-
Postów
298 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez miL;)
-
Żadne tabletki ziołowe Ci nie pomogą, Twoje objawy wskazują na depresję. (...) Musisz się leczyć, jak nie klika między Tobą a lekarzem, to zmień lekarza. Walcz dziewczyno, masz dziecko, które potrzebuje matki. Trzymaj się!
-
Ofiara gwałtu / osobowość wieloraka
miL;) odpowiedział(a) na emirates7 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
dla czego chcesz ośmieszyć kościół? Przecież skrzywdził ciebie konkretny człowiek, zły obrzydliwy człowiek, który powinien odpowiedzieć za swój czyn Ja też tworzę kościół, bo wierzę w Boga... a przecież Ciebie nie skrzywdziłem -
To już chyba mój sufit... niżej, niż bym chciała :(
miL;) odpowiedział(a) na HerShadow temat w Depresja i CHAD
Cześć, w mojej chorobie gdy było bardzo ciężko, pojawiła się myśl "to musi mieć jakiś sens". To była jedyna pozytywna myśl w danym momencie życia (choruję na wstrętne natrętne myśli i ciężką depresję), nie dawała mi spokoju, więc podążyłem za nią. Nie wiedziałem co oznacza ten sens, jak to zrozumieć, gdzie szukać informacji. Przestałem oglądać TV, słuchać radia (odrzucało mnie od tego bo pewne sceny, muzyka powodowały skojarzenia i choroba atakowała ze zdwojoną siłą). Wyciszyłem się i zaczęły przychodzić kolejne słowa, hasła. Wyszukiwałem te słowa w necie i powoli to zaczęło to przypominać logiczny kierunek. Od religii, poprzez ścisłą fizykę kwantową, do filozofii, apokryfów... Mi w tym wszystkim wyłonił się Bóg (wspomniany plan Boga). Tego planu nigdy nie poznamy, ale im większą buduję relację z Bogiem, tym większy przychodzi spokój. Przez ostatnie kilka miesięcy budzę się w okolicach 3 w nocy. Wychodzę do łazienki zapalić mojego epapierosa i nagle przychodzą sceny i myśli, które mnie zabijają w chorobie, ale tym razem zupełnie inaczej je interpretuję, bez negatywnych emocji, trauma znika... To oczywiście moja ścieżka, ale ja się jej trzymam i jest coraz lepiej. Czasem w trakcie modlitwy poproszę o jakąś wskazówkę lub coś co mnie pocieszy i często zdarza się, że w kolejnym dniu (dniach) spotykam na swojej drodze przypadkową osobę, która daje mi słowa. Słowa, które czasem mnie wstrząsną a czasem powodują, że mam punkt zaczepienia do dalszych poszukiwań. Bardzo się zmieniłem, nie potrafię kłamać, odrzuciłem to co mnie niszczyło, poczułem potrzebę pomagania innym. Bardzo często zdarza mi się, że podchodzi do mnie osoba, którą znałem tylko z widzenia i zaczyna ze mną rozmawiać i zwierzać mi sie z problemów (o których nie miałem pojęcia). Po jakim czasie pytam ją dlaczego do mnie podeszła i słyszę " nie wiem ale w Twoim spojrzeniu, wyrazie twarzy był spokój, szczerość.." Choroba, którą przeklinałem, zmienia moje życie (to tak jakby ten syf musiał mnie przemielić i zetrzeć na proch abym narodził się na nowo, w pełni świadomy..) Jeżeli ktoś z was chce hejtować moją wiarę i to że wierzę w Boga, to proszę "daruj sobie". Zło karmi się złem... i rośnie -
Paroksetyna 60 mg
-
Dolegliwości psychosomatyczne w nerwicy, doszedłem do ściany...
