
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
Powitanie i opis problemu - nadmierna wrażliwość na bodźce
vifi odpowiedział(a) na nocnymarek temat w Witam
Polecam rozmowę z psychologiem, jakoś to przepracujcie. Granica między normalnością a nerwicą jest nieostra, niektórzy są wrażliwi na takie rzeczy, ale u ciebie to staje się bardzo dokuczliwe a nie potrafisz sobie z tym poradzić. Trzymaj się -
Chyba tak... Co byś chciał(a) dostać na urodziny?
-
oczy mi się zamykają. A tyle rzeczy miałem dziś zrobić a znowu zabrnąłem w te myśli i niepokój
-
Keji, A nie ma szans żeby mama zgodziła się na twoje wizyty u psychologa? Ta nienawiść obara się przeciwko tobie. Być może rzeczywiście nie są najlepszymi rodzicami i mogą nawet nie zdawać sobie sprawy jak cię ranią. Terapia obejmuje też twoje relacje z rodziną. Może właśnie dobrze byłoby zgłosić się do psychologa razem z mamą. Czy ktoś w twojej rodzinie też choruje na nerwicę?
-
Niktita, Ale jeśli nie bierzesz leków i się nie wyleczysz nie będziesz potrafił odróżnić rzeczywistych inwigilacji od twoich urojeń i będziesz prowadził samotną walkę przeciwko czemuś co najprawdopodobniej nie istnieje. Jeśli chcesz możesz zgłosić się do innego lekarza po poradę czy te leki rzeczywiście zostały ci nietrafnie przypisane. Przecież wiesz że jesteś chory, oni sobie nie wymyślili tej choroby. Twoje "wiedzenie lepiej" o tym że wszystko jest kontrolowane przez jakieś wyższe siły, a tylko ty je widzisz i nie dasz się oszukać jest charakterystyczne dla twojej choroby. Musisz się zdobyć na zaufanie dla drugiej osoby, choćby do lekarza i na ile potrafisz użyć logicznego myślenia, bardziej niż twoich rozchwianych uczuć. Widzisz że jak zostajesz sam z twoimi myślami to wymanewrowują cię do zaprzestania leczenia, a później może być coraz gorzej. Jesteś zapisany na terapię, czy bierzesz tylko leki?
-
Niestety skasowałem Czy masz złość na siebie że znowu coś ci nie wyszło?
-
Nie czuje sie jak czlowiek tylko jak zwykle gówno
vifi odpowiedział(a) na mirek31 temat w Depresja i CHAD
W psychoterapii na ogół jest 1 spotkanie tygodniowo i możesz sobie w miarę dopasować godziny (zwłaszcza jak chodzisz prywatnie). Z tego co piszesz to nie masz rodziny na karku ani znajomych czatujących na twój wolny czas. Niestety leki tak działają, że czasami niby działają ale tylko na tyle żeby się jakoś utrzymać na nogach. Życie jeszcze się nie skończyło. -
Mnie po pierwszym roku przyjeli na praktyki (i to płatne) możesz spokojnie szukać. Najlepiej zacząć właśnie od praktyk. Nie wszędzie trzeba odpowiadać na niewygodne pytania typu dlaczego wyleciałeś z uczelni, czy co robiłeś przez ostatni rok. Teraz jest zapotrzebowanie na programistów.Poza tym nie każda praca musi być nudna.
-
Ale koniecznie musisz mu pokazać że dasz radę zupełnie SAMA? Co złego w tym że skorzystasz z pomocy psychologa czy psychiatry. Przecież właśnie w ten sposób ludzie sobie dają radę z chorobami.Z tego co wiem to psycholog przed podjęciem pracy najpierw przechodzi przez własną terapię. Jest ciężko leczyć kogoś innego jeśli samemu ma się jakieś wewnętrzne konflikty, bo przenosi się swoje humory na pacjenta. Może na razie weź sobie jakieś książki psychologiczne. Ale zwracam też uwagę że siebie z nich nie wyczytasz. Zasadniczo potrzebna jest druga osoba. Nie odrzucaj jej. Większość chorych leczy się właśnie tak - w relacji z terapeutą. To że nie czujesz jak miałaby ci pomóc jeszcze o niczym nie przesądza. A zajmowanie się samemu sobą może nas wyprowadzić zupełnie w pole (coś o tym wiem).
-
Nie czuje sie jak czlowiek tylko jak zwykle gówno
vifi odpowiedział(a) na mirek31 temat w Depresja i CHAD
Ale od jak dawna bierzesz leki? Czasami trzeba trochę poczekać, ale nie kilka lat. Nie odczuwasz żadnej różnicy? Próbowałeś podjąć psychoterapię? -
Niktita, To brzmi jak jakaś mania prześladowcza. Kto chce ci wyprać mózg, albo zabrać prawo do buntowania się? Dziś masa ludzi przeciwko czemyś się buntuje. Ty też możesz i doświadczyłeś tej możliwości w sposób bardzo skrajny. Pewnie nie wspominałeś terapeutom o swoich podejrzeniach ani o tym że nie przyjmujesz leków. Nie wynaleziono jeszcze leków które "wysysają człowieczeństwo". Powinieneś powiedzieć lekarzowi o tym co przeżywasz i dalej podjąć leczenie. Wydaje się że nie jesteś teraz w stanie popatrzeć krytycznie na swoją sytuację i przemyślenia.
