Skocz do zawartości
Nerwica.com

miL;)

Użytkownik
  • Postów

    298
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miL;)

  1. miL;)

    Dzień dobry

    Cześć Dana. dzielmy się i wzmacniajmy dobrym słowem:-)
  2. Vizo.. jak to mówi moja żona "trzeba zaakceptować i pokochać siebie:) Ewelina, jeżeli naprawdę doznałaś spoczynku w Duchu Św. , to znaczy że On Ciebie woła po imieniu. Módl się do Ducha Świętego On jest wśród nas! i uzdrawia. Czasem ludzie doznają daru "przebudzenia sumienia" to cholernie boli ale odmienia życie... trzeba przebaczyć, oderwać się od tego brudu i cierpienia a On nas wyzwoli! Jak znajdziesz chwilę to pooglądaj wieczorami The Chosen, już muzyka na początku daje siłę:-) Mam koleżankę w pracy, pogadałem z nią szczerze (modlę się też za Nią), w końcu mi powiedziała, że wszystko się jej sypie.., powiedziałem, żeby oglądała jeden odcinek dziennie.. teraz razem z mężem oglądają i wszystko zaczyna się zmieniać na lepsze:-) Jezus przyszedł na ziemie by dać nam nadzieję i nas wyzwolić nie jestem nawiedzony ale szczery do bólu. Tak to dziwne ale moja choroba przyniosła cierpienie ale też wpłynęła na mnie tak, że nie potrafię kłamać.. Trzymaj się - będę za Ciebie się modlił modlitwa "łotra" podobno ma moc..
  3. Cześć Ewelina (piękne imię:-) współczuję, ogromne cierpienie.., wspomniałaś o ojcu.. ja 2 lata temu też chciałem popełnić samobojstwo... człowiek w takich chwilach nie widzi/ czuje niczego (mam żonę i 2kę kochanych dzieci.. a jednak choroba mnie wdeptała w ziemię). Można mnie nazwać wariatem ale ja wtedy niemal fizycznie czułem zło obok siebie, i ten głos "zabij się" "jesteś frajerem.." Leczę się, prochy (kolejne, i kolejne i kolejne) ale tak naprawdę zaczęło mi się robić lepiej jak zacząłem szukać relacji z Bogiem. Relacji, bo potrafię się z nim pokłócić, wygarnąć ale też zaufać.. Jest taka piosenka ".. tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Panie... byś pozostał tylko Ty, jedynie Ty..." Te slowa oddają ostatnie dwa lata mojego życia... i zaczyna widzieć i czuć inaczej, zaczynam dostrzegać dobro, sens.. Jesteś wspaniałą kobietą.. On zawsze w Ciebie wierzył i będzie wierzył.., bo dla Niego jesteś wyjątkowa, jedyna:-) Trzymaj się i zaufaj Bogu nie jestem nawiedzony:-)
  4. miL;)

