Skocz do zawartości
Nerwica.com

johnn

Użytkownik
  • Postów

    1 449
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez johnn

  1. W sprawach urzędowych musisz okazać się dokumentem. Wspomniałem o nich bo takie pojawiły się w dokumentacji. Moje słowa były lekceważone. Ja to robię od około 30 lat. Musiałem się przystosować. Nauczyłem się skrywać swoje słabości. Niestety nie mam już sił. Po około pół roku spotkań z obecnym psychoterapeutą stwierdził, że stoimy w miejscu. Mam wrażenie, że tak pozostanie. Pytałem się mojego obecnego psychoterapeuty o skuteczność jego podejścia do moich trudności. Odpowiedział, ze są jakieś badanie na ten temat.To wszystko. Stąd wnioskuje, że nie wie na ile skuteczne są jego metody. Uczy jak go uczono. Nie będzie rozliczany z osiągnięcia celu to po co ma to wiedzieć.
  2. Pani psycholog z nurtu psychodynamicznego odrzuciła jako cel poprawę pewności siebie i niskiej samooceny. To ma związek z tym jak myślę. Z wielu spraw nie zdaje sobie sprawy. Zdarzało się, że nie zrobiłem pewnej rzeczy tylko dlatego nie wiedziałem że trzeba a nikt mi wcześniej tego nie powiedział bo to oczywiste w moim wieku. Ten stan niewiedzy trwał latami. Zwykle jestem wyśmiewany, niezrozumiany lub upokarzany. Moje tłumaczenia na niewiele się zdają. Podobnie przez lata nie mówiłem rodzicom o moich trudnościach z ludźmi (zrobiłem to wieku około 30 lat). Powodem było, ze nie wiedziałem, że trzeba. Tu nie ma żadnego mojego postrzegania miłości. Z powodu moich trudności stoję w miejscu. Moja uczucia są płytkie. Mam wrażenie, że są inne niż pozostałych. Dotychczasowe diagnozy nie opisują w pełni moich trudności. Otrzymuje pomoc tylko na objawy wynikające z diagnozy i przygotowania specjalisty. Każdy specjalista lekceważył moje słowa gdy kłóciły się z jego naukami. Odmawiali dyskusji. Już opowiedziałem o najbardziej przykrych wydarzeniach z mojego życia. Mi to nie pomogło. Dla mnie to znaczy tyle co powiedzenie jak spędziłem poprzedni dzień. To są tylko wydarzenia. Potrzebuje rzetelnej diagnozy. Będzie ona służyła pracy nad moimi trudnościami. Nie mogę zaufać specjalistom bo za końcowy wynik ja będę obwiniany. Pozostawienie mnie samu spowoduje że rozmowy będą bezowocne. Potrzebne mi są ograniczenia (warunki) aby skupić moją uwagę i siły. Zwróciłem uwagę psychologom na trudności w podejmowaniu decyzji. Proponowano mi kierowanie się uczuciami. Ja tego nie robię. Nie czuję tego. Dla mnie to jest przymus. Nie korzystam z tego. Nic się nie zmienia. Ja mówię swoje a oni swoje. Nie rozumiem. Raczej nie. Mam trudności decyzyjne. Podam przykład. Piszę aplikację do powtarzania słów z języka obcego. Podzieliłem zadanie na etapy. Mimo wykonaniu danego etapu po pewnym czasie zaczynam się zastanawiać czy wykonałem zadanie dobrze. Zwykle wracam do niego i poprawiam i tak po wielokroć. Przedłuża to pracę i zmniejsza ochotę do pracy. Nie wiem co masz na myśli. Wymień te rzeczy a powiem ci czy je dostrzegam. Powtórzę się. Pierwsza Pani psycholog stwierdziła po rozmowach ze mną i mamą, że mam nieśmiałość. Jak można się tak pomylić? Jej została przedłożona pracownikowi socjalnemu.
  3. Proponuje kanał na youtube Pana Adolfa Kudlińskiego. Miłego dnia:) johnn
  4. Dzięki temu się wyróżnisz. Czy twoje nazwisko można powiązać z kaczkami?;) Nazwisko Pierwszej Damy sugeruje jej niepolskie pochodzenie. Zabawne:) Musi tylko kupić kota i haratać w gałę:) hehe Miłego dnia:)
  5. To prawda. Jaką postacią? Skąd wiedział, że to nie Szatan? Miłego dnia:) johnn
  6. Prawdziwość moich słów. Czemu nie ma znaczenia? Czy dla osoby z zespołem Aspergera każda terapia jest właściwa? Czy zatem znaczenia nie ma czy mam nieśmiałość czy zespół Aspergera? Aby nie cierpieć oraz nie tracić środków finansowych i czasu. Czyli jestem żałosny.
