Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobic

Znachor
  • Postów

    1 800
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Fobic

  1. Powoduje długotrwałe upośledzenie układu GABA, więc na pewno na dłuższą metę wywiera jakiś negatywny wpływ. Uszkodzenia mózgu to prędzej powodują leki przeciwpsychotyczne. Ja po czterech latach brania kwetiapiny nasennie dorobiłem się uszkodzeń układu neurologicznego w postaci parkinsonizmu, więc nawet tak "niewinny" lek jak Ketrel, który często lekarze wciskają na siłę bo mają w głowie tylko to, że nie uzależnia fizycznie - ryje mózg, czasami bezpowrotnie. @Ronie Słaby ten twój lekarz, jeśli proponuje zamienić długo działający klonazepam, na krótko działający alprazolam - to nie może się udać. Ja ci proponuję przejść z tego 0,5 mg klonazepamu na 10 mg diazepamu. Jest niedrogi lek Neorelium (10 zł z groszami), który łatwiej byłoby ci ostatecznie odstawić.
  2. Ja go dostałem bez żadnego pytania, jak powiedziałem, że chcę spróbować bo klonazepam coś już słabo działa przeciwlękowo i muszę przyznać, że na początku byłem pod wrażeniem działania i ciekawie było obcować z tak niebezpiecznym lekiem, ale tolerancja galopuje i nie wraca, pewnie przez długi czas półtrwania. Jeśli masz jakiegoś pacjenta z epilepsją, czy zespołem odstawiennym alkoholu przy czym jest nadpobudliwy i nie śpi po nocach, podaj mu 200 mg oralnie i będzie spokój na 2 dni Nie jest mocniejszy od lorazepamu i pewnie od alpry, ale działanie p-lękowe porównałbym charakterem do klonazepamu, czyli nie tak intensywne ale jednak jednak czuć je mocno, stabilnie, do tego fajny luz jakbyś wypił z ćwiartkę wódki i tak trzyma ze dwa dni.
  3. Gdy miałem problem z zaburzeniami lękowymi, które utrudniały mi funkcjonowanie w pracy, to pregabalina w dawce 150 mg okazała się całkiem skuteczna w tym zakresie. Czułem się po niej bardziej wyluzowany, trochę wręcz jakbym wypił kielicha. Miałem większy luz w głowie, nie stresowałem się tak obecnością innych współpracowników, nie pociłem jak wcześniej, co miało bezpośredni związek ze stanem lękowym i już nie trzęsły mi się ręce w trakcie pracy. Przeciwlękowo dałbym jej mocne 7/10. Musiałem ją jednak odstawić, kiedy wywlekła na wierzch uszkodzenia neurologiczne spowodowane wieloletnim zażywaniem dużych dawek leków neuroleptycznych nasennie, a czytałem, że one same + blokery kanałów wapniowych, jak pregabalina są odpowiedzialne m. in. za parkinsonizm polekowy. Nie wypowiem się na temat alprazolamu, ale fenobarbitalu używa się do dzisiaj w leczeniu otwartym, nie tylko na zamkniętych oddziałach intensywnej terapii. Wiem, bo sam zużyłem coś pomiędzy 25-50 gramów zanim wyrobiłem sobie tolerancję i postanowiłem go odstawić. Przeciwlękowo po pierwsze działa o wiele dłużej i luzuje napięcie psychiczne podobnie do klonazepamu, tylko mocniej i dłużej. Pomimo, że jest to lek ostatniego rzutu w przypadku lekoopornej padaczki i ciężkich zaburzeń snu, to posiada działanie przeciwlękowe i ktoś z takimi zaburzeniami na pewno odczuje wyraźną różnicę.