    Kszy Kszy

    cześć "kszykszy", ja mam dwa koty i 2 psy. Koty i jeden pies ze schroniska a 2 pies przyszedł kiedyś pod bramę, dostał wodę i jedzenie i już nie chciał się wyprowadzić. Na początku nie mogłem się do niego przyzwyczaić bo czasem warczał na dzieci..., po czasie okazało się, że on tracił wzrok i nie wiedział co się wokoło dzieje. Teraz jest kompletnie ślepy, ale jest niesamowicie do mnie przywiązany i potrafi mnie zaskakiwać. Kupiłem mu twardą kauczukową piłkę, wszędzie z nią chodzi, przynosi mi pod nogi i głośno szczeka, to znak, że chce abym ją rzucał i on potrafi za nią ganiać (po węchu, odgłosach), przynosi i tak w kółko Widocznie taka karma, że musiał trafić do mnie..
  5. cześć, trudno powiedzieć czy to objawy depresji czy tęsknoty spróbuj proszków ziołowych (rodzina może ci przysłać z Polski) Ja zanim zdecydowałem się (w końcu) na wizytę u psychiatry łykałem Arktyczny Korzeń i tabletki uspokajające labofarm, trochę pomagały, ale ja (jak się okazało po wizycie) miałem bardzo ciężką depresję i te zioła nie mogły mi pomóc. Jeżeli wierzysz w Boga, to nawiąż z nim relację, szczerą rozmowę na modlitwie - mi to bardzo pomaga Trzymaj się:-)
  6. Zapisywanie jest ok. Tylko gdy przelewamy na papier nasze złe/dołujące myśli to warto je następnego dnia spalić/zniszczyć. Taki rytuał. Pomaga, oczyszcza
  7. Paroksetyna w dawce 20 to mutko ja biorę 6o i działa, ale decyzję podejmuje lekarz. Biorę też stabilizator 2× 50 mg. A na szatana , satanizm najleps,a jest relacją z Bogiem.
  8. a jakiej konkretnie opinii potrzebujesz od psychologa? Jeżeli coś cię zżera, sprawia, że nie możesz funkcjonować to ja na Twoim miejscu udałbym się do psychiatry, jeżeli stwierdzi zaburzenie to postawi diagnozę (brak zaburzenia, zaburzenie i leczenie). sztuką jest trafić na dobrego lekarza.. Jeżeli jesteś z Wa-wy to mogę polecić fantastyczną lekarkę (prywatnie - ale warto)
  9. Cześć, poczytałem sobie Waszą wymianę opinii. Podam swój przykład. Ponad 2 lata temu uderzyła we mnie bardzo silna depresja z tysiącami natrętnych myśli, obrazów, scen). Przeniosłem się w czasie do mojej młodości i ponownie przeżyłem traumę dotyczącą mojego związku + odkryłem w chorobie coś jeszcze, coś co mnie wdeptało w ziemie i starło na proch. Proszki nie działały, wręcz nasiliły depresję. Płonąłem cały w środku, słyszałem w głowie pytania, zasadnicze pytania (bałem się że to schizofrenia - na szczęście nie). Powoli dobraliśmy z lekarzem odpowiednie leki i zacząłem się wyciszać ale wieczory nadal były i są bólem, scenami z przeszłości, które strasznie ranią.. Lekarka wielokrotnie zachęcała do psychoterapii ale ja wprost mówiłem, że nie chcę ponownie rozgrzebywać swojego życia, nie chce od nowa tego przeżywać. Pracowałem nad sobą sam, nieświadomie, szukałem informacji, podążałem za pojawiającymi się myślami, zapisywałem moje odczucia a potem setki kartek spaliłem bo uznałem, że to zapiski cierpienia więc mogą jedynie zwielokrotnić cierpienie. Lekarka po miesiącach stwierdziła, że ja wszystko przerobiłem sam..., zmieniłem się: nie jestem s tanie skłamać, wybaczam w konkretnych sytuacjach i sprawia mi to ulgę, odrzuca mie od TV, radia, głośnej muzyki (lubię posłuchać (Hansa Zimmera), lubię szczerze pogadać z obcymi mi ludźmi, pomagam tym którzy czekają na pomoc (mimo, że początkowo ją odrzucają). Nie chcę stosować szablonu (każdy jest inny, wyjątkowy) ale może to jednak my powinniśmy sobie przeanalizować siebie aby odkryć prawdziwego siebie? Tak naprawdę odkryć..
  10. Trauma potrafi wyjść po 20tu latach (u mnie tak się stało) i powalić, przygnieść i trzymać... ale powoli wychodzę z tego i Tobie życzę tego samego:-)
  11. Nie zataiła choroby, nie jest chora.. to coś innego, coś świadomego coś po czym pęka serce.. ale "pomimo" kocham.. Kiedyś przeczytałem w apokryfach słowa Jezusa "przechodźcie pomimo", nie rozumiałem ich, teraz rozumiem. Żona, nie ma potrzeby chodzić do kościoła (pomimo, że widzi, że to Jezus, i tylko On mnie podtrzymuje w chorobie". To ja zawiesiłem krzyż dominikański w domu, to ja dzieciom mówię o Bogu, jak Go czuję, jak widzę i tłumaczę, że jak im się zawali wszystko to jest Ktoś do kogo zawsze mogą się zwrócić On nie zdradzi, nie odrzuci bo wierzy w Nas, wierzy, że do Niego powrócimy. Potrafię przebaczać, to też odkryłem w chorobie i jest mi z tym dobrze, tak poprostu spokojnie jakbym tym gasił i niszczył nienawiść, Zło..
  12. miL;)

