-
Postów
1 800 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
nie jeździłeś/aś konno?
-
Żadne, a jeśli już to ping pong Jak często myjesz ręce?
-
Stałem się bardziej introwertyczny i praktykuję prokrastynację do granic możliwości, przy czym potraciłem resztki kontaktów z przyjaciółmi/znajomymi. Z dnia na dzień coraz bardziej porzucam nadzieję, że poukładam sobie życie... że jeszcze będzie kiedyś lepiej. Czuję jakbym nieuchronnie zmierzał ku końcowi, pomimo całkiem młodego wieku. To tak w skrócie. Kiedy ostatnio płakałeś/aś i z jakiego powodu?
-
@arecki51 to nie jest lek przeciwlękowy (piszę o osobach bez diagnozy schizopodobnej), tylko lekarze korzystają na boku z działania sedatywnego, ale jej głównym celem jest pomagać osobom z rodzajami/podtypami schizofrenii u których mózg działa na trochę innych zasadach, niż u osób zdrowych. Na mnie kwetiapina nie działała przeciwlękowo w żadnej dawce (25-300 mg), wręcz przeciwnie. Mówiłem mojemu tępemu psychiatrze, że kwetiapina wywołuje u mnie lęk wolnopłynący, dziwne napięcie psychiczne przez cały dzień co przeradza się w fobię społeczną. "Lekarz nie wierzył i mówił, że ja po prostu nie czuję jej działania". Dwa razy po wstaniu z łóżka do łazienki straciłem przytomność po wcale nie dużych dawkach. W ciągu minuty leżałem na podłodze z rozbitą głową i zdziwieniem co się właśnie stało, a reakcja lekarza - żadna i dalej pisał ten chory lek, który powinien być pod zaostrzoną kontrolą, a lekarze ciągnięci do odpowiedzialności za takie działania. Już nie będę wspominał, że po latach trucia się dostałem parkinsona, ale wspomnę o jednej rzeczy, mianowicie reakcji lekarza - żadna. Tzn. przepisał na próbę perazynę, która nie działała w ogóle, a potem i tak wróciłem do kwetiapiny bo nie mogłem bez niej spać, ani myśleć bezpośrednio po zażyciu ale mniejsza już o to. Dostałem ją 4 lata temu na problemy ze spaniem. To jest nie do pomyślenia. Nie polecam tego syfu zdrowym psychicznie osobom.
-
Mam dość ograniczone doświadczenie z psychiatrami, bo korzystałem z usług jedynie dwóch takich lekarzy, ale różnica była kolosalna. Po około trzech latach nieudolnych prób leczenia bezsenności, depresji i zaburzeń lękowych, lekarz nagle stwierdził, że wyczerpał wszystkie możliwości i żebym sobie wybrał któryś z leków, które wcześniej mi przepisywał. Pomyślałem sobie "kurdę, przecież z pamięci w tej chwili mogę podać mu 2x więcej podobnych leków, a ten mówi, że mu się lista wyczerpała, a innych nie stosuje ", więc domyślam się, że u innych psychiatrów NFZ może być podobne podejście. Kiedy poszedłem prywatnie natomiast i podałem listę 20+ testowanych przez 4 lata na mnie leków - bezskutecznie, dostałem z miejsca benzodiazepinę i po pierwszej wizycie poczułem, że z powrotem żyję. Pewnie zaraz znajdą się obrońcy i naganiacze SSRI/SNRI, czy innych TLPD ale prawda jest taka, że te leki nie zawsze są w ogóle skuteczne, a na efekty trzeba czasem czekać miesiącami, często w dużo gorszym stanie niż przed ich przyjmowaniem. Późniejsze nagłe ich odstawienie, czego doświadczyłem po ponad sześciu miesiącach faszerowania się tą chemią, też nie jest przyjemne - przez 2 tygodnie byłem wyjęty z życia (nasilone lęki/fobie/nerwica, poty, bezsenność, nieprzyjemne prądy przeszywające całe ciało i dziwne zaburzenia świadomości podchodzące pod padaczkę) - nie polecam.