  7. Moja mama informowała pracownicę socjalną i rodzinę o naszych trudnościach. Nikt nie pomógł. Ja czuję się pokrzywdzony i obarczany odpowiedzialnością za decyzję z których sobie nie zdawałem sprawy. Informowałem o tym psychologa. Nie ustosunkował się do tego. Dopóki nie zostanie to potwierdzone (na papierze) moje słowa będę lekceważone. To jest zbyt ogólne pytanie. Nie wiem co odpowiedzieć. Chyba zwyczajna. Nie ma Aspergera. Ma zwykłe problemy jak każdy. Nie korzysta z pomocy psychologa lub psychiatry. W porządku. Nie musisz przepraszać. Ma przeciętną urodę ale jest miła i pomocna. Jest dla mnie wyrozumiała. Niestety choruje na WZW. To zapewne jest powodem jej trudności w zawieraniu nowych związków. W szkole nie cieszyła się popularnością. A członkowie rodziny (poza mamą) nie są dla nie zbyt wyrozumiali. To jest moje pierwsza dziewczyna. Gdybym nie miał dziewczyny zapewne nie znalazłbym nowej dziewczyny. Moja sytuacja byłaby dużą przeszkodą. Gdy poznałem moja dziewczyną kończyłem studia i mieszkałem w akademiku. Miałem stypendium. To pozwoliło mi ukryć moje trudności. Mieszkamy od siebie w odległości około 30 km. Na co dzień się nie widujemy. Smsujemy.
  8. Tak to zrozumiałem. Test wyboru 1 odpowiedzi spośród 5 odpowiedzi. Odpowiedzi przedstawiały figury geometryczne, łamane i punkty. Należało wskazać właściwą odpowiedź kierując się zasadą kontynuacji (wskazać brakujący element, który z pozostałymi jest związany pewną regułą) lub wykluczenia (element nie pasuje do pozostałych). Udzielenie odpowiedzi były ograniczone czasowo. Nie. Tylko test opisany powyżej
  9. Cześć @Mkbewe, trudno mi ocenić twoje umiejętności po kilku zdjęciach. Proponuję przerobienie jakiegoś poradnika:) Miłego dnia:) johnn
  10. Obawiam się moich braków. To trudne. W porządku. Twoje oczekiwania wydają się słuszne. Dziś odbyłem dwa spotkania. Podczas pierwszego spotkania rozmawiałem z psychologiem a podczas drugiego przeprowadzony został test na inteligencję. Za około półtora tygodnia spodziewam się telefonu w sprawie ustalenia terminu spotkania z psychiatrą.
  11. Nie obraziłem się. Przykro mi. Całe to odium spada na mnie a ja czuje się niewinny. Czuje się nie przygotowany. Kogo to obchodzi? (pytanie retoryczne) Nie mam znajomych. Nie chce o tym myśleć. Dziękuje za opinie.
  12. Podaj przykłady. Dużo myślę bo nie umiem podjąć decyzji lub analizuje swoje i innych zachowanie (może powodem jest brak pewności siebie i niska samoocena). Podam przykład. Mój poprzedni psycholog po około 2 latach spotkań i terapii zakończonej niepowodzeniem zaproponował mi kolejne spotkania. Ty natomiast twierdzisz, że nie umiem skorzystać z psychoterapii. Dostrzegam tu sprzeczność. To zmusza mnie to rozważań na ten temat. Nie boję się ludzi. Niestety nie umiem niekiedy zadbać należycie o swoje interesy:( Stąd proszę o poprawę pewności siebie i niskiej samooceny. Przez większość życia nie miałem oparcia w rodzinie. Z trudnościami z ludźmi zmagałem się sam (Nie wiedziałem, że trzeba o tym powiedzieć rodzicom). Po odejściu ojca, gdy miałem 17 lat przejąłem część jego obowiązków. Mama szukała u mnie wsparcia. Nadal tak jest. Szukałem ucieczki od tego w spotkaniach ze specjalistami. Zawiodłem się. Rozmowy o przeszłości i uczuciach mi nie pomaga. Nie wiem. Mój ojciec również był inny. Nie miał przyjaciół. Nie spędzał z dziećmi czasu. Nie umiał bronić swojego zdania. Nie byłem poniżany. Nie byłem wynagradzany i chwalony za moje osiągnięcia szkolne. Nie pamiętam kiedy ktokolwiek poza mamą mnie pochwalił. Po przyniesieniu świadectwa z czerwonym paskiem odkładałem je do pudełka po bombonierkach i zapominałem o nim. Niemal wszystkie moje dochody przeznaczałem na utrzymanie rodziny. Jako dziecko znosiłem do domu kartony na skup później po odejściu ojca musiałem zbierać złom i drewno. Mieszkałem w centrum miasta. Razem z mamą musiałem przenosić meble i złom. Bardzo się wstydziłem. W tym czasie odbierałem stypendium (Prezesa Rady Ministrów) dla najlepszego ucznia w szkole. W tym upatruje źródło moich trudności. Z rodziną (zamieszkującą w tym samym mieście) ze strony ojca i matki nie spotykałem się w celach towarzyskich i rodzinnych. Nie. Nie wiem na co zwracać uwagę więc skupiam się na wielu rzeczach. Nie wiem czy nazywam rzecz po imieniu ale mi brakuje wewnętrznego JA, które podpowiada dokąd zmierzam, czego chce i jakie mam zdanie. Muszę