-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
Siddhi, akurat bąbelki mniej. Za to fajnie się sprysznicować i potem się chodzi takim odświeżonym. Higiena to dla mnie wkurzający obowiązek, co nie znaczy że się nie myję.
-
Śniła mi się szkoła w której pełno było ludzi. Chodzili jeden za drugim w długich ciągach. Byli jakoś zahipnotyzowani i nie wykazywali zdolności samodzielnego myślenia. Za to profesorek z filmu "Podróż do przyszłości" stanowił ruch oporu, którego ja też byłem częścią. Nie pamiętam jak się skończyło. No i często śni mi się gra Tomb Raider. Grobowce, pułapki, tunele, zagadki. Tylko, że te sny są dość męczące, mają dołujący klimat. Bycia w opresji, ciężkości z której nie ma wyjścia, można tylko błądzić z komnaty do komnaty.
-
Ja mam słaby popęd więc nie oglądam, ale za to doceniam różnorodność gatunku i coraz to nowe pomysły twórców. Ponoć jak jest jakiś popularny film to zawsze znajdzie się jego adaptacja pornograficzna.
-
slow motion, stereotypowy pedofil w podkoszulku. Zawsze mnie bawiły te kampanie społeczne o niebezpieczeństwach internetu. Tak w ogóle to witam tego trzeciego czerwca. Była pogoda, a teraz nie ma. Choć przyznam, że moje starania o niewybrzydzanie chyba przyniosły efekt i pogoda nie ma takiego wpływu na mnie. Czasem mogę spacerować w deszcz i się nie przejmować. :)
-
Wylegiwanie się długie w łóżku. Ostatnio mi to nie sprawiało przyjemności, a teraz ta-da! - jest rzecz dla której warto żyć.
-
(Z)Lot Ogólnopolski Arturówek 14-17 sierpnia 2014 LISTA
monk.2000 odpowiedział(a) na slow motion temat w Zloty
Dam znać jak wrócę z Torunia, czy pojadę na 100%. Jak tam będzie fajnie, to pewnie będę chciał to powtórzyć. -
Anna Maria, przyjeżdżaj. Jesteś jednym z pierwszych użytkowników, których zapamiętałem i z chęcią cię zobaczę. :)
-
Ja za bardzo natręctw nie mam ostatnio. Czasem tylko myślowe. Z jednej strony szkoda, bo nie mam co tu napisać. Chociaż jedno jest, jak idę ulicą, to mam skłonność do próbowania zapamiętać szyldy, godziny otwarcia sklepów, rejestracje, nr telefonów na billboardach. I tak potem nie pamiętam. Tak samo jak gram w grę karcianą Hearthstone, za każdym razem próbuję zapamiętać nazwy wszystkich kart, mimo że część już pamiętam to i tak w lęku że zapomnę i dla sprawdzenia w głowie odtwarzam nazwy, zamiast się skupić na zabawie z rozgrywki. Także moje natręctwo to głównie pamięć. Wiele bym zrobił, żeby była lepsza, bo może wtedy poradziłbym sobie ze studiami i moje życie byłoby bogatsze. Mógłbym rozmawiać o wikingach, itd.
-
Pustka w głowie. Świat coraz bardziej odległy. Bodźce, które nie robią wrażenia. Okej wewnętrzna cisza- tak. Ale nie kosztem zaniku intelektu.
-
wieslawpas, a mi pomysł z parkingiem się podoba. Też bym chciał takiego parkingowego kumpla. Idę czytać książkę, będę później.
-
hobbyturysta, nie stosuję herbaty żeby zarządzać samopoczuciem. Od tego są leki. Lubię ten orzeźwiający smak ciepłej herbaty. Lubię silne herbaty typu Dilmah albo Lipton. Takie mocniejsze z reguły piję rano na pobudzenie. Potem wciągu dnia różne rodzaje, a pod wieczór jakieś słabsze. Przełamałem się jakiś czas temu i piłem Sagę z cytryną. :)
-
Ja biorę Akineton. Powinienem go przyjmować regularnie dwa razy dziennie. Ale mięśni nie mam aż takich sztywnych, więc biorę go w sytuacjach awaryjnych kiedy czuję rozdrażnienie. Pomaga, powoduje ogólne rozluźnienie. Czasem działa trochę demotywująco. Szczególnym ratunkiem jest kiedy po zbyt długim spaniu rano czuję się rozbity, pomaga usunąć to nieprzyjemne odczucie.
-
hobbyturysta, właściwie to muszę coś podgrzać. :) Mam trzy dania w lodówce do wyboru. Lubię herbatę, to mój nałóg. Miałem ambicje, żeby się tym interesować od strony technicznej, poczytać o różnych gatunkach. Mam dwie książki w domu, ale pamięć ostatnio nawala i ograniczam się do picia herbat w pudełkach nieznanego pochodzenia.