- 8 odpowiedzi
-
- psychiatra
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
BAKLOFEN (Baclofen Polpharma/ Sintetica, Lioresal Intrathecal)
Fobic odpowiedział(a) na Kalebx3 Gorliwy temat w Leki przeciwlękowe
Tak, rozluźniające mięśnie. Może stosowałeś nieodpowiednią dawkę, ale ja również takiego działania o dziwo nie wyczuwam. Być może jest ono pomocne, kiedy ktoś ma stany chorobowe związane ze skurczami, lub sztywnością mięśni. Wyczuwam za to wyraźnie ten charakterystyczny agonizm receptorów gaba(b) podobny do fenibutu, co skutkuje m. in. działaniem przeciwlękowym. -
@snilek można brać razem. Mechanizmy działania tych leków są kompletnie inne i nie wchodzą w interakcje. @arecki51 na pregabalinę rośnie tolerancja wraz z używaniem, więc mogło to nastąpić. Można rozważyć rotację leków, czyli jak jeden przestaje działać zamieniać go na inny. @zburzony bierzesz do tego jakieś leki przeciwpsychotyczne? Pregabalina może się z nimi nie lubić. U mnie przez jakieś dwa miesiące działała dobrze przeciwlękowo i uspokajająco po czym zaczęły pojawiać się objawy parkinsonizmu i napady padaczki. Brałem do tego od trzech lat różne neuroleptyki w dużych dawkach, głównie kwetiapinę. @Guma34 moim zdaniem ten lek to lekkie nieporozumienie, bo wywołuje silne uzależnienie fizyczne, czego jesteś dobrym przykładem. Dużo osób twierdzi, że w tej kwestii jest nawet gorzej niż w przypadku benzodiazepin. To stosunkowo nowy lek i niektóre rzeczy dopiero zaczynają wyłazić na wierzch. Jedyna opcja jaką widzę, to stopniowa redukcja dawek i ewentualne wdrożenie innego anksjolityku.
-
BAKLOFEN (Baclofen Polpharma/ Sintetica, Lioresal Intrathecal)
Fobic odpowiedział(a) na Kalebx3 Gorliwy temat w Leki przeciwlękowe
Baklofen poza działaniem miorelaksacyjnym posiada również ciekawe właściwości przeciwlękowe i aktywizujące. Spróbowałem go jako alternatywę dla benzodiazepin, na których korzystanie nie pozwala mi już wysoka tolerancja i jak do tej pory sprawdza się naprawdę dobrze -
Kurka Drzewo na O?
-
NITRAZEPAM (Nitrazepam GSK, Nomefren)
Fobic odpowiedział(a) na mariogangsta temat w Leki przeciwlękowe
@MarekWawka01 i jak ten nitrazepam? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Branie benzodiazepin kilka razy dziennie przyspiesza znacznie proces uzależnienia fizycznego, po którym zostaje zawsze wielomiesięczne i powolne odstawianie. Nie wchodzi w interakcję z tymi lekami. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To jest krótko działająca benzodiazepina, nie przeznaczona do stosowania nasennie, więc to całkiem prawdopodobne. Zwłaszcza znając twoje dawki, to raczej norma - objawy z odbicia, albo już uzależnienie fizyczne daje znać. Chcesz usypiać się benzo doraźnie, to zmień na klonazepam, ewentualnie mniejszy kaliber, jak estazolam. -
Jeśli chcesz natomiast coś bardziej doraźnie, polecam spróbować baklofenu. Działa w swój sposób być może nawet lepiej od benzodiazepin przeciwlękowo, w moim przypadku wyraźnie poprawia również nastrój i dodaje motywacji, pomimo, że jest to środek działający sedatywnie. Tylko nie bierz go za dużo (50 mg+), bo cię tak wystrzeli, że będziesz chciał tańczyć przy muzyce, a nastrój będzie podniesiony lepiej niż po miesiącach brania SSRI w takim stanie może być ciężko skupić się na pracy. Bardzo ciekawy dodatek moim zdaniem. Mnie bardziej uspołecznił niż benzodiazepiny.