miL;) odpowiedział(a) na Voitec76 temat w Nerwica lękowa
Cześć, można nie wierzyć w żadnego Boga, ale religie nakazują przynajmniej jeden dzień w tygodniu święcić.. czyli wyciszyć się, odpocząć, skupić na sobie i Bogu (jak ktoś wierzy) Ja też tak zasuwałem, zawsze analizowałem co w danym projekcie może się posypać, projekty dowoziłem ale stres narastał. Kiedyś żona mi powiedział, że jak wyjeżdżaliśmy na urlop to ja nawet nie miałem świadomości, że czasem przez całą drogę w samochodzie, nie zamieniliśmy ani słowa (bo ja myślami byłem w pracy).., że dopiero po kilku dniach na urlopie zaczynałem funkcjonować jak człowiek. Człowieku, zacznij żyć, naprawdę żyć! Gdzie twoje pasje przy których się relaksujesz? Gdzie chwila dla Ciebie? Jeżeli nie zmienisz trybu życia to się zajedziesz.. Takie moje skromne zdanie Trzymaj się i pomyśl o sobie -
Cześć, paliłem kilkanaście lat, żuciłem jednego dnia (zalecenie od lekarz, staraliśmy się o dziecko), najgorszy był pierwszy miesiąc a po 2,3 już mi przeszkadzało jak w pracy siedziałem obok palacza bo zapach dymu na ubraniach był dla mnie wstrętny. Nie stosowałem żadnych wspomagaczy oprócz silnej woli. Nie paliłem 13 lat, 2 lata temu przyszła choroba i w ciągu godziny wypaliłem paczkę, która jeździła że mną w samochodzie jako symbol, że można żucić.. Palenie w chorobie było chwilą/rytuałem/namiastką normalności więc nawet lekarka stwierdziła żebym na razie paliłem. Zacząłem cuchnąć dymem więc przeżuciłem się na elektronika z płynami. Obecnie rytuałem jest komponowanie smaków, najbardziej lubię deserowe z dodatkiem limonki. Sam kręcę grzałki, nauczyłem się też zejścia do minimalnej dawki nikotyny (sam ją dodaję do bazy). Papierosy można żucić siłą woli, ale w chorobie dają wytchnienie.
-
Cześć, choruję od 2,5 roku, ciężka depresja i natrętne myśli. Obecnie lepiej, choroba atakuje okresowo i ustępuje. Zarządzam ponad 1000 osób, jedna z największych firm w Polsce. Duże wyzwania, stres i odpowiedzialność, ale jestem dobry w tym co robię i szanowany przez współpracowników. Zaczynałem ponad 20 lat temu na najniższym stanowisku ale szybko awansowałem a po 6 latach dostałem propozycję przejścia do obecnej firmy na kierownicze stanowisko, skorzystałem, nadrobiłem studia i dalej awansowałem. Przez wiele lat stres ale od 8 lat duża pewność siebie, b. dobre relacje z zarządem i satysfakcja. I przyszła choroba, nagle i zmieniła wszystko.. Stałem się wrakiem człowieka, na szczęście zbiegło się to z covidem (praca zdalna, brak osobistego kontaktu) jak doszły kamery w systemach do komunikacji to wszyscy zobaczyli jak wyglądam, a że schudłem ponad 20kg to mówiłem że covid i powikłania. Nie skożystałem ze zwolnienia lekarskiego, bo miałem świadomość, że bez dyscypliny kontaktu z ludźmi nie podniosę się z choroby, wytrzymałem i powoli staję na nogi. Podejmij pracę, to Ciebie wzmocni, zobaczysz. Twoją dziewczyną potrzebuje Faceta, który będzie dla Niej oparciem i wsparciem w życiu. Jaka praca będzie dla Ciebie dobra? Trudno powiedzieć, ale przyszło mi na myśl (a czasem mam dobre przeczucie;), że powinieneś spróbować w firmie zajmującej się zakładaniem ogrodów. Tylko nie jakiś koszenie trawy na poboczach tylko profesjonalne tworzenie ogrodów/terenów zielonych. Pracowałeś w gospodarstwie rolnym (ja też od dzieciństwa i wiem jaka to ciężka praca, dużo pracy mało perspektyw..). Masz doświadczenie wyniesione z gospodarstwa, zdobędziesz nowe, może z czasem otworzysz coś swojego. Tylko nie wiem jak w tej branży się kręci zimą? Trzymaj się
- 33 odpowiedzi
-
- praca
- (i 6 więcej)
-
Cześć, jeżeli natrętne myśli nie ustępują i powodują lęk. To prawdopodobnie początek choroby. Natrętne myśli często powodują depresję. Ja tak zaczynałem. Warto też zbadać tarczycę
-
Odchodzę od zmysłów mam wrażenie, że zdradziłam chłopaka
miL;) odpowiedział(a) na ag temat w Nerwica lękowa
Cześć, a może powinnaś potraktować tę sytuacje na imprezie jako wyraźny sygnał dla Ciebie, że nie powinnaś pić alkoholu (skoro nie jesteś w stanie wyczuć granicy, kiedy przestajesz pamiętać co robisz)? Wydaje mi się, że nic złego na tej imprezie się nie wydarzyło. Kochaj swojego faceta:-) Jeżeli lęki nadal będą się utrzymywały, to tak jak sugerują przedmówcy warto się umówić na wizytę u lekarza. Dbaj o swojego faceta:-) -
Zdecydowanie lepszy od 2022. z każdym miesiącem jest poprawa w leczeniu. Zmieniłem/zmieniam swoje życie i nawyki. Otworzyłem się na ludzi i zbudowałem sporo fajnych relacji. Znalazłem grupę ludzi, którzy wzajemnie się wspierają i to daje mi i im pozytywnego kopa. Wczoraj przekazałem nowego laptopa dla niepełnosprawnego chłopca (żyje z samotną matką i mówiąc w skrócie - nie przelewa im sie) - mam nadzieję, że będzie miał miłą niespodziankę pod choinką:-) Chyba zrozumiałem, że musze się dzielić z ludźmi (również materialnie), którzy potrzebują pomocy
-
cześć, diagnozy nie postawię. Leczyć się warto.. piszę na własnym przykładzie. Wierzyć w Boga warto, nawet jak nas życie przemieli. To daje nadzieję, siłę, wiarę w zmiany i sens życia. Trzymaj się!
