Skocz do zawartości
Nerwica.com

cynthia


cynthia

Rekomendowane odpowiedzi

Wolę być grzeczna i posłuszna bo tylko w taki sposób nie jestem ubezwłasnowolniona xd no to kochane z ich strony, bo wiem, że mogę na nie liczyć ale no, kurde... zaraz 3 z przodu, a ja nie mam żadnych perspektyw. Wiem, ze nigdy nie będę mogła ułożyć sobie życia tak, by być usatysfakcjonowana.  By żyć jak osoba zdrowa. Dobija mnie to. 

Jakoś nie mam ochoty się zakochiwać, nie mam w tej chwili siły na takie wyższe uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, cynthia napisał(a):

@Verinia no to napisz książkę. Fajna forma autoterapii. Z chęcią przeczytam 🙂 masz talent, piszesz, fajnie się wypowiadasz dlaczego by nie spróbować? 

Sama piszę czasem opowiadania. To znaczy zaczynam pisać i je porzucam. Ale mam temat na kolejne, ale chciałabym je napisać od początku do końca. Jest na podstawie mojego snu, a raczej koszmaru. Jak przestałam brać leki to miałam bezsenność, a jak już zasnęłam to dręczyły mnie bardzo intensywne i realne koszmary. I szczególnie jeden nie daje mi spokoju. 

Nie, ja nie mam CHADu tylko schizofrenię paranoidalną.  Ale w manii takie ryzykowne działania są chyba "normalne" (że się tak wyrażę). 

Kilka osób mi mówilo, żebym jakaś napisała. Kurde, sama nie wiem..mam jakieś bariery. No ale przemyśle to jeszcze na pewno. 

 

Albo będę pisac dla Was. Pisanie jest po prostu... Fajne 🦋

 

Ja przed chwilą się przebudziłam. Znowu sen że byłam w szpitalu ale tym razem był to nawet przyjemny sen

.i jakiś dziwny, bo ktoś mi wróżył. A już tak miałam realnie w szpitalu psychiatrycznym.

 

Rozumiem 🌸 no w ChAD się dużo dzieje, gdy zmienia się biegun na ten energiczny.

PS. Chyba zaczyna mi się hipomania. Ale chyba. Wczoraj rodzina do mnie, że się dziwnie zachowuje ale nie umieją tego nazwać. A dzisiejsza noc to tylko 5 godziny snu. Gdzie zwykle potrzebuje 9 godzin.

Ale ja mam już na to wywalone. W końcu jakiś inny mood.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Verinia napisał(a):

Kilka osób mi mówilo, żebym jakaś napisała. Kurde, sama nie wiem..mam jakieś bariery. No ale przemyśle to jeszcze na pewno. 

Będę Cię wspierać w tym od początku, do końca ❤️ 

 

Ja dzisiaj spałam 7, to bardzo  mało jak na mnie.  

Kurde, te zmienne samopoczucie musi być męczące... wiesz, u mnie jest chujowo ale stabilnie. :D Zero górek tylko ciągnące się objawy pozytywne poprzeplatane z objawami negatywnymi. Teraz męczę się z tym drugim. Depresja, apatia, anhedonia, wycofanie społeczne. Męczące strasznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cynthia napisał(a):

Będę Cię wspierać w tym od początku, do końca ❤️ 

 

Ja dzisiaj spałam 7, to bardzo  mało jak na mnie.  

Kurde, te zmienne samopoczucie musi być męczące... wiesz, u mnie jest chujowo ale stabilnie. :D Zero górek tylko ciągnące się objawy pozytywne poprzeplatane z objawami negatywnymi. Teraz męczę się z tym drugim. Depresja, apatia, anhedonia, wycofanie społeczne. Męczące strasznie.

Moja ciocia ma schizofrenię, ale bardzo zaawansowaną. Nie mówi prawie nic, nie wychodzi z domu. WIdać u niej chorobę. 