znaleźć w czymś oparcie. Rodzice, najbliższa rodzina, pracownik socjalny mnie zawiedli. Nie wiem. Kto ma mi to powiedzieć? Mówiłem niejednokrotnie. Podam trzy przykłady Psycholog doradził mi abym mnie analizował. Nie zgodziłem się z tym. Analiza służy mi podejmowaniu decyzji. Nie mam czym tego zastąpić. Zaproponowałem poprawę pewności siebie i niskiej samooceny. Pani psycholog zgodziła się o tym porozmawiać. Gdy przypomnienie moich osiągnięć nie pomogło rozmowa się zakończyła. Nie mogę się pogodzić z przeszłością. Rozmowa nie pomaga. Nie płaczę. Nie przeżywam. Zaproponowałem przygotowanie opinii o moim stanie zdrowia psychicznego aby podeprzeć się nim przed Sądem. Odmówiono mi. Skoro nie umiem wyrazić mojego ból przez okazanie uczuć ani stanąć przed Sądem to nie znam innej metody. Od lutego do dziś przez większość spotkań mój obecny psychoterapeuta proponuje abym kierował się uczuciami przy podejmowaniu decyzji. Podaje przykład. Uczucia mi podpowiadają kiedy jestem głodny jakie są moje ulubione lody. Zgadzam się z nim ale przy podejmowaniu trudniejszych decyzji mnie zawodzą. Nie umiem z nich skorzystać. Informowałem go, że nie mogę postąpić jak sobie tego życzy. Ale on nie ustaje w swoich próbach. Po około pół roku spotkań nic się nie zmieniło. Zaproponowałbym aby dociec przyczyny takiego mojego zachowania. Ale nie sądzę aby na to przystał. Chce rozwiązać moje problemy. Spotkania są celowe. W tym sensie czuję taką potrzebę. Skoro nie odmawia mi się pomocy to przyjmuję, że specjalista jest przygotowany aby mi pomóc. Do kogo innego mam iść? Nie zastanawiałem się na tym. Myślę, że rozmowa musi mieć swój cel. Jedyna rozmowa bez celu kojarzy mi się z rozmową od rzeczy. Nie. Nie widzę w takim zachowaniu żadnego celu. Nigdy to nie miało miejsca. Wszystko jest względne. 7 lat w wiezieniu to dla ciebie dużo? Dokładnie 7 lat życia to dużo? Wciąż spotykam się z różną oceną tych samych słów/zdań. Próbuje znaleźć równowagę pomiędzy nimi. Ale to jest jak balansowanie na linie. Wciąż towarzyszą mi wahania (brak decyzyjności). Podam przykład. Kiedy specjalista ma zawiadomić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na członku swojej rodziny nie ma z tym problemu a kiedy dotyczy jego pacjenta rezygnuje (jest obojętny). Trudno mi to zaakceptować. Dla mnie ważna jest zasada prawna. A dla specjalisty ważna jest zasada życiowa stąd tak trudno się nam dogadać. Ja nie umiem kierować się zasadami życiowymi. Jak sądzę pytania użytkownika @MarekWawka01 dotyczyły takiego mojego zachowania. Nie było seksu waginalnego. Na wszystkie pytania odpowiedź to tak. Ma. Zaspokaja się oglądając filmy erotyczne. Mi się to nie podoba. Tak. Ma. Nie jest zadowolona. Ale nie zaproszę jej do siebie (pokój z kuchnią) a ja do niej nie chce jechać bo ojciec nie ma o mnie najlepszego zdania z powodu bezrobocia. Głównie pracowała na stażach z UP. Obecnie zbiera owoce na polu. A skąd mam wiedzieć? Kiedy myślę co do niej czuję to przeżywam podobne rozterki jak przy innych pytaniach dotyczących uczuć. Nie potrafię tego wydobyć. Aby odpowiedzieć na twoje muszę się zmusić do nadania temu uczuciu kształtu. To jest trudne. To jest moje pierwsza i jedyna dziewczyna. Nie ma z czym tego porównać. Czuję się dobrze w jej towarzystwie. Lubie się z nią śmiać. Czy to wystarczy? Podkreślam to raz jeszcze. Bywa, że bez wyraźnego wskazania/polecania nie zastanawiam się na pewnymi zagadnieniami. To może trwać latami dopóki nie okażą się potrzebne. To może dotyczyć zagadnień ważnych dla zwykłych ludzi (np. uczuć) ale skoro ja ich nie używam to pozostają w bezruchu. Podobnie zapewne jest z funkcjami trygonometrycznymi. Zwykle w życiu nie są potrzebne. Mogą się okazać użyteczne gdy nadejdzie tak potrzeba np. aby pomóc dziecku. Problem w tym, że nikt nie sprawdza czy mam to co trzeba. A za ich brak ja zostanę obwiniony bez zwracania uwagi czego się ode mnie wymaga. A ja tą karę przyjmę bez zastrzeżeń i nie uzupełnię moich braków bo wprost nie zostaną one wyartykułowane. Ten stan może trwać długo. Najgorsze jest to, że jestem obarczany odpowiedzialność za coś o czym nie zdawałem sobie sprawy:( Przepraszam, Starałem się w sposób klarowny wyjaśnić moje zachowanie i trudności z jakimi się borykam. Nie wiem. Musiałbym się zastanowić. Wybrać kryteria. Teraz to mnie męczy. Lubie jej towarzystwo. Lubię się z nią śmiać. Wspiera mnie w moich trudnościach.
