Skocz do zawartości
Nerwica.com

johnn

Użytkownik
  • Postów

    1 450
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez johnn

  1. To psycholog zaproponował mi testy. Myślę, że mogę mieć zespół Aspergera (to jest moje przypuszczenie nie bez uzasadnienia). Dwie lub trzy osoby z forum zasugerowały mi takie rozpoznanie. Zespół Aspergera przekazał (o ile go posiadam) mi ojciec (drogą dziedziczenia). Mój ojciec był człowiekiem skrytym, nie posiadał przyjaciół, nie umiał bronić swojego zdania, rzadko się śmiał i okazywał emocję. Nie nawiązałem z nim więzi.
  2. Nie powiedziałem, że nic nie robię. Zaznaczyłem jedynie, że nie ma działań związanych bezpośrednio z moimi analizami dotyczącymi przyczyn moich trudności oraz spotkań ze specjalistami. Czy podać moje działania w wolnym czasie? Nie czekam na zbawcę lub cud. Oczekuje, że osoby odpowiedzialne za moje leczenie/pomoc będą wypełniać swoje obowiązki należycie. Skarze się. Informuję o przebiegu mojego leczenia oraz szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Publiczne omawiane moich prywatnych spraw nie przynosi mi zadowolenia. To jest konieczność. Może ty masz inne odczucia i czerpiesz z tego satysfakcję. Nie obrażaj mnie. Trudność sprawia mi ocena dopasowania profilu terapeuty. Pytam o twoje rady. Czy jest właściwsza osoba do tego rodzaju pytań? Nie będę komentował tego co ci się wydaje. Moja terapia się zakończyła. Pani psycholog zgodziła się, że terapia zakończyła się niepowodzeniem. Dała mi wskazówkę co do wyboru kolejnego specjalisty. Oto ona: Szukaj kogoś kto będzie więcej z tobą rozmawiać o przeszłości. Wam pozostawiam jej ocenę. Od pewnego czasu spotykam się z nowym specjalistą-psychoterapeutą. Pan psycholog ma na najbliższym spotkaniu przeprowadzić testy na zespół Aspergera oraz autyzm. Psychiatra odradził mi dalsze zażywanie leków. Nie pomagają mi. Dziękuje wszystkim za udział w dyskusji. Miłego dnia:) johnn
  3. johnn

    Na co masz ochotę?

    Pełną gotowość seksualną
  4. Cześć @kier_ka , Również mam problem z pewnością siebie. Życzę powodzenia i miłego dnia:) johnn
  5. Cześć @Gabulka, Otrzymuje leki przeciwdepresyjne Sulpiryd 2x100mg. Ale po około tygodniu zażywania miał efekty uboczne:( Dziś mam o 14:00 wizytę u psychiatry w tej sprawie. Oby pomógł. Miłego dnia:) johnn
  6. Stypendium Prezesa Rady Ministrów, Unijne oraz z Fundacji. Obawiam się, że sam spryt nie wystarczy. Możesz postarać się o stypendium. Każdy ma szansę:)
  7. Nie ma nic złego z korzystania z pomocy osób bliskich. A należy znać umiar. Ja oddawałem mamie moje stypendia przez kilka lat zamiast wykorzystać ja na rozwój osobisty:( A ojciec umarł zostawiając około 50 tys. długu alimentacyjnego. Mam takie same odczucia a mam 34 lata:(
  8. Moim zdaniem to nie jest ciężka sytuacja. Chciałbym znajdować się w twojej sytuacji. Życzę Ci powodzenia w realizacji twoich planów. Miłego dnia:) johnn
  9. Cześć @Walkiria34 , Mam podobne trudności. Moja mama była nadopiekuńcza. Mogę z tobą porozmawiać i wesprzeć się Przykro mi powodu tego co cię spotkało:( Miłego dnia:) Pozdrawiam johnn