-
Sorry, ale byłoby wręcz dziwne gdybyś wpadał na rozwiązania zadań z olimiad informatycznych, bez porządnego wcześniejszego kursu z Algorytmów i Struktur Danych. Wtedy światowa OI stoi przed tobą otworem. Na którym to było roku? Czasami widywałem że na kierunkach które nie mają wiele wspólnego z informatyką prowadzący potrafią walnąć jakieś wymagania z kosmosu, które kończą się tym że wszyscy kombinują, a tacy jak my wtedy mamy gorzej bo kombinować nie potrafimy, ani też porządnie wziąć się za robotę nie mamy siły. Pamiętam jakąś książkę z tamtejszymi zadaniami (właśnie z UVA) nazywała się chyba Programming Chalenges. W każdym razie nie rozdrapujmy przeszłości, a co robisz teraz? To że nie chce ci się pracować może być nawet oznaką zdrowia.
-
Lukrecja., Może psycholog pomoże ci zrozumieć dlaczego dalej w tym tkwisz i nie możesz (a może wręcz nie chcesz) postarać się z tego wyjść, albo przynajmniej polepszyć swój stan. Człowiek przejęty lękiem czy jakimiś silnymi emocjami potrafi trzymać się uporczywie, wręcz przymusowo jakiś utrwalonych zachowań czy postaw. Może zupełnie nie potrafić inaczej spojrzeć na swoją sytuację. Dlatego potrzebna jest jakaś pomoc z zewnątrz. Przyjmij ją. Dlaczego nie możesz przyjąć świata takim jaki jest ? Tak. O tym też. Przychodzi do ciebie jakaś pomoc, skorzystaj z niej nawet jeśli chciałabyś lepszej.To czego doświadczasz jest też rezultatem choroby ale też w jakimś stopniu twoich wyborów. Odpychasz pomoc psychologa, a przecież widzisz że potrzebujesz pomocy drugiej osoby. Jak zostaniesz sama ze swoją chorobą skończy się to znowu na oddziale. I popieram pomysł kaji123,
-
Wal do psychologa. Niedocukrzenie wpływa także na twój stan psychiczny (oprócz fizycznego), dlatego nie bój się iść do lekarza i ew. poprosić rodziców o pieniądze na leki. Chyba nie jest to dla was jakieś bardzo znaczące obciążenie finansowe. Lepsze to niż wizyty u bioenergoterapeuty. Na spotkaniu z psychologiem po prostu powiesz z grubsza to samo co tu. Jest na forum taki temat "Pierwsza wizyta u psychiatry/psychologa". Nie ma się czego bać. Po prostu przyjdź.
-
Wydaje się że brak dziewczyny i rzucenie studiów jest u Ciebie źródłem kompleksów. Wielu ludzi z mniejszymi umiejętnościami od ciebie jakoś sobie radzi. Jak możesz to poproś psychiatrę o skierowanie na psychoterapię. Od jak dawna się leczysz? Leki nie działają od razu. Masz depresję i widzisz świat w skręconym z bólu świetle. Co cię uczyniło zerem? Rzucenie studiów, brak perspektyw, pieniędzy. A kim byłbyś z nimi? Nie chcesz pisać o twoich relacjach z rodziną i z innymi a prawdopodobnie nosisz je w sobie, twoje urazy i deficyty cały czas w tobie pracują i przedstawiają świat w taki właśnie sposób. Ciężko mi uwierzyć że miałeś dobre oceny w liceum, chyba dobrze zdałeś maturę a jesteś beztalenciem. Może po prostu nie uda ci się zostać takim specjalistą jak sobie wymarzyłeś? Czy nie możesz podjąć jeszcze raz studiów, znaleźć pracy. Ja odpadłem na drugim roku (też informatyki), zacząłem leczenie poszedłem na inne studia i jakoś sobie dałem radę, nawet dostałem się na praktyki, po których można pracować. Już nie pamiętam czy wtedy miałem lepsze myśli o sobie niż ty. Nie miałem żadnego paska w liceum. Na tym forum jest już masa "najgorszych". Na dnie po prostu nie ma tyle miejsca. Jesteś normalnym człowiekiem który przeżywa problemy, jak wiele innych osób. Trzymaj się i bierz się za leczenie.
-
Sorrow, carlosbueno, Bo programowanie to przede wszystkim praktyka. Kiedy jeszcze nie byłem chory to nabrałem sporo wprawy i mi łatwiej to było pociągnąć. Jeśli chodzi o język programowania to polecam Thinking in C++, chociaż jest dosyć spora, ale to lepsze niż thinking in Nerwica. Poza tym dobrze porobić sobie zadanka w serwisach typu spoj.pl, żeby nabrać trochę informatycznej ogłady. No i przede wszystkim projekty, np. na uczelni. Zacząć je wcześniej, to się skończy na czas. Dobrze jest się uczyć też z książek, ale kiedy się nic nie chce można przed nimi zwiędnąć. Bierzcie się za algorytmy a nie za konkretne narzędzia. Sorry za ten chyba offtop ale DO ROBOTY!!!
