Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię odczuwać pociągu seksualnego do "realnych" ludzi


rodzynka94

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się, czy nie warto udać się z tym problemem do seksuologa, bo już sama nie wiem co mam o tym mysleć. 

Zacznę tak. Jestem kobietą i mam już 30 lat. W całym swoim życiu mialam tylko dwóch partnerów seksualnych, byli to też moi partnerzy zyciowi, konkretnie mam na myśli mojego byłego faceta i obecnego narzeczonego. 
Uważam, że moj rozwój seksualny przebiegał bardzo źle. Pierwszy stosunek seksualny miałam w wieku 23 lat, wtedy też po raz puerwszy się całowałam i "trzymałam za ręke". Nigdy wczesniej jako nastolatka nie bylam zainteresowana seksem ani płcią przeciwną. Powód? Cierpie na zaburzenia psychiczne, konkretnie cptsd, którego objawy przebiegały u mnie bardzo ostro w okreie wczesnej dorosłości. Nasilony stres i objawy dysocjacyjne sprawiły, że nie byłam zainteresowana relacjami międzylydzkimi, były one bardzo zaburzone u mnie. 

Jednocześnie w tym smym okresie i już wcześniej, jako dziecko, z powodu traumy "zamykałam się' w świecie fantazji. Konsumowalam dużo treści z popkultury, dokładniej bajek, filmow, książek itp. Uciekałam w wyobraźnie, postacie z bajek były moimi "pierwszym przyjaciółmi'. Podobnie przebiegał mój pierwszy związek miłosny. 
W bardzo wczesnym okresie nastoletnym nałożyło mi się kilka traum: śmierć rodziców na moich oczach, trafienie do rodziny zastępczej i bardzo nasilona przemoc szkolna, wykluczająca mnie praktycznie ze środowiska, w którym żyłam (pochodzę z małego miasta i przez to prześladowanie, miałam badzo złą opinie tam). Chciałam się zakochać, mieć chlopaka i przyjaciół jak każda notmalna nastolatka, ale to było dla mnie niemożliwe. Dzieciaki w szkole śmiały się ze mnie i wstydziły się ze mną pokazywać, nie było "szans", żebym zakochała się w jakimś koledze lub chłopku ze szkoły i nie została zraniona. 

W tamtym okresie zaczęłam sluchac pewnego popularnego zespołu i "zakochałam się' w wokaliscie. Na początku było to dosyć normalne zjawisko u nastolatki, ale u mnie ciągneło się dość długo, bo do wieku 17 lat. Nigdy nie mialam żadnych "crushy" na realnych chłopaków ze szkoły, ani na swoich kolegów itp. Na randki też chodziłam niechętnie, żaden z tych facetów nie pociągał mnie. Nie chciałam być  jednak samotna, więc weszłam w pierwszy związek, który nie wypalił. Potem w drugi, w którym jestem do dziś. 

Swój związek opisałabym bardzo dobrze. Jestem z nim już 7 lat, za rok bieżemy ślub. Nie ma zadnych toksycznych akcji w naszej relacji, partner mi się podoba wizualnie, seks jest też dobry, mam normalnie orgazmy itp. Ale brakuje tego "ognia" w relacji, nie ma go kompletnie. Moje uczucie do patnera opisałabym jako takie "spokojne", "czułe", "troskliwe", ale bez tej silnej chemii kojarzonej z miłością. Nie ma żadnego szybszego bicia serca na jego widok, nie robię się momentanie "napalona" , nie tracę zmysłow. I normalnie nie pisałabm tutaj tego posta, bo uznałabym, ze to takie dziecinne, poetyckie romantyzowanie milosci, ale prawda jest taka, że ja JESTEM w stanie odczuwać takie emocje tylko no.... nie do realnych ludzi... 

2 lata temu byłam w bardzo cięzkim stanie psychicznym. Nie mogłam normalnie funkcjonować, byłam też na terapii. Uciekałam znowu w świat fantazji, odcinalam się moco. W tamtym okrsie trafiłam zupełnie przpadkowo na jeden serial (bardzo niszowy w Europie),  w którym występuje głowna postać męska, w ktorej się "zakochałam". 2 lata to już trwa i jest coraz gprzej u mnie, w sensie coraz bardziej nasilone to jest. Serial mocno pomógł mi się podnieść z psychicznego dolka, jest ze mną dużo lepiej ale nie zmienia to faktu, że moja obsejsa na punkcie tej posaci mnie zaczyna lekko niepokoić. Ten człowiek nie istnieje, ale kiedy oglądam z nim sceny to odczuwam te wszystkie fizjologiczne odczucia kojarzone z zakochaniem. Momentalnie puls mi przuspiesza, czuje się mega podniecona, mam nogi jak z waty, no oczu nie mogę od typa oderwać... Bardzo mocno wpłynelo to na moke zycie seksualne, bo libido mi niesamowicie skoczyło, seks z moim (prawdziwym) partnerem uprawiam cześciej niż wcześniej, czuje się też dzieki temu uczuciu dużo mlodsza, jak nastolatka. 
Żaluje tylko, że  żaden facet, który istnieje naprawde nie jes w stanie wywołać we mni takich emocji.  A już zwłaszcza mój partner.... 

Narzeczony wie o tym i nie czuje się "zdradzony", ani "zazdrosnu". Po pierwsze, posyać, ktora nie istnieje nie stanowi dla niego konkurencji, a po drugie on wie, że ten serial mocno mi pomogł psychicznie, Ale mi się to powoli przestaje podobac i szukam przyczyny DLACZEGO tak jest. Podejrzewam, ze taka szara codziennośc, robienie zakupów, sprzatanie, codzenie do pracy sprawają, że normalni ludzi wydają mi się duzo mniej interesujący.... Ale pewna nie jestem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może jest to spowodowane przeżyciami z dzieciństwa, śmiercią rodziców, byciem odrzuconym, bullying itp. Takie wydarzenia muszą odbić się na jakiejś sferze. Też  przeżywałem odrzucenie i prześladowanie w szkole i też stworzyłem sobie w głowie alternatywną rzeczywistość. Do tej pory ją mam.  W ogóle, że się pozbierałaś po takich zdarzeniach to powinnaś być z siebie dumna bo ja mając mega słabą psychikę pewnie bym sobie nie poradził. I ja mam dziwną seksualność bo raczej jestem AS i nie ciągnie mnie do kontaktów seksualnych, podobają mi się określone osoby ale moja intymność istnieje tylko dla mnie.

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×