  10. Nie wiem czy nie pójść do lekarza lub psychiatry na obniżone libido. Co doradzacie?
  11. Po zażyciu przez około tydzień Sulpirydu 2x100mg obniżyło mi się libido. Zaniepokoiłem się tym i przestałem zażywać lek. Jak długo potrwa powrót do normy?? Niepokoje sie:(
  12. Różnie w różnych obszarach. Moje analizy przynoszą wiele wniosków, ocen oraz odpowiedzi ale bez działań są niewiele warte. Podobnie prawo, którego nikt nie przestrzega. Wciąż staram się co należy poprawić i jak. W poczuciu osamotnienia, porzucenia i ignorancji chęć do pracy nad sobą jest niewielka. Chce poprawić pewność siebie i niską samoocenę. Ale słowa, które przynoszą uznanie dla moich czynów z przeszłości mi jej nie dodają. A samodzielna praca to katorga. Ja czuję się dumny z moich szkolnych osiągnięć by za chwilę nic nie czuć. To przychodzi do mnie niczym fale na przemian omywająca brzeg morza. Nie mogę znieść tego uczucia. Szukam spokoju. To robiłem w szkole średniej i na studiach. Ale bez nadzoru okazało się nie wystarczające. Skoro wskazujesz trudność to czemu nie wskazujesz metod jego rozwiązania lub nie odsyłasz do odpowiedniego specjalisty? (Zdaje się sobie, że możesz nie posiadać odpowiedniej wiedzy). Podobne odrzucenie spotyka mnie ze strony niektórych specjalistów. Skupiają się na tym, że nie robię jak mnie o to proszę zamiast znalezieniu przyczyn takiego stanu rzeczy. Przywołuje mi historię ucznia, którego nauczyciel nie potrafi nauczyć bo za dużo uczniów. Niestety uczeń bez pomocy ze strony rodziców dostaję złe oceny i to jest widoczne. To postaraj się usunąć ten problem. Czy nie podobnie zachowują się specjaliści, którym łatwiej "uciec" niż zmierzyć z moim problem?? Czy możesz nazwać mój problem? Chciałbym go omówić ze specjalistami. To proste. Zależy mi na rozwiązaniu mi moich problemów. Jaki mam inny wybór? Mogę podążać na przód lub zatrzymać się i dać się pochłonąć smutkowi, żalowi i przemijaniu. Dowiedziałem się od Ciebie więcej niż od nie jednego specjalisty. Napawa mnie to jednocześnie radością i przerażeniem. Dziękuje za twoją pomoc i obecność:)
  13. Witam, moja dziewczyna zainteresowała się postacią Massimo, w którą wcielił się Michele Morrone. W moim przekonaniu to zainteresowanie przekracza zwykłe zainteresowanie. Rozmawiałem o tym z moją dziewczyną ale tylko się poróżniliśmy. Nie wiem czy przesadzam. Moja dziewczyna powiedziała, że czuje się osamotniona w swoim zainteresowaniu i nie będzie przekazywać mi informacji o MM. Ja czuję się zazdrosny (powiedziałem jej to). Stwierdziła, że to jest chorobliwa zazdrość. Mam wątpliwości czy ma rację. Dodam, że nie zniechęcam jej do tego zainteresowania. Proszę o komentarz w szczególności kobiety:) Poniżej podaje krótki spisz działań jakie podjęła moja dziewczyna: Obejrzała dwa zwiastuny z filmem "365 dni" na youtube, Chciała kupić płytę muzyczną z Michele Morrone (wczoraj mnie poinformowała, że tego nie zrobi, być może względy finansowe odgrywają tu jakąś rolę), Zapisała się do kilki grup fanowskich na facebooku, Utworzyła konto na instagramie aby obserwować MM i inne osoby (w tym aktorów z filmu 365 dni) Chciała wybrać się na koncert MM 1 marca w Warszawie ale nie zdążyła kupić biletu. Zamierza wybrać się na następny koncert o ile zostanie zorganizowany, Chciała rozpocząć naukę angielskiego aby móc porozmawiać z MM bez pośredników i trudności (obecnie straciła ochotę, jak sama twierdzi moje zastrzeżenia ją zniechęciły), Chce się z nim spotkać na żywo jak kobieta z mężczyzną (Dla mnie to oznacza randkę dla niej po prostu spotkanie), Podoba się jej, Razem obejrzeliśmy film "365 dni", Pisuje na facebooku z amerykanką, która także jest zainteresowana MM. To jest samotna mama. Na facebooku pytała czy jest samotny lub chwaliła za wygląd:( Ze względu na mój wygląd (zwykła szczupła sylwetka) i problemy umysłowe (moje diagnozy : fobia, zaburzenia schizotypowe, specyficzne zaburzenia osobowości) nie ma szans z MM:( Liczę na pomocne komentarze:) Miłego dnia:) johnn PS. Mam nadzieję, że wybrałem odpowiedni dział na takie zapytanie.