 

Z Tobą się dobrze pisze. Mam wrażenie, że jesteśmy trochę podobne.

 

Nastroje...oj tak. Ja mam ChAD mieszany bardzo często. i Sezonowo na wiosnę wczesną dostaję hipomanii lub manii. Njagorzej się  boję, że znowu stracę kontrolę i będzie psychoza. Okropieństwo i za każdym razem trauma i depresja postpsychotyczna. Oby nowy rok był tym dobrym. Tobie też tego życzę, widzę że też cierpisz. Ja dzisiaj spędzę praktycznie święta sama, bo tak chcę. NIkt mnie nie zmusi, żeby iść do tej sztucznej rodzinki. I tak nie mam z nimi żadnych tematów. A fuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Verinia biedna ciocia... a leczy się? Była w szpitalu? Może tam by jej pomogli. 

 

12 minut temu, Verinia napisał(a):

Z Tobą się dobrze pisze. Mam wrażenie, że jesteśmy trochę podobne.

 

Mam te same odczucia. ❤️  Bardzo Cię polubiłam. 

 

Widziałam wiele osób w manii w szpitalu i ciężkie to do zniesienia... ja bym chyba w ogóle nie dała rady. Jesteś silna. 🙂 

 

Wzajemnie życzę ci oby nadchodzący rok był lepszy, obyś mogła cieszyć się zdrowiem i tym fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym. Masz jakieś postanowienia noworoczne?

 

Ja bym olała taką rodzinę. Akurat u mnie jest na tyle dobrze, że spędzam ten czas z osobami, którymi chcę i lubię się otaczać. Przykro mi, bo wiem, że to jednak powoduje smutek ale jeśli masz się tylko denerwować to nie ma co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było dużo ludzi ale dałam radę. Było nawet fajnie, jednak czuję się przebodźcowana i zabunkrowałam się w pokoju.

Wypiłam dwie lampki wina i teraz żeby odegnać senność zrobiłam sobie kawę. Jak nieco ochłonę i odpocznę psychicznie to pójdę dokończyć książkę. 

 

Żeby zwykła wigilia była murem nie do przeskoczenia... strach, stres czy dam sobie radę. Po 3 godzinach zaczęłam uciekać myślami, gubiłam wątek i myślałam o tym, że nie myślę. Grzecznie przeprosiłam i wyszłam, bo pytania "a ty jak się czujesz? już lepiej?" wywoływały u mnie dyskomfort, chociaż wiem, że ci ludzie mnie akceptują i współczują (nie wiem do końca czy pragnę tego współczucia) ale no... to i tak miłe, że tolerują mnie, moją chorobę i nie jestem dla nich inna, czy gorsza.

Ale każda taka impreza to dla mnie duży wysiłek psychiczny. Ale nie żałuję, bo spędziłam miło czas z bliskimi. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2025 o 11:14, cynthia napisał(a):

@Verinia biedna ciocia... a leczy się? Była w szpitalu? Może tam by jej pomogli. 

Tak, ona leczy się od 30 lat chyba jakoś, może nawet dłużej. Byłam w milionach szpitali w cąłym kraju. Ale na szczęście obecnie czuje się lepiej i wychodzi w towarzystwie dziadka na spacery. A to dużo, bo ileś lat nie wyszła nawet na balkon. Teraz wiem, że bierze klozapol i reagilę, a reszty leków nie znam. Także no cóż. Ciężką ma chorobą, bardzo zaawansowaną. Ciocia ma urodziny w Wigilię i mega cieszyła się z prezentów, które jej przygotowałam z mamą. Lubię, gdy się uśmiecha. Mamy słaby kontakt, bo unika ludzi, a ja to szanuję i rozumiem. Oby Nowy Rok był jest sprzyjający 🙂 

 

W dniu 24.12.2025 o 11:14, cynthia napisał(a):

Mam te same odczucia. ❤️  Bardzo Cię polubiłam. 