  13. Pierwszy psycholog z MOPR po spotkaniach trwających pół roku ze mną, mamą i bratem (liczba spotkań była różna dla każdej osoby) stwierdził, że mam nieśmiałość. Jak to się ma do twojej oceny wagi moich problemów? Odniosłem się do zachowania tej Pani psycholog we wpisie pt. Zastanawiająca opinia terapeuty Nie oczekuje dokładnego planu. Zwracam uwagę na pewne działania, które pozwolą na skuteczną i efektywną współpracę w tym Określenie konkretnego i realistycznego celu, Ocena postępów, Psycholog ma odpowiednie wykształcenie, Czuje się szanowany. W mojej opinii te warunki przez niektórych specjalistów nie zostały spełnione. W wyniku tego straciłem czas i zmalała moja wola na współpracę z kolejnym specjalistą. Stąd moje tak duże przywiązanie do warunków wstępnych. Polecam przeczytać Czy cele psychoterapii indywidualnej powinny być konkretne, realistyczne? 20 oznak, że jesteś w dobrej terapii Od około pięciu lat korzystam z pomocy różnych specjalistów. Nie sądzisz, że przyczyną może być błędna rozpoznanie/diagnoza a tym samym rodzaj terapii? Jakie podejście? Mój psychoterapeuta ma inne zdanie. Trudno się ze mną rozmawia ale rozważę każdy argument. Proszę podaj przykład. Chętnie go omówię. Tak. Raczej nie. Leki, które zażywałem w małym stopniu dotykały przyczyny moich problemów. Tłumaczyłem to psychiatrze. Nie chciał mnie słuchać. Nie wiem czy psychoterapia jest nieskuteczna bo psycholog nie ocenia jej skuteczności. Pozostaje mi jedynie moja ocena, które nie jest obiektywna. Prośby o dyskusję na temat zakończenia terapii i przebiegu spotkań kończą się odmową. Obecny psychoterapeuta nie odmówił mi pomocy. Nieskuteczność poprzednich terapii/spotkań widzi w nieodpowiedniej formie pomocy tj. poradnictwie (to jest moja interpretacja jego słów). To są bardzo ładne czarodziejki:) Przykładowy odcinek Lubię z nią spędzać czas. Nie wiem czy ją kocham. Ona mówi, że mnie kocha. Staram się. Wszystko stoi w miejscu. Dla mnie sytuacja jest taka sama jak w pierwszym roku. Dziewczyna o tym wspomina. Ale ja nie snuje wspólnych planów skoro nie uporałem się z moimi trudnościami. Do kogo należy ocena przydatności oferowanej pomocy? Tylko pacjent ocenia a specjalista bierze każdego kto chce? Jesteś kolejną osobą, która dostrzega moje trudności z czerpania korzyści z psychoterapii. Zapytam ponownie. Specjaliści tego nie dostrzegają? Ja wprost mówię, że pomoc psychologa mi nie pomaga a on nie odpowiada ani słowem. To jest jeden z powodów moich wpisów.
  14. Nie wiem czy to mi dolega. Załóżmy, że tak jest (mam aleksytymie), to nie kończące się próby nakłonienia mnie do kierowania się uczuciami są gehenną:( Na swoje usprawiedliwienie specjalista powie, że tak uczono. A ja będę się czuł jak worek ziemniaków bo nikt nie liczy się z moim zdaniem. Nie wiem co to znaczy wejść w relację. Rozmawiam ze specjalistą na każdym spotkaniu. Chodziłem na spotkania/terapię w wyznaczone dni (zwykle to było rzadziej niż co tydzień, specjalista ustalał termin lub rejestratorka. Ja zwykle wybierałem najwcześniejszy termin). Gdybyś musiał niesłusznie płacić za moje utrzymanie, to podjąłbyś lepszą pracę aby sprostać nowym zobowiązaniom czy nieustanie myślał jak znieść ten obowiązek? Mam dość ponoszenia konsekwencji za innych. W młodości nie rozważałem konsekwencji moich decyzji finansowych i rodzinnych. Po prostu pomagałem mamie. Gdy mama nie chciała wziąć rozwodu aby skorzystać z Funduszu Alimentacyjnego to nie nalegałem. Nie rozumiałem jak ważna to jest decyzja. To samo dotyczy utrzymywania przeze mnie domu kosztem moich potrzeb. Zapewne to wynika z tego jak przeżywam uczucia. To jest brane za dobrą monetę: Jak