Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobic

Znachor
  • Postów

    1 537
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Fobic

  1. A nie przypadkiem objawy pozapiramidowe? Chociaż nie, bo nie dostałbyś wtedy kolejnego neuroleptyku do zestawu.
  2. @powerade33 co masz na myśli poprzez napięcie psychiczne? Jakieś konkretne objawy? Natłok myśli? Masz już przepisany baklofen. Może jakiś lżejszy lek przeciwpsychotyczny, nie wiem Chlorprothixen? Rozmawiasz chyba z lekarzem, zapytaj czy ma to sens. Poleciłbym ci regularny wysiłek fizyczny, jak np. bieganie. Mój lekarz kilka razy o tym wspominał, jako że jestem lekooporny.
  3. Zawsze śmieszyły mnie komentarze, że ludzie wręcz puchną, pęcznieją np. po mirtazapinie, bo zatrzymuje wodę, czy inne podobne historie. Fakty są takie, że mirtazapina i mianseryna działają oreksjogennie, czyli zwiększają apetyt. Wśród leków o działaniu uspokajającym, całkiem sporo znajdzie się takich, które działają podobnie. Osobiście po kwetiapinie, bezpośrednio po spożyciu zawsze miałem ogromne parcie na jedzenie, a ona jest trochę przeciwieństwem leków przeciwpadaczkowych. Dla odmiany po żadnej z benzodiazepin, nigdy nie przytyłem, nawet nie myślałem o jedzeniu. Ktoś inny będzie miał apetyt po pregabalinie, ktoś inny po alkoholu. Generalnie sedacja pośrednio sprzyja przybieraniu na wadze. Analogicznie jest po substancjach stymulujących/pobudzających. Choć tutaj bardziej bezpośrednio, bo oprócz hamowania apetytu mogą prowadzić do przyspieszonej akcji serca, potliwości, a w związku z tym odwodnienia i utraty wagi, nawet nic nie robiąc. Czy ktoś nagle dzwoni na pizzę po wypiciu kawy i spaleniu papierosa? Wątpię.
  4. Raz dziennie, z reguły przed południem, lekarz powiedział 200-400 mg, a ja dawkowanie podniosłem oczko wyżej (Amizepin 200 mg). 800 to już było odrobinę za dużo i niepotrzebnie. Trzeba pamiętać, że nie jest to lek idealny i wpływa na aktywność niektórych szlaków metabolicznych, przez co może zmieniać działanie leków.
  5. Jeśli lekarz zalecił takie dawkowanie, to ma sens. Moim zdaniem ma. Dokładnie taką dawkę czasem sam stosuję, aby trochę rozluźnić ciało i umysł, bo baklofen to lek psychoaktywny, czego lekarze w większości zdają się nie wiedzieć. Mniejsza ilość nie ma na mnie wpływu, u ciebie może te 30 mg wystarczy. Ma mechanizmy prowadzące do uzależnienia, ale trochę daleko mu do benzodiazepin. Niemniej jednak byłbym ostrożny i np. nie zwiększał samodzielnie dawek, jak to zrobiłeś. Jeśli boisz się benzo, to bellergotu powinieneś unikać, jak ognia. Tam siedzi fenobarbital, przodek benzodiazepin, uzależniający dużo silniej. Widząc, że masz tendencję do nadużywania leków, zdecydowanie ci go odradzam.
  6. Ja również pozytywnie oceniam ten lek. Brałem co prawda niedługo, ale w dawkach 400-600 mg i nie retardy, tylko w postaci o natychmiastowym uwalnianiu. Mimo to, do zamuły i otępienia, jak np. po kwetiapinie jest daleko. Nie mam i nie miałem ChAD, a lek był przepisywany w celu uspokojenia, czy nawet trochę działania przeciwlękowego.
  7. Kiedy nie ma co odstawiać, bo @Verinia pisze, że stosuje doraźnie. Niepokojące jest za to twierdzenie, że bierzesz "bo lubisz odpłynąć". Benzodiazepiny powinno brać się w sytuacjach awaryjnych, jak atak paniki, czy utrudniająca funkcjonowanie bezsenność. Racja. Aż przypomniało mi się, jak kiedyś byłem głupi i kupowałem benzodiazepiny, takie niezarejestrowane medycznie w postaci czystego prochu. Jedyną drogą ich spożycia było rozpuszczenie np. w spirytusie i dokładne odmierzenie dawki strzykawką (nie mam na myśli podania dożylnego). Strach pomyśleć, że mógłbym sączyć drinka zawierającego benzo ośmiokrotnie silniejsze od Xanaxu i dzięsięć razy dłużej działające, a były takie wynalazki na wyciągnięcie ręki.
  8. Próbowałem moklobemidu i nie najlepiej reagowałem (obniżał próg drgawkowy). Trazodon przerabiałem dwukrotnie, bez rewelacji. Tianeptyna porównywana jest tutaj do placebo i mój lekarz mi jej nie przepisze, nie wiem dlaczego, choć się domyślam. O wortioksetynie natomiast niewiele wiem i tych dwóch ostatnich leków nie próbowałem.
  9. @Jurecki Nie mam takich zaleceń, a nastrój raczej wyrównany. Gdyby był mocno obniżony, wtedy nie miałbym wyjścia. Wiem, że antydepresanty mają jednocześnie właściwości przeciwlękowe, ale wszystkie poza SSRI działają na mnie jak placebo, a za SSRI/SNRI podziękuję z różnych powodów.
  10. Benzodiazepiny, to leki do użytku doraźnego, nie długotrwałego. Stąd twoją teorię można nazwać wprost uzależnieniem. Nie jestem lekarzem, ale wyglądasz na osobę podatną na uzależnienie od benzodiazepin. Jeżeli nie doświadczasz drgawek, czy utrat przytomności, dobre rady dał ci @Dryagan i uważam, że warto się do nich zastosować. Przetrwasz w ten sposób najgorsze, a dalej będzie już tylko lepiej. Ewentualnie możesz skonsultować z lekarzem przejście na długo działającą benzodiazepinę i redukcję dawki, co znacznie wydłuży cały proces, ale będzie trochę mniej dokuczliwe.
  11. 0-0-1 w mojej sygnaturze oznacza dawkowanie wieczorne. Od zawsze wykazuję niewrażliwość na leki przeciwpsychotyczne, stąd takie dawkowanie, a biorę go sumując przeciwwytwórczo, nasennie i ogólnie sedatywnie. Zrządzeniem losu posiadam tolerancję na benzodiazepiny tak wysoką, że Afobam musiałbym przyjąć w dawce 3-4 mg+ aby poczuć ulgę. Jeśli Chlorprothixen jest dla ciebie problematyczny, unikaj za wszelką cenę związków takich, jak kwetiapina promazyna itp.
×