Dziękuję ❤️ Ja CIebie też i to jak szybko. 

 

W dniu 24.12.2025 o 11:14, cynthia napisał(a):

Widziałam wiele osób w manii w szpitalu i ciężkie to do zniesienia... ja bym chyba w ogóle nie dała rady. Jesteś silna. 🙂 

WIesz... mania jeszcze bywa do zniesienia, dużó energii, głupie rzeczy się robi. Dla samego chorego nie jest to cierpienie wtedy, tylko męczące potem, bo się prawie nie śpi, albo w ogóle. Człowiek ma swój przyspieszony świat. Na zewnątrz jest to już widoczne. Bliscy nie mają siły do takiej osoby. A u mnie mania często przeradzała się w psychozę. No ale to już znasz.

 

W dniu 24.12.2025 o 11:14, cynthia napisał(a):

Wzajemnie życzę ci oby nadchodzący rok był lepszy, obyś mogła cieszyć się zdrowiem i tym fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym. Masz jakieś postanowienia noworoczne?

 

Dzięki wielkie ❤️ Ty też jesteś silna. I będziesz! Moim postanowieniem jest schudnąć. Dostałam mounjuaro w zastrzykach, bo po licie dużo przytyłam i nabawiłam się ogólnie insulinooporności. Nie mogę schudnąć. NIe jem dużo, ale mało się ruszam. Więc kolejne postanowienie: więcej sportu, tak jak za dawnych lat. Kolejne postanowienie.... haha, więcej czytać!

 

W dniu 24.12.2025 o 11:14, cynthia napisał(a):

Ja bym olała taką rodzinę. Akurat u mnie jest na tyle dobrze, że spędzam ten czas z osobami, którymi chcę i lubię się otaczać. Przykro mi, bo wiem, że to jednak powoduje smutek ale jeśli masz się tylko denerwować to nie ma co.

wczoraj byłam. NIe było źle. Dzieciaki się ze mną wydurniały. A z rodziną parę wymian zdań i do chaty. Dziś nie idę, bo mam wirusa chyba. Od kilku dni wymiotuję. Jeszcze dostałam okres. Więc zostaję sama w domu!!!! jeeeej ❤️

 

14 godzin temu, cynthia napisał(a):

Było dużo ludzi ale dałam radę. Było nawet fajnie, jednak czuję się przebodźcowana i zabunkrowałam się w pokoju.

Wypiłam dwie lampki wina i teraz żeby odegnać senność zrobiłam sobie kawę. Jak nieco ochłonę i odpocznę psychicznie to pójdę dokończyć książkę. 

 

Żeby zwykła wigilia była murem nie do przeskoczenia... strach, stres czy dam sobie radę. Po 3 godzinach zaczęłam uciekać myślami, gubiłam wątek i myślałam o tym, że nie myślę. Grzecznie przeprosiłam i wyszłam, bo pytania "a ty jak się czujesz? już lepiej?" wywoływały u mnie dyskomfort, chociaż wiem, że ci ludzie mnie akceptują i współczują (nie wiem do końca czy pragnę tego współczucia) ale no... to i tak miłe, że tolerują mnie, moją chorobę i nie jestem dla nich inna, czy gorsza.

Ale każda taka impreza to dla mnie duży wysiłek psychiczny. Ale nie żałuję, bo spędziłam miło czas z bliskimi. 

 

Totalnie CIę rozumiem. U mnie też wszyscy wiedzą. NIe wiem, co o mnie myślą. Ale nawet specjalnie mnie to nie obchodzi. Mam dobry kontakt z dziadkiem, ciocią i drugą ciocią no i tymi z młodszych kuzynek. No i babcia też jest super. OD strony ojca się dogadujemy, ale tam już panuje ciężka choroba u cioci, więc też nie siedzimy długo, żeby jej nie męczyć. Często się zamykała w pokoju i nie wychodziła do nas. NIkt jej nie zmuszał. Moja rodzina to rozumie.