  4. @arecki51 Na pewno odczujesz problemy ze snem odstawiając lorazepam po miesięcznym ciągu. Mogą pojawić się zarówno krótkotrwałe objawy z odbicia, głównie niepokój i bezsenność przez 1-2 dni, jak i objawy lekkiego uzależnienia fizycznego (lęki, niepokój, dreszcze, drażliwość i bezsenność) przy nagłym odstawieniu, utrzymujące się dłużej. Dlatego proponuję brać przez tydzień 0,5 mg Lorabexu, a później już co kilka dni, ewentualnie korzystać całkowicie doraźnie w przyszłości. Chodzi mi o to, żebyś zszedł z tej benzodiazepiny w miarę bezboleśnie, bo mimo wszystko jest to dobry i skuteczny lek, ale tylko przy doraźnym stosowaniu, ponieważ wykazuje silny potencjał uzależniający Mi nasennie pomagało 30 mg mirtazapiny i po jakimś czasie poczułem nawet umiarkowane działanie przeciwlękowe utrzymujące się przez cały dzień, lecz skoro źle reagowałeś na mianserynę to unikaj, bo są to bliźniacze związki, przy czym mirtazapina jest agresywniejsza i silniejsza w działaniu. Ja aktualnie jestem na takich lekach nasennie: 30 mg mianseryny, 100 mg trazodonu, a to wszystko wdrożyłem sam na własną prośbę, żeby odstawiać stopniowo kwetiapinę (utraty przytomności i uszkodzenia neurologiczne w postaci parkinsonizmu), bo lekarz w ogóle nie reagował na problemy związane z jej stosowaniem przez lata i udało mi się się w końcu zredukować dawkę z 200-300 do 100 mg, aktualnie 50 dzięki tamtym dwóm lekom, a za kilka dni odstawiam ją całkowicie. Pomimo, że u mnie po latach zażywania leków przeciwpsychotycznych nasennie w dużych dawkach (wg lekarza nieszkodliwe) zaczęły wyłazić na wierzch problemy, to stosunkowo dużo osób dość dobrze reaguje m. in. właśnie na kwetiapinę i mogę ci ją polecić w dawce początkowej 25-50 mg. Nie jest to przyjemny lek, ale ostatecznie może pomóc przy problemach z bezsennością. Warto spróbować.
  5. Pochodne nitrobenzodiazepiny (nitrazepam, klonazepam, kiedyś flunitrazepam, a z nielegalnych flunitrazolam i nitrazolam) są przede wszystkim silnymi środkami uspokajającymi/hipnotycznymi, równie skuteczne w działaniu przeciwdrgawkowym, natomiast komponenta przeciwlękowa nie jest ich największym atutem, lecz jest ona niepodważalna. Być może będziesz czuł ją jeszcze po przebudzeniu, kiedy działanie hipnotyczne się uspokoi Jeśli szukasz czegoś co mniej uspokaja, a bardziej tonuje lęki zalecam diazepam, bromazepam, lorazepam, lub alprazolam. Co do klonazepamu masz rację, bo ma głównie zastosowanie przeciwpadaczkowe, chociaż ja korzystam z jego ograniczonego co prawda, ale wystarczającego i przede wszystkim długotrwałego i stabilnego działania przeciwlękowego. Diazepam z kolei w rzeczywistości jest najbardziej udaną z benzodiazepin i nie słuchaj głupot. Jest on wskazany właśnie przede wszystkim w leczeniu stanów lękowych związanych z bezsennością oraz m. in. w leczeniu stanów zwiększonego napięcia mięśniowego ze względu na silne właściwości rozluźniające mięśnie (kiedyś tylko tetrazepam był w tym lepszy, ale jacyś popaprańcy wycofali go z obrotu, bo ktoś dostał reakcji skórnych). Poza tym, że sam jest bardzo skuteczny, ulega metabolizmowi do trzech