Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kaji

Użytkownik
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

1 obserwujący

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Kaji

  1. Nic nam co prawda nie zginęło, ale sam fakt że na środku ulicy przeszukiwali, było ich czterech bez mundurów, i gadkę mieli bardziej jak jakieś osiedlowe patusy niż policjanci... dla przykładu już PO przeszukaniu i pozwoleniu wsiąść z powrotem do samochodu, jeden z nich chciał moją czapkę (z daszkiem). Jak się zapytałem po co, to powiedział że chce zobaczyć czy jest dobrze daszek zakrzywiony.. Wiem że "zwykła" policja nie może od tak bez jakiegoś konkretnego powodu przeszukiwać sobie kogo chce i gdzie chce, w dodatku traktując w tak specyficzny sposób obywateli... Ale nie wiem jak z jakimiś innymi jednostkami stąd moje próby dowiedzenia się... Trochę mi to utkwiło wszystko w głowie, bo jestem lekko paranoiczny także tego...
  2. Witam, nie za bardzo miałem skąd się tego dowiedzieć więc pytam tu. Ostatnio będąc pasażerem samochodu w miejscu zabudowanym zatrzymał nas nieoznakowany (mial sygnal swietlny i dzwiekowy) radiowóz. Wyszło z niego czterech nieumundurowanych "funkcjonariuszy", oraz zaczęli od legitymowania kierowcy, po czym zaczęli legitymować mnie. Pytałem kilku krotnie o powód ale cały czas odpowiadali innym powodem (że kierowca dziwnie jechał i tak dalej). Po chwili zaczęli nas przeszukiwać na środku ulicy, zabierając wszystko co mieliśmy w kieszeniach (później oddali). Jakie ja w tej sytuacji miałem prawa? Czy to wszystko w ogóle było legalne?
  3. Kaji

    zadajesz pytanie

    Tamtędy. życie bez muzyki, czy życie bez filmów/seriali?
  4. Kaji

    [Grudziądz]

    Może nie z GR, ale blisko.. KW.. Odezwij się jak ktoś jak chcesz
  5. Nie wiem na ile by się to okazało pomocne, ale miałem swojego czasu podobny problem... PODOBNY. Więc z doświadczenia powiem... może skup się na SOBIE. Ja wiem że to łatwo powiedzieć, ale "pójdź w jakimś kierunku". Może też pójdź do psychiatry, dostaniesz MOŻE jakieś dobre leki które Ci trochę próg "odwagi" podniosą, i zaczniesz żyć z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc coraz lepiej. A z czasem i jakaś kobita fajna może się nawinie... albo po prostu poczujesz to coś, i zdecydujesz się na te prostytutki nie mając wyrzutów.
  6. Kaji