-
Jeśli @Umpero pracujesz umysłowo, nie myśl nawet o próbowaniu leków przeciwpsychotycznych, takich jak kwetiapina, bo mózg stanie ci dęba i nie będziesz w stanie nic produktywnego zrobić, czy wymyślić. To za sprawą podwyższonej prolaktyny przez neurolektyki, której wpływ na obniżony testosteron jest jednym z niewielu. Polecam dać szansę mirtazapinie w dawce 30-45 mg. U mnie może nie działa jakoś specjalnie antydepresyjnie, ale wyraźnie, lecz dość delikatnie uspokaja, a po jakimś czasie z korzystania nasennie, zauważyłem znaczną poprawę zaburzeń lękowych czując więcej luzu w trakcie dnia
-
Były prowadzone badania na ten temat i rośliny na swój sposób są w stanie odczuwać stres, zmieniając przy tym swoją biochemię. U człowieka np. w chwili śmierci, gruczoł mózgowy - szyszynka produkuje duże dawki dimetylotryptaminy, która jest najpotężniejszym, znanym ludzkości psychodelikiem. Grzyby komunikują się ze sobą za pomocą elektryczności a ich język liczy około 50 słów i w pewnym sensie przypomina ludzki. W przypadku trawy ma miejsce podobna sytuacja, kiedy w chwili śmierci uwalniany jest sygnał ostrzegawczy dla reszty z ich "rodziny", który ludzie odbierają tylko jako przyjemny, choć również nie dla wszystkich zapach. Także za tym zjawiskiem stoi trochę głębsze, niż mogłoby się zdawać postrzeganie.
-
@MarekWawka01 Samo działanie leków ma nierzadko wartość terapeutyczną, ponieważ pozwala spojrzeć chorej osobie na świat z innej, bardziej wyważonej i niekiedy po prostu trzeźwej perspektywy. Miałem okres, kiedy brałem leki przeciwdepresyjne i trudno mi dziś z pewnością stwierdzić, czy leki wyleczyły depresję, czy raczej pomogły przetrwać trudne chwile, zanim życie samo wróciło na właściwe tory. Skłaniam się bardziej ku tej drugiej opcji. Jakiekolwiek sesje terapeutyczne są bezcelowe bez potrzebnej obstawy lekowej, bo sam pamiętam jak z zaburzeniami lękowymi chodziłem na te spotkania, ale nic z nich nie wyniosłem, bo zawsze siedziałem spięty, rozkojarzony i drżałem jak galareta próbując złapać oddech. To są leki stworzone dla schizofreników, więc chyba jest tak jak piszesz. Wszelkie inne zastosowania przeciwpsychotyków są podyktowane pieniędzmi i dodatkowym rynkiem zbytu. Jak mówiłem lekarzowi konowałowi, że po tej kwetiapinie pocę się, mam palpitacje serca i tracę przytomność, na dodatek indukuje we mnie lęki i mnie po niej trzęsie bo wręcz czuję, jak mi próg drgawkowy obniża to udaje, że nie słyszy i pisze dalej tę trutkę... takie działanie na szkodę pacjenta powinno być karalne. Nawet w ulotce leku Relanium pisze wyraźnie, że są możliwe takie reakcje, jak pobudzenie, zmiany w zachowaniu czy agresywność, gdzieś nawet spotkałem się ze słowem furia, więc chyba mieścisz się w "normie" Z kolei pregabalina może dawać takie reakcje jak parkinsonizm, drgawki (obydwa zaliczyłem), czy nawet stupor także ja również mam tendencję do nietypowych reakcji na niektóre leki, chociaż przez pierwsze 1-2 miesiące działanie było książkowe.
-
U mnie za domem rosną maślaki dosłownie minuta drogi. Moja mama lubi zapach świeżo skoszonej trawy, ale nie ma pojęcia, że jest to chemiczny sygnał stresu i ostrzeżenie dla innych ździebełek o nadchodzącej zagładzie Ja z kolei lubię zapach po burzy, lub intensywnym deszczu, czyli odpowiednio ozon i geosmina. Ta druga jest bardziej wyczuwalna na łonie natury
-
@Ronie Gdyby jednorazowe użycie leku groziło organicznym uszkodzeniem mózgu, ten nie miałby racji bytu. Lekarzem nie jestem, ale moim zdaniem twoja paradoksalna reakcja (mocne pobudzenie psychoruchowe) na pregabalinę nie ma związku z encefalopatią, a była na tle zaburzeń działania układu nerwowego. Nawet tak poważne objawy, jak napady padaczkowe, których doświadczyłem kilkukrotnie pod wpływem pregabaliny, czy silny parkinsonizm polekowy są zazwyczaj w pełni odwracalne po odstawieniu leku, który je wywołał. Klonazepam, z tego co się orientuję w obydwu wersjach (0,5 mg i 2 mg) ma podziałkę na cztery części. Jeśli bierzesz go tylko w celu odroczenia objawów odstawiennych, to zacznij brać 3/4 tabletki 0,5 mg (0,375 mg) i zmniejszaj dawkę o 1/4 tab. co dwa tygodnie, żeby mózg mógł na spokojnie przyzwyczaić się do samodzielnego funkcjonowania układu GABA. Przy 0,25 mg możesz ewentualnie włączyć 5 mg diazepamu i kontynuować odstawianie klona. Później zamień 5 mg diazepamu na 2 mg, lub 4 mg (2 x 2 mg) i następnie 2 mg, a potem 0. W odstępach 1-2 tyg. https://benzo.org.uk/polman/bzsched.htm @Jurecki podał ci wszystko na tacy dwie strony wcześniej. To o czym piszesz jest uzależnieniem psychicznym od substancji. Pregabalina nie jest dla ciebie, jeśli nieprawidłowo na nią zareagowałeś. Jesteś już na dużej dawce duloksetyny, powinieneś na niej polegać, a z benzodiazepin korzystać doraźnie, albo wcale jeżeli masz problem z uzależnieniem.
