Skocz do zawartości
Nerwica.com

gosia17

Użytkownik
  • Postów

    617
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gosia17

  1. Hej :) Zmieniamy z lekarką moje cukierki. Od jutra mam brać sertralinę po tygodniu ma być 50 mg, do tego pregabalina 450 mg i kwetiapina 25/50 mg. Trochę nie wiem, po co tyle tej pregabaliny, no ale wypiję litr oleju, jeśli ma to jakkolwiek zmienić mój 'cudowny' stan. Nie chcę czytać, jak działa sertralina, żeby się nie nakręcać, biorę ją pierwszy raz i postaram się zdawać relację.
  2. bardzo rozumiem autorkę wątku, ale mam też nadzeje, że i z takich stanów da się wyjść, ja mam zamiar spróbować jeszcze innych leków, coś musi zadziałać
  3. Dzięki za słowa otuchy. Chodzi tylko o to, że ja nie mam czasu. Muszę się uczyć, za miesiąc sesja a potem muszę znaleźć pracę, bo z czegoś trzeba żyć, licencjat przełożę na wrzesień, może do tego czasu go napiszę. Poza tym, jak dać sobie czas skoro każdy dzień to maraton.
  4. Moja depresja jest jak nałóg. Kiedyś byłam silna i nic mnie nie mogło złamać aż do czasu, gdy pękłam. Potem trudno było mi się pozbierać, ale czasem się udawało. Jednak wystarczały coraz mniejsze rzeczy, by znowu spaść na samo dno. I im dłużej w tym tkwię tym jest trudniej. Trudniej o siły do walki, o motywację i o nadzieję. Moje nawroty są coraz dłuższe i coraz bardziej wyniszczające. Przez te lata chorowania dużo straciłam i widzę wielka wyrwę w życiu. Też mózg jest już tak zaprogramowany, że reaguje w określony, niszczący mnie sposób. Coś co kiedyś dawało radość i satysfakcję teraz jest raptem chwilowym uśmiechem a znowu to, co kiedyś by mnie nie obeszło teraz potrafi sprawić, że czuję i myślę, że nic nie ma sensu. Jedna trauma to dzieciństwo a druga to życie w depresji. Mi już nawet trudno sobie wyobrazić jak mogłoby być bez tego.
  5. Przez prawie pół roku jesienią i zimą doświadczałam spłycenia emocji i nic nie było w stanie poprawić mi nastroju. Nie mogłam płakać, śmiać się, nawet smucenie się nie za bardzo mi wychodziło, złości też nie było. Były za to częste myśli samobójcze, pogorszenie cery, włosów, zaparcia, szereg objawów fizycznych i psychicznych. Moja terapeutka twierdzi, że to mechanizm obronny, po prostu emocje, które wtedy mogłabym czuć mogłyby mnie "zabić". To smutne, jak dużo tego cierpienia musiało być, że aż tak mnie zablokowało. Nadal mam takie stany przez większość dni, po kilka lub kilkanaście godzin. Zastanawiam się, czy ktoś też doświadczył czegoś takiego, że po prostu nie czuje się głodu, zapachu, pragnienia, wstaje się rano i wykonuje mechanicznie wszystko, co niezbędne i rzuca się na łóżko, jak osoba po maratonie. Idzie spać i budzi się rano i nie czuje, że w ogóle spała. Mogłabym to długo i bardziej szczegółowo opisywać, ale robi mi się bardzo źle na samą myśl o tamtym czasie.
  6. Wyraziłam złość i swoje zdanie w stosunku do współlokatorki. Jestem z siebie dumna, bo nie jest to osoba, z którą łatwo się rozmawia a mi nie łatwo wyrazić złość i się obronić.
  7. Psychoterapia, jestem z niej dzisiaj bardzo zadowolona. Moja terapeutka jest chyba super. :)
  8. gosia17

    Hej

    Hej :) Innym będzie miło, gdy Ty teraz dasz się trochę poznać.
  9. gosia17

    Hasiok

    No tak, szału nie ma, ale chyba wszędzie trąbią, że psychoterapia to proces i wymaga czasu i zaangażowania pacjenta. Ale to wolna wola każdego, ja wybieram zmiany, choćby nawet powolne niż tkwienie w gównie za przeproszeniem.
  10. gosia17

    Wkurza mnie:

    zakaz handlu w niedzielę, w ogóle nie rozumiem tego całego przedsięwzięcia i uważam, że jest bez sensu, złości mnie ograniczanie mojej wolności i możliwości wyboru: sklep jest otwarty a ja korzystam lub nie i tyle
  11. potrafiłam skończyć toksyczne relacje i szukam takich zdrowych i wspierających, już nie zadowalam się byle czym, choć czasem jest trudno, bo jak się nie miało dobrych relacji z rodzicami to potem usilnie szuka się tego w relacjach z innymi i chwyta się byle czego, bo choć troszkę uszczknąć ciepła, zrozumienia i akceptacji zaczęłam naprawdę walczyć ze swoim perfekcjonizmem, bo widzę już wyraźnie jak bardzo mnie on niszczy...jeszcze mam poczucie winy z powodu bywania nieidealną, ale mam nadzieję, że z czasem minie okazuję swoje słabości rodzinie, rzadko ale jednak wyrażam złość, nie do końca zawsze asertywnie, ale jednak poznaję siebie coraz bardziej i znam swoje potrzeby jestem dużo bardziej asertywna zdarza mi się w końcu i to dosyć często wyrazić swoje zdanie, które akurat jest odmienne od zdania innych wiem, że nie muszę się ciągle zajmować domem i być rodzicem w sytuacjach, gdy moja mama nim nie jest mam swoje potrzeby i prawo do ich zaspokajania moi rodzice mnie skrzywdzili i jest to niepodważalny fakt, nic nie jest w stanie ich usprawiedliwić Do dalszej pracy: seksualność, kryzys wiary, relacja z mamą, postrzeganie i złość do ojca, radzenie sobie ze stresem, asertywność
  12. gosia17

    ... marzy mi się ...