  14. To specjaliści wskazują mi ten problem gdy wspominam o przeszłości. Nie wiem na czym polega pogodzenie się z przeszłością. Ale zapytałem o to na tym forum we wpisie pt. " Na czym polega przepracowanie przeszłości? " Przeszłości nie zmienię ale jej skutki owszem (nie zawsze). Prosiłem o sporządzenie opinii lub oceń przez specjalistów aby wykorzystać je jako dowód na poparcie moich słów. Spotkałem się z odmową. To jest bardzo trudne. Spotkania są za rzadko (od dwóch do czterech tygodni średnio) lub spotkań jest za mało (12 spotkań terapeutycznych w ramach NFZ, wyznaczałem wtedy tylko jeden cel) a zaufanie pacjenta do psychologa jest wymuszane. To mi nie pomaga. Psycholog nie odpowiada na moje prośby o pomoc w podniesieniu pewności siebie albo chwali mnie za moje osiągnięcia szkolne (to nie pomaga). W terapii psychodynamicznej psycholog odrzucił mój cel : Poprawa pewności siebie i niskiej samooceny. Ocena mnie jako osoby dorosłej i mężczyzny. Kiedy jestem proszony o podanie moich zalet lub czynności w których jestem dobry to zawsze mam trudności w ich podaniu. Zwykle nie podaje. Mimo osiągnięć szkolnych (stypendia i nagrody sportowe) nie radzę w sobie życiu. Nie wiem co z nimi zrobić i jak ocenić. Nie wiem. Ta trudność nie dotyka wszystkich w jednakowym stopniu. Rozważmy przykład. (Prawie) wszyscy mają trudności w szkole. Kto chciałby należeć do grupy najsłabiej uczących się uczniów? Nie chce być osobą, którą najsłabiej radzi sobie w podejmowaniu decyzji. Problem w podejmowaniu decyzji polega na Niewiedzy jaką decyzję podjąć, Wahaniu się przy podejmowaniu decyzji. Mam trudności w podejmowaniu dotyczące życiowych wyborów lub kontaktów z innymi ludźmi np. czy chce być na zawsze z dziewczyną po około 7 letnim okresie znajomości lub czy komuś pomóc . Ostatecznie zgadzam się na pomoc lub odwlekam decyzję jak długo mogę. Obecnie moja dziewczyna ma dość czekania i oczekuje ode mnie deklaracji. A ja nie wiem co odpowiedzieć. W czasie kilkuletniej znajomości rzadko się spotykaliśmy (średnio 1 w miesiącu). Nie odwiedzałem (byłem u niej 2 lub razy) jej w jej domu bo obwiałem się pytań o pracę i wspólną przyszłość. Spotkania spędzaliśmy w centrach handlowych bo do mojego mieszkania wstydziłem się ją zaprosić. Bez pracy a tym samym środków finansowych miałem niewielkie możliwości. Ponadto to była moje pierwsza i jedyna dziewczyna w życiu. Gdy ją poznałem miałem 28 lat. Nie mam problemu przy podejmowaniu prostych i codziennych decyzji. Moja mama również miała trudności w podejmowaniu trudności w szczególności gdy dotyczyły one spraw wychowawczych lub rodziny. Nie sądzę aby to było łatwe. Poproś lekarza o ocenę ryzyka. Proponuje obserwację podejrzanych zmian. Nie rozumiem pytania. Oczekuje sprawiedliwości rozumianej jako kary i zadośćuczynienia za złamanie ogólno przyjętych norm lub prawa. To prawda. Chyba od wszystkich. Przez kogo chciałabyś być traktowana niesprawiedliwie? Od winnych. W uzgodnionej formie lub na drodze postępowania sądowego. Nie wiem. Czy brak pewności siebie, niska samoocena, brak asertywności lub trudności w podejmowaniu decyzji to są problemy abstrakcyjne? W rozmowie z psychologami opisałem wykorzystanie mojej