- 7 odpowiedzi
-
- powitanie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szczerze współczuję z powodu utraty brata. Nie wmawiaj sobie, że gdybyś dzwonił to by tego nie zrobił. To tak nie działa. Jak ktoś chce to zrobić i przyjdzie czarny moment to nic takiej osoby nie powstrzyma.. Dawaj siebie (miłość) innym i bierz od nich nadzieję. Trzymaj się
-
cześć Domin, w moim przypadku pierwsze leki powodowały nasilenie depresji i natrętnych myśli (masakra), potem zaczęły się mieszanki i decyzje lekarza (po dokładnym wywiadzie) to zostawiamy, z tego schodzimy i wprowadzamy następny. Po 2 latach przyjmowania leków jestem chyba na optymalnej mieszance (2antydepresant, stabilizator, coś na sen). Nawet jak przez 1-2 tygodnie jest naprawdę ok, to pojawiają się zjazdy (ale dużo łagodniejsze niż na początku leczenia). Na pierwszej wizycie też płakałem i błagałem o pomoc. Niewiele mogłem powiedzieć co przeżywam. Ja wprowadziłem sobie notes choroby, zapisywałem w nim datę i co się zemną działo danego dnia. Dla mnie ta metoda była ok, przed wizytą czytałem i wypunktowałem najważniejsze kwestie które chciałem przekazać. Dopisywałem sobie również pytania: np. o przyjmowanych innych lekach - interakcja, i inne. Notes zabierałem na wizytę i korzystałem z niego. Również na wizycie czasem notowałem wskazówki lekarza - co robić jak objawy się nasilą, że musze mieć zaufaną osobę do której będę mógł zadzwonić o każdej porze dnia i nocy jak przyjdą najczarniejsze myśli o samob.... Ito, że ta osoba musi o tym wiedzieć i zgodzić się na to... To spowodowało, że mój brat dowiedział się z czym się mierzę (popłakał się jak mu powiedziałem, że chciałem się zab..ć) ale od tamtej pory to On często do mnie dzwonił i wyciągał na powierzchnię, a czasami tylko gadał a ja słuchałem i to trochę pomagało bo mimowolnie próbowałem się skupić na tym co do mnie mówił. Na marginesie, nigdy nie mieliśmy dobrych relacji a choroba sprawiła, że bardzo otworzyliśmy się na siebie i chyba dopiero teraz jesteśmy naprawdę braćmi. Trzymaj się!
-
nie jestem lekarzem, ale alko zrobiło swoje. Odstawiłeś ale organizm chyba jednak zareagował, wprawdzie z opóźnieniem ale jednak. U mnie na lęki, natrętne myśli, depresję zadziałała dopiero paroxsetyna (60) i stabilizator 2 x dziennie. Na sen ketrel w minimalnej dawce (nawet pół tabletki 20). Początek na paroxsetynie okropny (fizjologicznie i psychicznie) ale z miesiąca na miesiąc lepiej. Trzymaj się:-)
-
Na dzień dobry (przy ogromnych lękach, natrętnych myślach i depresji) dostałem sertalinę i było tylko gorzyej... było bardzo źle (próba samob..). Zmieniłem lekarza, inne leki ale tylko lekka poprawa i zjazdy. I w końcu lekarka stwierdziła, że próbujemy paroksetynę: początek okropny, przy wchodzeniu na wyższe dawki cały organizm wariował, ale po wejściu na max, powoli przychodziła ulga. Obecnie niemal normalnie funkcjonuję, miewam zjazdy (raz na miesiąc) ale to jest do zniesienia. Setralina mnie dodatkowo wykastrowała na paroksetynie jest trochę lepiej.. Ogólnie paro oceniam jako lek który mnie postawił na nogi
-
już ponad 2 lata temu dostałem lorafen. Tabletka szczęścia:-) ... ale to narkotyk a ja nie chciałem (bałem się) się uzależnić. Chciałem pozostać sobą, cierpiący ale świadomy Mam cały czas zapas tego leku ale unikam jak ognia
-
miłość jest najwyższą wartością jaką możemy dać drugiemu człowiekowi
-
Nath, starasz się być perfekcyjna ale czy Ty naprawdę żyjesz? Czym jest dla Ciebie życie, wolność podejmowania decyzji? Ciesz się małymi sprawami a zapragniesz tych dużych. Tak, dziecko potrafi zburzyć plan.. ale potrafi odkryć siebie na nowo. Moja żona, mówila mi kiedyś, że sie nie nadaje do macierzyństwa bo płacz dziecka ją drażni.. Obecnie nie potrafię sobie wyobrazić lepszej matki dla naszych dzieci:-) Dziecko daje niesamowitą perspektywę wartości nadrzędnych. Praca jest po to abyśmy mogli żyć. Ma zapewnić środki do utrzymania. Praca sama w sobie jest wartością ale nie możemy zapominać, że nasze życie, czas który otrzymaliśmy jest nadrzędną wartością. Zacznij cieszyć się swoim życiem... bo czas biegnie nieubłaganie.. Szczęścia !
