Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. monk.2000

    Truskawki

    Ja może sobie kupię na targu jak będę. Jestem w ciągu tego miesiąca gospodarzem i rządzę całą chatą. Świat robienia poważnych zakupów to dla mnie nowość. Ale truskawki? Może jakiś koktajl. Szkoda, że jagody są drogie.
  2. Ja jestem, ale chyba nie będę tu żartować. Idę poczytać coś o komputerach.
  3. New-Tenuis, a czemu Chorwaci, a nie np. Niemcy?
  4. monk.2000

    Hej

    Piknik, cześć. Miło mi cię przywitać.
  5. Mnie mundial nie interesuje. Mógłbym usiąść przed telewizorem i powiedzieć sobie: jest wielkie święto, trzeba je celebrować. Ale na prawdę nie czuję tej fascynacji. Może relaksujące jest oglądanie tego, patrzenie jak biegają ludzie i kopią piłkę. Ale żeby to przeżywać, zastanawiać się kto może wygrać, znać nazwiska piłkarzy, to nie mój świat. Może to jeszcze nie problem, nie każdy to musi lubić. Ale żeby była jakaś alternatywa. Macie jakiś pomysł jak się wciągnąć w to? Może tracę coś ważnego, fascynację sportem.
  6. A mi radość sprawiło włączenie Radia Trójki, zostawiałem to na lepszą chwilę i właśnie ta chwila nadeszła. Siedzę sam w domu i głos ludzki mile widziany.
  7. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Siedzę na forum. Po głowie chodzą myśli: zrób porządek ze swoim życiem. Niby jak? Do tego mam Colę w lodówce i zaraz się napiję.
  8. monk.2000

    Głupi.

    Gods Top 10, jakiś pomysł jest. Ostatnio czytam książkę o utrzymywaniu gospodarstwa domowego. Jestem sam na miesiąc w domu i taka wiedza jest dla mnie ciekawa. Wiem jak co się nazywa. Co ciekawe książka jest z 1975r. więc dodatkowo wiedza historyczna jak kiedyś się żyło. Inna wiedza to wiedza techniczna. Chciałbym pracować jako technik/inżynier ale przeraża mnie ilość wiedzy. Te opasłe tomy, można w tym siedzieć latami i nadal nic nie wiedzieć. To jest ten problem: chciałbym nauczyć się wszystkiego i to niezwykle dokładnie. Nie mam mózgu geniusza, więc to nie takie łatwe. Chciałbym zrobić z siebie taką chodzącą encyklopedię, z jednej strony włóż pytanie, z drugiej wyskakuje odpowiedź. A to nierealne, każdy jest zależny od informacji z zewnątrz oraz od uwarunkowań własnego umysłu. Zmiana w chodzącą encyklopedię uczyniłaby mnie niezdatnym do zwyczajnych czynności typu rozmowy o pogodzie, jeżdżenie nad jezioro, odwiedzanie rodziny. Oglądam sobie Laboratorium Dextera o geniuszu w laboratorium naśmiewając się do własnego nierealnego marzenia o byciu człowiekiem mózgiem-komputerem. Z tą wiedzą widzę zależność jak Murzyni zdobili ciało, bogacz szpanuje w Ferrari, a ja bym chciał upodobnić się do tego czego się uczę. Takie poszukiwanie samego siebie przez wiedzę. Widzę jakąś informację i chciałbym by zamieszkała w moim mózgu jako coś co uczyni mnie bogatszym.
  9. monk.2000

    Zlot w Toruniu, czerwiec

    Powoli nie mogę się doczekać. W 2013 te trzy zloty na których byłem stanowiły miłe urozmaicenie życia w izolacji. Teraz rok 2013 będzie dla mnie rokiem zlotów. Liczę, że i teraz będzie fajnie. Właśnie, jedzie ktoś przez Konin, żeby mnie zabrać samochodem? Razem zawsze raźniej. Będziemy zwiedzać Toruń? Ponoć jest sporo różnych atrakcji.
  10. Ja często mówię sobie: robię sobie przerwę od kontaktów z rodziną i wybieram izolację i życie jako obywatel RP. Obywatel, czyli bardziej patrzę na moje obowiązki względem społeczeństwa. To w końcu od instytucji państwowych zależy moje przetrwanie. Tam jest szpital, ZUS, szkoła, zakład pracy. Jak dostałem dowód to się poczułem pełnoletni i było to dla mnie poczucie dumy. Chociaż, da się też w drugą stronę, odciąć od świata, a polegać na rodzinie. Ale to już chyba w przypadku ciężkiej choroby i wyrozumiałych członków rodziny. Ostatecznie jesteśmy zależni od państwa, dom starców, dom opieki społecznej. Zawsze mnie pociesza istnienie jakiś socjalnych instytucji. Bo gdyby tylko polegać na współplemieńcach mogłoby być kiepsko. Jest jeszcze zakon i uznanie się za podwładnego bóstwa. Myślenie: nie odpowiadam przed rodzicami, odpowiadam przed bogiem. Reasumując, da się odciąć od toksycznej rodziny, ale odciąć całkowicie się nie da. Zawsze jesteśmy zależni, co za świat.
  11. monk.2000

    Głupi.