-
Ja może nie jestem uzależniony od słodyczy. Lubię sobie coś podjeść, ale równie dobrze mogę jakiś ser pleśniowy z lodówki podkraść albo śledziki w occie. Po prostu lubię sobie coś przekąsić, a czy to będą słodycze to ma znaczenie drugorzędne.
-
Ja obiad sam muszę zrobić. Dostałem koszulę wczoraj. Ale cieszyłbym się z jakiejś dobrej herbaty. Jak mama pomyśli to będę zadowolony. Poza tym to fajny dzień, mogę poczuć się młodo. Chyba zadzwonię do taty, żeby usłyszeć życzenia. :'>
-
Cześć. Przeglądałem stronę StudentPotrafi i teraz mam kompleksy, że nie studiuję. Jak dzień dziecka, dostaliście jakieś prezenty od rodziców?
-
Oglądanie biegu po klapki na przecenie w Lidlu na Demotywatorach.
-
Mój facet w ciągu jednego dnia zmienił się o 180stopni
monk.2000 odpowiedział(a) na kasiek11 temat w Schizofrenia
Przykra sytuacja, ta choroba to znamię na całe życie. Nawet jak w szpitalu dadzą mu leki i przestanie mieć omamy/urojenia to nadal zostawi to w nim ślad. Można powiedzieć, że nic nie będzie takie jak kiedyś. Ja jestem "nawróconym" schizofrenikiem i wiem jak to z perspektywy pierwszej osoby wygląda. Schizofrenia jest dobra jak jest się średniowiecznym mnichem i uprawia się ascezę. W tym świecie jednak utrudnia funkcjonowanie i jest źródłem wielu konfliktów. Spróbuj jakoś skontaktować się z psychiatrą, leki działają cuda. Chciałbym tylko dodać, że mimo że taka osoba wydaje się kimś innym to nadal ten sam człowiek co przed chorobą. On również to bardzo przeżywa, wizje, głosy potrafią wciągnąć w swój świat. Dlatego spróbuj się od niego nie odwracać. No i to nie jego wina. To się pojawia niezależnie od woli. To taki długi trip narkotykowy. Szpital to dobra opcja, pobyt tam może pokazać chłopakowi że jest chory, a jest to klucz do wyzdrowienia. -
Żebym spamu teraz tylko nie dostawał, bo musiałem podać e-mail.
-
Też mam 24 lata. buka, racja. Doczekać do trzydziestki. Tylko, że ja żyję na takim oczekiwaniu, że coś się zmieni. Czasem się zastanawiam jak to jest mieć 75 lat i poczucie, że nic się nie osiągnęło. To musi być jeszcze gorsze. My jeszcze mamy przyszłość przed nami. Z resztą ten fakt, że coś trzeba osiągnąć to jakaś fikcja literacka. To tak jakby wymagać od swojego kota, że ma coś osiągnąć w życiu, poza miauczeniem i wyjadaniem karmy z miski. Człowiek to taki bardziej skomplikowany kot. Ale znam ten ból, też zawsze chciałem być kimś, nie być zwykłym wyjadaczem chleba. Jakiś drugi Mickiewicz albo Edison. Pytanie tylko, czy jest to potrzebne do szczęścia. Nie każdemu jest to dane. Ostatnio właśnie się uczę żyć z tym, że nie będę wielkim geniuszem. Ciekawi mnie czy każdy ma takie wygórowane wymagania, że by chciał być kimś do kogo fanki będą pisać listy, albo będzie miał swój rozdział w encyklopedii PWN. Muszę to na terapii przerobić. :-)
-
Mam ochotę na odrobinę rzeczywistości. Poczuć, że żyję.
-
W Karate Kid była taka scena, że mistrz z Okinawy kazał małemu trenować poprzez czyszczenie samochodu, malowanie płotu. Miał niestandardowe techniki. Ja staram się takie codzienne obowiązki też traktować jako taką praktykę. Wtedy jest to całkiem przyjemne, robi się taki rytuał z tego.
-
Moja szczęśliwa/pechowa liczba to 147. Kiedyś w szkole na tej stronie w podręczniku od przyrody były strony o seksualności. Kolega mi otworzył na tej stronie i dostałem jeden za podniecanie się głupotami. Od tamtej pory jest to liczba na którą zwracam uwagę.
-
(Z)Lot Ogólnopolski Arturówek 14-17 sierpnia 2014 LISTA
monk.2000 odpowiedział(a) na slow motion temat w Zloty
GILAMAN, super. Piszę na priv w tej sprawie.