 

A ciocia mnie lubi. Zawsze się cieszy, gdy mnie widzi, a w tym roku była bardzo zadowolona z podarunków. Życzę jej jak najlepiej.

 

Ja też często uciekałam szybko, tyle że autem z tatą, bo nie prowadzę, mimo prawka. Przeważnie przy stole coś tam powiem, pogadam, ale bez szału. Ci ludzie to nie moje klimaty (nie wszyscy). Może myślą, że są lepsi? ALe przepraszam, halo. To ja jestem lepsza. Czasem tak o sobie myślę, może przez ChAD, a może dlatego, że całe życie czułam się gorsza od innych. I mi się zmieniło. NIech tak pozostanie.

 

Jest wielu ludzi, którzy nie cierpią świąt, bo muszą siedzieć z ludźmi z którymi już mało co ich łączy. 

 

 

@cynthia WIele razy na Święta czułam się fatalnie. WIesz... dopiero ten rok stał się łąskawy. I to od niedawna (nowe leki). Oby to trwało. Tobie też życzę jak najlepszego samopoczucia. NIe przejmuj się świętami. Bardzo często patrzyłam się w jakiś obiekt, nic nie mówiłam, wychodziłam do domu bardzo szybko. Nie rozumiałam jak można tak długo gadać z ludźmi o pierdołach, polityce i religii. A ze mnie to taki samotnik. Lubię się zaszyć w pokoju i oddzielić. No ale byłam chociaż na WIgilii, żeby mnie zobaczyli. WIdzę po twarzach rodziny, że niektórzy cieszą się na mój widok, a inni ledwo cześć do mnie. WTF? to przez moją chorobę i szpitale? TO POWIEM WAM> BAJ BAJ!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Verinia napisał(a):

Ciocia ma urodziny w Wigilię

Moja ciocia też ma urodziny w Wigilię. W takim razie życzę twojej dużo siły i wytrwałości! Naprawdę szkoda mi Twojej cioci, widać, że ciągle walczy. Żyje, bo walczy. To najważniejsze. Może kiedyś wyjdzie gdzieś dalej, sama. Tego jej życzę. 🙂

 

39 minut temu, Verinia napisał(a):

A u mnie mania często przeradzała się w psychozę. No ale to już znasz.

Tak. I dlatego uważam, że CHAD jest cięższą do zniesienia chorobą niż schizofrenia. W CHADzie masz wszystko: depresja, mania, psychoza. To musi bardziej męczyć człowieka. Na oddziale jak teraz byłam była taka dziewczyna w silnej manii, wszędzie było jej pełno a jak wpadła w depresję to z łóżka wychodziła tylko na posiłki i do łazienki. Nie do poznania osoba. Nawet na palarnię nie chodziła, chociaż wcześniej ciągle na niej przesiadywała.

 

42 minuty temu, Verinia napisał(a):

Moim postanowieniem jest schudnąć. Dostałam mounjuaro w zastrzykach, bo po licie dużo przytyłam i nabawiłam się ogólnie insulinooporności. Nie mogę schudnąć. NIe jem dużo, ale mało się ruszam. Więc kolejne postanowienie: więcej sportu, tak jak za dawnych lat. Kolejne postanowienie.... haha, więcej czytać!

Ja też muszę schudnąć. Odkąd leczę się na schizofrenię przytyłam ponad 30 kg. Leki, brak ruchu, pomimo, że wcale źle i dużo nie jem. No ale jak się człowiek zamknie w pokoju i nie ma siły wyjść do sklepu to się tyje. Błędne koło.

U mnie to schudnięcie, spacery, też chcę sobie postanowić, że co najmniej godzinę dziennie spędzę na czytaniu.  Zaniedbałam trochę to, ale ja wiecznie jestem nieusatysfakcjonowana w tej kwestii.

