Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)

[Gość]

nic się nie liczy

nic.

I tak ómrzemy.

Weźcie przestańcie, bo zaczynam się czuć jak na pogrzebie.

[mangiferaindica]

mój los już zdecydowany

[Arhol]

kupmitrumne, Drugi Tomasz zatem ._.

Midori, z ciekawości,gdy następuje komisyjne piesełowe pazurobcinanie,wygląda to tak?

[kupmitrumne]

Arhol, z dwojga złego wezmę Trufla , niech stracę

[Gość]

wychodziłem z domu czasem,w soboty,ale raczej w celach "samotniczych" wycieczek,nie zabieraj mi mocy nołlajfu..

Arhol, to "raczej" dyskwalifikuje Cię z grona nołlajfów.

[Zebrec]

Ja tylko na chwilę, lecę na urodziny. Miłego wieczoru!

Wpadł się pochwalić nołlajfom realnym życiem i zwiał.

 

Raczej nie ma czym się chwalić - urodziny w kameralnym gronie.

[Arhol]

Midori,

jak zwykle..0 litości.

kupmitrumne, So be it,czy jakoś tak D:

[Gość]

Zebrec, zawsze coś. Moje ostatnie wyjście na urodziny? Do rodziny.

[mangiferaindica]

Midori, ja wczoraj do mamy na poważnie powiedziałam "jakie x ma znaczenie, skoro i tak jestem martwa z życia?" - oczywiście bulwers poszedł, ale nie załapała

[Zebrec]

Midori, pewnie, bardzo lubię takie spotkania. Z drugiej strony za imprezami rodzinnymi nigdy nie przepadałem i zawsze staram się ich unikać.

[Gość]

Arhol, gomenasai. Kłamstwo nie jest moją mocną stroną, więc wolę biczować ludzi prawdą.

[rella]

ja ostatnio nawet wyszłam, ale zamulałam niemiłosiernie.

[Gość]

Zebrec, w przypadku mojej rodziny to się nie da unikać takich imprez.

[Zebrec]

Midori, u mnie też nie jest lekko, ale zazwyczaj coś wymyślę aby zostać w domu, czy iść gdziekolwiek indziej.

[Arhol]

Midori, zatem...pół-nołlajf ._.

Rodzinne imprezy...lubie je.

Gdy się kończą.

 

Mają jeden,jedyny plus,można się nażreć za free.

[Gość]

rella, ja też często zamulam jak wychodzę, ale to raczej z powodu mojego "zdziczenia". Muszę się poczuć pewniej w danym towarzystwie, żeby stać się bardziej energicznym człowiekiem.

[Zebrec]

Rodzinne imprezy...lubie je.

Gdy się kończą.

 

Edytowane 12 Września 2014 przez Gość

[Gość]

Arhol, gorzej jak zaczynają się o 18 i kończą po 1 w nocy.

[Arhol]

Midori, E,to zbyt "hard party",czasem mój ojciec i wujostwo tak chlejo,ale na szczęście nie muszę w tym uczestniczyć D:

[Gość]

Arhol, u mnie raczej rzekłabym, że to tradycja imprez rodzinnych. Jak jestem u kogoś z rodziny przynajmniej mogę użyć cudownego argumentu "bolącej głowy" (zawsze działa!). Gorzej jak owa impreza jest w moim domu.

[Arhol]

Midori, Więc może argument...psa!

Bolącej,psiej głowy! która wymaga pomocy medycznej!

[Gość]

Arhol, obawiam się, że argument chorobowy mojego psa nie zadziała pośród skoków pod sufit, biegania z piłką, żulenia i wycia po usłyszeniu dzwonów kościelnych.

[rella]

idźcie lepiej do roboty. uwaga, oferta marzeń: https://www.facebook.com/622815014451007/photos/a.624331780965997.1073741828.622815014451007/754784631254044/?type=1&fref=nf

[Arhol]

rella,

Midori, Fffuuu...

Powoli zatem kończą mi się idee,zatem może...eliminacja całego stołu i imprezowiczów D: ?

chainsaw style D:

[tahela]

szykuje sie do wyjscia poniewaz umowiłam sie ze znajomymi