Skocz do zawartości
Nerwica.com

miL;)

Użytkownik
  • Postów

    416
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miL;)

  1. miL;)

    Hej wszystkim

    cześć, diagnozy nie postawię. Leczyć się warto.. piszę na własnym przykładzie. Wierzyć w Boga warto, nawet jak nas życie przemieli. To daje nadzieję, siłę, wiarę w zmiany i sens życia. Trzymaj się!
  2. miL;)

    Dzień dobry

    cześć:-)
  3. Szczerze współczuję z powodu utraty brata. Nie wmawiaj sobie, że gdybyś dzwonił to by tego nie zrobił. To tak nie działa. Jak ktoś chce to zrobić i przyjdzie czarny moment to nic takiej osoby nie powstrzyma.. Dawaj siebie (miłość) innym i bierz od nich nadzieję. Trzymaj się
  4. cześć Domin, w moim przypadku pierwsze leki powodowały nasilenie depresji i natrętnych myśli (masakra), potem zaczęły się mieszanki i decyzje lekarza (po dokładnym wywiadzie) to zostawiamy, z tego schodzimy i wprowadzamy następny. Po 2 latach przyjmowania leków jestem chyba na optymalnej mieszance (2antydepresant, stabilizator, coś na sen). Nawet jak przez 1-2 tygodnie jest naprawdę ok, to pojawiają się zjazdy (ale dużo łagodniejsze niż na początku leczenia). Na pierwszej wizycie też płakałem i błagałem o pomoc. Niewiele mogłem powiedzieć co przeżywam. Ja wprowadziłem sobie notes choroby, zapisywałem w nim datę i co się zemną działo danego dnia. Dla mnie ta metoda była ok, przed wizytą czytałem i wypunktowałem najważniejsze kwestie które chciałem przekazać. Dopisywałem sobie również pytania: np. o przyjmowanych innych lekach - interakcja, i inne. Notes zabierałem na wizytę i korzystałem z niego. Również na wizycie czasem notowałem wskazówki lekarza - co robić jak objawy się nasilą, że musze mieć zaufaną osobę do której będę mógł zadzwonić o każdej porze dnia i nocy jak przyjdą najczarniejsze myśli o samob.... Ito, że ta osoba musi o tym wiedzieć i zgodzić się na to... To spowodowało, że mój brat dowiedział się z czym się mierzę (popłakał się jak mu powiedziałem, że chciałem się zab..ć) ale od tamtej pory to On często do mnie dzwonił i wyciągał na powierzchnię, a czasami tylko gadał a ja słuchałem i to trochę pomagało bo mimowolnie próbowałem się skupić na tym co do mnie mówił. Na marginesie, nigdy nie mieliśmy dobrych relacji a choroba sprawiła, że bardzo otworzyliśmy się na siebie i chyba dopiero teraz jesteśmy naprawdę braćmi. Trzymaj się!
  5. nie jestem lekarzem, ale alko zrobiło swoje. Odstawiłeś ale organizm chyba jednak zareagował, wprawdzie z opóźnieniem ale jednak. U mnie na lęki, natrętne myśli, depresję zadziałała dopiero paroxsetyna (60) i stabilizator 2 x dziennie. Na sen ketrel w minimalnej dawce (nawet pół tabletki 20). Początek na paroxsetynie okropny (fizjologicznie i psychicznie) ale z miesiąca na miesiąc lepiej. Trzymaj się:-)
  6. Na dzień dobry (przy ogromnych lękach, natrętnych myślach i depresji) dostałem sertalinę i było tylko gorzyej... było bardzo źle (próba samob..). Zmieniłem lekarza, inne leki ale tylko lekka poprawa i zjazdy. I w końcu lekarka stwierdziła, że próbujemy paroksetynę: początek okropny, przy wchodzeniu na wyższe dawki cały organizm wariował, ale po wejściu na max, powoli przychodziła ulga. Obecnie niemal normalnie funkcjonuję, miewam zjazdy (raz na miesiąc) ale to jest do zniesienia. Setralina mnie dodatkowo wykastrowała na paroksetynie jest trochę lepiej.. Ogólnie paro oceniam jako lek który mnie postawił na nogi
  7. już ponad 2 lata temu dostałem lorafen. Tabletka szczęścia:-) ... ale to narkotyk a ja nie chciałem (bałem się) się uzależnić. Chciałem pozostać sobą, cierpiący ale świadomy Mam cały czas zapas tego leku ale unikam jak ognia
  8. miL;)

    Dzisiaj czuje się...

