Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. Porozmawiaj z nim więcej o tym. Chyba jesteście już dorośli (albo prawie dorośli). Czy to na pewno zazdrość? Co jest w tym złego że inni też będą widzieć że jesteś piękna. Niech jemu zazdroszczą. Może boi się że go opuścisz kiedy będziesz miała lepszych kandydatów? Porozmawiaj z nim o tym. Co go w tym denerwuje. Zamykanie dziewczyny w świecie własnych wpływów jest brakiem szacunku dla niej. Może u niego powodują to jakieś inne problemy, ale przecież jesteś z nim dlatego że chcesz jego a nie inne osoby, którym też się możesz podobać. To nie jest naturalne że mężczyźnie przeszkadza że jego dziewczyna jest ładna, zwłaszcza że jak piszesz problem nie leży w ubiorze. Przecież nie przebierzesz się za niedźwiedzia.
  2. Witam Z tego co zrozumiałem to jej zachowanie zagraża jej zdrowiu i życiu. Zadzwoń po pogotowie i opisz sytuację. Być może przyjadą z policją i poddadzą ją przymusowemu leczeniu. Jeśli zachowanie mamy zagraża jej życiu można ją poddać przymusowemu leczeniu, niestety z tego co wiem to trzeba o to złożyć wniosek do sądu albo zadzwonić do gminnej komisji ds. rozwiązywania problemów alkoholowych. Nie wiem czy zachowanie mamy nie podciąga się też pod przymusowe leczenie psychiatryczne. Może zadzwoń pod jakiś telefon zaufania (np. dla osób związanych z alkoholizmem). Może oni Ci lepiej doradzą. Albo ośrodek pomocy społecznej.
  3. vifi

    Witajcie (Keraj)

    Rzeczywiście jest na swój sposób żywe. Zapraszamy do naszego nerwicowo-depresyjnego mrowiska. Czuj się jak u siebie
  4. O stary. Kiedyś wręcz marzyłem żeby mieć kilka z twoich objawów. Podpisuję się pod radą żebyś zgłosił się z diagnozą do psychologa/psychiatry. Możesz nawet przynieść jej swoją listę. Może mogłoby ci się przydać kilka spotkań żeby lepiej zrozumieć co się z tobą dzieje i ew. popracować nad niektórymi rzeczami.
  5. Czy córka brała jakieś leki? Zwykle wspomaga się terapię lekami. Niech Pani poszuka dobrego psychoterapeuty i spróbuje jeszcze raz. A co na to wszystkoi córka?
  6. Jednak poszukałbym innego psychiatrę i urologa i kontynuował leczenie.
  7. Z życiem czy z karierą? Przecież to nie jest to samo. Od zawsze interesujesz się muzyką i rysunkiem, ale nie grasz ani nie rysujesz? Nie trzeba w tym celu wstępować do szkoły muzycznej. Może na początek zostań jakimś scenarzystą. Niektórzy reżyserzy zaczynali od tego. Niepokojące jest to że razem z karierą tracisz sens życia. Czy nie chcesz czasem w ten sposób udowodnić sobie i światu że jesteś coś warta? To może być ślepa uliczka. Raczej postaraj się podczas terapii lepiej poznać siebie i źródła twoich zachowań.
  8. Guzik prawda. Przecież kiedy przychodzicie do dużego projektu musi minąć trochę czasu zanim się wdrożycie. Informatyka to zawód gdzie ciągle się uczy nowych rzeczy, trochę jak dziecko, a jeśli myślimy tylko jak głupio wyglądamy i wstydzimy się zapytać to sami sobie podstawiamy nogę. Trzeba sobie wypracować jakieś własne schematy pracy, przyzwyczajenia, doświadczenie. Na to wszystko potrzeba czasu i uwagi które często idą na zamartwianie się. Może i można na początek wziąć się za jakieś tworzenie stron WWW, ale raczej żeby nabrać trochę pewności siebie, a nie dlatego że jesteście beztalenciami i spełniacie swoją samospełniającą się przepowiednię. Byłoby super odłożyć na bok chorobę i zająć się po prostu tematem, naturalnie pytać o to czego się nie rozumie, bez patrzenia się jak się wygląda, poznawać system po kawałku. Wiadomo że to się całkiem nie uda ale można co nieco próbować, zwłaszcza przy takich lękach przed oceną. Ja stosowałem się do tej rady kiedy musiałem wygłosić prezentację na uczelni (trochę pomogło). Być może nie każdemu podpasuje takie programowanie, ale są różne kierunki informatyczne, jedne nastawione bardziej na elektronikę, inne na algorytmy i matematykę. Mimo choroby można się jednak jakoś poruszać do przodu, ale myślenie typu jestem beznadziejny paraliżuje. Nawet załóżmy że jesteś, ale mózg masz dobry.
  9. vifi