mamy przez rodzinę. Żaden specjalista nie próbował dociec czy moje słowa są wiarygodne. Spotkałem się ze współczuciem ze względu na to co spotkało moją mamę a z drugiej strony obojętnością i brakiem działań mających za cel położenie kres jej cierpieniu (skutkom wykorzystania przez rodziny). Od specjalistów oczekiwałem zgłoszenia możliwości popełnienia przestępstwa. Każdy specjalista radził mi podjąć kroki prawne jakie uważam za stosowane samodzielnie. Znów jestem sam. Planowałem drogę sądową. Nie mniej jednak konieczne są dowody. A moja mama była osobą niezaradną i podatną na wpływy a ja pod jej wpływem i za sprawą braki ojca stałem się osobą zależną od niej. Bez własnego zdania. Moja mama nie umiała formułować konkretnych próśb wobec rodziny lub pracownika socjalnego. Opisywała naszą sytuację i oczekiwała podjęcia działania przez współrozmówce. To nie następowało. Mama nie korzystała z pomocy psychologa (poza jedną wizytą). Nie ma żadnych dokumentów potwierdzających jej stan psychiczny w przeszłości. Miałem nadzieję, że specjaliści przygotują ocenę stanu psychicznego mojej mamy i mnie co mogło by posłużyć za podstawę do poparcia moich oskarżeń. Podkreślam, że nie namawiam do kłamstwa lub łamania przepisów. Czy moja prośba jest wygórowana? Często staram się pisać krótko i prosto. Niestety to oznacza, że moje słowa nie są precyzyjne. Zwykle słowo sprawiedliwość odnoszę do tego jak moja mama była traktowana przez rodzinę, obowiązków specjalistów wobec pacjenta oraz norm społecznych. Ogólne pojęcie sprawiedliwości jest trudne w uchwycenie ze względu na określeniu tego co jest sprawiedliwe. Stąd upieram się do dążenia do sprawiedliwości w oparciu o ogólnie obowiązujące prawo, regulaminy, kodeksy i normy społeczne. Nie sądzę. To jest niesprawiedliwe według ogólnoprzyjętych norm społecznych, mojej dziewczyny, pracownika socjalnego, mojej mamy oraz niektórych użytkowników forum. Zapewne dla tego, że moja analiza nie przynosi rozstrzygnięcia (decyzji). W tym miejscu poczynię ogólną uwagę dotyczącą mojego sposoby postrzegania świata. Kiedy ktoś stawia przede mną pytanie staram się odpowiedzieć na nie dokładnie (są wyjątki). Analizuję je. Podobnie jak złodziej, który próbuje znaleźć bezpieczną drogę do skarbca w banku. Wymaga to wiedzy, analizy i poszukiwań. Musi rozważyć czy wejść oknem czy tylnymi drzwiami. Ja również szukam drogi do prawdy, która stanowi odpowiedź na pytanie. Podobne też jest to do udowodnienia twierdzenia matematycznego. Nie wystarczy sprawdzić 100, 1000 czy nawet 1 000 000 przypadków. Konieczna jest pewność. Istotne stają się szczegóły, które w życiu codziennym są ignorowane. Robię to wszystko bo brak mi doświadczenia życiowego oraz pewności siebie a swoje decyzje wole oprzeć na pewnych i niezmiennych zasadach oraz regułach. Rozumiesz? W świece, który jest uporządkowany i znany nie grozi nie niebezpieczeństwo niepewności. Niektóre codzienne decyzje budzą mój lęk bo nie wiem co z nimi począć. Dla większości osób one nie są groźne bo się z nimi oswoili a ja nie. Jest kilka powodów dla których odradza mi się analizę w celu podjęcia decyzji Moja analiza może zawierać błędy np. założenia, które stoją u jej podstaw