innych, aktywnych farmakologicznie benzodiazepin o których wspomniałem. Brałeś jeden z jego metabolitów i jakoś nie narzekałeś. Możesz posłuchać mnie, a nie nasłuchałeś się jakichś głupot i teraz piszesz, że "odpadają" to jest nielogiczne. Znam naturę wszystkich tych leków, ich działanie w praktyce oraz teorii i na prawdę możesz mi zaufać w tym co piszę. Jest to w dodatku jedna z najbezpieczniejszych benzodiazepin. Nie mniej skuteczny od temazepamu, a mnie - osobę z dużą tolerancją na benzodiazepiny, pięknie usypiało 2 mg (jedna tabletka) uspokajając, nie zamulając i stopniowo zamykając oczka, wprowadzając ostatecznie do krainy morfeusza nawet nie wiadomo kiedy. Nie bierz do siebie to, co piszą ludzie w tym wątku, bo oni pewnie oczekiwali zwalenia z nóg i uderzenia łopatą w łeb. Jeśli brakuje ci snu, estazolam zapewni ci go w najbardziej cywilizowany sposób. Nie skreślaj, a miej go w pamięci jako ewentualność. Dzień dobry. Hydroksyzyna nie wpłynie bezpośrednio na ewentualne efekty odstawienne ze względu na różne mechanizmy działania tych leków. Lorazepam - agonista receptorów GABAa, pregabalina - bloker kanałów wapniowych a hydroksyzyna działa przede wszystkim silnie przeciwhistaminowo, co odpowiedzialne jest za działanie "uspokajające" oraz silnie blokuje receptory serotoniny, co najprawdopodobniej jest przyczyną jej względnej efektywności przeciwlękowej. Odpowiadając w skrócie na pytanie - tak, hydroksyzyna może subiektywnie trochę pomóc, gdybyś czuł, że jest coś nie tak. Co do Lorafenu, da się zejść i zalecam w tym celu kupienie leku generycznego, z tą samą substancją czynną Lorabex 1 mg, który w tabletkach ma podziałkę na pół i branie po 0,5 mg przez kilka dni, a potem robienie odstępów, czyli branie co drugi, trzeci dzień i tak do całkowitego odstawienia. Nic złego ci nie grozi, chociaż nagłe odstawienie moim zdaniem może odbić się w postaci objawów abstynencyjnych, do pewnego stopnia. Pregabalinę możesz zostawić, ewentualnie zmniejszyć wieczorną dawkę. Pozdrawiam
  6. Temazepam to najlżejszy dostępny kaliber z tej grupy leków, jest to krótko działający związek o głównie nasennym i trochę przeciwlękowym zastosowaniu (dawka maksymalna 30 mg). Nitrazepam z kolei, jako substancja z podgrupy nitrobenzodiazepin charakteryzujących się siłą działania, jest związkiem długo działającym i powinna działać zauważalnie inaczej (dawka maksymalna 10 mg). Jest to gruby kaliber przeznaczony do leczenia ciężkiej bezsenności, z dodatkowym wyraźnym działaniem przeciwlękowym i rozluźniającym mięśnie. Powinien on zapewnić minimum 6-8 godzin nieprzerwanego snu i porównując go, do np. klonazepamu (też nitrobenzodiazepina) z czasem półtrwania 19-60 godzin, nitrazepam ma t1/2 na poziomie 16-38 h. Powodzenia w próbach z nitrazepamem! Jeśli cię zawiedzie, wypróbuj diazepam, związek macierzysty temazepamu, oksazepamu i nieaktywnego w twoim przypadku nordazepamu (klorazepan jest jego prekursorem), który sam z siebie jest aktywny i ma bardzo szeroki profil działania, ewentualnie pozostaje estazolam. Do doraźnego stosowania nasennego są to jak najbardziej dobre leki.