No i fajki. Najlepiej jakbym rzuciła, ale raczej to nie przejdzie. :D może uda się ograniczyć, albo przerzucić na e-peta albo na iqosa.

 

No i się nabawiłam cukrzycy insulinoniezależnej. 

 

46 minut temu, Verinia napisał(a):

wczoraj byłam. NIe było źle. Dzieciaki się ze mną wydurniały. A z rodziną parę wymian zdań i do chaty. Dziś nie idę, bo mam wirusa chyba. Od kilku dni wymiotuję. Jeszcze dostałam okres. Więc zostaję sama w domu!!!! jeeeej

Kurde ja mam takie problemy z okresem przez leki, że masakra.Bywało, że pół roku nie miałam i żadne leki anty nie pomagały. Teraz mi się w miarę uregulowało.

Wracaj do zdrowia! ❤️ 

 

47 minut temu, Verinia napisał(a):

A ciocia mnie lubi. Zawsze się cieszy, gdy mnie widzi, a w tym roku była bardzo zadowolona z podarunków. Życzę jej jak najlepiej.

Na pewno ważne jest to, że ją rozumiesz i wspierasz. Dobra z Ciebie osóbka. ❤️ 

 

48 minut temu, Verinia napisał(a):

Może myślą, że są lepsi? ALe przepraszam, halo. To ja jestem lepsza. Czasem tak o sobie myślę, może przez ChAD, a może dlatego, że całe życie czułam się gorsza od innych. I mi się zmieniło. NIech tak pozostanie.

Jesteś wyjątkowa, bo masz dobre serce i tak, w pewien sposób jesteś lepszą osobą, bo więcej widzisz, więcej czujesz. Rozumiesz. Świat i ludzi. I to sprawia cię osobą lepszą od motłochu, który chodzi po tej ziemi. Bez empatii, bez serca. 

 

50 minut temu, Verinia napisał(a):

Nie rozumiałam jak można tak długo gadać z ludźmi o pierdołach, polityce i religii.

Uchhh też tego nie rozumiem ale u mnie nie porusza się tematów politycznych i religijnych. Dzięki Bogu :D 

A o pierdołach w taki czas to lubię pogadać. Odmóżdżam się i nie myślę o tym całym gównie.

 

51 minut temu, Verinia napisał(a):

WIdzę po twarzach rodziny, że niektórzy cieszą się na mój widok, a inni ledwo cześć do mnie. WTF? to przez moją chorobę i szpitale? TO POWIEM WAM> BAJ BAJ!!!!!

no i bardzo dobre podejście! 

Ja tak siedziałamw czoraj i sobie myślałam... co by było, gdyby mamy zabrakło, gdyby nie przeżyła, co by było, gdybym ja jednak rzuciła się pod ten pociąg... zrobiło mi się tak smutno... naszły mnie wyrzuty sumienia. Mama żyje, ja żyję. I jesteśmy bezpieczne. Przynajmniej w tej chwili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cynthia Czasem lubię się zachowywać jak świr, bo ja jestem świr xD - to cytat z jakiegoś filmu.

8 minut temu, cynthia napisał(a):

Moja ciocia też ma urodziny w Wigilię. W takim razie życzę twojej dużo siły i wytrwałości! Naprawdę szkoda mi Twojej cioci, widać, że ciągle walczy. Żyje, bo walczy. To najważniejsze. Może kiedyś wyjdzie gdzieś dalej, sama. Tego jej życzę. 🙂

Dziękuję. Przekażę jej telepatycznie i duchowo Twoje życzenia. No cóż. Choroba psychiczna zabiera w sumie całe życie. Cały czas cierpienie, a nikt tego nie rozumie i nie chce rozumieć, poza wyjątkowymi ludźmi oczywiście 🙂 Twojej cioci też ślę życzenia ❤️ 

9 minut temu, cynthia napisał(a):

Tak. I dlatego uważam, że CHAD jest cięższą do zniesienia chorobą niż schizofrenia. W CHADzie masz wszystko: depresja, mania, psychoza. To musi bardziej męczyć człowieka. Na oddziale jak teraz byłam była taka dziewczyna w silnej manii, wszędzie było jej pełno a jak wpadła w depresję to z łóżka wychodziła tylko na posiłki i do łazienki. Nie do poznania osoba. Nawet na palarnię nie chodziła, chociaż wcześniej ciągle na niej przesiadywała.