mogą być błędne, Moja analiza może nigdy nie przynieść wyniku. Ludzie często podejmują decyzję na podstawie swojego doświadczenia. Mi jego brak. Często stoję przed równo słusznymi wyborami, Wyniki moich analiz są negatywne dla specjalistów, Aby nauczyć się mnie innego sposobu podejmowania decyzji, W mniemaniu niektórych specjalistów analiza zabiera mi zbyt dużo czasu. Wybacz. Znów staram się wyjaśnić co che powiedzieć moja głowa nie używając zbyt wielu słów i jasno. Ale chyba mi się to nie udało. Nie robię tego zawsze. Z powodu braku, jak sądzę, doświadczenia, wsparcia i przygotowania w dzieciństwie próbuje wywnioskować jak postąpić z podstawowych reguł. Ale okazuje się to nie nieskuteczne (nie zawsze). Z powodu braków wymienionych w zdaniu poprzednim czuje się zmuszony do analizy wszystkiego. Brak pewności siebie i słuszności swoich racji budzi strach, który próbuje stłumić poznając (analizując) nieznane. Zwykle nie umiem skorzystać z doświadczenia (bo jest ubogie) aby zakwalifikować dane zachowanie jako podobne i skorzystać z nabytych metod postępowania. Nie mam do czego się odwołać z mojego dzieciństwa stąd nawet bardzo podobne okoliczności wymagają ode mnie ich analizy od początku. To zagadnienie związane jest z ustalaniem granic. Pomiędzy nic a wszystko jest bardzo dużo miejsca. Nawet, gdy ograniczę analizę do pewnego wycinka to gdy nie przynosi ona spodziewanych rezultatów to czuje przymus dokładniejszej analizy. Nie widzę innego wyboru:( Nie mam problemu z "małymi" decyzjami:) Nie zrobię tego. Przepraszam. Trudno mi polegać na własnym zdaniu. Gdy ktoś ma takie samo zdanie jak ja lub przekonam go do mojego zdania to służy mi ono jak oręż w słownej potyczce. Walczę nie swoim lecz cudzym mieczem. Dlatego ustalenie prawdy jest dla mnie takie ważne. Słowa w cudzysłowie nigdy nie wypowiedziałem! Nie ma sporu. Mam zastrzeżenia do pracy specjalistów. Uwagi mam do niektórych specjalistów. Nie wszyscy są dla mnie źli. Zatem łatwo można mnie przekonać skoro staram się być racjonalny i logiczny. Aby przekonać się czy moje uwagi bezpodstawne postawiłem je na forum publicznym i konsultowałem je z moją dziewczyną, mamą, pracownikiem socjalnym innymi specjalistami. Niektórzy popierali moje słowa. Słowa w cudzysłowie nigdy nie wypowiedziałem! Chodzę do sklepu i biblioteki lub do lekarza. Widuje się regularnie z pracownikiem socjalnym oraz dziewczyną. Nigdy nie złożyłem skargi. Wspomniałem o tym we wcześniejszym wpisie. Nie czytasz uważnie moich wypowiedzi? Czemu żaden specjalista mi tego nie mówi? Kto ma to uporządkować? Jedyne to co słyszę to pogódź się z przeszłością. To pozwoli na zachowanie status quo. Zmniejszy to jedynie moje oczekiwania wobec specjalistów. Poza propozycją podjęcia pracy nie widzę innych prób pomocy. Większość spotkań jest podobnych. Podaje trapiące mnie trudności lub robi to psycholog, omawiam i podaje przykłady z mojego życia. Nie zapominam o podaniu przyczyn oraz możliwych rozwiązań. Kolejne spotkanie omawia inny problem. Od lat rozmawiam z mamą o przykrej przeszłości. Niekiedy przybiera to formę kłótni. Mama łagodzi sytuację i usprawiedliwia się trudnym wychowaniem oraz brakiem pomocy ze strony rodziny. Przekonuje