    Cześć wszystkim

    emigrantka2002, Witaj
  10. vifi

    Myśli samobójcze

    Nie wymyślaj sobie przeszkód tylko idź do psychiatry. Z nfz-u terapia jest za darmo jak cię nie stać prywatnie. Choroba zakrzywia świat w dół, ale mimo wszystko przecież jesteś w stanie podjąć decyzję o leczeniu (bądź nie leczeniu). Jak cię najdzie "filozofowanie" typu: jaka to moja sytuacja jest beznadziejna, nic się nie da zrobić, zostało postanowione itp. to się nie słuchaj tych myśli i wal do lekarza.
  11. Czy leczy/leczył się psychoterapią? Twoje pytania są słuszne, czasami osoby z NN bywają kruche jak szkło. Terapia potrwa, to nie jest sprawa kilku tygodni, ani nawet kilku miesięcy. Nie stoicie jeszcze przed perspektywą ślubu, macie jeszcze czas. Poczytaj sobie o dziedziczności tych zaburzeń. Gdyby to było prosto dziedziczone to chorzy na nerwicę by wymarli (a mamy ich coraz więcej). Jeśli w przyszłości spotka go nawrót po prostu pójdzie do lekarza. Jest to trochę porównywalne do uzależnienia. Na razie niech się leczy. Niech decyzja o wspólnym życiu będzie waszą wspólną decyzją. Piszesz że choroba ustąpiła na początku waszej znajomości hmmm (zamyślony :'> )
  12. Tzn. on jest chory? Na pewno relacje z osobą chorą mogą być trudne. Zwłaszcza z osobami neurotycznymi (nie wiem jak wiąże się neurotyzm z OCD). Nerwica zasadza się na wiele rzeczy. Na to to w człowieku dobre, ciekawe, oryginalne. No i niestety na miłość bo jak kogoś kochać, kiedy jest się tak skurczonym. Sam nie potrafię stworzyć z nikim głębszej relacji. Czasami myślę sobie że to jest miłość z mojej strony, że nikogo nie poznaję. Ale to po prostu wielka lipa. Ale jednak byłaś z nim dwa lata w związku więc chyba nie jest tak źle. Nie wiem dlaczego odszedł, związki zdrowych ludzi też się rozpadają. Wydaje się że nerwicowcy bardzo pragną miłości, a im bardziej tym więcej mają przeszkód i kłód pod nogami. To rzeczywiście może zdruzgotać człowieka. Czy może zabić miłość? Pewnie są takie sytuacje po których człowiek już nie będzie potrafił stworzyć dojrzałej relacji. Ale miłości tak łatwo się nie zabija. Nigdy nie byłem w związku, ale na pewno bym długo wspominał odejście z żalem. Ale niestety rezygnacja to jedna z moich specjalności, może jego też. Nie chciał bym za bardzo ranić drugiej osoby.
  13. U mnie też czasami agresja przepędza nerwicę, jak bym znowu zaczął oddychać, wrócił do siebie. Ale to tak działa tylko przez pewien czas. Potem niestety biedna nerwica nie ma się gdzie podziać i wraca.
  14. vifi