    zadajesz pytanie

    jakiej pracy? xD Jak spędzasz czas wolny?
  7. Kaji

    Pytania TAK lub NIE

    Nigdy o tym nie słyszałem więc nie. Uważasz że palenie papierosów przynosi SAME negatywy?
  8. Bardzo bym chciał, jednak właśnie jak mówiłem, czy może nie mówiłem... ciężko mi jakby to nazwać, "funkcjonować w społeczeństwie". To znaczy praca, jakaś biurokracja, inne takie.. Tracę się w tym wszystkim, ciężko mi jakkolwiek realnie na to spojrzeć ;x Nie wiem jak to wytłumaczyć. Trochę tego za dużo
  9. Witam. Wybaczcie jeśli nie powinienem tego pisać w tym dziale. Jestem już na forum od sporego czasu, ale nigdy chyba się tak szczerze, z tego od czego się to wszystko zaczęło nie zwierzyłem... nie tylko tutaj, bo nigdzie i nikomu nigdy o tym nie mówiłem. Jest to dosyć krępujący, i powiedziałbym nawet temat tabu... Nie o wszystkim, ale tylko o części wiedzą moi rodzice. Więc tak... mam obecnie 22 lata, mam problemy ze znalezieniem pracy, za każdym razem jak ją w głupi sposób stracę... mam problemy w kontaktach z ludźmi, stwierdzoną fobie społeczną, najpewniej też depresje o różnym nasileniu w zależności od okresu, ale jakoś to idzie... Jednak mam jeszcze jeden problem. Dostaję wręcz białej gorączki, gdy gdzieś w okolicy są dzieci... Nie chodzi o to o czym można by pomyśleć na pierwszy rzut oka... nie jestem pedofilem. Jednak właśnie.. Wszystko zaczęło się od pewnego incydentu gdy miałem bodajże 13 lat. Nie wiem jak bardzo jest to powszechne, jednak jak to ciekawe świata dzieciaki, zaglądało się na przykład na różne internetowe strony na które się nie powinno itd. Tak z 2 lata młodszym kolegą trafiłem na strony porno. Niby nic takiego, jednak nie wiedzieć co nam wtedy przyszło do głowy, próbowaliśmy odgrywać role które tam widzieliśmy... nie trwało to długo i nie zdarzało się często... nie było też motywowane raczej żadnym popędem ani nic z tego rodzaju. Jednak pewnego dnia, on wygadał się mamię... I wtedy się zaczęło. Pomijając fakt że toczyła się wtedy między nami sprawa sądowa, z której jednak nic nie wyszło, najważniejsze było to, co działo się w tym czasie... Jego matka zrobiła ze mnie chyba coś najgorszego, co można zrobić z człowieka... do tego sam byłem dzieckiem. Rozsiewała wszem i wobec że jestem pedofilem... Mając 13 lat. Wypierałem się oczywiście ze wszystkiego, ale po dziś dzień nie wiem kto mi w to uwierzył, a kto nie. Bywały sytuacje że widząc mnie, ta sąsiadka krzyczała na cały głos na osiedlu rzeczy w stylu "idź stąd pedofilu" itp. Kilka razy mnie goniła (nie mam pojęcia co chciała ze mną zrobić)... od tamtego czasu, przez te 7-8 lat cały czas mieszkam na tym samym osiedlu. Nabawiłem się w tym czasie chyba różnych paranoi... może to nawet i nie paranoje, ale zawsze... dosłownie zawsze gdy widzę sąsiadów, jak idą gdzieś w oddali, patrzą się na mnie i coś mówią, mam wrażenie że mówią o mnie... wiem że świat się nie kręci wokół mnie i minęło sporo lat, ale ciężko mi uwierzyć w cokolwiek innego. Od tego wszystkiego zaczęły się problemy ze szkołą, wagary, odcinanie się od ludzi... miałem wrażenie że wszyscy wszędzie mnie gdzieś o coś posądzają. Od tego czasu nie mam najmniejszego kontaktu z rodziną, nie wliczając matki i ojca, z którymi i tak nie mam najlepszego kontaktu. A gdy zdarza się że mijam gdzieś na chodniku matkę z dzieckiem, to dosłownie zdarza mi się, że słyszę jak te matki pytają się tych dzieci zaraz po tym jak mnie miną "gapił się na Ciebie?"... Nie wiem czy na prawdę się o to pytają... ale jestem prawie pewien że dobrze słyszę. A z drugiej strony jak często się słyszy coś takiego... to tak jakby całe miasto miało o mnie taką opinie. A nie mam nic wspólnego z dziećmi... nie podniecają mnie, nawet bym na nich uwagi nie zwracał, żeby nie ta cała historia... sam nie wiem co teraz czuję w stosunku do nich. Czasami nawet mam wrażenie że ich nienawidzę. Nienawidzę matek z dziećmi. Zraziłem się strasznie do kobiet.. I ta cała historia, to taki łańcuszek... efekt domino. Zaczęło się niepozornie, a skończyło się na tym że ledwo łącze w życiu koniec z końcem. I nie zapowiada się że "kiedyś będzie lepiej". Nie wiem... chciałem tylko ten jeden raz to wszystko z siebie wyrzucić... jest to obrzydliwe. I wiem że może się wydawać z pozoru błahe, ale to co ja czasami w pewnych sytuacjach czuję, jest nie do opisania... Ten co to przeczytał niech wybaczy za składnie, nie jestem w pełni trzeźwy. Trzymajcie się tam
  10. nic się dla mnie z tego powodu nie zmieni A Tobie coś się zmieni?
  11. Mam to samo z tym sercem, i to też od dawna... jednego dnia bardziej, jednego mniej... ale za każdym razem mam wrażenie jakbym to już miał być ze mną koniec.
  12. Kaji

    zadajesz pytanie

    Tak. Ale sukcesywnie rzucam. Jesteś uzależniony/a od internetu?
  13. A no to mógłby być jeden z problemów
×