mogę być poważnie chory skoro rozmawiam logicznie, nie okazuje skrajnych emocji, nie płaczę i nie przeżywam. Nie wierzą moim słowom jak cierpię w środku to nie uzewnętrzniam tego (może nie potrafię). W porządku. Wdzięczny jestem za rady i udział w dyskusji. Mam dość samodzielnego wysiłku bez pomocy. To był przyczynek do spotkań ze specjalistami. Jeżeli ich pomoc (specjalistów z którymi się spotkałem) nie dla mnie bezużyteczna to moja sytuacja nie ulega zmianie a tym samym cierpieniu nie ma końca. I Salomon nie naleje z pustego. A ja nie mam z czego czerpać. Dziękuje za miłe słowa:) Doprecyzuj pytanie. Nie wiem co mam powiedzieć. Jestem w związku około 7 lat. Dziewczyna mieszka w odległości około 30 km. Spotykamy się na mieście. Kiedy psycholog zapytał mnie o dziewczyna zacząłem opisywać jak często się spotykamy i gdzie. Zaskoczyłem go, myślał, że powiem czy ją kocham czy nie. To nie jest odmowa wprost (raz się taka zdarzyła). Brak chęci rozmowy o tym problemie interpretuje jako odmowę. W trójnasób Psycholog (nurt psychodynamiczny) odmówił wprost obrania za cel terapii poprawy pewności siebie i niskiej samooceny. Specjalista zaproponował inny cel. Zgodziłem się. Psycholog nie nawiązuje do moich słów. Podaje a niekiedy omawiam przyczynę braku pewności siebie i niskiej samooceny a psycholog zmienia temat np. zadaje kolejne pytanie. Przypomina mi moje osiągnięcia. Gdy to nie pomaga zmienia temat. Nie informuje czy będziemy na tym pracować lub rozmawiać. W przypadku punktu 1. psycholog krótko odmówił: Nie zgadzam się na ten cel (to nie jest dokładny cytat). A potem zaproponował swój cel terapii. Wiem. O ile wiem to jest trudno dostępna na NFZ. Sprawdzę. Wiem. Przepraszam. Nie przeczę temu. Nie zasadniczej różnicy pomiędzy terapią a brakiem terapii. A nie starcza mi sił na samodzielną pracę. Ja nie czuje takiej potrzeby. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałem. Niezadowolenie i niezrozumienie chyba. Nie zgadzałem się z tymi stwierdzeniami. Nie. Bliżej było mi złości bo prawdziwość tych słów obarcza mnie odpowiedzialnością a ja tego nie czuję. Chciałem docięć prawdy, zrozumieć tok rozumowania rozmówcy i wyjaśnić. Odczuwam taką potrzebę na spotkaniach z psychologiem. Ale jest ona tłumiona. Sam nie wiem jak jest. Mam wrażenie, że podaje niewłaściwe zachowanie ojca bo to słuszny argument (ojciec złamał niepisane i pisane zasady) ale nie wiem jak odczuwam jego zachowanie. Nie wiem czy postępiam jego zachowanie bo postąpił źle (skrzywdził mnie) czy odczuwam teraz konsekwencje nie wywiązania się przez niego z obowiązków rodzicielskich (złamał zasady) i staram się zrzucić przykre skutki jego zachowania. Jako nastolatek nie odczuwałem braku ojca (gdy z nami mieszkał). Nie wiedziałem czego mam wymagać. Nie rozważałem tego. Przyjmowałem jego zachowanie bez zastrzeżeń. Czy taka odpowiedź cię zadowala? Mam trudność w odpowiedzi na to pytanie. Trudno mi dociec prawdziwych motywacji moich myśli. Tak wiele razy powtarzano mi, że ojciec zachował się niewłaściwie, że przyjąłem to jako pewnik. Kiedy myślę o tym co mogłem zrobić z ojcem to się cieszę ale nie czuję tego. Jest to mi bliskie a jednocześnie dalekie. Najczęściej czuje złość (gdy muszę zrobić coś czego nie chce robić) lub smutek/wstyd (gdy czuję, że zawiodłem oczekiwania innych i swoje). Bywa, że śmieje się na zabawnych filmach na youtube.
  15. Nie robię nic niezwykłego. Rozmawiam o uczuciach prawie na każdym spotkaniu. Ale to zawsze sprowadza się do tego samego: Rzadko kieruje się czuciami. Dostrzegam je ale oddzielam. Skupiam się na zadaniach i dociekaniu prawdy. Meczy mnie rozmowa w koło macieja o tym samym.
