-
Postów
1 859 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Majster
-
Jemu juz nie pomozesz, ale mozesz pomoc sobie
-
Ale dlaczego tak? Nie musisz bo Twoje studia nie koncza sie zadnym istotnym zaliczeniem? Czy po prostu studiujesz medycyne i jako niebieskokrwisty jestes ponad gminem? Lepiej brzmialoby: "gdybym chcial" Wlasnie Czy chcesz? Nie mozesz tak stawiac sprawy. Popatrz: dziewczyna stara sie, szuka jakichs konkretnych ludzi a nie swiruje wynikow w excelu, nie idzie na latwizne. Pewnie sporo sie nad nimi jeszcze nasiedzi, ale ma jakąś motywacje, prawda? Dlaczego ją jej podkopujesz? Po co te uwagi o liczbach losowych? Ty bys tak zrobil?
-
Ciekawy podzial, nie powiem, ze nie. Ja siebie lokuje chyba w wiem lepiej Ale ciekawsze jest to, ze czytajac opis kazdej grupy nasuwa sie z miejsca ktos kto w tej grupie najczesciej sie udziela A jak dzisiaj (czyli po 2 latach) widzicie swoje lokaty?
-
W "witam" napisales, ze masz depreche, wiec jak to jest? Moze po prostu jestes zwyklym pesymista? W sumie to wolny kraj i kazdemu wolno miec kiepski humor;) Napisz cos wiecej, podaj jakas historie, jakies szczegoly. Miejsce i temat jest OK, na tym forum pelno zdolowanych ludzi. Powodzenia
-
Od jakiego mniej wiecej? Kilka lat czy raczej miesiecy? Leczysz sie domowym sposobem czy u zawodowcow? Jak to u Ciebie wyglada? To dosc typowe w przypadku deprechy. A wczesniej jaki byles? Potrafiles sie znalezc w towarzystwie? Kiedy to sie zmienilo? Chyba nienajgorsze, w kazdym razie jedno z wiekszych na polskim necie Idzie Ci niezle, chociaz z tą desperacja to nie do konca tak jest. Moze rozwin bardziej kwestie swoich objawow, odczuc, opisz jakos swoja sytuacje: pracujesz? mieszkasz sam? jakichs znajomych masz? rodzine? psa? Wzajemnie i powodzenia;)
-
Czemu moje mysli i natrectwa maja wplyw na rzeczywistosc?
Majster odpowiedział(a) na Adaś2222 temat w Nerwica natręctw
Racja, zmylila mnie ewap99 -
Wrocmy do tematu szpitala w Kocborowie, czyli, jak to sie tutaj mowi - w Koku Przeczytalem powyzsze posty i nawet obszerna relacja na samej gorze nie daje obiektywnej oceny tej placowki, a kazda nastepna wypowiedz coraz bardziej oddala sie od tematu. Tak sie sklada, ze calkiem prywatnie, bez zwiazku z jakakolwiek choroba, jestem ciekaw Waszego zdania o szpitalu i pracujacym w nim personelu :) Szpital znam bardzo dobrze, niestety tylko z zewnatrz, lubie tam pospacerowac. "Przyjemnosci" kurowania sie w tym miejscu nie zaznalem. Z gory dzieki za posty osob majacych za soba pobyt w tym uroczym miejscu.
-
Ja nie chodzilem z gazem, ale w tej sytuacji doradzam tez noszenie przy sobie kompletu dokumentow, bo jak juz uzyjesz tego gazu na swoich sasiadach to policja moze nie dac ci szansy zabrania dokumentow z domu, a uwierz, ze na komisariacie dokumenty bardzo sie przydaja.
-
Dlaczego sie nie zgodzil?
