Skocz do zawartości
Nerwica.com

pacjent13

Użytkownik
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pacjent13

  1. Dlaczego bardzo się boisz moczu,kału i innych wydzielin ? Czy coś się wydarzyło w przeszłości ? Jeśli nie pamiętasz nic takiego to być może o to chodzi (cytat ze strony: https://psychiatra.bydgoszcz.eu/publikacje-dla-pacjenta/zespol-natrectw-ocd/patogeneza-zespolu-natrectw/ ) Według teorii psychoanalitycznej nerwica natręctw powstaje w okresie analnym rozwoju człowieka, czyli między 1-3 rokiem życia. Wtedy dziecko zaczyna być świadome procesów wydalania, doświadcza możliwości kontroli zwieraczy. Podczas prawidłowo przeprowadzonego przez rodziców „treningu czystościowego” doznaje też satysfakcji związanej z aprobatą rodziców – emocjonalnej nagrody.Z różnych przyczyn, np.: przedłużającego się braku kontroli nad zwieraczami (powodem mogą być częste zakażenia układu moczowego u dziecka, nieprawidłowego treningu czystościowego (nadmiernie surowego lub niekonsekwentnego), nieprawidłowego czy opóźnionego rozwoju dziecka akt wydalania kojarzy się z napięciem psychicznym a w konsekwencji, w toku rozwoju psychicznego emocjonalność ustala się na osi agresja (lub autoagresja) – lęk. Wytwarza się sztywne, karzące dominujące w osobowości superego, id w przewadze ulega na tłumieniu. Ego jest przedwcześnie dojrzałe a z czasem staje się zakładnikiem ścierania się superego i id."
  2. Kiedyś (sporo lat temu) jak paliłem w piecu centralnego ogrzewania, to się zastanawiałem co tak straszą pożarami, jak ja męczyłem się z rozpalaniem w piecu, dolewałem denaturatu, zapali się na tylko na chwilę i zaraz zgaśnie.
  3. Latem podczas suszy i jakbyś rzuciła na stóg siana to byłby pożar. Sytuacja którą opisujesz, to ryzyko znikome. Poza tym papieros ma maks. temperaturę 600stopniC. Żar zapałki to 800 stopni.
  4. Nerwica nerwicy nierówna. Jak masz znajomych, karierę i nie widać po Tobie "na zewnątrz", to znaczy że masz łagodną postać nerwicy natręctw. To dobrze że nie przewlekłą, gdzie terapia i leki tylko nieco spowalniają proces stopniowego pogorszenia się stanu.
  5. Ssri w najmniejszej dawce, w średniej a tym bardziej maksymalnej efekt odwrotny. Ale piszę tylko o swoich doświadczeniach, u każdego może być inaczej.
  6. Zacytuję fragment ze strony podanej w sąsiednim temacie, ważne jest ostatnie zdanie: "Jedną z metod stosowanych przez terapeutów jest ekspozycja, która polega na celowym wystawianiu pacjenta na czynnik, którego się boi (na przykład osoba obawiająca się skażeń i ciągle myjąca ręce, zostaje pozbawiona chwilowo takiej możliwości i musi wytrwać przez kilka chwil w takim „skażeniu”). Pamiętaj, że nieumiejętne eksperymentowanie z techniką ekspozycji może doprowadzić to do pogłębienia lęku!" Czyli najważniejsze jest nie próbować leczyć się na własną rękę, bo można sobie pogorszyć.
  7. W przypadku nerwicy dot. higieny punkt drugi nie działa. Po kilku godzinach odwlekania jest jeszcze więcej do zrobienia. W sumie punkt trzeci też nie bardzo, nie da się uniknąć brudu, jest wszędzie, więc jest się stale w fazie ekspozycji.
  8. Unicorns lepiej nic nie pisz.
  9. Na początku swojego leczenia miałem tak silne lekarstwa, że nie miałem siły wstać i umyć się pomimo natręctw dotyczących higieny. Matka mnie myła co 4 dni, a ja tylko leżałem, spałem, trochę jadłem (w łóżku). Ta sytuacja była dla mnie nieznośna, pomimo zamulenia lekami nadal czułem potrzebę wykonywania natrętnych czynności a czułem się jak sparaliżowany. Cały czas brudny, śmierdzący. Postanowiłem odstawić lek. Nabrałem sił i zdecydowałem się na samobójstwo. Nie udało się oczywiście. Od tamtego czasu boję się utraty kontroli. Czyli na pewno odpadają silne leki, alkohol czy narkotyki - nigdy ich nie wezmę. Na kolejną próbę samobójczą też się nie zdecyduję, boję się że zrobię coś nie tak i zostanę rośliną i powtórzy się koszmar sprzed lat (czyli silne leki i łóżko).
  10. Brudne ciało = lęk, niepokój. Tak silny, że uniemożliwia zajęcie się czymkolwiek innym (praca, nauka). Mnie też trochę pomaga, kiedy ktoś z rodziny uspokaja, żebym trochę sobie odpuścił i odpoczął. Może tylko dlatego, że czuję że ktoś jest nieobojętny. Używam dużo płynu do naczyń, do prania szmat ręcznie również. Terapia behawioralno-poznawcza może nasilać objawy somatyczne nerwicy. W moim przypadku tak było - problemy z jelitami i ze snem.