  16. Zdanie różne od mojego to zwykle za mało aby skłonić mnie do analizy moich przekonań. Stąd potrzeba poznania toku rozumowania dyskutanta. W mojej opinii wydajesz się osobą mi życzliwą. Dziękuje:) Być może tak jest. Ale obawiam się, że mam duże trudności w zrozumieniu pewnych zagadnień. Jeżeli ja się mylę (nie słucham się rad/wskazówek specjalistów), to odpowiedzialność spada na mnie (nie mam nic przeciwko temu) lecz jeżeli to psycholog się myli to powinien ponieść adekwatną odpowiedzialność. Zważywszy, że moje uwagi nie podlegają dyskusji, psycholog nie zleca badań lub nie kieruje do innego specjalisty nie znajduje usprawiedliwienia dla jego zachowania. Jego niewiedza nie może być usprawiedliwieniem. Tak, o ile mam rację. Oczekuje pomocy. Otrzymuje to co mam lub bezużyteczne dla mnie informacje. Nie mam nic przeciwko. Spór dotyczy metod. Na początku spotkań z obecnym psychoterapeutą poinformowałem go, że przebieg spotkań zaproponowany przez jego poprzedników mi nie odpowiadał. Nie skomentował tego. Na ostatnim spotkaniu zaproponował mi przebieg spotkań, który odrzuciłem na początku. Spotkania trwają około pół roku. Specjaliści namawiają do mnie kierowania się uczuciami przy podejmowaniu uczuć. Ale to jest wbrew mnie. Nie rozumiem tego. Czuję się zmuszany. Nie chce tego. Trwa "przepychanka", która zawsze kończy bez rozstrzygnięcia. To prawda. @Luna* twój nick kojarzy mi się z serialem animowanym pt. "Czarodziejki z Księżyca" emitowanym w telewizji Polsat po południu:) To kosztuje. Jeżeli nie osiągnę zaplanowanych celów, to nie będzie to miało wpływu na moją pewność siebie i niską samoocenę. Kogo będą obchodzić moje starania. Nie mam oczekiwań skoro nikt ze mną nie rozmawia o poprawie pewności siebie i niskiej samoocenie. Rozmawiam z psychoterapeutą. Informowałem i informuje specjalistów o moich wątpliwościach. Na przedostatniej wizycie o tym informowałem. Poniżej podaje pytania i odpowiedzi 1. Jaki jest cel spotkań? Odp.: Celem spotkań jest dialog, rozumienie znaczenia uczuć i nawiązanie relacji (ująłem to własnymi słowy). Moja interpretacja: Będziemy prowadzić rozmowę. Ta informacja jest bezużyteczna dla mnie:( 2. Czuje się zagubiony. Gdzie się znajduję (w przebiegu naszych spotkań)? Odp.: Pan jest tutaj. Tkwi Pan w tym samym miejscu. Moja interpretacja: Dla mnie ta informacja jest bezużyteczna. 3. Informowałem psychoterapeutę o niezadowolenie z przebiegu spotkań z poprzednikami i ich metodzie. Odp.: Na jednym z kolejnych spotkań psycholog zaproponował tą samą metodę. (Psychoterpeuta będzie stosował ta metodę bo go tak nauczono) Moja interpretacja: Czuję się oszukany i podstawiony po raz kolejny pod ścianą. Nie wiem czy mam się dostosować czy szukać kogoś kto lepiej zaspokoi moje potrzeby. Podstawą do tych poszukiwań ma być diagnoza ale skoro nie jest ona rzetelna to trudno się nią kierować. Obecny psycholog wspomniał, że jestem pusty w środku. Mamy na tym pracować. Ale po około pół roku spotkań stoimy w miejscu:( Nie stać mnie na stratę czasu. Po około dwóch latach z poprzednim psychologiem potwierdził, że terapia/spotkania zakończyła się niepowodzeniem. Nie wiem czemu. W dokumentacji brakuje podsumowania. Obecny psychoterapeuta nie zapoznał się z dokumentacją poprzednika. Sprawia to wrażenie braku odpowiedzialności za swoją pracę.
  17. Odebrałem kopię dokumentacji od obecnego psychologa. Na początku rozpoznano u mnie osobowość schizoidalną (F60.1). Zmieniono ją na Inne określone zaburzenia osobowości i zachowania u dorosłych (F68.8). Co o tym myślisz? Do ostatnich wpisów odniosę się w późniejszym czasie.
  18. Czasem rozwiązuje trudności, które napotkam przy realizacji moich projektów. Ale głównie rozważam rozwiązania problemów (zadań) matematycznych lub staram się rozważać moje zachowanie. Tak się dzieję od wielu lat. Rozważ co oznaczają twoje sny. Być może niosą dla Ciebie jakieś przesłanie.
  19. Nie zgadzam się. Na jakiej podstawie formułujesz taką opinie? Nie mam żadnego stosunku do poprawy pewności siebie bo nie mam z kim o tym rozmawiać. Żaden specjalista nie rozmawiał ze mną dłużej niż około 5 min o poprawie mojej pewności siebie i niskiej samoocenie. Żaden specjalista nie miał uwag. Nie padły żadne propozycje. Żaden specjalista nie opisał na czym ma polegać nasza praca nad poprawą pewności siebie. Nie wiem czym jest poczucie własnej wartości. Niewiele o tym wiem. Oczekuje informacji. Nie otrzymuje ich. Mam wrażenie, ze oczekuje się ode mnie niespisanych informacji. Specjalista nie sprawdza ich obecności a ja nie rozumiem jego zachowania (podejścia). Aby zbliżyć się do jego stanowiska proponuje dyskusję. Ale zwykle mi się jej odmawia. Nie daje mi to spokoju. W tym celu stawiam pytania na forum. Każda rozmowa ze specjalista miała taki sam przebieg. Specjalista krótko przypomniał mi moje osiągnięcia a gdy to nie pomogło kończyliśmy rozmowę. Nie padają żadne propozycję. Nie padają żadne wyjaśnienia. Tak to powinno wyglądać? Wiem. Specjaliści tego nie dostrzegają? Czemu nie mogą ze mną o tym porozmawiać? Mam wrażenie, że specjaliści postępują sztampowo. Moje niezrozumienie lub bierność nie jest przyczynkiem do rozmowy ale brane mi jest za moje celowe działanie. Sprawdzę ją. Dziękuje. Ale obawiam się, że różnie postrzegamy osiągnięcia. Dla mnie to są wydarzenia. Potrafię przywołać co czułem. Ale uczucia są obok. Jestem od nich oddzielony. Nie umiem określić wartości mojego osiągnięcia. NIE WIEM CO Z NIMI ZROBIĆ:(:(:( Potrafię przywołać przebieg wydarzenia. Nie pamiętam aby ojciec lub najbliższa rodzina mnie kiedykolwiek pochwaliła za osiągnięcia szkolne:(
  20. Zbieram owoce na polu w tym maliny i czereśnie. W poprzednim roku również wykonywałem tą pracę. Nie wiem. Nie przeżywam uczuć jak inni ludzie (moim zdaniem). Najczęściej czuję złość. Wywołują ją konieczność wykonania czegoś wbrew mojej woli lub zmierzenie się z konsekwencjami wynikającymi z "moich" decyzji. Gdy zasypiam to po zamknięciu oczu rozwiązuje zadania (problemy) matematyczne lub analizuje moje zachowanie lub innych ludzi z teraźniejszości i przeszłości. Chciałbym mieć dobre sny. Jako dziecko miałem sen, który się powtarzał. Śniłem, że chwieję się na tyczce w pobliżu mojego balkonu (mieszkaliśmy na 1 piętrze). Pamiętam uczucie ciągłego zagrożenia, lęku przed upadkiem i konieczność balansowania. Teraz myślę, że sen można interpretować jako moje zmagania przy podejmowaniu decyzji.