    Samotność

    Od razu byś chciała kilka osób jednocześnie . Ja rzadko rozmawiam z jedną osobą jednocześnie. A weź tu się jeszcze do kogoś sam odezwij (zabrzmiałem trochę miękko).
  15. Ja kiedy się skupiam na nauce, to siłą rzeczy nie mam lęków i czasami nawet nieźle mi to idzie, chodziaż raczej nie to co kiedyś.
  16. To co opisujesz wygląda jak pierwsze symptomy anoreksji. Ponadto utwierdziło się w tobie jakieś poczucie nieufności wobec innych, a z drugiej strony skądś przejęłaś obraz siebie jako osoby bezwartościowej. Powinnaś się zgłosić do psychiatry lub psychologa. Może być na początek psycholog szkolny jeśli nie chcesz żeby któreś z rodziców się dowiedziało.
  17. Ale zdiagnozował coś? Na co chce cię leczyć? Masturbacja jest zachowaniem niedojrzałym, ale nic mi nie wiadomo żeby powodowała choroby układu moczowego (raczej kojarzy mi się z przesądami typu - wyrosną ci włosy na rękach).Dobrze że chcesz ją zamienić na jakąś lepszą formę spędzania czasu, ale nie rozwiązując przyczyny twoich problemów emocjonalnych i być może fizycznych możesz po prostu zamienić jedno uzależnienie na drugie i niewiele się poprawi. Chyba lepiej zgłoś się do innego psychiatry albo psychologa i powiedz o swoich problemach. Stwierdzenie że potrzebujesz "kopa" chyba nie wiele ci pomoże i nie wiem dlaczego dostałeś tylko taką radę od poprzedniego psychiatry.
  18. Może, a może nawet powinien. Kiedyś widziałem listę znanych ludzi z zaburzeniami psychicznymi. Naukowców, artystów muzyków.
  19. Nie miałem jakiegoś strasznego dzieciństwa. Miałem oboje rodziców, nikt nie pił, nie znęcał się nade mną. Niczego szczególnie mi nie brakowało. Ale emocjonalnie jestem na poziomie niemowalaka. Tylko z nimi potrafię się dogadać. Przestałem szukać jakieś pełni miłości i akcepracji u drugiego człowieka, bo przecież to tylko człowiek. Tylko się z powrotem poranię. Przestałem zagłębiać się tak w wirtualny świat (właściwie to stwierdziłem że nie powinienem). Ale dalej odczuwam te potrzeby, ale nie chcę nimi obarczać drugiej osoby, zwłaszcza dziewczyny, z resztą i tak jestem społecznym kaleką jeśli chodzi o poznawanie innych ludzi. Śpię przytulony do łóżka i do poduszki. Właściwie jeśli nic nie mogę otrzymać od drugiej osoby, to w ogóle niespecjalnie jestem nią zainteresowany. Przerabiam to (też) na terapii, ale nie wiem czy wiele się posunąłem do przodu w tym względzie.
  20. vifi

    X czy Y?

    bułka rosyjski czy francuski?
  21. vifi

    zadajesz pytanie

    Samotność Ciebie też?
  22. Monar, to smutne. Nie załamuj się się. Wszystkiego najlepszego.
  23. vifi

    Skojarzenia

    Monte Cassino - wzgórze
  24. vifi

    co mam ze sobą zrobić ?

    Powoli usuwaj swoje "nie dam rady", może być po jednym. Najlepsze na początek będzie "nie chcę do iść z tym do psychologa bo nie dam rady". A właśnie że dasz radę, jak nie z wiatrem to pod wiatr. Masz niskie poczucie własnej wartości i błędne koło oczekiwań i rozczarowań. Zainteresowanie jest czymś raczej dziecięcym. Po prostu coś robisz i stwierdzasz że to lubisz, że dobrze się w tym czujesz. Niby jak masz stwierdzić że coś lubisz robić jak cały czas sobie wyrzucasz jaki to nie jesteś beznadziejny we wszystkim? Czy w tych grach też jesteś taki beznadziejny? Czy kiedy podchodzisz do jakieś gry mówisz sobie "jaki jestem beznadziejny w tą grę ale lepsze to niż nic"? Chyba nie. Zacznij też w realu. Wiem że łatwo to powiedzieć, ale albo coś z rób z jakąś swoją cechą, albo nie rozpaczaj bo to do niczego nie prowadzi. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości mają tendencję do stawiania sobie jakiś ekstremalnych wymagań, których oczywiście nie spełniają (albo nie w 100%) i się tym zadręczają. Bardzo bym polecał żebyś przechodził tę drogę razem z psychologiem. Przeszłość dalej w tobie pracuje i na dodatek uwierzyłeś w zdanie o tobie jakie przejąłeś od innych. Czy klata albo oceny cię czynią wartościowym? Właśnie nie. Jesteś wartościowy i bez tego i bez dobrej opinii innych ludzi. Poszukaj jakiegoś psychologa i pozbądź się tego toksycznego myślenia. To trudne, ale lepsze niż ta kaszanka psychiczna jaką przejąłeś od otoczenia.
×