  7. Pisz tutaj, jeśli masz dalej problem. Znasz już końcowy schemat odstawiania. Po prostu pozbywaj się tych dwóch dawek biorąc je coraz rzadziej. Dasz radę
  8. Podzielę się z wami niektórymi obrazami wykonanymi przez wysłużony już (25 lat orbitowania w odległości ponad 600 km od Ziemi i ciągłe "pstrykanie fotek") Kosmiczny Teleskop Hubble'a, odchodzący powoli do lamusa na rzecz wystrzelonego pod koniec grudnia ubiegłego roku Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Posiada on dużo większe zwierciadło (6,5 m w porównaniu do 2,5 m w przypadku teleskopu Hubble'a) i w efekcie większą zdolność rozdzielczą wykonywanych zdjęć oraz większa ilość zbieranego światła. Orbituje dodatkowo w dużo większej odległości od Ziemi (ok. 1,500,000 km), będąc w nieustannym położeniu całkowicie wolnym od zakłóceń, np. wpływu światła słonecznego. Nad naszymi głowami, w niewyobrażalnych i nieosiągalnych odległościach mają miejsce niezwykłe zjawiska, a niektóre z nich mogą być starsze nawet od samego wszechświata (13,800,000,000 lat). Zacznę od najbliżej położonych obiektów, mając na uwadze, że przy dzisiejszych możliwościach podróż do najbliższej gwiazdy oddalonej o zaledwie 4 lata świetlne, trwałaby 1000 lat. Zakres zdjęć, to 650 lat świetlnych - 5,600,000,000 lat świetlnych. Mgławica Helix nazywana Okiem Boga (650 lat świetlnych) Mgławica Trójlistna Koniczyna (NGC 6514): 2-9,000 lat świetlnych Mgławica Kraba - 6,300 lat świetlnych Filary Stworzenia (Mgławica Orzeł) - 7,000 lat świetlnych Mgławica Carina - 7,500 lat świetlnych Gromada kulista Omega Centauri - 16,000 lat świetlnych Gwiazda zmienna V838 Monocerotis - 20,000 lat świetlnych Mgławica Tarantula (NGC 2070) - 170,000 lat świetlnych Galaktyka karłowata SagDIG - 4,2 mln lat świetlnych Centaurus A (NGC 5128) - 13 mln lat świetlnych Galaktyka Wir (NGC 5194) - 23 mln lat świetlnych Galaktyka Sombrero (M104) - 30 mln lat świetlnych "Kwintet Stephana" - 40-340 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 2841 - 46 mln lat świetlnych Galaktyka Panna A (M87) - 50 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 1300 - 69 mln lat świetlnych Galaktyka soczewkowata Fornax A (NGC 1316) - 70 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 5584 - 75 mln lat świetlnych Zderzenie gromad galaktyk (MACS J0025.4-1222) - 5,6 mld lat świetlnych ___ ___ ___ ___ ___ ___
  9. względem kogokolwiek, to faktycznie Wszelkie złe emocje odpuściłem głównie, dzięki kontaktowi z innym użytkownikiem, wykazującym się dużą empatią i zrozumieniem. To co trzyma mnie przy życiu, to zdecydowanie muzyka. Pomogła przetrwać mi najcięższe chwile oraz utrzymuje na dłuższą metę moją ogólną wrażliwość emocjonalną i utrzymuje ducha mojej osoby mniej więcej w całości. Muzyka jest bagatelizowana przy wpływie na nasze nastawienie do życia. Jeśli macie depresję wypróbujcie np. coś takiego Przepraszam, że zamieściłem tutaj muzykę, co może być niezgodne z tematem, ale proszę bardzo o nieusuwanie. Pomimo potencjalnej niezgodności z regulaminem, nie jest to szkodliwy post.