  21. Wyjaśnij. Podjąłem pracę. Skoro polegasz na swoim przeczuciu a nie na moich słowach będzie to cię prowadziło do kolejnych błędnych wniosków. Już to zrobiłem. Ukończyłem studia matematyczne. Mieszkam w pokoju z kuchnią (piecyk do ogrzewania, zimna woda i wychodek, zasiłek i ubezpieczenie z MOPR) z bratem i mamą. To nie jest "załamanie". Prosiłem specjalistów o pracę nad poprawą pewności siebie i niską samooceną. Jeden psycholog odmówił a pozostali podjęli jedynie krótką rozmowę. Wspomniałem o tych trudnościach pracownikowi socjalnemu. Zgadzam się. Ale moim słowom nie daje się wiary. Nie przechwalam się. Pisałem o przeszłości. Nie wiem czy byłem szybki. Nie oceniłem tego. Konkurowałem z reprezentantami szkół podstawowych. Znałeś ich? Wynik zależy od wyboru konkurencji. Przegrałbyś. Przeczytaj uważnie moje wcześniejsze wypowiedzi a znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie. To ma znaczenie ale mniejsze niż sądzisz. Pracuję poniżej swoich kwalifikacji.
  22. Nie dostrzegłem takiego problemu. Czemu to jest istotne (to rozróżnienie)? Uzasadnij swoje zdanie. Zgadzam się. Nie sądzę choć były krótkie chwile kiedy byłem szczęśliwy. Mam problem z odpowiedzią na twoje pytanie. Otaczający mnie świat postrzegałem inaczej niż moi rówieśnicy. Nad wieloma zagadnieniami się nie zastanawiałem (chyba, że ktoś mnie do tego skłonił). Podobnie jak 12-latek nie zastanawia się kiedy zacząć zbierać na prawo jazdy. To nie jest właściwe dla jego wieku. Nie odczuwałem potrzeby zachowywania się podobnie do moich kolegów i koleżanek mimo, że nie jednokrotnie byłem świadkiem takich działań. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek chodził nabuzowany lub rozżalony przez dłuższy okres czasu. Jako dziecko i nastolatek moją głowę nie zaprzątały dzisiejsze rozterki. Nie zastanawiałem się czemu moja babcia ze strony ojca nie spotyka się ze mną i bratem choć mieszkała blisko. Mój kuzyn odwiedzał swoich dziadków i spędzał z nimi czas. Nie zastanawiałem się czemu ojciec nie spędza ze mną czasu jak ojciec z synem. Słyszałem od kolegów co oni robią z ojcami. Nie czułem żalu. Dla mnie to była codzienność.
  23. Tak wiem. A czy wiesz, że osoby z zespołem Aspergerem nie potrafią sami takich rzeczy się dowiedzieć? Proszę powiedzieć wprost to co masz do powiedzenia. Nie wiem. Nie potrafię przywołać wspomnieć przedsięwzięć sięgających dalej niż rok. Tak. Nie wiem kim jest Naczelnik. Nie wiem. Aby odpowiedzieć na twoje pytanie muszę je rozważyć. A ja nie chce tego zrobić. Nie wystarczy przeczytać twojego pytania. To prawda. Żal czuję do psychologów,rodziców oraz najbliższych członków rodziny. Informowałem o tym. Nie zgadzam się. Co masz na myśli? Nie. Bardzo rzadko płakałem. Zwykle, gdy byłem karany lub byłem zmuszany do czynności wbrew mojej woli. Pewnego razu moja dziewczyna przyznała się, że można się mnie bać. A to był mój zwyczajny wyraz twarzy. Nie sądzę. Ich ocena mojego zachowania może to sugerować. Tak. Nie wiem. Musiałbym to rozważyć. Nie jest to dla mnie ważne dlatego zaniecham tego. Ciekawe porównanie. Co z tego wynika? Już to robiłem nie raz. Dotychczasowe terapię mi nie pomogły. Prosiłem o dyskusję przyczyn nieudanych terapii (odmówiono mi) oraz wpisanie do dokumentację podsumowania terapii (odmówiono mi). Staram się ustalić co mi dolega. Skąd wiesz, że tego nie robie? Chciałbym poprawić pewność siebie i niską samoocenę oraz zmienić moją sytuację materialną na lepszą. To wymaga konsultacji z psychiatrą. Nie mam snów od lat. To nie usunie przyczyny mojego leku. Nie sądzę aby mi to pomogło. Dziękuje za rady w doborze leków.