-
A na to akurat nie wpadlem Ale mam na mysli cos jeszcze: kogos kto dopiero co rzucil palenie najczesciej strasznie irytuja palacze w jego otoczeniu. Ja mysle, ze to nie palacze i ich papierosy tylko raczej nieumiejetnosc poradzenia sobie z wlasnym poczuciem glodu nikotynowego. Wiem co mowie - palilem p[rawie 20lat, a od 4ech nie pale. Poczatkowo widzac kogos z fajka mialem straszna ochote podejsc i poprosic, jakos jednak wytrzymalem, ale pamietam ten stan poddenerwowania. Na dzien dzisiejszy moze przy mnie palic 5 osob i nie mam "ssania". Zaczeli mnie jednak wnerwiac ludzie palacy w miejscach publicznych, a najbardziej pod wiatą przystanku MZK, gdzie stoi czasem sporo osob niepalacych.
-
W ekstremum deprechy tak wlasnie funkcjonowalem. "Spalem" ( w "" bo trudno to nazwac snem jesli nie wiadomo kiedy sie zaczelo a kiedy skonczylo) po 2-4h/dobe z licznymi przerwami, nie wiedzialem do konca czy cos mi sie sni, czy dzieje sie faktycznie, ciagle mysli samobojcze, poczucie kompletnego bezsensu wlasnego istnienia. Kilka miesiecy pozniej juz bylem w szpitalu, pierwszego tygodnia prawie w ogole nie pamietam, potem zaczalem wreszcie spac, nawet po 6/dobe i powyzsze objawy zaczely stopniowo zanikac.
-
Podloze depresji moze tkwic w dziecinstwie, ale wcale nie musi. Takie uwarunkowanie srodowiskowe tworzy jedynie pewne predyspozycje do depresji ale jej samej nie indukuje. Tu tkwi blad w powyzszym rozumowaniu. Przyczyny depresji egzogennej (reaktywnej) najczesciej lokuja sie w popapranych ukladach z otoczeniem: brak pracy, toksyczny partner, mobing w pracy, utrata kogos bliskiego, ciezkie choroby somatyczne. Koszmarne dziecinstwo nie warunkuje depresji jako choroby, jedynie znacznie zwieksza ryzyko jej "zlapania". Natomiast endogenna moze byc uwarunkowana genetycznie oraz na pewno w jakims stopniu srodowiskowo, np. chory rodzic, dziadek, ktos z kim dziecko stale przebywa i kto jest wazny w procesie wychowawczym przekazywania wzorcow reakcji i zachowan.
-
Czemu moje mysli i natrectwa maja wplyw na rzeczywistosc?
Majster odpowiedział(a) na Adaś2222 temat w Nerwica natręctw
Czyli juz miales kiedys takie stany? Co wtedy zrobiles? Leczyles to jakos? Psychologa odwiedzales? Zdaje sie ze powinienes pomyslec o wizycie u psychiatry i rozejrzec sie za jakas psychoterapia. -
O zesz.. faktycznie :DD
-
A jakie jeszcze? Brak zaufania do lekarza? Czy strach przed skutkami ubocznymi? Zawsze w takich przypadkach trzeba zadac pytanie: czy zyski bilansuja potencjalne straty? Czy przytycie jest gorsze od deprechy? O ile dobrze czytam to zdiagnozowano Ci depresje, a nie anoreksje czy bulimie, wiec problem z linią nie jest dla Ciebie pierwszoplanowy. Wypowiedzi Joanny5 radze traktowac z rezerwa, z widocznych na pierwszy rzut oka przyczyn. Jesli mowimy o Efectinie 150 - bralem i rowniez sobie chwale - stosowany jest jednorazowo w ciagu dnia bo to jest forma ER. Ja bralem "na sniadanie", a "na kolacje" lerivon:) Powodzenia :)
-
Że też na to nie wpadłem! Eureka. Joanna5 to juz tutaj taka etatowa krynica mądrości
-
I ja go lubie. Ale nie dlatego ze mowi po polsku czy po hiszpansku czy jeszcze jakos, i nie dlatego ze przed kamera buty zdejmuje i wagabunde swiruje, ale dlatego, ze jest luzak i jajcarz na maksa, w dodatku w swoim wlasnym stylu: nie głupiomądry jak Wojewodzki, tylko na swoj sposob, z zasadami
-
10 lat temu, gdy sie tu pojawilem - tez rylem. Sprawa jest o tyle ciekawa, ze tutaj mowi sie niemal po polsku, mimo ze 20km stad juz są Kaszuby. I nie ma prawie zadnych kaszubskich nalecialosci, za to wyraznie obecna nawet w mowie potocznej gwara kociewska. Tak w ogole to Cejrowski stad pochodzi ale on w swoich programach operuje polskim.
