Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też Was witam serdecznie :D

 

Dzisiaj leniuchowanie...nie spałam całą noc, nie wiem dlaczego.

Spisałam w nocy przepisy na pieczyste i ciasta, bo chciałabym zrobić wg.innych przepisów, niż zwykle.Teraz tylko zrobić listę zakupów i będzie OK :D

 

Megi_, platek rozy, my wszyscy tutaj wykonujemy ogromną pracę, by jako tako funkcjonować. W tej chwili u mnie jest trochę lepiej, ale przez prawie 4 lata byłam poza normalnym życiem, uwięziona przez lęki, jestem więc najlepszym dowodem na to, że praca popłaca Dziewczynki :D

 

mirunia, Marcin2013 :D , u mnie też pogoda zmienna, ale wieje nieprzyjemny wiatr, jest dość zimno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konwali@, Megi_, platek rozy, cześć dziewczynki! :papa:

 

Marcin2013, Zebrec, cześć chłopczyki! :papa:

 

mirunia, jasaw, dzisiaj jak wracałam z terapii było słońce i wiatr, owinęłam się chustką jak Palestynka i zastanawiałam się po co mi ten parasol w torbie :pirate: Potem się przepakowałam, wyjęłam parasol i jak wracałam z pracy to mnie zlało i bałam się, że mnie normalnie z chodnika na jezdnię zwieje :hide:

 

Taka sytuacja, miałam pobrać próbkę krwi do badania, nakłuć palec, nakapać, schować rurkę w rurkę i odesłać kurierem do labu. Musiałam to robić rano, bo na czczo. A rano mi krew prawie w ogóle nie dociera do dłoni i stóp, jestem jak zimny gad. Strasznie się zmartwiłam, że może ta próbka za mała, no i sińce mam na palcach :hide:

 

Do tego straszne głupoty gadałam na terapii, ale w psychodynamicznej to jest lepszy materiał dla terapeuty niż wypowiedzi przefiltrowane przez logikę i chęć robienia wrażenia osoby ogarniętej :P

 

Mam jeszcze jednego klienta dzisiaj do przepracowania, wrócę to będę grać w grę, bo jest dzisiaj jakaś oferta specjalna, że sobie trochę szybciej ponabijam postacie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!!!

 

Spieszę donieśc, że u mnie pogoda koszmarna, leje i strasznie wieje zimnem. Bez parasola po chwili mokry człowiek do gaci, a z parasolem trudno równowagę utrzymac... :roll:

Odwołałam na jutro terapię, bo miałam jechac do lekarza. Ale dziś szybciutko wysłałam eska, czy jednak mogę przyjśc. A to z prostej przyczyny, że może jutro na terapię się dotelepię, ale nigdzie dalej nie pojadę... No i potrzebuję fachowego wsparcia. Nie jest za dobrze. :bezradny:

Umówiłam się na szóstą z przyjaciółką bliziutko domu na herbatkę, mam nadzieję, że pogadanie trochę mnie rozluźni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Cześc kochana!***** Ech, kiepsko się czuję. Jeszcze chyba hormony ruszyły i brzuch boli... :why: Do doktora napiszę po tygodniu, musimy zobaczyc, co za cyrki ten mój organizm będzie wyprawiał. A agorafobia ostatnio się i tak pogłębiała, więc odstawianie niekoniecznie ma na to wpływ. Byleby do pracy móc chodzic. :zonk:

 

Marcin2013, Cześc chłopaku! Czytałam, że pogoda pokrzyżowała Ci dzisiejsze plany.

 

jasaw, dajesz nam dużo nadziei... :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, kosmostrada, mirunia, Zebrec, jasaw :********** witajcie.

Nie pobrala mi tej cytologiii,, siedziala jakas wredna baba i mi orzekla ze to nie sklep z zyczeniami :shock: a ja mialam na dzis termin na to badanie. Takiego wnerwa zlapalam ze sie z nia tam poklocilam . Chyba musze zmienic osrodek bo tam wiecej juz nie pojde :hide::hide: Nie wiem co sied zieje z lekarzami. Psychiatra lekow nie chce zapisywac , musi ortopedka , cytologii nie chca robic chociaz sama pani w rejestracji mowila ze w karcie mam na czerwowno ze mam zrobic cytologie ...

Jestem zla i smutna , plakac mi sie chce :(

Wlaczyl mi sie lęk jak wyszlam od ginki a stalam akurat na poczcie i bylam 9, ledwo wystalam bo mi juz slabo bylo po tych cyrkach u lekarki.Glowa mnei rozbolala na to wszytsko :(

 

 

kosmostrada, co sie dzieje Slonce?????

 

cyklopka, no nie da sie chodzic :shock: tak wieje , mnie mimo parasola tak zlalo ze mialam cale leginsy zamoczone na kolanach i tunike . Na szczescie ze kurtka byla nieprzemakalna.