    miłość jest najwyższą wartością jaką możemy dać drugiemu człowiekowi
  9. Nath, starasz się być perfekcyjna ale czy Ty naprawdę żyjesz? Czym jest dla Ciebie życie, wolność podejmowania decyzji? Ciesz się małymi sprawami a zapragniesz tych dużych. Tak, dziecko potrafi zburzyć plan.. ale potrafi odkryć siebie na nowo. Moja żona, mówila mi kiedyś, że sie nie nadaje do macierzyństwa bo płacz dziecka ją drażni.. Obecnie nie potrafię sobie wyobrazić lepszej matki dla naszych dzieci:-) Dziecko daje niesamowitą perspektywę wartości nadrzędnych. Praca jest po to abyśmy mogli żyć. Ma zapewnić środki do utrzymania. Praca sama w sobie jest wartością ale nie możemy zapominać, że nasze życie, czas który otrzymaliśmy jest nadrzędną wartością. Zacznij cieszyć się swoim życiem... bo czas biegnie nieubłaganie.. Szczęścia !
  10. ja wjechałem na 3 tabletko rano (60mg - to chyba maksymalna dawka tego leku) do tego 2 razy dziennie stabilizator (on faktycznie przynosił ulgę już wcześniej ale napady lęku nadal były, szczególnie gdy przestawał działać). Ale wchodzenie na paro powinno być stopniowe bo ten lek początkowo mnie przemielił. Zresztą to lekarz dobiera dawkę. Paro początkowo zwiększa poczucie lęku i depresję (ja myślałem, że oszaleję) ale po kilku tygodniach przynosi ulgę
  11. cześć, ja od roku biorę paroksetynę i dopiero ten lek pomógł. fluoksetyny - nie brałem
  12. Spici, dlaczego uważasz że to Bóg wpędził Ciebie w depresję?
  13. miL;)

    Napady lęku

    Podobnie jak kolega, uważam, że to początek nerwicy, depresji. Mój szwagier miał takie same objawy i poszedł do psychiatry dopiero jak powiedziałem mu że ja też się leczę i wytłumaczyłem mu, do czego może doprowadzić nieleczona depresja (że może osiągnąć taki stan, że nie będzie w stanie sam iść do lekarza). Posłuchał, poszedł i jest lepiej. Na początku choroby zazwyczaj pomagają mniejsze dawki leków, ja poszedłem jak już byłem wrakiem i ciężko z tego wyjść. Grunt to trafić do dobrego lekarza
  14. Cześć, diagnozę może postawić tylko lekarz. Może to początek choroby, może za dużo bodźców(telefon, Internet, itp). Plagą Twojego pokolenia jest wycofywanie się ludzi z rzeczywistych relacji do relacji, świata wirtualnego. Spróbuj znaleźć sobie taki temat, zagadnienie które Cię wyciszy, potwierdzi wartość człowieka, miłość, dobro. Tak, wiem, że to może się wydawać bzdurą, ale gdy mnie atakuje choroba to ja w ten sposób mogę przekierować myśli na pozytywny świat, coś co mnie przerasta Trzymaj się:-)
  15. Cześć, po pierwsze jesteś inteligentna, dostałaś się na studia (piszę o tym bo wspomniałaś że czułaś się gorsza). Po drugie kontynuuj leczenie. Po trzecie zacznij inaczej na Boga, spróbuj zrozumieć siebie a wtedy zrozumiesz Boga. Mnie choroba bardzo zbliżyła z Bogiem. On Ciebie kocha, jeżeli upadasz to On Ciebie podnosi. Wyobraź sobie Boga, który stwarza wszystko, wszystko.. cały wszechświat.. aby w tym wszechświecie stworzyć człowieka.. On poza czasem, materią i przedtrzenią. Bezpostaciowy a jednocześnie w ciele człowieka - Jezusa. Bóg, który dał się zabić ludziom aby uratować ludzi i dać nadzieję. Pamiętaj- w tobie jest cząstka Boga - Twoja dusza- prawdziwa Ty:-). Zazwyczaj ludzie oblepiają tę duszę syfem ale ona ciągle jest. Jak nie dajesz rady to powiedz poprostu: "Jezu, ja sama nie dam rady. Działaj Ty" Pamiętaj że dla Boga jesteś najważniejsza i On zawsze będzie w Ciebie wierzył:-)
  16. A ja czuję się dobrze, właśnie kończę obiad dla całej rodziny:-)
  17. miL;)

