tym postem, ale mam coś, co wygląda na derealizację. Bardziej na poziomie ideowym niż odczuwalnym. Mam tak od około trzech miesięcy. Zbierałem wtedy czerwone porzeczki i przyszła mi na myśl idea, że rzeczywistość, w której żyję, jest wirtualna i wszystkie inne osoby poza mną w tym świecie nie są rzeczywiste, tak naprawdę nic nie czują, są wytworem jakiejś superzaawansowanej gry czy takiegoż filmu. Że nie wiem, kim jestem. Że np. nie zaistniałem, gdy poczęli mnie rodzice, tylko zostałem umieszczony w jakimś RPG-u bardzo realistycznym, niebywale rozwiniętym technicznie. Że tak naprawdę mogę być np. aniołem albo kosmitą. Do takich wniosków moją psychikę mogą prowadzić "koincydencje", których doświadczam od ponad 6 lat. Też moja psychika uważa idee wiecznego potępienia, obecną w religiach abrahamowych zwykle, za skrajnie absurdalną. I oczywiście rażąco niesprawiedliwą i sadystyczną. Psychika wolałaby, żeby nikt nie poszedł do piekła kiedykolwiek, także wtedy, gdybym był jedynym bytem osobowym istniejącym w tej rzeczywistości, która okazałaby się supersymulacją. Zastanawia ją np. istnienie zaawansowanych zależności liczbowych w Koranie. Czemu one zostały poznane tak niedawno? Przecież Koran jest od prawie 1400 lat wśród muzułmanów.. Dlaczego ponad tysiąc lat tak wielkie cuda byłyby nieznane?
  9. Lubię się modlić na stojąco lub chodząc. Trudniej jest z modlitwą na klęcząco. Niestety, od ponad 5,5 miesiąca nie byłem u spowiedzi i Komunii. Codziennie odmawiam Psalm 91 ostatnio, co najmniej kilka razy dziennie. Na klęcząco między innymi obowiązkowe pacierze odmawiam (dwa to ok. 3 minuty modlitwy). Modlę się też np. o dobrą spowiedź. Porzuciłem dziś ograniczanie Internetu na laptopie do 3 godzin na dobę. Czasy COVID-19, czas zimowy i zachód słońca wcześniej niż w lutym, chłodniej, stosunkowo mało interesujących rzeczy w telewizji, brak pracy i ograniczenia w przemieszczaniu się z powodu koronawirusa... Myśleć mogę, że teraz lepiej naprawdę długo siedzieć w Internecie codziennie, słuchać przyjemnej muzyki przy tym, a nie "katować się" ascezą internetową, która mogła naprawdę źle wpływać na moją psychikę.
  10. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    Cylinder Zatrucie muchomorem sromotnikowym czy zatrucie arsenem?
  11. Zniknięcia się raczej nie boję, zresztą nie wierzę w unicestwienie ze śmiercią. Samej śmierci w sobie też się chyba nie boję. Ale bólu, większego cierpienia boję się porządnie, niestety. "Nie potrafię radzić sobie z bólem". Mogę wpadać w szaleństwo, ekscytację, fale pobudzenia, płacz, derealizację może, aby nie doznawać nieprzyjemnych odczuć. Nie chciałbym kogokolwiek zakazić koronawirusem. Noszenie maseczek poza domem jakoś znosiłem. Na szczęście bardzo mało wychodziłem na zewnątrz. Niestety, moja mama w poniedziałek otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Mam nadzieję, że nic jej nie będzie. Przedwczoraj i wczoraj sugerowałem jej karetkę, chociaż chyba aż tak źle nie przechodzi zakażenia. Nie mógłbym chyba nosić maseczki w domu... Problematyczne byłoby pójście do kuchni po napój czy jedzenie lub do toalety. "To dla mojej psychiki za dużo"? Mama mieszka ze mną w domu. Ona na parterze, ja na piętrze. Nie spotykamy się. Od niedzieli nosiła maseczkę.
  12. W czasie pandemii w ogóle nie szukałem pracy. Nienawidzę koronawirusa SARS-CoV-2. Powiedziałbym, że rzeczywiście nie nadaję się do żadnej pracy na normalnych warunkach raczej. Ale jeżeli praca będzie "nierynkowa", bardzo łatwa, taka że to łączenie przyjemnego z pożytecznym, coś niewymagającego, naprawdę niewymagającego, to pewnie dałbym sobie radę. I przez kilka miesięcy dawałem sobie radę z bardzo łatwą pracą. Zdobyłem nawet pracę na czarno, bardzo krótką i bardzo prostą, po godzinie dziennie około przez osiem dni... Wtedy nie miałem już orzeczenia o niepełnosprawności, bo mi wygasło właśnie. Ofertę znalazła osoba z organizacji pomagającej niepełnosprawnym na spotkaniu z nią (pośrednikiem pracy). Potem miałem pracę dzięki orzeczeniu, równie banalną, ale bardziej niewygodną niż ta pierwsza.
  13. take

    Cześć

    Od około 12 lat mam zdiagnozowane zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Mam 29 lat. Typowej nerwicy lękowej nie miałem raczej, tylko OCD (pierwsze objawy jeszcze przed liceum, wręcz w wieku kilku lat). Zwierząt w domu nie mam, chociaż chyba chętnie bym pohodował jakieś futrzaki "Lęk" przed zakażeniem może być tu decydującym kryterium. Po dotknięciu zwierzaczka myję ręce. W moim domu nie ma zwierzątek domowych, takich jak kotki czy pieski. Od kilku lat często myję ręce, "boję się" dotknąć butów, skarpet... Wielu rzeczy nie chce mi się robić przez to chyba.
  14. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    bez języka zatrucie arsenem czy muchomorem sromotnikowym?
×