  11. U mnie leczenie nn zaczęło się 15 lat temu, kiedy to panicznie zacząłem się bać moczu. Przestałem wychodzić z domu, każda wizyta w wc to była godzina czasu. Prawie przestałem pić żeby żeby chodzić jak najrzadziej do wc. Lęk przed moczem z czasem ustąpił. Teoretycznie terapia, leki, szpital pomogły trochę. Ale nie wyleczyłem się całkowicie. Potem pojawiły się kolejne i kolejne natręctwa. Jedne ustępują, inne się nasilają. W odpowiedzi na inny wątek: mnie rispolept nie pomógł.
  12. Moherka to kolejny PiS -troll, jakich wiele w sieci.
  13. Ja leczę się na nn od 15 lat. Psychiatra, psycholog, leki, dwa razy szpital.
  14. Skąd wiesz że nic się nie stanie ? Potrafisz przewidzieć przyszłość ? Natrętne myśli, a zwłaszcza próby ich ignorowania, powodują jeszcze większe napięcie, lęk, zaburzenia uwagi, koncentracji. Jeśli myśli pojawią w się w ważnych momentach, mogą być niebezpieczne.
  15. Najgorsze są natręctwa dotyczące higieny i czystości. Nie ma normalnego spania. "Fajnie" się np. obudzić o trzeciej w nocy i iść do łazienki na kilka godzin. Sny to koszmary dotyczące brudu/syfu. To jest nerwica trwająca 24h na dobę.
  16. Ja tylko nie próbowałem tej ostatniej metody z grzybami. Kiedyś miałem etap (kilka lat) na ćwiczenia i zdrowe odżywianie. Mimo to czułem się coraz gorzej, depresja była coraz silniejsza i siły fizycznej też powoli ubywało. Z czasem przestałem ćwiczyć, ale nadal zdrowo się odzywiam. Zero alkoholu.
  17. Ignorowanie nerwicy to zamiatanie problemów pod dywan. Po jakimś czasie "syf" się nawarstwi i zaatakuje z podwójną siłą. Schizofrenia i depresja to dodatkowe gratisy.
  18. Wszystko czynności które wykonuję pomimo odczuwanego lęku wychodzą mi słabo, poniżej oczekiwań. Dużym nakładem pracy i złym efektem końcowym. Niejednokrotnie ktoś mi zarzucał że za mało się staram, podczas kiedy ja pracowałem ponad siły. Na pewnym etapie życia zdałem sobie sprawę , że wszystkiemu jest winien lęk który bardzo obniża efektywność. Na dzień dzisiejszy często odpuszczam i nie zabieram się za robienie rzeczy które są skazane na porażkę, bo ile razy można samego siebie oszukiwać i naiwnie wierzyć że "tym razem się uda".
  19. Jeśli ktoś potrafi to, co napisałeś w tych dwóch punktach, to znaczy że nie ma nerwicy.
  20. proponuję to przeczytać: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cel
  21. Niektóre leki "na głowę" upośledzają pracę jelit. Jelita robią się leniwe i treści pokarmowe wędrują zbyt powoli. Wszelkie diety wysokobłonnikowe dużo nie poprawią, a tylko brzuch urośnie jak balon, wypróżnienia i tak będą nieczęsto. Śliwki, kapusty i inna zielenina sprawią że będziesz umierał z bólu.
  22. Daj znać jak się czujesz po anafranilu. Mnie on nie pomagał na natręctwa, przez ten lek mycie trwało dłużej, bo pogarszał koncentrację i ogólnie osłabiał.
  23. Zastanawia mnie jak to jest z lekami typu SSRI. Czy można je brać wiele lat, czy po latach lek może przestać działać (mózg się uodporni). Czy warto zmieniać co jakiś czas np. escitalopram rok czasu, potem fluoksetynę oraz kolejne typy tego rodzaju leków.
  24. Jeśli masz OCD, to cokolwiek w życiu będziesz robić zamieni się w obsesję. Wszystko na czym Ci zależy zniszczy nerwica. Kiedy dojdziesz do takiego momentu że nauka już nie będzie możliwa, nieefektywna i zakończysz swoją edukację to nadal będziesz odczuwać lęk a wtedy nerwica znajdzie swoje ujście w innych czynnościach. Kiedy już ze wszystkich potrzeb wyższego rzędu zrezygnujesz (szkoła, praca, hobby, sport) to wtedy nawet te podstawe i prymitywne czynności będą Ci sprawiać kłopot, np. związane z odżywianiem się lub z higieną. Następny etap upodlenia się to już leki w końskich dawkach, patrzenie w sufit, sranie pod siebie. Nie czekaj dłużej i idź natychmiast do psychiatry.
  25. Jeśli żyjesz w ciągłym napięciu i stresie to żadne pozytywne myślenie nie pomoże. Według mnie powinnaś iść do psychiatry po jakieś leki na uspokojenie a potem do psychologa. Im wcześniej tym lepiej.
×