    Lojalny układ

    cześć, nie jestem z Lublina i okolic ale możemy pogadać w prywatnych wiadomościach. Jeżeli faktycznie będziesz potrzebowała pomocy, przyjadę i pomogę. Jeżeli taka forma odpada, ok.
  13. wiem czym jest depresja i wiem co zemną zrobiła, musiałem wchodzić szybko na najwyższe dawki leków a one sprawiały, że było coraz gorzej. Moja obecna lekarka cały czas mi przypomina, że jak zobaczyła mnie pierwszy raz (zmieniałem lekarza bo poprzedni tak mnie leczył, że wisiałem na drzewie..) to widziała wrak człowieka.. człowieka, który przez 20 lat pracy zrobił zajebistą karierę, zarabia kupę kasy, człowieka który miał wszystko a jednak przyszła choroba i starła mnie w proch. Tak, leżałem całe dnie a w nocy chodziłem po pustych ulicach i widziałem tylko ciemność a demony (umysłu, myśli) cały czas mówiły, przegrałeś wszystko, jesteś zerem, zakończ to, za.ij się. Wiem czym jest ciężka depresja. Paradoks polega na tym, że ta depresja zaczęła się od słów, które przychodziły codziennie po przebudzeniu a w końcu były ze mną cały czas. Nie rozumiałem tego. Aż w końcu wszystkie myśli i sceny ułożyły się w całość i poznałem prawdę o najbliższej mi osobie. Zadałem jej jedno pytanie i odpowiedź TAK. Jakim cudem choroba odkryła przede mną prawdę której nigdy nie powinienem poznać? Tak mam zjazdy, wiem dlaczego (co do tego prowadzi), po chorobie i przemianie: nie potrafię kłamać, brzydzi mnie co wcześniej było zajebiste ale mnie niszczyło, tak lubię pogadać z bezdomnym, wesprzeć finansowo ale zauważyłem, że oni najbardziej pragną dostrzeżenia (pewnie nie wszyscy ale..) Może to chemia, może prochy Moja obecna żona kiedyś mi powiedziała (byliśmy młodzi..) "nie ma miłości, jest tylko chemia.." Nigdy się z tym nie zgadzałem i nie zgodziłem. Owszem, zakochanie (chemia) ale jak dostałem strzała tak, że mi serce pękło to jak już się podniosłem to zrozumiałem, że jednak kocham i ta miłość trwa 23 lata
  14. To zacznij myśleć, marzyć o szczęściu! Myśl o tym czego pragniesz. Wierzę, że mamy w sobie cząstkę Boga i dobro rodzi dobro, natomiast zło (złe myśli) powodują, że zło rośnie również w nas. Zacznij szukać ludzi, którzy pragną prawdziewgo: spotkania, relacji, rozmowy. Ja od pewnego czasu mam taką przypadłość, że na mojej drodze stają ludzie, którzy chcę się otworzyć tylko to ja muszę zrobić ten pierwszy krok.
  15. jeżeli wierzysz, to dlaczego nie wierzysz w Jego pomoc.. Bóg nie działa tak jak my, Bóg nie oczekuje próśb tylko naszej relacji z Nim i zmiany (powrotu) To że czujesz nudę na mszy Św., to że chcesz wyjść z Kościoła.. jest normalną reakcją, bo jeśli wierzysz w Boga to niestety musisz też uwierzyć w Złego (króla i mistrza kłamstwa), który zrobi wszystko abyś odeszła od Niego. Czym jest przesadna religijność? Bóg nie wymaga od nas klepania formułek, pragnie prawdziwego spotkania, relacji, wewnętrznej rozmowy. Ja ciągle Go szukam i wiem, że będę szukał pewnie do końca życia pragnąc Go zrozumieć. To co się we mnie zmieniło w chorobie to między innymi odkryłem w sobie tęsknotę za Nim, teraz na mszę idę jak na spotkanie z najlepszym przyjacielem, na spotkanie z kimś kto mnie rozumie bez słów. Staram się być kilka minut przed rozpoczęciem aby z Nim pogadać albo pobyć w ciszy i wypowiedzieć w myślach jedno zdanie: "przecież widzisz co się ze mną dzieje, wiesz czego pragnę.. ale Ty wiesz wszystko, więc ja przyjmuję to co jest wierząc w sens TERAZ aby wygrać przyszłość". No i sakrament eucharystii... ja przez całą mszę czekam na ten moment i po przyjęciu komunii Św po prostu czuję Jego obecność w sobie i siłę z jaką wychodzę w świat. Ważna kwestia to wybór miejsca na spotkanie (tak jak randka, która powinna odbyć się w odpowiednim miejscu:-), na wakacjach (w zeszłym roku zmieniłem miejsce wyjazdów) znalazłem mały, stary, drewniany kościółek i zaglądałem tam codziennie wieczorem na adorację (w ubiegłych latach w tym czasie szedłem na piwo..). Na codzień znalazłem swoje miejsce u dominikanów, surowy wystrój, zero ozdób, surowe cegły i beton.. nic mnie nie rozprasza, jestem anonimowy. Na mszy (pomimo innych ludzi) jestem tylko ja i On. w czytania wsłu/cenzura/ę się jakbym siedział obok niego a On z uśmiechem mówi do mnie te słowa osobiście. To niesamowicie zmienia, powoli, jak kropla drąży skałę, tak jego słowa i obecność drąży we mnie przestrzeń w której może zamieszkać..:-)
  16. Wierzysz w Boga? Pytam poważnie
  17. spróbuj odnaleźć sens tej choroby (wiem.. to brzmi naiwnie) ale może dasz radę na takiej podstawie wprowadzić wartość i sens istnienia w takiej żeczywistości? Może jesteśmy potrzebni w tym świecie, może jesteśmy ostatnimi, którzy czują mocniej?
  18. "Niektórzy ludzie rodzą się wrażliwsi niż inni. Są niczym delikatne owoce - łatwiej ich zranić, częściej płaczą, a smutek towarzyszy im od najmłodszych lat." I teraz pytanie czy to przekleństwo czy błogosławieństwo? Może jednak jesteśmy potrzebni..
  19. miL;)