Ech. Moja mama wiele przecierpiała. Tak jak i pozostali z domowników i jakaś część rodziny. Ciągłe szpitale. Ileś razy szukała mnie policja z psami, bo uciekałam z domu w nocy, myśląc, że mam ważną misję do wykonania. Przez jedną ucieczkę, dano mi dopalacz, mówiąc, że to olanzapina na uspokojenie, bo gość widzi, że mam manię. No i potem mnie znalazła policja i szpital (to tego roku, wiosną).

 

Najdłuższy pobyt w szpitalu był tamtego roku - 3 miesiące. I też na początku byłam gwiazdą szpitala. Tu palarnia, tam faceci, koleżanki. Przyjaźniłam się ze starszą panią, która latała czasem nago xD Ona była udana, hahha. Jak ją wspominam, to nawet ciepło mi się robi. No ale każdy tam cierpiał. Po około 2 miesiącach tam, dostałam psychozy, bo jeden facet namawiał mnie na niebranie leków, które wypluwałam ukradkie do swojego kubka, który mogłam od razu zakręcić. I psychoza. pasy. Horror. Gdy doszłam do rzeczywistości, a stało się to bardzo szybko. Nowe leki, ale lit brałam dalej, to dostałam okropnej depresji. Wszyscy mnbie wkurrr.... Załatwiłam sobie epeta żeby nie musieć chodzić w te tłumy na palarni. Siedziałam w pokoju i czytałam, lub robiłam kursy. Nie chciałam leżeć tylko w łóżku, bo bym oszalała. A w tej nowej sali miałam okropne osoby. Na szczęście po psychozie szybko dosyć wyszłam, gdy doprowadzili mnie do jako takiego stanu. Tzn to nie była taka wielka depresja jak napisałam, sorki. Jednak największa była po wyjściu. Jakiś czas po... trauma po szpitalu i depresja, która ciągnęła się rok!

 

Po tej ostatniej psychozie było łatwiej. NIe miałam duże depresji, ale obniżony nastrój. Poza tym ja często mam mieszany ChAD. Czyli w jednym momencie nadmiar energii, pobudzenie, może być też bardzo zmienny nastrój w ciągu dnia, irytacja też często, zaburzenia ze snem. 

 

Męczące bardzo, bo od nastroju zależy wszystko. Cały dzień, relacje i ogólnie całe życie. To już do końca życia choroba. Nawet leki jeśli pomagają, to i tak będą bieguny zmieniane, ale lżej. Prawdopodobnie. Obym już nie przechodziła tej cholernej manii i psychozy, depresje też straszne. Hipomania jest najfajniejsza. Twórczość się  kręci, towarzyskość, pewność siebie, lekko skrócony sen - tak do 6 godzin, kreatywność, energia i pełno pomysłów. No i euforyczny wręcz nastrój. ALe wtedy moja gadatliwość wszystkich męczy xD

 

20 minut temu, cynthia napisał(a):

Ja też muszę schudnąć. Odkąd leczę się na schizofrenię przytyłam ponad 30 kg. Leki, brak ruchu, pomimo, że wcale źle i dużo nie jem. No ale jak się człowiek zamknie w pokoju i nie ma siły wyjść do sklepu to się tyje. Błędne koło.

U mnie to schudnięcie, spacery, też chcę sobie postanowić, że co najmniej godzinę dziennie spędzę na czytaniu.  Zaniedbałam trochę to, ale ja wiecznie jestem nieusatysfakcjonowana w tej kwestii.