  24. Nie wiem jaka to praca. Wykonywałem w domu drobne prace. Lubiłem to. Nie było kółek zainteresowań w mojej szkole. Szkolne zawody matematyczne wygrałem. To nie jest rzecz sposobności! Nie rozważałem udziału w olimpiadzie przedmiotowej. Nikt mi tego nie zasugerował. Nie robiłem tego. Nie myślałem tj, nie zastanawiałem się nad tym. Nie rozumiesz mojego sposobu myślenia. Myślałeś, że będziesz kiedyś rozważał grubość pokrywy śnieżnej na Syberii? Nie mam takich trudności. Tak. Nie chce się zastanawiać nad odpowiedzią. Nie chce odpowiadać na twoje pytanie. Jakie ty masz zdanie o mnie? Tak. Proszę nie pytaj dwa razy o to samo. Brzmi ciekawie. Lubię to. Czy możesz mi polecić odpowiednia literaturę ? Czy jesteś w stanie doradzić temat pracy doktoranckiej? Od lutego spotykam się z nowym psychoterapeutą. Informowałem go o przebiegu spotkań z jego poprzednikami. Napominałem, że podejmowanie przez mnie działań (prób) i omawianie ich ze specjalistą jest w mojej opinii nieprzydatne. Na ostatnim spotkaniu obecny psycholog zaproponował mi to. Trudno to nie traktować jak lekceważenie lub ignorowanie moich słów. Na kolejnym spotkaniu zaproponuje psychologowi rozmowę na ten temat. Jakie konkretny masz na myśli? Odczuwam uczucia. Ale pełnią inna funkcję u mnie niż zwykłych ludzi. Bywa, że się wstydzę. Mam. Kiedy czyta się o sobie takie słowa : "Podsumowując - życiowa oferma, panikarz, mamisynek, pie***ła i d**a wołowa. Tak właśnie myślisz o sobie, czy może się mylę?" to nie czuje się dobrze. Ok. Aby nawiązać nowe znajomości potrzebuje wsparcia. Ok. Dziękuje za twoje słowa. Brałem Ranofren oraz Supiryd. Nie pomogło. Ostatni zaszkodził. Leki mi nie pomogą bo źródłem moich trudności nie ustaje. Moim słowom dotyczącym skuteczności leków nie daje się wiary. A brak ich skuteczności można zawsze wyjaśnić źle dobranym lekiem.
  25. Lubię porządek. Lubię sprzątać. Nie pomalowanych ścian, starych mebli i uszkodzonych tynków nie sprzątnę. Nie zastanawiałem się na tym. Chodziłem do szkoły średniej o profilu informatycznym mimo to nauki nie było wiele. Nie było nikogo (z nauczycieli) kto chciałby mi poświęcić czas. Granie w Małysza i Quake to marnowanie czasu. To zależy. Dla osoby, która ma trudności w kontaktach z ludźmi to może być drogą do poprawy tego stanu rzeczy. To może być źródłem pewności siebie lub samozadowolenia oraz przyczynkiem do kolejnych wyzwań. Wiem. Robiłem to. Nie wiem co to znaczy wchodzić w dupę. Podaj przykłady. Nie zastanawiałem się nad tym. Mój umysł zajmowały codzienne sprawy lub moje zainteresowania (np. matematyka). Mój świat był ograniczony ale wraz z poznaniem poszerzał się i zmieniała się moja ocena jego. Odnotowywałem zdarzenia. Podobnie jak ty nie zastanawiasz się jak gruba jest warstwa śniegu na Syberii i czy dobrze się z tym czujesz. Wybacz ale nie wiem czy wyraziłem się na tyle jasno na ile bym sobie tego życzył. Myślę prosto. Nad wieloma sprawa nie rozmyślałem. Jedynie działania innych zmuszały mnie do rozważanie ich. Wtedy zasadne wydaje się postawienie pytania podobnego do twojego ale nie wcześniej. To jest ogólna uwaga. Nie wiem. Nie. Chciałbym otrzymać więcej wsparcia i zrozumienia oraz aby zwrócono uwagę na różnice pomiędzy zachowaniami moimi i rówieśników wraz z podaniem przyczyny i wyjaśnieniami. Powiedz to mojemu psychoterapeucie. Na wszystkie pytanie moja odpowiedź brzmi tak. Musiałbym stanąć na wysokości zadania. Chyba bym chciał. Nie chce się nawet zastanawiać. Z kilku powodów w tym chciałem zaimponować dziewczynie, zdobyć nowe umiejętności przydatne na rynku pracy, sprawdzić czy wytrwam. Nie lubię pochodnych. Mam też inne zainteresowania. Staram się dzielić czas pomiędzy nimi w ciągu dnia.
×