-
ja wjechałem na 3 tabletko rano (60mg - to chyba maksymalna dawka tego leku) do tego 2 razy dziennie stabilizator (on faktycznie przynosił ulgę już wcześniej ale napady lęku nadal były, szczególnie gdy przestawał działać). Ale wchodzenie na paro powinno być stopniowe bo ten lek początkowo mnie przemielił. Zresztą to lekarz dobiera dawkę. Paro początkowo zwiększa poczucie lęku i depresję (ja myślałem, że oszaleję) ale po kilku tygodniach przynosi ulgę
-
cześć, ja od roku biorę paroksetynę i dopiero ten lek pomógł. fluoksetyny - nie brałem
-
Nerwica, lęki, obsesje a religia, wiara i Bóg
miL;) odpowiedział(a) na Anilorak temat w Nerwica natręctw
Spici, dlaczego uważasz że to Bóg wpędził Ciebie w depresję? -
Podobnie jak kolega, uważam, że to początek nerwicy, depresji. Mój szwagier miał takie same objawy i poszedł do psychiatry dopiero jak powiedziałem mu że ja też się leczę i wytłumaczyłem mu, do czego może doprowadzić nieleczona depresja (że może osiągnąć taki stan, że nie będzie w stanie sam iść do lekarza). Posłuchał, poszedł i jest lepiej. Na początku choroby zazwyczaj pomagają mniejsze dawki leków, ja poszedłem jak już byłem wrakiem i ciężko z tego wyjść. Grunt to trafić do dobrego lekarza
-
Cześć, diagnozę może postawić tylko lekarz. Może to początek choroby, może za dużo bodźców(telefon, Internet, itp). Plagą Twojego pokolenia jest wycofywanie się ludzi z rzeczywistych relacji do relacji, świata wirtualnego. Spróbuj znaleźć sobie taki temat, zagadnienie które Cię wyciszy, potwierdzi wartość człowieka, miłość, dobro. Tak, wiem, że to może się wydawać bzdurą, ale gdy mnie atakuje choroba to ja w ten sposób mogę przekierować myśli na pozytywny świat, coś co mnie przerasta Trzymaj się:-)
-
Nerwica, lęki, obsesje a religia, wiara i Bóg
miL;) odpowiedział(a) na Anilorak temat w Nerwica natręctw
Cześć, po pierwsze jesteś inteligentna, dostałaś się na studia (piszę o tym bo wspomniałaś że czułaś się gorsza). Po drugie kontynuuj leczenie. Po trzecie zacznij inaczej na Boga, spróbuj zrozumieć siebie a wtedy zrozumiesz Boga. Mnie choroba bardzo zbliżyła z Bogiem. On Ciebie kocha, jeżeli upadasz to On Ciebie podnosi. Wyobraź sobie Boga, który stwarza wszystko, wszystko.. cały wszechświat.. aby w tym wszechświecie stworzyć człowieka.. On poza czasem, materią i przedtrzenią. Bezpostaciowy a jednocześnie w ciele człowieka - Jezusa. Bóg, który dał się zabić ludziom aby uratować ludzi i dać nadzieję. Pamiętaj- w tobie jest cząstka Boga - Twoja dusza- prawdziwa Ty:-). Zazwyczaj ludzie oblepiają tę duszę syfem ale ona ciągle jest. Jak nie dajesz rady to powiedz poprostu: "Jezu, ja sama nie dam rady. Działaj Ty" Pamiętaj że dla Boga jesteś najważniejsza i On zawsze będzie w Ciebie wierzył:-)