    co na lęk uogólniony

    Mi też pomogła dopiero paroksetyna, obecnie na dawce 60mg, do tego 2 x dziennie stabilizator Lamitrin. Na spanie minimalna dawka ketrelu ale ostatnio zasypiam bez niego. Paroksetyna wchodziła okropnie, wszystko się nasilało, myślałem że zwariuję ale po wejściu na max dawkę zaczęła działać. Alkohol odradzam bo po chwili ulgi wpada się na dno studni.
  18. Cześć, współczuję zastanawiam się czy z depresji można się całkowicie wyleczyć? Nawet jak doprowadzimy się do jako takiego stanu to ta choroba i tak zostawia w nas swoje piętno. Ważny jest lekarz (człowiek), który naprawdę chce nas poznać (nasz stan, myśli..) i chce o nas powalczyć. ja spotkałem taką osobę i walczymy. Chociaż bywają momenty, w których oboje kwitujemy wizytę zdaniem "życie pani doktor, życie panie M. Jak będziesz zainteresowana, to moje dać namiar. Nie możesz się poddać. Nie możesz. Sens życia istnieje, tym sensem jesteś Ty
  19. Fakt- nie ma recepty... ale szczęściu warto pomóc, może spotkasz je za rogiem? Ale żeby się przekonać potrzeba trochę inicjatywy i trzeba sprawdzić co jest za..
  20. Jeżeli natrętne myśli będą się utrzymywać i pojawi się lęk, niepokój to jesteś na drodze do depresji
  21. Cześć Ola, jesteś młoda, inteligentna, poukładana, znajdziesz bratnią duszę.Szukaj w miejscach bliskich Twoim zainteresowaniom, wrażliwości. Chociaż czasem to spada na nas w najmniej oczekiwanym momencie. Jestem sporo starszy od Ciebie, ale pamiętam jak w wieku 25 lat miałem podobny dylemat ,podobałem się w dziewczynom ale szukałem miłości.. i spadła na mnie przypadkiem i wpadłem po uszy jak śliwka w kompot. Trzymaj się :-)
  22. miL;)

    Aborcja i eutanazja

    Świadome zabijanie i świadome ratowanie nigdy nie będzie równoznawcze. Nigdy nie będzie identyczną definicją człowieczeństwa. Wykożystanie nauki do ratowania życia to rozwój cywilizacji. Wykożystywanie nauki do świadomego zabijania/demoralizacji zawsze prowadziło do upadku cywilizacji-to pokazuje historia świata. A krzyk zabitych nienarodzonych, zawsze odezwie się w głowach sprawców, zawsze..
  23. miL;)

    Aborcja i eutanazja

    Jeżeli wchodzimy w (podmiotowy) aspekt duszy, to potwierdzamy istnienie niezależnego bytu powiązanego z ciałem, Jeżeli ten byt jest podmiotem to człowiek nie ma prawa decydować czy ma się narodzić czy nie. Wielki "projekt" istnienia (wszechświata) życia opera się na pięknych i niepodważalnych prawach fizyki, matematyki, chemii... a jednak największe umysły obecnie dochodzą do wspólnego wniosku/pytania "czy to możliwe aby tak majestatyczny, piękny, zdefiniowany wszechświat mógł powstać z przypadku/niczego?" Z jednej strony mamy definiowany poznany i ciągle odkrywany świat (fizyka, matematyka, itp) a z drugiej pytania pozostające bez odpowiedzi "sens cierpienia?, sens istnienia?) To człowiek wprowadził "kompromis" w fundamentalnych kwestiach (życia i śmierci) i to człowiek w swojej decyzji dokonuje wyboru i ponosi pełne konsekwencje tego wyboru.
  24. cześć ateneczkap777, Ja też walczę od 2-3 lat z depresją i natrętnymi myślami. Zaczęło się od okropnych, nieustających natrętnych myśli, które wywołały ciężką depresję. Myśli skierowane na mnie i najbliższą mi osobę. Chciałem zniszczyć siebie, związek.. wszystko Mi pomaga paroksetyna i lamitrin, parę miesięcy się rozkręcały ale w końcu przyszła ulga. Ale w najgorszych chwilach pomagało mi coś jeszcze. Nawróciłem się i zapragnąłem poznać Boga. Zacząłem dużo czytać, słuchać analizować: Biblia, apokrypy, wykłady - nieświadomie przekierowywałem myśli na Niego. nie wiem, czy wierzysz. Twoja sprawa. Ale chciałem Ci o tym napisać, bo mi pomogło i pomaga..
×