-
Zwróć uwagę na to, że masz zaburzenia psychiczne z prawdziwego zdarzenia i twój mózg funkcjonuje zapewne trochę inaczej. U osób z taką, lub podobną diagnozą leki przeciwpsychotyczne mogą w jakimś sensie poprawić funkcje poznawcze, chociaż nawet sama ich nazwa wskazuje, że nie są to środki prokognitywne. U wszystkich "zdrowych" osób, które znam zażycie 50 mg kwetiapiny spowodowało tak negatywne odczucia, że niektóre wręcz myślały, że umierają i prowokowały wymioty, a innych 25 mg "ścinało z nóg" i czuli senność nie do powstrzymania, nie będąc w stanie funkcjonować. Są to z reguły standardowe doświadczenia. Sytuacja jest podobna, jak z osobami chorymi na ADHD i metylofenidatem, który wbrew swej naturze ich uspokaja. Zgadza się i to mnie przeraża. Trafiłem na jakieś większe badanie, gdzie aż 11% osób doświadczyło objawów ze strony układu pozapiramidowego, więc jest to jeden z najbezpieczniejszych i najłagodniejszych leków neuroleptycznych, ale tylko w odniesieniu do reszty. Większość zaburzeń to te łagodniejsze, jak różne postacie parkinsonizmu, chociaż starsze leki z tej grupy były w stanie wywołać np. stupor, inaczej osłupienie (brak reakcji na bodźce przy jednoczesnym zachowaniu przytomności, pacjent nie porusza się, nie mówi, wzrok ma utkwiony w jednym punkcie). Prawie wszystkie przeciwpsychotyki mają ten sam główny, odpowiedzialny za to i niezmienny od lat mechanizm działania, polegający na silnym, mniej lub bardziej selektywnym antagoniźmie dopaminy oraz działaniu cholinolitycznym (wiele cholinolityków jest truciznami). Z tych, które brałem jedynie chloroprotyksen dawał trochę odmienne, jakby bardziej "pozytywne" odczucia, lecz cała reszta, jak promazyna, czy kwetiapina działały podobnie, m. in. mocno zaburzając funkcje poznawcze oraz prowadząc do utraty przytomności poprzez niedociśnienie ortostatyczne. Promazyna dodatkowo pozbawiała mnie marzeń sennych i przez ponad rok nic mi się nie przyśniło. Poza tym zawsze w parze z teoretyczną sedacją i działaniem "nasennym" oprócz drastycznych spadków ciśnienia pojawiały się też palpitacje serca, co w połączeniu z hipotensją ortostatyczną działa po prostu kardiotoksycznie. Pamiętam jak lekarz dziwił się, że nigdy nie czułem działania przeciwlękowego leków przeciwpsychotycznych, którego tak na prawdę nie posiadają. Było to zresztą sprzeczne z działaniem stale prowadzącym do parkinsonizmu. Hamowanie kanałów wapniowych pregabaliny jest kolejnym mechanizmem, odpowiedzialnym bezpośrednio za pojawienie się parkinsonizmu polekowego i skojarzenie jej z już wtedy ok. trzyletnim braniem neuroleptyków w oporowych dawkach, po krótkim czasie wywlekło na wierzch to paskudne i utrudniające funkcjonowanie zaburzenie neurologiczne. Pamiętam gdy wziąłem ostatnią 150 mg kapsułkę, to już w 5-10 minut po zażyciu pojawiły się silne spięcia/zrywy mięśni twarzy i paraliż aparatu mowy przy próbie sformułowania myśli, a efekt ten utrzymywał się ponad tydzień. Myślałem, że ze względu na krótki czas działania leku, przejdzie mi to z dnia na dzień, ale piątego dnia, kiedy byłem już na skraju załamania psychicznego załatwiłem od lekarza Relanium, bo myślałem wtedy, że są to objawy związane z obniżeniem progu drgawkowego i jakie było moje zdziwienie, gdy 20 mg nic a nic nie pomogło. Dzięki Relanium przetrzymałem psychicznie kolejne 2-3 dni tych napadów, kiedy to nagle ustąpiły. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że to grubsza sprawa, a winowajcą jest głównie kilkuletnie, nieświadome niszczenie układu nerwowego przez promazynę/kwetiapinę. Od tamtej pory po każdorazowym zażyciu większej dawki tego drugiego, zawsze przez kilka godzin doświadczałem objawów parkinsonizmu, kiedy musiałem z jakichś powodów być na nogach i próbowałem np. z kimś rozmawiać, bo kiedy szedłem spać raczej wyciszałem myśli i objawy były minimalne, lub nieobecne. Myślę, że jeśli masz odpowiednie predyspozycje i wystarczająco wrażliwe podłoże na wywołanie takich zmian - jest to możliwe, bo pregabalina to wbrew pozorom dość silny lek. Jest to też gabapentynoid, a są to w większości substancje ogólnie toksyczne, żrące i potencjalnie rakotwórcze.
-
Mimo wszystko rodziców oraz koty, które regularnie mnie odwiedzają na wyżerkę i głaskanie. Paliłeś/paliłaś marihuanę z "wiadra"?
-
@kulfon888 jeśli chcesz używać leku doraźnie w razie potrzeby, a nie cały czas - Lorafen (lorazepam), 1 mg, lub jeśli działanie będzie zbyt słabe 2-3 mg. Afobam, moim skromnym zdaniem jest kiepski i przereklamowany, bo nie działał w ogóle na moje stany lękowe. Może zbyt wiele od niego oczekiwałem. Lorazepam wg mojego wieloletniego doświadczenia jest najskuteczniejszą przeciwlękową benzodiazepiną i nie zawiedzie cię, kiedy będziesz go potrzebował. Tylko niech nie przerodzi się to w nawyk codziennego zażywania, bo najsilniej ze wszystkich, wcześniej wymienionych uzależnia co tylko dowodzi jego skuteczności. Klonazepam jest rownież skuteczny, dzięki silnej komponencie uspokajającej/rozluźniającej i jest stosowany przy lęku napadowym. Jego atutem jest czas działania, którego koniec ciężko było mi określić w czasie, przez co też najłatwiej i bezboleśnie mi się go odstawiało, ale nie polecam uzależniać się od benzodiazepin. Przeciwlękowo ma silne, lecz ograniczone działanie, które w pewnym momencie po prostu się urywa (dawka 1 mg, 2 mg już głównie nasila uspokojenie i usypia). Nie pakuj się w SSRI, bo z nimi często jest loteria i zanim dobierzesz odpowiedni dla siebie, może upłynąć wiele miesięcy. To są dobre leki głównie do napychania portfeli koncernom farmaceutycznym, bo nie działają doraźnie. Ich stosowanie wiąże się również z uzależnieniem fizycznym, które jest bolesne przy nagłym odstawieniu leku. Nie zgodzę się co do trazodonu, że jest to słaby lek, bo mi skutecznie pomaga odstawić kilkuletnie używanie kwetiapiny, który uważam za najgorszy syf, bo robi z człowieka kalekę i umysłowe oraz fizyczne warzywo. Może trazodon to słaby antydepresant, lecz na pewno lepszy lek nasenny. Gorzej od kwetiapiny wspominam tylko miesiąc na fluwoksaminie, która gdyby nie świadomość, że jestem pod wpływem tej trucizny doprowadziłaby w końcu do samobójstwa. Podsumowując: pytaj lekarza o Lorafen, lub Lorabex.