mnie to i zrezygnuje z dalszej rozmowy. Niestety mama nie szukała pomocy w instytucjach do tego przeznaczonych (MOPS, NFZ). Z biegiem czasu moje trudności narastały bez odpowiedniej pomocy ze strony mamy. Mam za złe mamie, że nie skorzystała z pomocy psychologa lub pracownika socjalnego. Czuje się osamotniony. Niestety moja mama jest osobę pod pewnymi względami bezradna. Nie umiem pogodzić się brakiem poszukiwania przez nią pomocy gdy informowałem ją o moich trudnościach. Teraz odpowiedzialność spada na mnie:(:(:( Przywykłem do tego, że ojciec nie jest częścią mojego życia. Nie miałem wobec niego żadnych oczekiwań. To mama brała na swoje braki jego obowiązki:( Nie czuję straty po śmierci ojca. NIGDY nie wygarnąłem ojcu mimo okazji ku temu:(:(:( Mama zawsze była wobec niego pobłażliwa. Dawała mu wiele szans. Do końca chciała jego powrotu:(:(:( W moim mniemaniu niewiele osób chce cokolwiek dać. Gdyby pierwsze spotkanie z specjalistami poprzedzał okres bezczynności lub bezradności to był się zgodził z twoimi słowami. Tak nie było. Skończyłem studia, obroniłem pracę magisterską i pracowałem na stażach a później szukałem pracy (odbyłem kilkanaście rozmów kwalifikacyjnych w moim mieście i sąsiednim). Jestem rozumnym człowiekiem i znam język polski. Żaden specjalista (ci do których się zwróciłem) nie odpowiedział na moje zarzuty na bezczynność. Mam się domyśleć. Nie mówiłem o żadnej agresji wobec mnie. To z twoich ust dwukrotnie padło to słowo. To nie jest bezradność (specjalistów) ale bezczynność. Nie oskarżam o specjalistów o nieróbstwo. Zarzucam ich nie wypełnianie swoich obowiązków lub nie dotrzymywanie danego słowa. Przy czym nie dotyczy to wszystkich specjalistów i nie w takim samym stopniu. Proszę czytaj uważnie moje wypowiedzi. Nie chce tracić czasu na korygowanie twoich słów. Dziękuje. Próbuje się w tym odnaleźć. Nie wiem co robić. Gdzie szukać oparcia? Weźmy za przykład ocenę zachowania specjalistów wielokrotnie opisywanych przeze mnie na tym forum. Spotykam się z rożnymi ocenami. Próbuje to uzgodnić. Stąd dyskusja i analiza. Sam czuję się za słaby aby postępować zgodnie z "moim" zdaniem. Uciekam od niego. Szukam wsparcia. 1. Gdzie sprzeczność w tym że nie wiem co to relacja a posiadaniem relacji z matką i bratem? Proponuje rozważyć przykład z telefonem. Możesz używać telefonu (być w relacji z kimś) a jednocześnie nie wiedzieć jak działa (nie wiedzieć czym jest relacja). 2. Kiedy mówię, że nic nie zrobiłem? 3. Proszę wskaż, gdzie piszę, że nie rozumiem nic w terapii. Nie złożyłem żadnej skargi na żadnego specjalistę. Jak znaleźć odpowiedniego specjalistę? Każde spotkanie ze specjalistą poprzedza wywiad. Czy specjalista nie umie ocenić jakiej pomocy potrzebuję i czy jest mi w stanie pomóc? Nikt nie ocenia racjonalności oraz efektywności tych wydatków. Na moje komunikaty o braku skuteczności działań specjalistów spotykam się z obojętnością lub ignorancją (specjalista nie odnosi ani słowem). To co znaczy, że otworzyło drzwi? Wskaż je. To, że czegoś odmawiam (podjęcia pracy) to nie oznacza, że nie zgadzam się z tym. Rozmowa ze specjalistów miała następujący przebieg (to jest uproszczona wersja, kolejność czynności