  10. Złe uczucia, które o dziwo nie były podyktowane jakoś wyjątkowo związkiem z obecną w tamtych czasach, intensywną i chyba niespecjalnie wymagającą pracą telefoniczną dla Netii (mogłem raz na jakiś czas pogadać ze znajomymi, czyli przyjaciółmi, a oni myśleli, że po tak długim czasie, tak mocno zmęczony moją obecnością, polegającą na regularnym, pisaniem sms-ów, chociaż czas sprawił, że poniekąd z tego wyrosłem. Nie wchodzi w moją, więc masz moje pozwolenie Niech ludzie znają sytuację, chyba, że nie masz ochoty jej opisywać
  11. Złe uczucia, kiedy o dziwo by bycie podwójniee względem podwónie zmęczony psychicznie i fizycznie byłem zmęczony po codziennie, po mojej pracy
  12. Wstawaj. Posłuchaj ulubionej muzyki czy coś, szkoda dnia Jeszcze zdążysz wypocząć
  13. @acherontia styx Znasz mnie lepiej i nie musisz widzieć tego jednego zdania wyrwanego z kontekstu, żeby wiedzieć o co chodzi. W tym ukrytym poście opisałem działanie syntetycznych kannabinoidów (rzekome zachęcanie do używania narkotyków i ich reklamowanie) dostępnych legalnie ponad dziesięć lat temu (czuję, że użycie słowa "faza" zaważyło na decyzji moda), porównując je do późniejszych pochodnych związków, powstałych na skutek nieudolnych prób walki z ogólnym zjawiskiem "dopalaczy" (częściowe, wybiórcze delegalizacje), które były po prostu bardzo silnymi toksynami, mających na swoim koncie od kilku do kilkuset ofiar śmiertelnych. Nie trzeba być jajogłowym, żeby wyciągnąć z tego wniosek, że "dopalacze" ewoluowały w dużo bardziej niebezpieczne środki, niż te, z którymi był problem dekadę wcześniej. Moderator najwyraźniej nie słyszał nigdy o pojęciu "harm reduction", czyli redukcji szkód i nie zrozumiał wydźwięku mojej wypowiedzi, czepiając się malutkich fragmentów, które uderzyły w jego osobiste pobudki. To, że były przypadki śmiertelne, to zwykła selekcja naturalna i przesiew myślących od naiwnych i głupich/niedoedukowanych jednostek. W przypadku udostępnienia leków psychotropowych na receptę każdemu, bez limitu wiekowego miałaby miejsce podobna sytuacja. Mówi się, że alkoholizm, czy narkomania to choroba, a jest to zwyczajna słabość, lub ułomność człowieka, który szuka rozwiązania życiowych problemów w substancji. Olałbym to całkowicie i propagował dalej redukcję szkód tam gdzie jest to potrzebne i próbował pomóc tam, gdzie czuję się kompetentny, gdyby ten człowiek nie miał możliwości zniszczenia mojej osoby na tym forum poprzez dziecinne czepianie się słówek bez zrozumienia szerszego kontekstu. @Dryagan "Jak widzisz nie jestem inkwizytorem i nie dałem Ci drugiego ostrzeżenia" - mam ci może jeszcze podziękować? "Nie będę też wywlekać tekstu prywatnych postów i pisać co w nich było" - nie mam nic do ukrycia i wszystko co zawarłem w wiadomościach prywatnych, opisałem na forum publicznie i pani Agata, tak jak kilkadziesiąt innych osób wie to co ty i więcej. Poza tym skąd się nagle urwałeś? Nie mogłeś reagować bezpośrednio po mojej rejestracji tutaj? Oszczędziłbyś mi czasu i nerwów. Patrząc z twojej perspektywy, na tej samej stronie w temacie dopalaczy, przynajmniej dwie dodatkowe osoby powinny dostać ostrzeżenie a trzy posty zostać skasowane. Nagle się obudziłeś i odpaliłeś akurat na mnie? Good work. Keep going. ___ Zapraszam do sprawdzenia moich dwóch ostatnich postów w temacie "czego aktualnie słuchasz" działu "Off-topic". To moje ostatnie echo na tym forum.
  14. Fobic

    czego aktualnie słuchasz?