    Wg mnie to najważniejsze i podstawowe potrzeby w życiu. Owszem, mogą budzić wiele frustracji, gdy nie można ich zaspokoić, ale też napędzają nasze działanie i zaspokojenie ich może przynieść wiele szczęścia. Skoro nie miłość się liczy w życiu to co?
  13. Dzięki za polecenie książki, jestem obecnie na etapie zastanawiania się nad swoimi przekonaniami, na razie dostrzegłam jedno, pewnie jest ich dużo więcej.
  14. Bo znałem osobiście z 10 osób które szukały różnych form leczenia w tym szpitalnego i psychoterapii i żadnej nie znam której udało się to zrobić skutecznie tj wyjść z choroby co najwyżej lekko podleczyć w najlepszym przypadku. To jeszcze o niczym nie przesądza. Mogli nie być podatni na psychoterapię, może trwała zbyt krótko, może nie ten terapeuta, nurt, rodzaj? Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie, bo niemal w ogóle nie prowadzi się badań poświęconych negatywnym skutkom psychoterapii. Te nieliczne, które są, mówią ostrożnie o co najmniej 10 proc. pacjentów, których stan pogorszył się w wyniku psychoterapii. U co najmniej 5 proc. pogorszenie ma charakter długotrwały. Pogorszenie podczas psychoterapii to rzecz normalna a wręcz bardzo częsta. Pogorszenie długotrwałe świadczy wg mnie o dalszej potrzebie psychoterapii. Rodzai psychoterapii zapewne różnych nurtów znajdzie się ok 30. W Polsce nie dominuje psychoterapia w nurcie psychodynamicznym tylko taka jednie jest dostępna na NFZ co niektórzy twierdzą że prowadzą psychoterapie w nurcie systemowym (całościowym takie mieli szkolenie) albo mieli jakieś szkolenie z CBT. Depresji endogennej uwarunkowanej biologicznie i genetycznie nie wyleczysz żadnym rodzajem psychoterapii co najwyżej zaleczysz objawy stymulatorem nerwu błędnego albo dzięki lekom w jakiś sposób a cięższych przypadkach elektrowstrząsami. Nie wiem czy istnieje coś takiego, jak depresja endogenna, trudno mi w to uwierzyć, nie spotkałam się z takim przypadkiem. Tak czy siak to, że psychoterapia nie diała na depresję endogenną czyli uwarunkowaną genetycznie nie oznacza, że nie działa na depresję egzogenną, czyli uwarunkowaną psychologicznie - w końcu to PSYCHOterapia a nie GENOterapia. Ja raczej jestem zwolennikiem teorii: "Wielu psychoterapeutów za wskaźnik skuteczności terapii przyjmuje zadowolenie pacjentów. To kompletne nieporozumienie. Sekty religijne są pełne zadowolonych wyznawców" Polecam książkę Psychoterapia bez makijażu Tak, jak wielu pacjentów za wskażnik skuteczności terapii przyjmuje to, czy czują się dobrze, czy tak samo, czy może gorzej...nie biorąc pod uwagę innych czynników.
  15. Czy psychoterapia działa? To zależy, ale może działać. Wiem...filozoficznie, ale nie ma na to wg mnie jednoznacznej odpowiedzi. Na mnie działa, jestem podatna, mam dużą świadomość po kilku latach praktyki samoedukacji i samoobserwacji. Działa, ale też widzi się więcej nie tylko u siebie, ale też i u innych, co może być czasem trudne. I często mam tak, że wysłałabym wielu ludzi na terapię, przede wszystkim rodzinę, żeby nie cierpieli. Z drugiej strony to moja perspektywa i nie mam pewności, co dla kogo najlepsze. Psychoterapia to skomplikowany temat, tak jak nasze emocje i życie w ogóle.
  16. Bardzo rozumiem i przytulam, jeśli chcesz.
  17. A możesz powiedzieć klex na jakiej podstawie piszesz te rzeczy? Bo argument, że ludzie z mniej rozwiniętych krajów są zdrowsi niż Ci z tych bardziej jest mi znany, ale nie wiem, jak to się ma do psychoterapii? Nie odważyłabym się jasno stwierdzić, że psychoterapia pomaga bądź nie, bo uważam, że to zależy. Ten rodzaj pomocy to znacznie więcej niż spotkanie z drugą, życzliwą osobą i wygadanie się jej. Mam wrażenie, że nie wiesz na czym to polega, choć mogę się mylić.
  18. Ooo ja też. Dziękuję za te 8 godzin snu i proszę o więcej, bo organizm jest przemęczony tym napięciem, depresją i bezsennością.
  19. Czułam bezradność a potem nie wiadomo skąd przyszła moc i chęć do zmian, bo się duszę. Oby ta chęć pozostała i dawała dalej kopa.
  20. gosia17

    zadajesz pytanie

    niestety tak lubisz mówić do szerszego grona ludzi?
  21. nawet jeśli tracę to rzadko to okazuję... a potem nerwica i depresja :) jak często myjesz zęby
  22. zwlec się i dotrzeć do lekarza
  23. gosia17

    angielskie słowa

    contingent - reprezentacja, grupa, przypadkowy, kontyngent
×