mogła być różna u różnych specjalistów). Powiedziałem, że mam trudności z podjęciem pracy. Wskazałem na przyczyny oraz działania, które mogą mi pomóc. Nie dostałem ŻADNEGO wsparcia przy poprawieniu pewności siebie i niskiej samooceny. Potem poda zachęta podjęcia pracy z uzasadnieniem. Przed odmową podjęcia pracy odbyłem dwa staże. Moje trudności nie są bezpodstawne. Nie jest ważne czy wnoszę przeze mnie uchybienie są zasadne? Nie sporządziłem ani jednej skargi. Podaj proszę dwie wymówki oraz ogólną liczbę (ograniczmy się do tej rozmowy, która liczy obecnie trzy strony). Czego nie akceptuje? Akceptacja nie oznacza milczącą zgodę na działania innych. Czy to ogólna refleksja czy odnosisz się do moich słów? Akceptuje braku sprawiedliwości w świecie. W rozmowach ze specjalistami odnoszę się do braku sprawiedliwości wobec mojej osoby lub rodzinny rozumianej jako przestrzeganie ogólnych norm społecznych lub prawa w tym przepisów praw pacjenta lub regulaminów. Gdzie mam postawić granicę? Zatem zaufanie nie jest konieczne skoro jest istnieje taki odgórny przymus? To robi dokładnie robi specjalista. Co za ironia. Mam zamiar pracować. Zaproponowałem pracę nad pewnością siebie i niską samooceną (jeden psycholog odmówił a dwóch nie odpowiedziało ani słowem). Czasami mam swoje zdanie na wybrane tematy. Próbowałem omówić słowa specjalistów w czasie spotkań. Niestety często spotykało się to z odmową. Zgadzam się z tym. Staram się omówić trudne dla mnie działania aby lepiej je rozumieć i przygotować się do nich. W ten sposób zmniejszyć poczucie lęku. Podobnie jak rodzice tłumaczą dziecku czemu musi iść do lekarza lub przedszkola. Zawsze tak robiłem. Na rodziców nie mogłem liczyć (poza pewną pomocą ze strony mojej mamy). Niestety kilka zdań wyjaśnienia mi nie wystarcza. Nie wiem kim jestem. Mój charakter nie był kształtowany przez czas i najbliższych stąd wciąż tak wielkie poczucie niepewności i trudności w podjęciu decyzji. Podobne słowa słyszałem u Pana Mateusza Grzesiaka @doi Proszę nie używaj znaku cudzysłowu w odniesieniu to nie moich słów. Może to wprowadzać innym użytkowników w błąd przypisując mojej osobie słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. NIGDY nie złożyłem żadnej skargi w życiu w tym na specjalistę. @giroditalia , @Miss Worldwide Dziękuje za wypowiedź:)
  15. Cześć @brookcandy Mam podobnie. Brak mi pewności siebie. Nie umiem docenić to co w życiu osiągnąłem. Nie umiem podjąć decyzji. Rozważam prawie każdą negatywną uwagą. Stawiam pytania. Nie wiem czy to niewiele znaczące słowa, które mogę zignorować czy coś więcej za nimi stoi. To powodu lęk i niepewność. Czuję się wieziony niczym w klatce spętany więzami niepewności. Jak pracowałeś ze specjalistami nad poprawą pewności siebie. Mi nie odpowiadano na moje prośby lub przypominano dawne sukcesy. Kiedy to nie pomagało zaprzestawano dalszych prób pomocy mi. Miłego dnia:) johnn
  16. To nie są wszystkie zalety jakie kobieta może mieć. Niewierność oraz bycie bigamistką to według mnie nie zalety. Życzę miłego dnia:) johnn
  17. johnn

    Jestem przegrany

    Postęp widoczny jest w liczbie wykonywanych ćwiczeń na początku i na końcu miesiąca:) Nastąpił wzrost.