No i fajki. Najlepiej jakbym rzuciła, ale raczej to nie przejdzie. :D może uda się ograniczyć, albo przerzucić na e-peta albo na iqosa.

 

No i się nabawiłam cukrzycy insulinoniezależnej. 

No to mamy podobne postanowienia. Z tym, że ja nie zamierzam rzucić palenia,  bo wiem, że mi się nie uda. Dwa razy rzuciłam równo 3 tygodnie, bez wspomagaczy. No ale ciągnęło diabelnie. I pierwszy papieros, drugi. I teraz po paczce dziennie. 😛 

 

Przykro mi z powodu tej cukrzycy. Ja nabawiłam się insulinoopornośći. Nie pamiętam czy Ci to pisałam, jeśłi tak to sorka.

23 minuty temu, cynthia napisał(a):

Kurde ja mam takie problemy z okresem przez leki, że masakra.Bywało, że pół roku nie miałam i żadne leki anty nie pomagały. Teraz mi się w miarę uregulowało.

Wracaj do zdrowia! ❤️ 

Też nie miałam nie tak dawno pół roku okresu przez solian. Teraz wróciło to do normy, po zmianie leków.

dziękuję Cynthia ❤️ 

25 minut temu, cynthia napisał(a):

Na pewno ważne jest to, że ją rozumiesz i wspierasz. Dobra z Ciebie osóbka. ❤️ 

z Ciebie też 🎂

25 minut temu, cynthia napisał(a):

Jesteś wyjątkowa, bo masz dobre serce i tak, w pewien sposób jesteś lepszą osobą, bo więcej widzisz, więcej czujesz. Rozumiesz. Świat i ludzi. I to sprawia cię osobą lepszą od motłochu, który chodzi po tej ziemi. Bez empatii, bez serca. 

No właśnie. Tez tak myślę. WYjątkowi ludzie są w mniejszośći, wiadomka. I może już dorosłam do tego poczucia dobrej samooceny. Kiedyś czułam, że inni tylko mną gardzą. Teraz ja gardzę żmijami.

27 minut temu, cynthia napisał(a):

Uchhh też tego nie rozumiem ale u mnie nie porusza się tematów politycznych i religijnych. Dzięki Bogu :D 

A o pierdołach w taki czas to lubię pogadać. Odmóżdżam się i nie myślę o tym całym gównie.

Czaję. Odmóżdżyć się warto. Ja lubię wydurniać się z dziećmi. W domu często robimy to razem z bratem i tatą. To mi zawsze poprawia humor. Mamy szaloną, wesołą rodzinkę. ALe zgrzyty bywają. Czasem potrafię mocno dolać oliwy do ognia. Ale szybko wraca to do normy. Tato tańczy i śpiewa, brat też śpiewa jakieś głupoty, ja gadam od rzeczy.Serio, mój dom to kabaret. Mama scroluje w tym czasei Tik Toka xDD ALbo politykę. 

29 minut temu, cynthia napisał(a):

no i bardzo dobre podejście! 

Ja tak siedziałamw czoraj i sobie myślałam... co by było, gdyby mamy zabrakło, gdyby nie przeżyła, co by było, gdybym ja jednak rzuciła się pod ten pociąg... zrobiło mi się tak smutno... naszły mnie wyrzuty sumienia. Mama żyje, ja żyję. I jesteśmy bezpieczne. Przynajmniej w tej chwili.

OJ tak.... dobrze, że jesteś na tym świecie. Jesteś bardzo ciekawą osobą, masz coś w sobie intrygującego. Widać, że duż o przeszłość i masz ogromną wrażliwość. Ja najbardziej żałuję tych chwil, gdy rodzina cierpiałą, bo ja cierpię w szpitalach, albo jak umierałą ze strachu, gdy uciekałam z domu. Mam straszne wyrzuty sumienia i flashbacki, że musi to przechodzić, ale bardzo mnie wspiera w chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×