 

-- 30 mar 2015, 17:47 --

 

jasaw, Aniu ja calyc zas na terapii i poza nia pracuje nad soba ale Megi nie starajac sie poznac czemu ma takie zachowania sobie bynajmniej nie pomaga. Trzeba terapii zeby chociaz wiedziec w jakim kierunku sie obrocic , skad to sie bierze , i jak to zmienic.

 

 

A ja mams zczerze dosc i nie wierze ze to sie da pokonac na zawsze , nie da sie. Wystarczy zapytac lekarza i T.

jakby sie dalo to tylu ludzi by nie chorowaloa choruja latami.

 

-- 30 mar 2015, 17:49 --

 

Tez sie czulam dobrze poltora miesiaca i co? i poszlo sie moje samopoczucie ....... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja doskonale wiem, jaka jest nasza nerwica, ale nie myślę o tym. Mamy taką naturę, taką konstrukcję psychiczną i już. Jednak nie można z tego powodu rezygnować z walki o siebie, życie lepsze, spokojniejsze. Ja pogodziłam się z tym, że taka jestem i już. Znam ludzi, którzy zachorują na raka i zastanawiają się - dlaczego ja? Ja na tym się nie skupiałam, bo chciałam wyzdrowieć, żyć dalej,dla siebie, dla Dzieci...walczyłam, byłam zdyscyplinowaną pacjentką, itd...

Nie obrażałam się, nie rozpaczałam, a pełna pokory i nadziei poddawałam się wszystkim koniecznym zabiegom...

Tak samo jest z naszą chorobą...mam pełną świadomość objawów, ograniczeń, smutków, lęków, bólu i mam nadzieję, że uda mi się żyć aż do śmierci :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, po prostu nie zaakceptuje zycia na pol gwizdka bo zawsze chcialam czerpac z niego jak najwiecej , a to co teraz to farsa jest .

Mam ustawione wysoko poprzeczki co do siebie . I nie zadowole sie malym szczebelkiem raz na czas , po to by za chwile znow byc na dole.

 

-- 30 mar 2015, 18:19 --

 

jasaw, ja sie chce rozwijac , chce zwiedzac , chce byc czynna zawodowo i to na maxa a nie takie pitu pitu , chce sie cieszyc swoimi pasjami , chce robic to co robia ludzie , zwykle rzeczy ale bez stresu , lęku i ogromnego wysilku.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, nie pogodze sie z tym bo zawsze bylam jaka bylam i nie dla mnie metoda malych kroczkow , zycie mi ucieka a jest tylko jedno , a ja nie chce sie trzasc ze strachu robiac zwykle rzeczy.

Chce byc silna taka jak bylam dawniej.

Nie umiem sie cieszyc z malego sukcesu typu wlasnie pojscie do jarzyniaka czy do lekarza bo to dla mnie nie sukces a porazka jesli ja mam sie cieszyc w zyciuz takich rzeczy.Tak to postrzegam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, i to jest Twój problem, bo życie składa się z drobiazgów, więc dobrze jest, gdy dostrzegamy tę drobnicę...

Mnie własnie życie nauczyło dostrzegać i doceniać małe kroczki, kiedyś myślałam podobnie do Ciebie-perfekcjonizm, mnóstwo ograniczeń, nietolerancja, brak życzliwości, zrozumienia-wszystko mnie zabijało, bo chciałam zbudować sobie swój świat, taki jaki lubiłam, w jakim dobrze się czułam.. Życie pokazało inne oblicze i zaakceptowałam to, co nie znaczy, że zrezygnowałam z marzeń, potrzeb, a jedynie zweryfikowałam swoje możliwośći.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, :********* czesc Slonce :) no niestety , mam inne podejscie jak czesc z osob z choroba bo niektorym wystarcza lezec w lozku czy siedziec w domu a mnie nie.

Ja dlatego sie w nim nie zamknelam bo bym wolala umrzec . Nawet w najgorszym czasie bywalam z atakami paniki na miescie , nie zawracaja c do domu nigdy. Czekalam az mina i jechalam czy szlam dalej .

A nie ludze sie ze wyzdrowieje na zawsze bo nie ejst to mozliwe . Moge sie zaleczyc na jakis czas o ile zdolam to zrobic.

 

mam dosc tego dnia , wstretnej ginki i jeszcze kilku innych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochane, ja wczoraj byłam na wystawie Olgi Boznańskiej w Narodowym, trzęsła mną potwornie, myślałam, że będę uciekać, ale moja miłość do malarstwa zwyciężyła i nawet posiedzieliśmy z Mężem w kawiarni muzealnej, to było niezwykłe przeżycie estetyczno-duchowe, inny świat, choć nie bez bólu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×