-
Postów
1 859 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Majster
-
To jest ciekawe postawienie sprawy zwlaszcza w kontekscie zmiany sytuacji w otoczeniu. Mam na mysli toksycznych partnerow: czesto nie zdajemy sobie sprawy, ze to w nich tkwi przyczyna deprechy, nerwicy, dopiero w trakcie terapii okazuje sie ze przyczyna byla tak blisko..
-
Skadze znowu, ja po kociewsku nie mowie, ale cos tam piate przez dziesiate rozumiem. Najsmieszniejszy tekst uslyszalem jak mialem sprawe w urzedzie - kobieta mowi: da pan ten plaszcz, ja go schowię do szafy a pan się usiędzie bo szef jest wyjechany
-
Ja bym to skonsultowal z psychiatra, ale nie narzucaj mu nic i nie odrzucaj tego co juz wywalczyles. Moze za szybko i za duzo bys chcial od razu? Albo popatrz tak: Twoje zniecierpliwienie i chec siegniecia po wiecej to nie jest czasem jakis pozytywny sygnal? Moze poprzestan na samej chęci, reszta przyjdzie z czasem. Dlaczego ja nie wprowadzalbym teraz niczego dodatkowo? Bo to mogloby rozbujac rownowage jaka juz wypracowales, poza tym zawsze moga sie pojawic interakcje.
-
Mysle, ze czas. Czescia terapii, jak mowisz, jest spisywanie Twojej dziennej aktywnosci. Nie sprawia Ci frajdy jak na tej liscie pojawia sie coraz wiecej pozycji? Mysle, ze z czasem wroci zwykla umiejetnosc cieszenia sie z dupereli A jak tam Twoje stado? Jakichs kumpli masz? Warto sie czasem poudzielac w grupie :) Powodzenia :)
-
Ok Freddie - zgadzam się z Toba. Ale ja jeszcze nie jestem w pełni sił i formy - ja byłem naprawde zadowolony, spełniony facet - serio. Już staję na nogi, mam więcej siły i więcej mi się chce - ale nie mam takiej radości, spontanicznego zadowolenia... Napiszcię jakieś Wasze sugestię.. Ja Go chyba rozumiem. Jemu chodzi o to, ze zapomnial jak to jest sie cieszyc, imprezowac z kumplami, bawic sie i cieszyc w jakiejs wiekszej grupie, albo i bez grupy, odczuwac zwykle zadowolenie z malych i prostych rzeczy. To cos jak ponowna nauka chodzenia po zdjeciu gipsu z nogi. Ja mialem podobnie: najpierw emocjonalna hustawka, ale bez dołów, a potem wszystko spowszednialo, nabralem swiadomosci wlasnych bledow i wlasnych ograniczen, ale tez dystansu do siebie samego. Jeszcze pozniej przyszlo zwykle zadowolenie z malych drobnych rzeczy: z ladnej pogody, udanego zdjecia w plenerze, milego weekendu, dobrze wykonanej pracy itd. Ale z czasem wszytsko sie jakos poukladalo, na dzien dzisiejszy oczywiscie nie jestem tym samym czlowiekiem co dawniej, epizod z choroba odmienia jednak na zawsze, ale nie czuje sie ubozszy
-
Seksistka
-
Domyslam sie ze chodzi o wkladanie gwozdzi do gniazdka, zabawa z lutownicą w wannie pelnej wody, skok z balkonu na przescieradle, przebieganie nocą przez autostrade, wydlubywanie korkociagiem wlosa z ucha ...
-
Aktualnie z Kociewia :)
-
No coments..
-
Nigdy się nie całowałem. Mała depresja :/
Majster odpowiedział(a) na DziwnyNastolatek temat w Depresja i CHAD
Przed tym wydarzeniem czułem się normalnie, żyłem w przekonaniu, że wielu ludzi, nawet ci z bliskiego mi otoczenia są w podobnej sytuacji. Niestety zaraz po tych głupich historyjkach uległem presji, i zacząłem żyć w przekonaniu, że jest zupełnie na odwrót, tj. że to ja jestem tym innym. Czyli jestes podatny na wplywy otoczenia, masz slaba wole. -
Niepoczytalnosc to jednak cos innego, nie do konca z tej samej polki co uzaleznienia. Pijaństwo - degeneracja
-
Osuszyc na stołku wielki kufel i zjesc ciacho
-
Tez mam żółte papiery i jakos nikt mi z tego tytulu pod gorke nie robi, a nie tajniaczę sie i nie konspiruje - jak ktos ma jakies pytania to nawet potrafie wprost o szpitalu opowiadac i nei mam jakichs wiekszych zahamowan. W koncu to nie przestepstwo i nie moja wina, alkoholikiem ani narkomanem tez nie jestem i nie bylem. Chociaz z drugiej strony uwazam jednak, ze mam farta bo nie wszedzie znajdujemy takich liberalnych, tolerancyjnych szefów w pracy ktorym jest "wszystko jedno". Tomek - w jakiej tv wystepowales? Na to to juz trzeba jednak miec odwage
-
Czyli masz ewidentny nawrot - zglos sie do psychiatry i pomysl o terapii, nie zapominaj zeby stronic od kielicha.
-
Sznek z glancem? Lukrowana drozdzowka :)
-
Trzymamy, bedzie dobrze. I nie daj sie zbyc byle czym. Powodzenia
-
Widac ze jakis doswiadczony pisze... Ale w pierwszym poscie wątku jakos nie widze zeby autor wspominal cos o tym, ze pije alkohol. Czy tylko ja umiem tu czytac? A moze wlasnie nie umiem?