-
Dobrze by było nauczyć się (i innych) granic i ich przestrzegania. Można tego się uczyć podczas terapii, czy jakiegoś kursu asertywności. Wydaje mi się że znajomość zachowań i konsekwencja by tutaj mogła trochę pomóc.
-
Strach przed snem (strach o wydarzenia podczas snu) ?
vifi odpowiedział(a) na muzzer temat w Nerwica lękowa
Nie wiem ile masz lat ani od jakiego czasu to trwa. Najlepiej poprostu skonsultować się z psychologiem i to rozeznać. Kiedyś miałem podobny problem to (po horrorze bałem się ciemności) to poprostu wyszedłem wieczorem na dwór i biegałem aż "oswoiłem się" z tymi obrazami. Przecież to tylko obrazy. Mogę w mojej wyobraźnie je powiększyć, pomniejszyć dotknąć, zrobić łiiiii (uśmiechnięty zombiak). I w zasadzie mi przeszło. Niepokojące jest to jak to wpływa na twoje życie. Codzienne relacje z rodziną, sen, a przecież chyba zdajesz sobie sprawę że to tylko film i nie ma powodu żeby coś podobnego miało się wydarzyć w życiu. Dlatego jeszcze raz polecam kontakt z psychologiem. -
Może dobrze by było czegoś poszukać. Na mnie Asentra przez pewien czas działała pobudzająco (czasami chodziłem jak szalony). Teraz w ogóle nie odczuwam działania, za to ewidentnie aktywność (fizyczna albo jakakolwiek) pobudza mózg. Tylko weź tu bądź aktywny w depresji. Nie chcę tu ciągnąć dyskusji o Bogu i reinkarnacji, bo są na to tematy na forum i są dość drażliwe, tak że mogą zawalić ten temat, dlatego sugeruję rozmowę tam.
-
Lukrecja., To prawda że niewiele rozumiem z tego co przeżywasz. Nie jest prawdą natomiast że żyjesz i walczysz tylko dla siebie. Patrzysz bardzo dramatycznie na wszystko co cię spotyka. Jesteś chora, ale na coś z czym da się walczyć. Musisz podjąć współpracę z lekarzem, mów mu o tym co przeżywasz i jak reagujesz na leki i że masz ochotę je odstawić. Pomoże ci na tyle ile będzie potrafił. Najprawdopodobniej nie wrócisz od razu do stanu zdrowej osoby. Pogódź się z tym, przyjmij to i udźwignij. Tak też bywa w życiu. Śmierć nas dogoni i tak. Prosimy cię o decyzję wręcz heroiczną, ale przecież też chorujemy. Czy w ogóle mówiłaś lekarzowi w jakim jesteś stanie i że niewiele widzisz? On po to jest żeby ci pomagać, możesz wręcz się tego domagać od niego.
-
Zasadniczo zgadzam się z DelRey25. Przypomniał mi się dokument o Richardzie Kuklińskim. W 4-tej części jest scena kiedy pewien znany psychiatra stawia mu diagnozę. Można to obejrzeć na youtube. http://www.youtube.com/watch?v=z7HTwaxA27g&feature=relmfu Moim omylnym, niespecjalistycznym okiem dostrzegam wiele cech z osobowości dyssocjalnej (na szczęście tylko tyle macie wspólnego jeśli w ogóle coś), ale nie pasuje do tego to że lubisz zwierzęta (a nie znęcasz się nad nimi) i że odczuwasz "lekki stres". Nie jestem specjalistą, a ty nie jesteś typem osobowości tylko człowiekiem, a ludzie wykazują cechy z wielu typów osobowości, stąd nawet specjalistom to sprawia trudności. Jeszcze raz przychylam się do rady DelRey25 żeby znaleźć dobrego psychoterapeutę (najlepiej żeby się specjalizował w tego typu zaburzeniach osobowości) i tam spróbował zrozumieć swoje reakcje/emocje i pracować nad nimi, albo przynajmniej zastanowić się jak je dobrze wykorzystać.
-
Raczej nie. Gorzej jak wstanę. Czy masz coś o czym marzysz od dziecka?
-
Brak uczuć może wynikać z tego że się ich boimy i zakładamy na siebie blokadę żeby nie odczuwać tych "złych uczuć". Nawet zdrowi ludzie czasami boją się własnych emocji, tylko nie idą tak "na całego" jak chorzy.
-
To chyba są objawy depresji. Również polecam kontakt z psychiatrą i psychoterapię. Może nie tyle wrócisz do dawnej siebie, co odzyskasz równowagę i radość z życia, ale też będziesz bogatsza o doświadczenia choroby i leczenia (to niestety może trochę potrwać, choć nie musi). Trzymaj się
-
Nie pracuję dziś ani się nie uczę i nie wiem co ze sobą zrobić. Nie potrafię odpocząć.