    Żegnajcie Zdrówka wszystkim życzę
  15. Fobic

    Nie na temat

    ... Napiszę to w tym temacie, ponieważ tutaj byłem najbardziej aktywny. Jeden z moderatorów potraktował swoją pracę nieobiektywnie, reagując impulsywnie i kierując się emocjami zamiast rozumem. Ktoś potencjalnie mu bliski kiedyś zmarł po zażyciu "dopalaczy", więc zobaczył to co chciał i wyrwał z kontekstu mojej całej wypowiedzi coś, co zinterpretował jako "zachęcanie do używania dopalaczy i reklamowanie ich działania". Nawet jeśli by tak w istocie było, to przypominam takim nieogarniętym osobnikom, że owe "dopalacze" są od co najmniej pięciu lat niedostępne dla przeciętnego człowieka, po czym skasował post, który całościowo miał na celu jedynie redukcję potencjalnych szkód oraz wartość edukacyjną i wlepił mi ostrzeżenie. I tak napisałem kolejny w podobnym tonie, którego już o dziwo nie ruszył (mam to gdzieś, możesz usunąć moje konto). Po krótkiej wymianie zdań zostałem jeszcze zwyzywany od ćpunów oraz, że mogę odejść, bo to nie jest forum dla takich jak ja, tylko dla chorych psychicznie... Nie ma żadnego systemu reputacji, żadnych punktów podziękowań, nic mającego pozytywny wpływ na działania użytkowników, za to jest dawanie "nie wygasających nigdy" ostrzeżeń (za byle gówno w tym przypadku i z mojego punktu widzenia niesłusznie) skutkujących w końcu permanentnym zbanowaniem użytkownika. Mam więc w głębokim poważaniu taki interes, tym bardziej, że po forum takiego pokroju spodziewałem się profesjonalizmu. Do tej pory myślałem, że robię tutaj coś dobrego, że moja obecność na każde "kiwnięcie palcem" i skromna wiedza, doświadczenie w temacie farmakologii okażą się przydatne, ale jak widać ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia i po wszystkim, co tu zrobiłem zostaję nagrodzony krokiem do wydalenia z tej "chorej psychicznie" społeczności. Wszystko czego chciałem, to tylko jakoś pomóc i mam nadzieję, że chociaż raz na coś się przydałem. Moja dalsza aktywność tutaj nie ma sensu, bo widzę, że wystarczą dwa zdania, które się nie spodobają i moja osoba przestaje istnieć. Nie ma znaczenia więc, cokolwiek dobrego bym tutaj nie wniósł, bo "góra" i tak znajdzie jakiś detal, aby mnie stąd wyrzucić, nie widząc całej reszty. Skoro tak twierdzisz... na dodatek sam, jako moderator się do tego przyczyniasz, więc masz co chciałeś - jednego "ćpuna wszelkiej maści" mniej. Życzę oby twoje słowa się spełniły. Do wszystkich, którzy ewentualnie liczą jeszcze na moją pomoc - wszelkie pytania kierujcie do tego kompetentnego we wszystkim moderatora, nie do ćpuna, który "zachęca do używania dopalaczy" i jest na wylocie z tego forum. Dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas i za każdą okazję, przy której mogłem pomóc. Życzę zdrówka i pozytywnego nastawienia w walce z uzależnieniem i odstawieniem benzodiazepin. Pozdrawiam ... Do moda - chcesz to kasuj. Będę to wklejał do skutku.
  16. Jeśli masz tak silne zawroty głowy to wróć do drugiej dawki 5 mg 1-0-1, tylko raz na 3-4 dni, skoro po pięciu zaczynają się takie dolegliwości somatyczne. Wydłużaj ten okres 3-4 dni stopniowo, aż dojdziesz powiedzmy do równego tygodnia i wtedy próbuj 0-0-1, czy jak tam pierwotnie brałeś. Ten najniższy zakres i całkowite zerowanie dawek w przypadku uzależnienia fizycznego od benzodiazepin bywa najtrudniejsze. Jeśli dopiero po pięciu dniach pojawiły się jakieś objawy somatyczne, to i tak nie jest źle. Próbuj zrobić tak, jak napisałem. Nie odstawiaj na siłę.