    Brak motywacji

    moje ostatnie zestawienie to patoksetyna 60mg dziennie, lamitrin 2 razy po 50mg i minimalna dawka ketrelu na sen i ten zestaw wyprowadza mnie na prostą (po kilku miesiącach stosowania, pierwsze tygodnie na paroksetynie były tragiczne ale wytrzymałem). I jest coś jeszcze, ja siłę czerpię również z poszukiwania Boga, to odwraca moje myśli od przeszłości, daje nadzieje i radość (której nie zaznałem od kilku lat), ale to musi być świadomy i dobrowolny i indywidualny wybór.
  20. poranne chodzenie (na boso) po ogrodzie:-)
  21. miL;)

    Szum

    szumy w uszach, czasowa utrzta słuchu może być związana z przewlekłym zapaleniem zatok, zapchaniem zatok. Wiem co mówię bo u mnie zdiagnozowano taki stan i musiałem zoperować zatoki - wszystko przeszło. Ale mogą to być również objawy somatyczne problemów związanych z psychiką. Rezonans trzeba zrobić aby potwierdzić lub wykluczyć diagnozę związaną z zatokami.
  22. ja myślę, że Bóg stworzył nas mocnymi i pięknymi, w światłości i byliśmy światłością bo stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje.., ale my się od niego odwróciliśmy, zapragnęliśmy własnego JA. I teraz próbujemy wrócić i chyba w cierpieniu najłatwiej dostrzec obecną marność i najłatwiej szukać relacji z Bogiem aby do Niego powrócić.. ale to tylko moje zdanie:-)
  23. to paradoksalne, ale uważam, że dobro wysługuję się złem i dopuszcza do cierpienia aby powiedzieć "sprawdzam". Albo się obudzimy i zmienimy albo dalej żyjemy w syfie własnego (wielkiego) JA
  24. Nie wiem czy jest przekraczalna ale wiem, że mi w chorobie i po (bo chyba powoli z tego wychodzę) zmieniło się życie. Widzę więcej, rozumiem nadal niewiele ale coś pcha mnie w nieznane strefy ludzkiego umysłu i duszy. Znajomi z pracy mówią mi, że się zmieniłem, że mam coś dziwnego w spojrzeniu, co otwiera ich na szczerość i naprawdę wiele osób, które trzymały się na dystans zaczyna się przede mną otwierać. Ludzie trzymają w sobie wiele syfu, nie potrafią tego zrzucić z siebie ale chcą o tym przynajmniej pogadać. Ja zrozumiałem, że można ten syf odrzucić zedrzeć z siebie, to czasem boli bo rezygnujesz z rzeczy które początkowo nawet dają ci namiastkę przyjemności ale potem trzeba płacić rachunek.. Ja odlepiłem z siebie wiele brudu.. zostało jeszcze trochę ale już jest mi lżej. I ciągle szukam tej niewidzialnej granicy, którą możemy przekroczyć
×