    Temat jak najbardziej dla mnie. Zanim zachorowałem wydawało mi się, że jestem zdolny. Miałem opinię: zdolny, ale leniwy. Potrafiłem się uczyć, ale tylko wtedy gdy miałem zewnętrzną motywację. Dobra ocena, wygrana konkursu, wygranie zakładu z kolegami. Przeglądałem książki jak byłem mały, muszę przyznać że miałem dużą ciekawość świata. Teraz gdy mam anhedonię, nagrody za nauką mnie nie pocieszają, bo nie sprawia radości zrobienie czegoś co robi wrażenia na innych. Kiedyś nie doceniałem możliwości, które daje intelekt, grałem w gry na PC i to była moja główna pożywka. Miałem różne hobby, ale nigdy uczenia się nie traktowałem poważnie. Kto wie, może dlatego właśnie przyswajałem wiedzę, bo mnie to bawiło. Teraz mam problemy z motywacją do nauki. Wyobrażam sobie, że wiem wszystko, a w tym wyobrażeniu nadal jestem nieszczęśliwy. Więc czy warto? Mylę chyba dwie rzeczy: zdrowie psychiczne i wydajny intelekt.
  12. samotna ale nie sama, cześć. No właśnie, jak tu znaleźć radość życia, skoro jest coś co nas przed nią blokuje. Czasem mam wrażenie, że zdrowie jest przereklamowane. Ale to pewnie taki mechanizm obronny, żeby nie zazdrościć innym co brną naprzód.
  13. Cześć. Pierwszy dzień siedzenia samemu odhaczony. Poza tym jak to przyjemnie jest się zdenerwować. Od razu człowiek czuje że żyje, to daje takie chwilowe poczucie siły. Zapewne iluzoryczne. Dobre szczególnie do jakiś prac fizycznych, bo do intelektualnych mniej.
  14. monk.2000

    Ahoj, przygodo!

    Catwax, witaj na forum. Też liczę, że miło tu spędzisz czas. :-)
  15. Ja najbardziej lubię pod koniec dnia położyć się do łóżka i leżeć w takiej ciemności. Nic już nie trzeba, nic się nie zmieni, a przede mną jeszcze większa ciemność czyli nieświadomość snu. Potem nowy dzień i jakby nowe życie. Nie trzeba wierzyć w reinkarnację żeby rodzić się na nowo. Poza tym podoba mi się estetyka mroku, lubię czarne komedie, ludzi z jakiś mrocznych subkultur. Wielu ludzi boi się mroku, a oni są jakby z tym oswojeni i pod tym względem są górą. Z resztą depresja to taki wielki mrok, jak tu jej nie lubić skoro trzeba z nią żyć.
  16. Cześć. Dzisiaj pobudka o 11. Robię postępy. No i zaliczona wizyta u psychologa.
  17. monk.2000

    Głupi.

    Też się czuję głupi i mam potrzebę pakowania swojego umysłu. Z tym że nauka nie wchodzi jak trzeba. No nic, może kiedyś mnie oświeci i będę mógł być mózgowcem.
  18. mangiferaindica, chyba tylko wyrobienie sobie dyscypliny i przyzwyczajenia. Mi się tak udało z myciem naczyń. Na początku się nie chciało, a teraz się przyzwyczaiłem i nie ma problemu.
  19. deader, witaj w klubie. Ja od fazy nadmiaru myśli przeszedłem w tryb pustki. Boję się, ze jak pojadę to nie będę wiedział co mówić i będę nudny. No ale nie każdemu dana rola super-zabawiacza. Liczy się obecność innych ludzi, a to co będzie się działo ma drugorzędne znaczenie. Ale byłoby fajnie, gdyby ten wyjazd mnie rozruszał, ale wątpię. Też ostatnio się izoluję. Rzadziej wychodzę na miasto, jak nie muszę to się nie kontaktuję.
  20. monk.2000

    Chciałam się pożegnać

    Również żegnam. Byłaś tutaj trochę czasu. Obyś nie musiała wracać i żeby się ułożyło wszystko.
  21. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Panikuję po obejrzeniu i przeczytaniu paru fragmentów pobudzających wyobraźnie. Jako schizofrenik jestem po drugiej stronie barykady i wrota rozwoju są dla mnie zamknięte. :) A ja trochę nawet polubiłem tą swoją naturę, to odczucie, że coś jest nie tak.
  22. monk.2000

    Czy masz?

    Nie mam. Czy masz dobry klej biurowy?
  23. monk.2000

    Zlot w Toruniu, czerwiec

    Candy14, miło słyszeć. Rzadko słyszę miłe słowa od ludzi. A jak ktoś jest miły to nie dowierzam. Kiedyś doszedłem do wniosku, że prawdziwe więzy między ludźmi nie istnieją, stąd teraz się nie przywiązuję. No ale nic w tym dziwnego, zmienia się środowisko to i ludzie. Poza tym mam forumowe wypalenie. Całkowicie już nie wiem co pisać. Kiedyś byłem przemądrzały i dawałem rady, teraz widzę, że sam nie wiem co ze sobą zrobić to jakim prawem będę doradzał. Ehh, czemu nie może być jak kiedyś? Rok 2012. Wtedy każdy post coś wnosił do mojego życia. Teraz tylko muskam wzrokiem. Nie ma to jak problemy pierwszego świata. "Forum dla narzekaczy nie cieszy jak kiedyś".
  24. Ale mi się góry przypomniały. Fajne fotki. Taki zlot w górach to by było fajne. Chociaż dużo byśmy nie nachodzili, to może jakieś schronisko jednak by się zaliczyło.
  25. monk.2000

    Zlot w Toruniu, czerwiec

    Muszę powiedzieć, że jak długo na coś nie czekałem, to teraz czekam na ten zlot. Jak mi nudno to sobie wyobrażam, że wyjadę z domu i coś się będzie działo. Nawet jak nie będę miał nic do powiedzenia to pobędę w obecności ludzi. Czekanie jest fajne.
×