  17. Fobic

    Dopalacze

    Nastrugałem treściwego posta, który jednak został szybko usunięty przez moderację/administrację z niejasnych dla mnie powodów. Chociaż z drugiej strony domyślam się, że chodzi o krytykę polityki narkotykowej państwa pod kątem konkretnie dopalaczy. Prawda jest taka, że przez pierwsze kilka lat była ona prowadzona nieudolnie, bez prospektywnego myślenia o konsekwencji działań, które przyniosły skutek w postaci drastycznie zwiększonej śmiertelności i ilości zatruć. Osoby, które za tym stoją są absolutnie niekompetentne i mają na sumieniu co najmniej dziesiątki zgonów i kilka, jak nie kilkanaście tysięcy hospitalizacji. Powinny zająć się mniej odpowiedzialnym zajęciem, np. pracą w sortowni śmieci. Natomiast twardy narkotyk, zbierający regularnie śmiertelne żniwo i wyrządzający największe szkody społeczne - etanol jest dostępny w prawie każdym sklepie, na każdej półce i z tym jakoś nikt nic nie robi. Modyfikacje syntetycznych kannabinoidów trwają cały czas, prawdopodobnie ze względu na odmienną politykę innych państw, które nie wprowadziły jeszcze prawa analogowego. Nie wszystkie z tych substancji są jednak nowe, niektóre to po prostu wygrzebane, nieopatentowane syntezy stworzone dawno temu przez firmy farmaceutyczne, jak np. Pfizer. To są sprawdzone informacje. "W 1984 roku zespół badaczy pod przywództwem Dr. Johna Williama Huffmana rozpoczął opracowywać syntetyczne kannabinoidy aby pomóc pacjentom ze stwierdnieniem rozsianym, HIV lub przechodzącym chemioterapię. Dr. Huffman i jego zespół stworzyli 450 syntetycznych kannabinoidów (seria JWH) przez 30 lat." Słyszałem zdania ludzi, że w dopalaczach jest strychnina, tłuczone świetlówki i tynk ze ścian i jest to ścierwo gorsze od narkotyków. Trzeba mieć ujemne IQ, żeby coś takiego mówić, bo mimo, że jest to prawda, to odnosi się akurat do zjawiska klasycznych narkotyków sprzedawanych na ulicy i to jest moim zdaniem ścierwo gorsze od większości "dopalaczy". Osobiście wolę określenia "research chemicals", lub "designer drugs", które są trafniejsze, bo odnoszą się do konkretnych związków chemicznych. Dopalacze nie istnieją w pierwotnej formie już od dawna. Kannabinoidy, chociażby te z serii JWH w porównaniu do tych dostępnych 2-3 lata temu i dzisiaj, były prawie nieszkodliwe i nieuzależniające. Była to moja ulubiona grupa substancji do stosowania rekreacyjnego, z reguły bezpieczniejsza dla użytkowników i otoczenia w porównaniu do np. alkoholu, ale polityka narkotykowa państwa sprawiła, że musiałem z nich zrezygnować po przynajmniej dwóch hospitalizacjach z tym związanych.
  18. Fobic

    czego aktualnie słuchasz?

    Disco! Jedziemy! ... a nie.. dziś środa? To nic, ale polski producent, a w klipie polski aktor, który chyba zwariował
  19. Zamiast wenlafaksyny, poleciłbym ci duloksetynę, tylko od razu w dawce 60 mg. Do tego 10 mg buspironu 3x dziennie, a zanim to wszystko zacznie grać 0,5-1 mg alpry przez maksymalnie dwa tygodnie, potem redukcja. To są dawki przeciwlękowe, 2 mg już odurza dając działanie rekreacyjne, do którego dążysz. Zapytaj lekarza konkretnie o taki zestaw, niech ci wypisze pakę dulo, zapas buspironu na miesiąc i trochę alpry na rozkręcenie reszty. Powtórzę po raz kolejny - benzo to nie rozwiązanie. Bardzo szybko to zrozumiesz, jeśli zaczniesz używać codziennie.
×