Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zupapomidorowa

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zupapomidorowa

  1. Andy gdzie przyjmuje ta hipnotyzerka?
  2. Współczuję Ci bardzo. Masz utrudnioną ucieczkę z tego miejsca przez swoją niepełnosprawność. Jesteś przekonany, że ne mógłbyś znaleźć pracy i się ot tych idiotek wyprowadzić?
  3. Czy ktoś mi może powiedzieć, bo już zwątpiłam - czy każdy facet musi ostatecznie okazać się takim agresywnym kutalonem jak mój ojciec?
  4. Rebelia, teraz już bez oporu dajesz się przytulać, całować etc.? Mnie jak mój chce namówić na seks a nie mam akurat ochoty to mnie roznosi w środku ze złości. Czuję się "wykorzystywana". Ja wolę incijować (poczucie kontroli) ale rzadko mam okazję kiedy bo to on pierwszy zawsze i mi się odechciewa. Może kolega powinien spasować, nie starać się o kontakt fizyczny i wtedy dziewczynie zacznie tego brakować i sama zacznie już z poczuciem kontroli i wtedy zacznie wychodzić?
  5. W sumie to mam podobnie jak Twoje kobieta tyle, że u mnie facet nagrabił trochę i podszył się brak zaufania. No ale ktoś inny potrafi o tym zapomnieć szybko i nie mieć blokad. To jest coś z brakiem poczucia kontroli jak pisze Noszila. Poza tym nie zapominajmy, że jesteśmy DDA - często nasze matki były wyprane z uczuć, zablokowane emocje miały przez ojca furiata i pijaka. Więc dorastałyśmy w takiej skostniałej uczuciowo atmosferze i może nie potrafimy inaczej, ciężko nam okazywać uczucia a co za tym idzie uprawiać seks na zawołanie itp.
  6. Storożak, a bo ciągle się coś działo. U mnie wiadomo - raz na wozie, raz pod wozem ale ogólnie w porządku. Trzymam się stabilnej kładki. Radzę sobie z moimi lękami etc. i jest dobrze. Może to dobrze, że mnie tu nie było. Może to był zwiastun zdrowienia?
  7. Twój tata pracuje w branży disco polo? Sorry za wścibskość.
  8. Czy ktoś z forumowiczów korzystał z pomocy psychologa Andrzeja Pawłowskiego przyjmującego pacjentów w Warszawie na Pradze?
  9. Niech Się kolega nie zdziwi jak dziewczynie też puszczą hamulce i mu odda, dostanie po buzi i tyle. No właśnie, a czy Wy byście oddali fizycznie, sprawcy takich popychanek i szarpanin?
  10. Fajnie. Ale może mógłbyś nadać rysunkom więcej "mięsa" poprzez różnicowanie faktur, mocniejszych kresek, plam, światła i cienia - próbowałeś? :)
  11. Mnie też facet szarpie. Dziś znów się to powtórzyło.
  12. Mam wrażenie, że palenie tylko pobudza moje lęki, zwłaszcza te przed śmiercią. Dlatego kolejny raz mam próbę ich odstawienia. Jest ciężko ale marzę żeby się z tego wyrwać. One jednocześnie mnie uspakajały, musiałam zapalić jak np. z kimś się pokłóciłam a jednocześnie wkręcały mnie w lęki przed śmiercią. No i przez to też dostałam nerwobóli, wkręcam już sobie raki, jak nie pale to płuca mnie bolą - ktoś wie dlaczego?
  13. Ciekawy wpis zima. Przechodziłam to co Ty. Subkultury, rozmaite pasje, amnesty international, tylko do sekt religijnych mnie nigdy nie ciągnęło. Nawet tańczyć na rurze zaczęłam. W podobnym wieku jesteśmy. Tylko, że mi się już nie chce gonić króliczka. Osiadłam na tym co na prawdę lubię - książki, malowanie. Teraz to nawet dupska mi się nie chce ruszyć by pobiegać, a wiosna za pasem. Kiedyś sauna, siłownia i basen jednego dnia. Teraz mi to jebie. Nie wszystkie moje wcześniejsze wybory były moje.
  14. aaa co za filmik, i ten komiks straszny. Nie mogę takich rzeczy oglądać bo jestem nadrważliwa na bodźce wzrokowe. Masakra. Nie zajrzę już do tego wątku.
  15. No nic dziwnego, że musi z nią żyć skoro on jest niewyleczony. To widać. Poza tym wspomniał o tym, że mówi głośno o depresji pierwszy raz. Widać, że nie przeszedł psychoterapii. Ratuje się w buddyzmie ale widać, że wiara nie daje takiego wglądu w siebie jak porządna psychoterapia, on jest po prostu chory. Nieleczony. Więc nic dziwnego, że nauczył się z nią żyć.
  16. Witam. O jakim zaburzeniu, czy też stanie psychicznym, człowieka może świadczyć jego strach przed śmiercią, lęk przed nieistnieniem? Lęk ten powoduje jednocześnie wzmożone zainteresowanie tematyką śmierci, morderstwami etc. O czym to może świadczyć?
  17. Antydepresanty... mogę tylko powiedzieć co mi zrobiły i dlaczego do nich nie wrócę. Rozjebany układ hormonalny tylko po 1,5 roku brania SSRI. Do tego stopnia, że dorobiłam się choroby autoimmunologicznej hashimoto (nieuleczalnej) i niedoczynności tarczycy. Potwierdzone przez lekarzy 1 kontaktu i endokrynologów, że to wina antydepresantów. Do tego ostatecznie przy tych tabsach się tyje. Co prawda schudłam na początek brania 5 kg ale później przytyłam 15. Ogólnie psyche mi też rozje*ały, bo jak mam problem to marzę żeby wziąć takiego tabsa i się odciąć. Poniekąd mam dzięki nim zadatki na lekomankę. NIGDY WIĘCEJ TEGO SYFU NIE WEZMĘ DO UST. Póki co męczę się z rozje*aną sobą po ich braniu.
×