-
Tu nie chodzi o nazewnictwo, chociaz po mojemu dobrze pojeta i okreslona swiadomosc choroby to taka zwrotnica ktora kieruje Cie na wlasciwa droge w terapii. Pobawimy sie w takim razie w rysowanie scenariuszy, oki? Zalozmy ze dostaniesz teraz jakis kolejny lek, zaczniesz go brac, a za miesiac uznasz, ze wszystko jest OK, w ogole po co Ci lekarze, leki tez juz niepotrzebne, i odstawiasz na wlasna reke. Po tygodniu jest wzglednie znosnie, ale po 2-3 juz mniej a po 4ech masz podrecznikowy nawrót. Celowo przekolorowalem zebys mniej wiecej wiedzial co moze sie stac. Albo z innej beczki: zalozmy ze chcesz wszystko juz teraz, nagle. Zalozmy, ze nie bierzesz nic nowego, ale tracisz zaufanie do lekarza i zaczynasz majstrowac przy ustalonych lekach - sam regulujesz dawki, bierzesz w kratke, podwajasz je czasem - a po miesiacu masz ten sam efekt jak wyzej. Farmakoterapia to nie jest dieta. To nie jest poranna kawa do ktorej dolewasz mleka gdy masz ochote. To za duzo. Tego juz nie dostaniesz, zapomnij. Epizod depresji odmienia dosc konkretnie, niekoniecznie na lepsze/gorsze, na pewno na inne.. Moja deprecha trwala 3-4 ... lata, wliczajac w to nawrót jaki Ci wyzej opisalem
-
To jest oczywiste i nie ma sensu dluzej tego dyskutowac. Przyszlo mi do glowy cos innego - moze ten "eksperyment" to taka wyrafinowana forma samookaleczenia wlasciwego i typowego w BPD?
-
Psychotropy dostaje w psychiatryku prawie kazdy, w koncu to jest farmakoterapia, wiola miala na mysli raczej przymulacza w rodzaju haloperidol czy jakies inne beri-beri jakie sie serwuje psychotykom. A jesli chodzi o pasy to widzialem to moze ze 3 razy, za kazdym razem calkowicie uzasadnione. Sam nie mialem "przyjemnosci" ..
-
Hmm.. To ja nie lezalem w wariatkowie?? Nie wiedzialem..
-
I nadal chcialbys byc alfa? Nie znudzilo Ci sie jeszcze? Tak po mojemu to z chorob psychicznych nie wychodzi sie "ostro". Mysle, ze lekarz uzyl takiego sformulowania zebys mial lepsza motywacje. Anafranilu nie jadlem wiec sie nie wypowiem. Ale na Twoim miejscu nie spieszylbym sie az tak z wychodzeniem z choroby, ja w trakcie wychodzenia popelnilem mase bledow, wlasnie przez to nagle poczucie "ozdrowienia". oczywiscie rozumiem, ze stan marazmu calkiem Ci obrzydl, ale na Twoim miejscu raczej delektowalbym sie kazdym zdrowym odruchem, a nie polykal je bez gryzienia i smakowania.
-
A ktory to szpital? Znasz taki?
-
Jakis czas sie zastanawiam - o co chodzi z tym bimbaniem? Kto sobie bimba? Moze ktos jest bimbany? Ja nie wiem skad pochodzi autor wątku i co to slowo znaczy w jego stronach, ale u mnie bimbanie kogos to olewanie, ignorowanie kogos - czy dobrze rozumiem ze autor wątku olewa psychiatrę w depresji? Ze ma gdzies jego opinie?