  18. johnn

    Jestem przegrany

    Cześć @Vexers, Nie sądzę. Masz czas aby zmienić swoje życie na lepsze. Nie wszyscy mają ta szansę. Mam 34 lata. Mieszkam z mamą i bratem. Żyje z zasiłku z MOPS. Miałem w życiu osiągnięcia szkolne oraz stypendia. Nie umiałem tego wykorzystać (nawet nie wiedziałem, że trzeba). Wiele bym dał aby mieć ponownie 19 lat:( Starałem się w szkole zdobywać jak najlepsze oceny. Udawało mi się to. Ale teraz to wszystko na nic się nie zdaje. Nikogo nie interesują moje piątki:( Ważne jest aby mieć w życiu cel i starać się do niego dążyć. Moi koledzy, którzy słabo się uczyli więcej wynieśli ze szkoły niż ja. Wiedzieli jak żyć. Moja mama była nadopiekuńcza. Gdy ojciec odszedł od nas gdy miałem 17 lat, to oddawałem mamie całe stypendia i inne dochody. Później też tak robiłem. Teraz żałuje bo nie starczało pieniędzy na realizacje moich celów (,których nie miałem bo nie wiedziałem, że trzeba je mieć). Cokolwiek masz zrobić, zrób to dla siebie. Nie przejmuj się tym. Każdy jest wartościowy ale nie każdy potrafi w to uwierzyć. Również nie mam przyrodzenia imponujących rozmiarów. Długo zastanawiałem się co z tym zrobić. Nie miałem na to wpływu. Staram się z tym pogodzić i szukać partnerki, której to będzie odpowiadało:) Poza tym każdy może zaimponować dużym przyrodzeniem ale nie każdemu może to się udać mając mniejsze przyrodzenie:) Szukam sposobów na poprawę pewności siebie i poprawę niskiej samooceny. Zdecydowałem się zmienić swoje ciało. Staram się ćwiczyć co dzień w domu. Mój wysiłek trwa od miesiąca. Widzę małe efekty:) Życzę powodzenia i miłego dnia Pozdrawiam johnn
  19. W czym stworzyłaś tą grę? Powiedz więcej o tej grze:) Czego używasz do programowania gier?:)
  20. W czym tworzysz gry?:) Gdzie można je zobaczyć?:) Miłego dnia:)
  21. Od mamy usłyszałem nie raz przeprosiny. Gdy zapytałem ojca czemu mi odszedł i nie wypełniał swoich rodzicielskich obowiązków usłyszałem : "Takie jest życie" Nigdy mnie nie przeprosił:(
  22. Opisałem w pw. Potrzebujesz czasu, chęci, komputera oraz dostępu do internetu. Materiały znajdziesz bezpłatnie w internecie. Przydatna jest znajomość angielskiego. To wystarczy na początek.
  23. Jej praca nie podlega ocenie? Psycholog jest dla pacjenta czy odwrotnie? Niestety moje próby oceny pracy psychologa na NFZ są krytykowane a odpowiedzialność za niepowodzenia terapii jest zrzucana na mnie. Złożyłaś skargę? Cieszy mnie to. Miłego dnia:) Powodzenia johnn
×