-
Nie sądze aby jakies objawy mogly byc wieczne - jesli minie nerwica, to minie i derealka.
-
No masz, pewnie
-
Czlowieku, zastanow sie jak chory czlowiek w lękach odbiera to co piszesz? Nie przesadziles czasem teraz? W co on ma teraz wierzyc? Robert - zachowujesz sie nieodpowiedzialnie, teraz to odkręć - potrafisz? Prawda jest taka, ze leki SSRI dzialaja na naprawde wiele osob calkiem niezle i nie ma powodow do takich uogolnien. Nie spotkalem sie tez z zadna "debilowata roslinka" po stosowaniu SSRI i sam za taka tez sie nie uwazam (bralem rozne leki kilka lat w tym i paroxetyne). 2 tygodnie to za malo na wlasciwe zadzialanie leku, czasem potrzebny jest miesiac lub dluzej, na szczescie o stosowaniu lekow decyduje psychiatra a nie Robert. Gdyby kazdy lek z tej grupy dzialal tak jak sugeruje Robert to po co by ich tyle opracowano? Kolejny argument upadl. Porazająca niekompetencja i nakręcenie ..
-
Typowa reakcja dyletantow, kazdy przez takie "dobre rady" przechodzil Nie wiem, czy Cie nie zmartwie - psychoza o jakiej myslisz nie jest jednostka chorobowa a jedynie objawem, uzewnetrznieniem lęków, to taki nagly atak, ktorego nie mozesz pohamowac. Tego nie mozna wykluczyc, w sytuacjach skrajnego lęku, stresu, jakiegos naglego bodzca zewnetrznego chory organizm broni sie wlasnie takim naglym totalnym wycofaniem. Skrajnie moze to byc nawet fizyczna "ucieczka na oslep", stan graniczacy z utrata swiadomosci. Ja wybaczam. No coz, "ryja banie" to troche za duzo powiedziane, ale wszyscy powazni ludzie tutaj potwierdza Ci ze pierwsze tygodnie brania psychotropow do lekkich i przyjemnych nie naleza. Efekt placebo pomaga tylko czasem. No, tak zaraz to sie nie stanie, do wariatkowa to sie idzie ze skierowaniem, a bez ukladow to i w kolejce trzeba postac. Nie dziwie sie. Ale slow otuchy nie znam, poza tym, ze zawsze jest nadzieja, ze sie z tego jakos wyjdzie. Ja z deprechy wyszedlem. Zalezy co rozumiesz przez "oszalec". Jesli jakąś schizofrenie to moge Cie uspokoic - schizy sie w nerwicy nie lapie, nie grozi Ci Powodzenia :)
-
Ja chyba bym zmienil. Mi zrobili bardzo skuteczne "pranie mozgu" na kilku sesjach, mysle ze rok to jednak troche za dlugo - przeciez psycholog ma nauczyc Cie zycia bez niego, a nie stwarzac jakies uzaleznienie od jego porad. Owszem, na moich sesjach bylo troche marudzenia, ale raczej naprowadzali mnie na to co powinienem zrobic, co zmienic w swoim zyciu, a nie na to co mnie boli. Poza tym dla mnie sesje byly jednak jakims otwarciem, czyms nowym, ja nie pamietam aby mi serwowano jakies banaly, powiem nawet ze te sesje mnie bolaly, nie zawsze bylo to cos co chcialem uslyszec. Tak z perspektywy czasu to okreslam to w kilku slowach: wyjęto mi dyskietke ze starym systemem, zainstalowano nowy i zaczeli instalowac najwazniejsze programy od nowa. Reszta poszla jakos z gorki.
-
Odbilo Ci? Czy lekarz zalecil odstawienie? A skad wiesz co czuje alkoholik? Masz jakies epizody? To proste - nie bedzie ciekawie Wytrzymasz moze tydzien i witamy na nawrocie
-
Dlaczego? Wroc tu jak dojedziesz do konca i jeszcze raz zadaj sobie to pytanie. A po polsku? A od kiedy to neurolog ma kwalifikacje do diagnozowania chorób psychicznych? Ja sie matce nie dziwie, co innego gdyby diagnoze wystawil psychiatra, wtedy to inna rozmowa. A ten neurolog zapisal Ci jakies leki, ktorych tak bardzo "chciales"? Jak to uwzial? Nie mial ciekawszych zajec? Jakis wyjatkowo wredny wykladowca, zwlaszcza ze wyklady nie sa obowiazkowe i wykladowcy najczesciej nawet nie znaja swoich studentow. Do wykladów? A starales sie? Przygotowywales? A wic jednak sie nei starales, nie przygotowywales, ale to wykladowca jest nie halo.. A dziwisz sie? Ja po dziekance wyladowalem na obcym roku i jakos studia skonczylem, nie kupuje Twojego wyjasnienia. A ciotki na uczelni nie mialem, niejednokrotnie by sie przydala A dziwisz sie jej? A dziwisz sie? A co, moze nie jestes? A Ty studiowales za darmo? Masz pojecie ilu studentow pracuje i studiuje jednoczesnie? A jak Ty to tlumaczysz? Najpierw odmroź uszy i zatnij sie w palec, ale tak, zeby wszyscy widzieli. A potem łap sie za gumke od majtek i strzelaj A jak uwazasz? A teraz wroc na gore i czytaj od nowa. I tak w kolko, ale staraj sie odpowiedziec na wszystkie pytania po namysle, mi tych "odpowiedzi" pisac tutaj nie musisz :) Powodzenia
-
O ile pamietam, to chyba byl juz Twoj wątek w tej sprawie, dlaczego nie ciagniesz w nim dyskusji?